praktyka poranna

dyskusje i rozmowy

Moderator: iwanxxx

koan

praktyka poranna

Nieprzeczytany post autor: koan »

jak poradzic sobie z przywiazaniem do snu pobodka o piatej wychodzi mi mniej wiecej co trzeci dzien potem ide za myslami latwiej jest mi wstawac rano do pracy niz praktyki praktyke robie w domu mam warunki ale umysl podpowiada latwiejsza droge bardzo prosze o pomoc kopa ktory by mnie wystrzelil z grubej poscieli
Awatar użytkownika
kunzang
Admin
Posty: 12729
Rejestracja: pt lis 14, 2003 18:21
Płeć: mężczyzna
Tradycja: yungdrung bon
Lokalizacja: zantyr

Re: praktyka poranna

Nieprzeczytany post autor: kunzang »

Witamy na forum Koan :)

Śpij i nie wstawaj - po co masz wstawać... przecież nic z tego nie wynika. Żadnych fajerwerków. Żadnej wygranej w totka. Żadna dziewczyna/chłopak, w związku z tym, na Ciebie nie poleci.
Śpij i daj sobie spokój z praktyką poranną. Śpij dalej, skoro to lubisz od niemającego początku czasu. Śpij. I śnij, że masz problem z porannym wstawaniem. A skoro tak lubisz ten sen - bardziej od porannej praktyki - to go śnij i śnij i śnij. Zawsze możesz powiedzieć, że coś masz - oto mam problem z porannym wstawaniem na praktykę. To już jest coś... i całe Twe.

Pozdrawiam
kunzang
.
dane :580:
koan

Re: praktyka poranna

Nieprzeczytany post autor: koan »

dzwiekuje ci kanzang za odpowiedz przeczytalam dawno temu mowe dharmy Aleksandry Porter ola bedac mama dwojki dzieci robila kazdego dnia 1000 poklonow i praktyke nocna podziwiam ja i bardzo chcialabym miec w sercu tyle wspolczucia
Awatar użytkownika
LordD
Posty: 2542
Rejestracja: czw sie 31, 2006 09:12
Płeć: mężczyzna
Tradycja: Karma Kamtsang
Lokalizacja: Olsztyn
Kontakt:

Re: praktyka poranna

Nieprzeczytany post autor: LordD »

Też się zastanawiałem nad praktyką poranną. Z samym wstaniem to akurat najmniejszy problem, ale senność po przebudzeniu się i ogólne zamotanie, nieświeżość w ustach, burczący z głodu żołądek, mówią: praktyka nie zając, nie ucieknie, teraz umyję ząbki, zrobię sobie kanapeczkę i spiję kawusię... o i dopiero wtedy mogę posadzić tyłek na poduszce. :)
Awatar użytkownika
lepsze
ex Moderator
Posty: 1895
Rejestracja: ndz paź 16, 2005 21:52
Tradycja: Brak
Lokalizacja: Toruń

Re: praktyka poranna

Nieprzeczytany post autor: lepsze »

Wg mnie jesli rzeczywiscie sie potem siada to nie ma problemu. jednak zwlasnego doswiadczenia wiem ze to raczej jest myslenie "a dzisiaj zrobie wieczorem" a wieczorem jestem tak zmeczony ze mowie ze za to jutro zrobie rano i wieczorem. Takie glupie myslenie. Mi rano nawet pasuje - budzik dzwoni o godzinie "o wiele za wczesnie" ja zaspany przemieszczam sie pol metra i jeszcze w pidzamie siadam sobie. To dziala bo czlowiek jest na tyle zaspany ze nie zdazy pomyslec ze mu sie nie chce. Bo tak jak wstanie i sie rozbudzi to zaczyna kombinowac.
"Rozkradzione krople
jej skóra
czyni wodę wiosną. "
by Har Dao _/|\_
Awatar użytkownika
LordD
Posty: 2542
Rejestracja: czw sie 31, 2006 09:12
Płeć: mężczyzna
Tradycja: Karma Kamtsang
Lokalizacja: Olsztyn
Kontakt:

Re: praktyka poranna

Nieprzeczytany post autor: LordD »

Mieszkam z rodzicami (mam nadzieje, że to się niedługo zmieni), w małym mieszkanku w bloku, z psem i kotem na dodatek. Nie mam tu absolutnie żadnej prywatności i niestety ze swoją praktyką muszę się dostosowywać do nich. Dlatego zazwyczaj siedzę w środku nocy (w przedziale od 01:00 do 04:00) bo wtedy mam względne warunki. Żeby siedzieć spokojnie z rana to musiałbym wstawać około 04:30. A może by tak w ogóle przestać spać? :D
Awatar użytkownika
kunzang
Admin
Posty: 12729
Rejestracja: pt lis 14, 2003 18:21
Płeć: mężczyzna
Tradycja: yungdrung bon
Lokalizacja: zantyr

Re: praktyka poranna

Nieprzeczytany post autor: kunzang »

Witam
lepsze pisze:Wg mnie jesli rzeczywiscie sie potem siada to nie ma problemu. jednak zwlasnego doswiadczenia wiem ze to raczej jest myslenie "a dzisiaj zrobie wieczorem" a wieczorem jestem tak zmeczony ze mowie ze za to jutro zrobie rano i wieczorem.
Jak dla mnie to myślenie o porannej praktyce zabija ją.
W zasadzie, kiedy się wstanie, bardzo łatwo znaleźć pięć minut - dosłownie pięć minut - i usiąść. Bez planowania, po prostu usiąść :)
Jednego dnia, drugiego dnia... trzeciego będzie to dziesięć minut, a kolejnego pełna sesja. Należy tylko przestać o porannej praktyce myśleć i mówić: mam problem z poranną praktyką. Nie ma żadnego problemu z poranną praktyką - albo rano siadasz do porannej praktyki, albo nie i... tyle. Jeżeli postrzega się to jako problem, to generuje się poczucie winy, że oto planowało się i się nie praktykowało. Tak więc nie dość, że się nie praktykuje, to jeszcze się samemu wpędza w poczucia winy. Nie ma praktyki, ale jest poczucie winy - mamy oto problem. Ubaw, bo oto jest problem z czymś czego nie ma... problem z tym, że sobie coś jeno wymyślamy. Po co wymyślać. Albo się rankiem siada do praktyki, albo nie - to wszystko.
Planowanie tego, nierealizowanie tego i powstałe poczucie winy, które się wtedy pojawia, jeszcze bardzie to blokuje. Nie ma żadnego problemu z poranną praktyką - po prostu stwarza się go.

Pozdrawiam
kunzang
.
dane :580:
Awatar użytkownika
iwanxxx
Admin
Posty: 5373
Rejestracja: pn lis 17, 2003 13:41
Płeć: mężczyzna
Tradycja: Buddhadharma
Lokalizacja: Toruń

Re: praktyka poranna

Nieprzeczytany post autor: iwanxxx »

koan pisze:jak poradzic sobie z przywiazaniem do snu pobodka o piatej wychodzi mi mniej wiecej co trzeci dzien potem ide za myslami latwiej jest mi wstawac rano do pracy niz praktyki praktyke robie w domu mam warunki ale umysl podpowiada latwiejsza droge bardzo prosze o pomoc kopa ktory by mnie wystrzelil z grubej poscieli
Męczę się już tym tyle lat... Może założymy grupę AŚZ (anonimowych śpiochów zen :)). Ja, żeby wstać o 5-tej muszę iść spać nie później niź o 23 (o której napisałaś swój post?:))i tu się pojawia problem. Pewne efekty daje spanie na podłodze zamiast w łóżku, ale wtedy żona krzyczy. Dużo energii pojawia się po sesjach w ośrodkach, wtedy przez jakiś czas nie ma problemu, dopiero po jakimś czasie wracają nawyki. Ale trzeba próbować i chcieć. Jeden z nauczycieli poradził mi przyjrzeć się temu momentowi, kiedy rano dzwoni budzik i cała moja chęć praktyki z poprzedniego dnia nagle się rozmiękcza i rozpływa. Przyglądam się :) Przypomina to inne moje doświadczenie, które dobrze pamiętam: kiedyś rano, nie chciało mi się robić pokłonów i wmówiłem sobie (!), że mnie noga boli :) No ubaw :) I całe życie działam w ten sposób. Pozostaje próbować się z tego wyrwać i iść prosto.

Lepsze i LordD - poranną praktykę najlepiej zacząć od pokłonów i śpiewów, bo takie śpiące siedzenie w piżamie to se można o kant...
Planowanie tego, nierealizowanie tego i powstałe poczucie winy, które się wtedy pojawia, jeszcze bardzie to blokuje. Nie ma żadnego problemu z poranną praktyką - po prostu stwarza się go.
W jakim sensie jeszcze bardziej blokuje? Ja właśnie mam takie codziennie niezrealizowane plany. Ale w sumie praktyka zen bardzo mocno opiera się o takie wyznaczanie sobie celów - np 1000 pokłonów przez 100 dni, albo praktyka nocna przez 90 dni. U mnie to poranne rozespanie jest na tyle silne, że wstaję tak, że nawet nie jestem w stanie zdążyć zjeść śniadania. Muszę bardzo twardo się potraktować, żeby wstać.

Pzdr
Piotr
Awatar użytkownika
LordD
Posty: 2542
Rejestracja: czw sie 31, 2006 09:12
Płeć: mężczyzna
Tradycja: Karma Kamtsang
Lokalizacja: Olsztyn
Kontakt:

Re: praktyka poranna

Nieprzeczytany post autor: LordD »

Kunzang; 5 min. to za mało... a od razu po przebudzeniu się siadanie na łóżku kojarzy się ze spaniem. Dziś przed 5 siedziałem 20 minut i było za mało, ale na więcej nie miałem warunków, pewną stabilność medytacji osiągnąłem dopiero po około 15 minutach.
Iwanxx; Na pokłony i śpiewy niestety nie mam warunków o żadnej porze dnia, no i nie znam śpiewów, nie mam śpiewnika (te mp3 z kwanumzen.org, są średnio pomocne). Poza tym pamiętam, że jak byłem u was to śpiewy mnie tak wymęczyły mentalnie - mimo, że śledziłem tylko wzrokiem tekst - że potem na siedzenie ledwo starczało mi sił. Pokłony były by lepsze przed siedzeniem :)
Awatar użytkownika
iwanxxx
Admin
Posty: 5373
Rejestracja: pn lis 17, 2003 13:41
Płeć: mężczyzna
Tradycja: Buddhadharma
Lokalizacja: Toruń

Re: praktyka poranna

Nieprzeczytany post autor: iwanxxx »

LordD pisze:Kunzang; 5 min. to za mało... a od razu po przebudzeniu się siadanie na łóżku kojarzy się ze spaniem. Dziś przed 5 siedziałem 20 minut i było za mało, ale na więcej nie miałem warunków, pewną stabilność medytacji osiągnąłem dopiero po około 15 minutach.
Nie rozumiem co to znaczy "5 minut to za mało". Nie wiem co to jest stabilizacja medytacji - chyba mieszasz tu tradycje. Każdą wolną chwilę można poświęcić na mantrę, powrót do oddechu, czy pytanie. Czemu nie robić 5-minutowej praktyki formalnej, jeśli się więcej nie da?

Pzdr
Piotr
Awatar użytkownika
LordD
Posty: 2542
Rejestracja: czw sie 31, 2006 09:12
Płeć: mężczyzna
Tradycja: Karma Kamtsang
Lokalizacja: Olsztyn
Kontakt:

Re: praktyka poranna

Nieprzeczytany post autor: LordD »

iwanxxx pisze:
LordD pisze:Kunzang; 5 min. to za mało... a od razu po przebudzeniu się siadanie na łóżku kojarzy się ze spaniem. Dziś przed 5 siedziałem 20 minut i było za mało, ale na więcej nie miałem warunków, pewną stabilność medytacji osiągnąłem dopiero po około 15 minutach.
Nie rozumiem co to znaczy "5 minut to za mało". Nie wiem co to jest stabilizacja medytacji - chyba mieszasz tu tradycje. Każdą wolną chwilę można poświęcić na mantrę, powrót do oddechu, czy pytanie. Czemu nie robić 5-minutowej praktyki formalnej, jeśli się więcej nie da?

Pzdr
Piotr
Jasne, każdą wolną chwilę można na to poświęcić - bardzo często tak robię -, ale bardziej miałem na myśli pełniejszą praktykę... czyli np. pełną rundę siedzenia. A stabilizacja polega na tym, że mój tyłek i mój umysł przestają się wiercić na tej poduszce. :)
Awatar użytkownika
KROOLIK
Posty: 735
Rejestracja: wt lis 28, 2006 16:06
Tradycja: Zen (Kwan Um)

Re: praktyka poranna

Nieprzeczytany post autor: KROOLIK »

LordD pisze: Jasne, każdą wolną chwilę można na to poświęcić - bardzo często tak robię -, ale bardziej miałem na myśli pełniejszą praktykę... czyli np. pełną rundę siedzenia. A stabilizacja polega na tym, że mój tyłek i mój umysł przestają się wiercić na tej poduszce. :)
A.Porter (mistrz zen) mi poradzila abym trzymal sie ustalonego harmonogramu jesli chodzi o praktyke.

tak wiec przypatrz sie swojej sytuacji i sam bedziesz wiedzial ile realnie mozesz poswiecic na formalna praktyke. jesli jest to 15 min dziennie - niech to bedzie tyle i nie biadol ze nie jest to 60, 90.....

odnosnie wstawania- to jesli chcesz praktykowac rano to musisz siebie samego przekonac ze nie masz innej opcji oprocz wstawania o danej godzinie- wtedy jest ci latwiej. nie dawaj innej opcji swojemu umyslowi. zauwaz ze jesli MUSISZ WSTAC- np do pracy albo czeka cie mily dzien (wycieczka do zoo) to wstac jest latwo. nie ma tu nawet opcji latwo/trudno. po prostu wstajesz, nie myslisz o tym...tak samo moze byc z praktyka jesli przekonasz siebie ze chcesz to robic i nie masz innej opcji. oczywiscie zdarzaja sie gorsze i lepsze dni..

no i jak mowil chyba Seung Sahn- nie jest problem jesli o 5 rano pojawia sie ta niechec do wstawanie- to normalna sprawa. Problem masz wtedy gdy zaczynasz sluchac tego glosu.
KTO TU RZADZI?? zadbaj o to abys byl to TY.
Awatar użytkownika
LordD
Posty: 2542
Rejestracja: czw sie 31, 2006 09:12
Płeć: mężczyzna
Tradycja: Karma Kamtsang
Lokalizacja: Olsztyn
Kontakt:

Re: praktyka poranna

Nieprzeczytany post autor: LordD »

Harmonogram jest dobry... ja przynajmniej mogę zrobić tyle, że nastawiam sobie budzik i nie wstaje z poduchy póki nie minie te 20, 30 minut. To mnie dyscyplinuje... dlatego też pisałem m.in. że 5 minut to za mało... co nie zmienia faktu, że - tak jak napisał iwanxxx - każdą wolną chwilę można poświęcić na mantrę, oddech czy pytanie.
Awatar użytkownika
booker
Posty: 10090
Rejestracja: pt mar 31, 2006 13:22
Płeć: mężczyzna
Tradycja: Yungdrung Bön
Lokalizacja: Londyn/Wałbrzych

Re: praktyka poranna

Nieprzeczytany post autor: booker »

Kuznang dobrze mówi.

Jak rano wstaniesz to wstań i zrób coś - jak nie nie, to śpij, wstań później i idź do pracy.

Jak jest problem z zaklejonymi oczyma pomaga 108 pokłonów i z 20 minut śpiewu.
Po tym na siedzenie 30 min jest już się wybudzonym.

Temat poranny jest po prostu do przełamania i po jakimś czasie się przełamie.
Później może się okazać, ze się zaczniemy budzić przed budzikiem. :)

Aleksandra Porter robiła 1000 pokłonów rano, mistrz Seung Sahn robił 3000 a jogin Otabatopaciofacio robił 10.000 rano, w południe i wieczorem. No i co z tego? Starajmy się teraz robić ile możemy, potem zrobimy więcej.

Pozdrawiam
/M
"Bądź buddystą, albo bądź buddą."
Awatar użytkownika
KROOLIK
Posty: 735
Rejestracja: wt lis 28, 2006 16:06
Tradycja: Zen (Kwan Um)

Re: praktyka poranna

Nieprzeczytany post autor: KROOLIK »

booker pisze:Kuznang dobrze mówi.

Jak rano wstaniesz to wstań i zrób coś - jak nie nie, to śpij, wstań później i idź do pracy.

J

Pozdrawiam
/M
ale nie to chyba mial na mysli Kunzang:)
powyzsza opinia prowadzi wprost do przeswiadczenia ze bede praktykowal tyle ile obecnie moge- czyli jak nie moge wstac no to nici z praktyki-- i wychodzi 4 razy w tygodniu po 15 min....podazamy nadal za swoim lubie/nie lubie i nic sie nie zmienia w sensie postepu w praktyce.

dyscyplina na poczatku jest bardzo potrzebna, potem dyscyplina nie jest juz wymuszona wiec jakby jej nie ma i wtedy moze czasem lepszym pomyslem jest sie wyspac. ale to nie od razu.

LordD- po prostu zadbaj o cierpilowosc i rob ten swoj harmonogram i bedzie dobrze. jak masz czas i chec to zrob wiecej ale zawsze rob swoje minimum.

na lenistwo najlepsza jest jakas mocna praktyka- brzmi paradoskalnie jakby no ale tak jest.
jesli masz czas i warunki to narzuc sobie cos na plecy i noś to przez jakis czas- potem jak sciagniesz to duzo drobnych problemow z lenistem itd juz tak nie doskwiera czlowiekowi. podobnie dziala silownia na mięścnie:D
Awatar użytkownika
iwanxxx
Admin
Posty: 5373
Rejestracja: pn lis 17, 2003 13:41
Płeć: mężczyzna
Tradycja: Buddhadharma
Lokalizacja: Toruń

Re: praktyka poranna

Nieprzeczytany post autor: iwanxxx »

Wu Bong SSN na lenistwo zafundował sobie 100-dniowe odosobnienie solo, na którym prawie nie spał... Może tędy droga? Kiedyś próbowałem uderzyć w to spanie nocną praktyką, ale po 2 tygodniach uznałem, że to bez sensu, bo robiąc nocną nie wstawałem na poranną. Być może niesłusznie - może po 100-dniach wyłącznie nocne praktyki bym był naładowany i zaczął robić poranną?

Pzdr
Piotr
Awatar użytkownika
KROOLIK
Posty: 735
Rejestracja: wt lis 28, 2006 16:06
Tradycja: Zen (Kwan Um)

Re: praktyka poranna

Nieprzeczytany post autor: KROOLIK »

iwanxxx pisze:Wu Bong SSN na lenistwo zafundował sobie 100-dniowe odosobnienie solo, na którym prawie nie spał... Może tędy droga? Kiedyś próbowałem uderzyć w to spanie nocną praktyką, ale po 2 tygodniach uznałem, że to bez sensu, bo robiąc nocną nie wstawałem na poranną. Być może niesłusznie - może po 100-dniach wyłącznie nocne praktyki bym był naładowany i zaczął robić poranną?

Pzdr
Piotr
nie dowiesz sie jak nie sprobujesz:)
Awatar użytkownika
kunzang
Admin
Posty: 12729
Rejestracja: pt lis 14, 2003 18:21
Płeć: mężczyzna
Tradycja: yungdrung bon
Lokalizacja: zantyr

Re: praktyka poranna

Nieprzeczytany post autor: kunzang »

Witam
iwanxxx pisze:W jakim sensie jeszcze bardziej blokuje?
W takim, że zaczynasz się ze sobą samym czuć źle, bo widzisz jak nie realizujesz tego, co sam sobie wymyślasz na temat tego, jak powinna wyglądać Twa praktyka. Od tego już tylko krok do tego, by stwierdzić: nie nadaję się do tego, nie potrafię, jestem kiepski, jestem nic niewart... nic z tego nie będzie... Inni to potrafią, a ze swej strony jestem za cienki by móc coś takiego zrealizować - mam problem. Nie ma żadnego problemu, jest tylko wizja na ten temat, która funta kłaków warta nie jest.

Pozdrawiam
kunzang
.
dane :580:
Awatar użytkownika
KROOLIK
Posty: 735
Rejestracja: wt lis 28, 2006 16:06
Tradycja: Zen (Kwan Um)

Re: praktyka poranna

Nieprzeczytany post autor: KROOLIK »

kunzang pisze:Witam
iwanxxx pisze:W jakim sensie jeszcze bardziej blokuje?
W takim, że zaczynasz się ze sobą samym czuć źle, bo widzisz jak nie realizujesz tego, co sam sobie wymyślasz na temat tego, jak powinna wyglądać Twa praktyka. Od tego już tylko krok do tego, by stwierdzić: nie nadaję się do tego, nie potrafię, jestem kiepski, jestem nic niewart... nic z tego nie będzie... Inni to potrafią, a ze swej strony jestem za cienki by móc coś takiego zrealizować - mam problem. Nie ma żadnego problemu, jest tylko wizja na ten temat, która funta kłaków warta nie jest.

Pozdrawiam
kunzang
kunzang to madre co piszesz- ale nie dla kazdego uzyteczne.
latwo sobie wywnioskowac podazajac za tymi slowami ze postep na sciezce jest mozliwy niejako przy okazji. przy okazji normalnego zycia.
niestety aby cos osiagnac wielki wysilek (na poczatku) jest konieczny- ale to tak jak wszedzie: w sporcie, biznesie, nauce itd...ta droga srodka nie jest wcale tutaj lepsza.
Awatar użytkownika
iwanxxx
Admin
Posty: 5373
Rejestracja: pn lis 17, 2003 13:41
Płeć: mężczyzna
Tradycja: Buddhadharma
Lokalizacja: Toruń

Re: praktyka poranna

Nieprzeczytany post autor: iwanxxx »

Chyba nadwysiłek nie wyklucza się z tym, co pisze kunzang. Przy czym, ja wcale nie mam tego, o czym pisze - że coś tam oceniam, czy nie. Ja po prostu czasem patrzę w tył i widzę - w tym tygodniu nie było codziennej praktyki. A co Seung Sahn mówił: "jeśli nie otworzysz swego umysłu w tym życiu, nie będziesz w stanie strawić nawet kropli wody".

Pzdr
Piotr
Awatar użytkownika
KROOLIK
Posty: 735
Rejestracja: wt lis 28, 2006 16:06
Tradycja: Zen (Kwan Um)

Re: praktyka poranna

Nieprzeczytany post autor: KROOLIK »

iwanxxx pisze: w tył i widzę - w tym tygodniu nie było codziennej praktyki.

Pzdr
Piotr
nie rozumiem Piotrze,
zdarza ci sie ze przez tydzien nie praktykujesz???
Awatar użytkownika
iwanxxx
Admin
Posty: 5373
Rejestracja: pn lis 17, 2003 13:41
Płeć: mężczyzna
Tradycja: Buddhadharma
Lokalizacja: Toruń

Re: praktyka poranna

Nieprzeczytany post autor: iwanxxx »

KROOLIK pisze:nie rozumiem Piotrze,
zdarza ci sie ze przez tydzien nie praktykujesz???
Że przez tydzień zupełnie nic - nie. Ale że przez tydzień zrobie 3 razy praktykę wieczorem, a rano nic - tak.

Pzdr
Piotr
Awatar użytkownika
LordD
Posty: 2542
Rejestracja: czw sie 31, 2006 09:12
Płeć: mężczyzna
Tradycja: Karma Kamtsang
Lokalizacja: Olsztyn
Kontakt:

Re: praktyka poranna

Nieprzeczytany post autor: LordD »

iwanxxx pisze:
KROOLIK pisze:nie rozumiem Piotrze,
zdarza ci sie ze przez tydzien nie praktykujesz???
Że przez tydzień zupełnie nic - nie. Ale że przez tydzień zrobie 3 razy praktykę wieczorem, a rano nic - tak.

Pzdr
Piotr
Ale codziennie coś robisz?
Awatar użytkownika
iwanxxx
Admin
Posty: 5373
Rejestracja: pn lis 17, 2003 13:41
Płeć: mężczyzna
Tradycja: Buddhadharma
Lokalizacja: Toruń

Re: praktyka poranna

Nieprzeczytany post autor: iwanxxx »

LordD pisze:Ale codziennie coś robisz?
Mam zbyt dużo dni bez praktyki formalnej.
100 pytań do? :D
Awatar użytkownika
TeZeT
Posty: 845
Rejestracja: pn sty 08, 2007 21:20
Płeć: mężczyzna
Tradycja: Brak

Re: praktyka poranna

Nieprzeczytany post autor: TeZeT »

myslenie "a dzisiaj zrobie wieczorem"
Spróbuj "na siłę" coś zrobić - u mnie, jak już się przemogę i zrobię coś czego strasznie mi się nie chciało (np. porządek w domu) to zawsze odczuwam potem satysfakcje i wiem, że warto było.

Podobnie z medytacją, czasem się nie chce, ale jak już się siądzie to później nigdy tego nie żałuję - może z tą praktyką poranną jest tak samo u Ciebie ? :)

Jeżeli tak to chyba warto utrzymywać ten pozytywny efekt i następnym razem kiedy nie będzie się chciało - przypomnieć go sobie lub najlepiej chyba tak jak napisał Kunzang - nie wdawać się w myślenie tylko działać :)
Cały czas jest teraz.
Awatar użytkownika
booker
Posty: 10090
Rejestracja: pt mar 31, 2006 13:22
Płeć: mężczyzna
Tradycja: Yungdrung Bön
Lokalizacja: Londyn/Wałbrzych

Re: praktyka poranna

Nieprzeczytany post autor: booker »

kunzang pisze:Nie ma żadnego problemu, jest tylko wizja na ten temat, która funta kłaków warta nie jest.
No i takie też jest moje zdanie.

KROOLIK:

Z rańsza, jak dla mnie, sprawa z myśleniem jest "mocna" - to znaczy, jest dużo myślenia i albo się z tym myśleniem będziem "ciupciać" albo nie. Na mnie żadne moje obietnice, groźby i nagrody nie działają. 500 razy już się na tym przejechałem :D

Na ogół to chcielibyśmy aby wstać rano z jasną główką i miłym samopoczuciem a wówczas "się ruszę". Czasami jest tak, że robi się te pokłony i śpiewa się te pieśni i siedzi się te 30 mimo całego "rabanu" w głowie - po prostu odchodzi się od dyskutowania z umysłowymi treściami na rzecz robienia tego co się ma zrobić.

To, że lepiej jest usiąśc 10 niż w ogóle to też fakt :)

Pozdrawiam
/M
"Bądź buddystą, albo bądź buddą."
Awatar użytkownika
Intraneus
ex Moderator
Posty: 3671
Rejestracja: pt cze 25, 2004 13:03
Tradycja: Youngdrung Bon
Lokalizacja: Pless/Silesia

Re: praktyka poranna

Nieprzeczytany post autor: Intraneus »

Robiąc praktykę na siłe spowodujesz, ze całkowiecie się do niej zniechęcisz i nie będzie rezultatów.

Już lepiej robić praktykę bez parcia i pozwolić, żeby się rozwijała naturalnie. Być może nie będzie to spektakularnie szybko, ale będzie. Będą pozytywne efekty. Nie jestem w stanie wyobrazić sobie pozytywnych efektów w sytuacji gdy musiałbym się do praktyki zmuszać. Być może komuś zmuszanie się pasuje, być może na pewnym poziomie praktyki juz nie ma różnicy czy się zmuszamy czy nie, ale dla mnie na tym etapie byłoby to złe.
Radical Polish Buddhism
Awatar użytkownika
iwanxxx
Admin
Posty: 5373
Rejestracja: pn lis 17, 2003 13:41
Płeć: mężczyzna
Tradycja: Buddhadharma
Lokalizacja: Toruń

Re: praktyka poranna

Nieprzeczytany post autor: iwanxxx »

Intraneus pisze:Robiąc praktykę na siłe spowodujesz, ze całkowiecie się do niej zniechęcisz i nie będzie rezultatów.
Jeśli chodzi o mnie, to nie jest to ta sytuacja. Ja doskonale wiem, że praktyka jest dla mnie dobra. Bardzo dobrze się czuję ją wykonując. Wiem, jak dobrze czuję się przez cały dzień, jeśli ją zrobię. To, że nie robię, to jest zwyczajne lenistwo i nie ma co się z tym pieprzyć. Wydaje mi się, że Ty mówisz bardziej o sytuacji, kiedy sama w sobie praktyka jest dla kogoś męcząca. Sądzę, że etap, kiedy na miejscu jest kopanie się w dupę nadchodzi wcześniej, niż myślisz. To "rozwijanie się naturalnie" może być idealną wymówką lenia.

Pzdr
Piotr
Awatar użytkownika
TeZeT
Posty: 845
Rejestracja: pn sty 08, 2007 21:20
Płeć: mężczyzna
Tradycja: Brak

Re: praktyka poranna

Nieprzeczytany post autor: TeZeT »

Intraneus: chodziło mi właśnie o pospolite lenistwo, bo jeżeli ktoś na poziomie "idei" nie jest przekonany że np. medytowanie ma sens, uznaje to za stratę czasu, etc. to rzeczywiście, chyba w takiej sytuacji medytacja jest stratą czasu.

Miałem raczej na myśli moment kiedy jesteś np. zmęczony po pracy, albo kumpel Cię woła na piwo, albo jest poranek i chciało by się jeszcze trochę pospać ;-)
Cały czas jest teraz.
Awatar użytkownika
KROOLIK
Posty: 735
Rejestracja: wt lis 28, 2006 16:06
Tradycja: Zen (Kwan Um)

Re: praktyka poranna

Nieprzeczytany post autor: KROOLIK »

dla mnie idealnie 5,30.

700-800 poklonow, wieczorem reszta i troszke siedzenia
..
Awatar użytkownika
lepsze
ex Moderator
Posty: 1895
Rejestracja: ndz paź 16, 2005 21:52
Tradycja: Brak
Lokalizacja: Toruń

Re: praktyka poranna

Nieprzeczytany post autor: lepsze »

Czesc, poniewaz ja sie budze pozniej niz wy wszyscy,a ze temat ciekawy to odpowiadam z opoznieniem.
LordD pisze:A może by tak w ogóle przestać spać?
myslalem o tym... serio. Nie da sie. Moj rekord to 4 godziny dziennie przez miesiac. Ciezko bylo :P, ale to byl niejako przymus.
iwanxxx pisze:Przypomina to inne moje doświadczenie, które dobrze pamiętam: kiedyś rano, nie chciało mi się robić pokłonów i wmówiłem sobie (!), że mnie noga boli n No ubaw n I całe życie działam w ten sposób. Pozostaje próbować się z tego wyrwać i iść prosto.
heheh... to jest moja ulubiona zabawa - Hipochondria (pamietasz iwan jak mi wmawiales ze ja mam :P). Swoja droga to to wymyslanie wymowek jest tak zalosne ze az smieszne (oczywiscie do czasu :( )
kunzang pisze:Albo się rankiem siada do praktyki, albo nie - to wszystko.
jednak ten element zbrodni, winy i kary moze byc czasem pomocny. Oczywiscie bez elementow zadreczania sie. Dlaczego? Poniewaz w przypadku gdy cos plnujemy nie mozemy tak po prostu sobie tego bezproblemowo tego olac (szczegolnie ze najczesciej korzystamy z jakis wymyslnych wymowek). Gdybym tak bezproblemowo sobie olewal praktyke to nigdy bym rano nie wstal. OK, nie ma problemu - dzisiaj spalem.
Moze sprobuje metody A. Steca o "blyskawicznie pojawiajacych sie efektach naszych decyzji" :).
iwanxxx pisze:Lepsze i LordD - poranną praktykę najlepiej zacząć od pokłonów i śpiewów, bo takie śpiące siedzenie w piżamie to se można o kant...
a wez sie co... :lol: do tego tematu wracam jeszcze ponizej
KROOLIK pisze:zauwaz ze jesli MUSISZ WSTAC- np do pracy albo czeka cie mily dzien (wycieczka do zoo) to wstac jest latwo. nie ma tu nawet opcji latwo/trudno. po prostu wstajesz, nie myslisz o tym...tak samo moze byc z praktyka jesli przekonasz siebie ze chcesz to robic i nie masz innej opcji. oczywiscie zdarzaja sie gorsze i lepsze dni..
Jesli chodzi o samo wstawanie (nie mowie teraz o praktyce) to polecam np. nie ejdzenie kolacji :). Swojego czasu potrafilem sie zbudzic tylko o 5 zeby zjesc wczesniej sniadanie bo bylem glodny :)

iwanxxx pisze:Wydaje mi się, że Ty mówisz bardziej o sytuacji, kiedy sama w sobie praktyka jest dla kogoś męcząca. Sądzę, że etap, kiedy na miejscu jest kopanie się w dupę nadchodzi wcześniej, niż myślisz. To "rozwijanie się naturalnie" może być idealną wymówką lenia.
Oj tak moze byc... ja mam jednak mieszne odczucia na ten temat. Praktyka do ktorej sie zmuszasz zawsze w koncu odpadnie. Mi tam siedzenie raczej super radosci nie sprawia i raczej lece na motywacji ( w stylu ze zycie to zierpienie itp.). To jest jak np. z bieganiem. Jesli pierwszy trening pobieganiesz za szybko i za dlugo i potem wszystko Cie bedzie bolec -nie wyjdziesz na drugi. Jesli natomiast pierwszego dnia pobiegasz truchtem przez 15 minut i poczujesz sie dobrze, to drugie dnia wyjdziesz na 20 minut, aby po pol roku biegac sobie godzine. Co wiecej - nigdy przy tym njie bylo wysilku bo to po prostu lubiles. Wystarczy sie zmybnio nie oszukiwac i starac sie tylko nie cofac. Jesli czujesz sie ze mozesz robic cos co drugi dzien - ok, ale nigdy nie schodzi ponizej tej intensywnosci. W koncu poczujesz sie ze chcesz wiecej i bedzie ok. Tak to dziala wg mnie :)
iwanxxx pisze:Tu, na forum, osoby, które mają tym problem, niech złożą ślubowanie, że przez 100 dni będą robić poranną praktyką w wymiarze min. godzinnym. Może to podziała jak ośrodek?
Kto w to wchodzi?
Swietny pomysl, to jak namiastka praktyki w grupie. warunek jest jednak taki ze jak ktos wymieknie to tutaj napisze. No i ogolnie urzadzamy jakas grupe wsparcia czy cos, zebysmy nawzajem widzieli ze inni praktykuja razem z nami (chociaz nie w tym samym pomieszczeniu).
Ja w to wchodze, ale najpierw musimy cos ustalic.
Co to znaczy poranna praktyka, napisales ze w pidzamie to nie teges :P
Czy przed sniadaniem czy po sniadaniu, czy w ubraniu czy w pidzamie. Czy godzine po obudzeniu sie to poranna jeszcze czy nie.

Tymczasem pozodrawiam
lepsze
"Rozkradzione krople
jej skóra
czyni wodę wiosną. "
by Har Dao _/|\_
Awatar użytkownika
KROOLIK
Posty: 735
Rejestracja: wt lis 28, 2006 16:06
Tradycja: Zen (Kwan Um)

Re: praktyka poranna

Nieprzeczytany post autor: KROOLIK »

ja lepsze-
wstaje pije yerba mate, jem banana albo 2 i robie praktyke czyli 30 minut po przebudzeniu.
taki mam rytm czyli w moim przypadku bedzie to od 6 do 8 rano
pozdr
kr
..
Awatar użytkownika
booker
Posty: 10090
Rejestracja: pt mar 31, 2006 13:22
Płeć: mężczyzna
Tradycja: Yungdrung Bön
Lokalizacja: Londyn/Wałbrzych

Re: praktyka poranna

Nieprzeczytany post autor: booker »

lepsze pisze:PS czy mozna sie jakos usprawiedliwiac 0 np. lece samolotem i wlasnie mi sie zmienia czas i w zasadzie nie wiem ktora jest godzina bonie wiem do czego sie odnosic
Lepszy normalnie globtroter,następne sto dni ma na lotniskach i w samolotach. :)
lepsze pisze:Aaaa i tak mysle ze sie wylamie za dwa tygodnie w NY, bo bede nocowal u takich ludzi w praywatnym mieszkanku wiec im sekty nie bede odstawial
To chyba tylko w Polsce taką sektę można "odstawić" - reszta świata, powiedzmy, ma to w pidżamie. :P

Znajomy z pracy (czarnoskóry chrześcijanin) kiedyś za mojego ramienia wykumał coś "budda" (chyba zobaczył logo forum) i mówi do mnie "O Budda? A fajnie, też jestem religijny."

Pozdrawiam
/M
"Bądź buddystą, albo bądź buddą."
Awatar użytkownika
KROOLIK
Posty: 735
Rejestracja: wt lis 28, 2006 16:06
Tradycja: Zen (Kwan Um)

Re: praktyka poranna

Nieprzeczytany post autor: KROOLIK »

prosta rada dla bojacych sie ze nie wstaną:
=polozyc budzik 3 metry od lóżka tak ze musisz wstac aby go wylaczyc- jeszcze lepiej jak spisz z kims w pokoju- nie chcesz go obudzic. zanim zacznie sie myslenie 'a moze dzis wyjatkowo odpuszczam i ide spac" to juz stoisz przy budziku na prostych nogach:)) 90% przeszkody pokonane:)
pozdr
..
Awatar użytkownika
booker
Posty: 10090
Rejestracja: pt mar 31, 2006 13:22
Płeć: mężczyzna
Tradycja: Yungdrung Bön
Lokalizacja: Londyn/Wałbrzych

Re: praktyka poranna

Nieprzeczytany post autor: booker »

LordD pisze:Czyli czym właściwie jest mocna praktyka?
Zdaje się trzy "nogi" muszą być silne: Wielka Wiara, Wielka Odwaga i Wielkie Pytanie.

Zobacz w "Kompasie Zen" jest wyjaśnienie w dziale Zen. Jest też fajne wyjaśnienie w rodziale "Wysiłek w Zen".

Pozdrawiam
/M
"Bądź buddystą, albo bądź buddą."
Awatar użytkownika
KROOLIK
Posty: 735
Rejestracja: wt lis 28, 2006 16:06
Tradycja: Zen (Kwan Um)

Re: praktyka poranna

Nieprzeczytany post autor: KROOLIK »

lepsze pisze:ajgorzej ze nie moge tu kawy sopbie wypic przed praktyka :P

)
ale co to za pomysl ze nie mozna sie napic przed praktyka???
ja niestety inaczej nie moge i banana musze zjesc- moja ransza trwa 2 h i nie bede robil takich wyrzeczen. ja mam tak ze jak cos nie wrzuce malego na ruszt z rana to do poludnia mi sie spac chce.
nasz opat mowil mi ze rano przed bardzo duzo pije- wiec bez przesady.
iwan oswiec mnie i skad ten pomysl? rozumiem ze jak sie zje obficie przed praktyka to przy siedzeniu wiecej mysli nachodzi no ale zeby bananika i lyk yerby zabronili??:)
Awatar użytkownika
booker
Posty: 10090
Rejestracja: pt mar 31, 2006 13:22
Płeć: mężczyzna
Tradycja: Yungdrung Bön
Lokalizacja: Londyn/Wałbrzych

Re: praktyka poranna

Nieprzeczytany post autor: booker »

KROOLIK pisze:ja niestety inaczej nie moge i banana musze zjesc- moja ransza trwa 2 h i nie bede robil takich wyrzeczen.
Ja nie mogę nic jeść ani pić przed pokłonami (ani rano ani w ogóle) ponieważ wszystko mi się cofa. Nawet jak zjem rano gryza czegoś albo łyka wody to zaraz mam dodatkowo zgagę przy pokłonach.

Rano w ogóle nic nie jem - jakoś mi nie trzeba. To znaczy, mimo, że rano czuje głoda to i tak po 108-miu już mi się nie chce jeść.

Pozdrawiam
/M
"Bądź buddystą, albo bądź buddą."
Awatar użytkownika
KROOLIK
Posty: 735
Rejestracja: wt lis 28, 2006 16:06
Tradycja: Zen (Kwan Um)

Re: praktyka poranna

Nieprzeczytany post autor: KROOLIK »

u mnie 800 to jest spory wysilek- banan to cos nieduzego a zasobnego w energie.
inaczej sobie nie wyobrazam- oczywiscie mozna sie dojezdzac ale tutaj akurat nie widze sensu.
..
Awatar użytkownika
iwanxxx
Admin
Posty: 5373
Rejestracja: pn lis 17, 2003 13:41
Płeć: mężczyzna
Tradycja: Buddhadharma
Lokalizacja: Toruń

Re: praktyka poranna

Nieprzeczytany post autor: iwanxxx »

KROOLIK pisze:iwan oswiec mnie i skad ten pomysl? rozumiem ze jak sie zje obficie przed praktyka to przy siedzeniu wiecej mysli nachodzi no ale zeby bananika i lyk yerby zabronili??n
Nie no, nikt nie zabrania. Ale generalnie nie poleca się praktykowania po jedzeniu, bo jest się wtedy bardziej sennym. Mi na przykład to bardzo pasuje, bo zaraz po obudzeniu nie jestem w stanie nic przełknąć - tylko herbatę piję. Kawy rano nie pijam :)

Pzdr
Piotr
Awatar użytkownika
iwanxxx
Admin
Posty: 5373
Rejestracja: pn lis 17, 2003 13:41
Płeć: mężczyzna
Tradycja: Buddhadharma
Lokalizacja: Toruń

Re: praktyka poranna

Nieprzeczytany post autor: iwanxxx »

Dzień dobry :)

Spróbowałem zrobić tu mały porządek.

:arrow: W niniejszym wątku zostały posty stricte o porannej praktyce.

:arrow: Tutaj trafiły posty związane z naszą 100-dniową praktyką.

:arrow: Tutaj przeniosłem dyskusję o tym, czym jest mocna praktyka ogólnie i właściwym podejściu do praktyki formalnej.

Niestety kilka postów było przemieszanych - zrobiłem tak, żeby było dobrze, oraz tak, jak umiałem :) Jeśli macie jakieś sugestie zmian tych porządków lub, na przykład, tytułów wątków, dajcie znać.

Pzdr
Piotr
Awatar użytkownika
hermit
Posty: 738
Rejestracja: wt wrz 26, 2006 22:40
Tradycja: Sŏn (Szkoła Zen Kwan Um)

Re: praktyka poranna

Nieprzeczytany post autor: hermit »

Dzień dobry, nie śpicie już? ;)
Nie przeczytałem jeszcze całego wątku, na szybko odpisuję przed wyjsciem do pracy - widząc jego tytuł od razu przyponiał mi się jeden tekst, moze ktoś juzwstawił, jeśli tak, to można usunąć:
(..)
Wszyscy ludzie wiedzą, w jaki sposób należy zaspokoić głód fizyczny poprzez pożywienie. Jednak tylko nieliczni rozwinięci są na tyle, by poznawać Dharmę i przyjąć ją jako środek leczący z ignorancji.
(...)
Nie warto podtrzymywać przemijającego ciała, jeśli unika ono trudów praktyki. To nietrwale, przemijające życie nie może być utrzymane na zawsze, niezależnie od tego, jak bardzo je ktoś ukocha.
(...)
Kiedy zbliża się wieczór zaczynasz żałować, że nie praktykowałeś wcześnie rano. Światowe przyjemności, którymi obecnie się cieszysz, staną się w przyszłości cierpieniem. Dlaczego więc lgniesz do nich? Jedna chwila cierpliwości może być rzeczywistą przyjemnością. Dlaczego więc nie praktykujesz?
Słowa upomnień mogą być bez końca ponawiane, nie są w stanie jednak ugasić ognia pożądań. Poprzez mówienie: „Następnym razem, następnym razem’ przywiązania nie zostają usunięte. Przedmioty, które podtrzymują nasze przywiązania są niewyczerpane. Dlaczego więc nie usunąć o prostu wszystkich światowych spraw? Planowanie także nie ma swojego kresu. Dlaczego wiec nie porzucić rozbieganego umysłu? Moment następuje za momentem i w ten sposób szybko mijają dnie i noce. Dzień upływa po dniu. Już minął miesiąc. Miesiąc biegnie za miesiącem. Wkrótce nadchodzi nowy rok. Lata mijają szybko i wnet znajdujesz się u progu śmierci. Złamany pojazd nie może jechać. Stary człowiek nie jest w stanie praktykować.

[Mistrz Won Hyo (617 – 686)]

po czymś takim nie warto już nawet ust otwierać.
pozdr.
m.
Awatar użytkownika
lepsze
ex Moderator
Posty: 1895
Rejestracja: ndz paź 16, 2005 21:52
Tradycja: Brak
Lokalizacja: Toruń

Re: praktyka poranna

Nieprzeczytany post autor: lepsze »

Skoro tutaj kontynuujemy temat porannej praktyki to mam do was kilka pytan i prosb o rady.

Przede wszystkim zauwaylem ze odlatuje w czasie praktyki. Co to znaczy? A to jak np. czytacie ksiazke lezac na kanapie poznym wieczorem... czytacie czytacie i nagle ksiazka wypada wam z reki i was budzi :). Tak zuwazylem ze siedze siedze z rana, wysilek normalny, skupienie na oddechu i nagle na 5 sekund odlatuje jakbym chcial zasnac.

Drugie pytanie dotyczy czasu... jak juz pisalem wczesniej - zawsze mialem z tym problem. No po prostu licze czas pozostaly do konca. Probowalem zluzowac itp. ale nie ma bata. Najlepsze jest jednak to ze jak mi juz minutnik oddzwoni te upragnione 30 minut i moge sobie juz wstac to nie wstaje - dlaczego? Bo czas juz nie jest problemem. Siedze dlaej i siedzi mi sie dobrze, bo wiem ze teraz juz jest po czasie wiec jak nie bedzie mi sie chcialo siedziec to po prostu wstane. Nie za bardzo wiem jak to przeskoczyc... moze macie jakies rady (najlepiej sprawdzone przez was emiprycznie).
Tymczasem pozdr
Lepsze
"Rozkradzione krople
jej skóra
czyni wodę wiosną. "
by Har Dao _/|\_
Awatar użytkownika
piotr
ex Global Moderator
Posty: 3569
Rejestracja: pn cze 30, 2003 08:02
Płeć: mężczyzna
Tradycja: brak

Re: praktyka poranna

Nieprzeczytany post autor: piotr »

Witaj,
lepsze pisze:Drugie pytanie dotyczy czasu...
nie ustawiaj budzika. :) Nie ma się gdzie spieszyć. Może masz taką właściwość, że "czujesz" czas?

Pozdrawiam,
Piotr
Awatar użytkownika
booker
Posty: 10090
Rejestracja: pt mar 31, 2006 13:22
Płeć: mężczyzna
Tradycja: Yungdrung Bön
Lokalizacja: Londyn/Wałbrzych

Re: praktyka poranna

Nieprzeczytany post autor: booker »

lepsze pisze:Przede wszystkim zauwaylem ze odlatuje w czasie praktyki. Co to znaczy? A to jak np. czytacie ksiazke lezac na kanapie poznym wieczorem... czytacie czytacie i nagle ksiazka wypada wam z reki i was budzi . Tak zuwazylem ze siedze siedze z rana, wysilek normalny, skupienie na oddechu i nagle na 5 sekund odlatuje jakbym chcial zasnac.
Lepsze - bywa. Też tak miewam.Dla mnie rozwiązaniem jest uświadomienie sobie iż jest to najzupełniej naturalne i powrót do przedmiotu medytacji. Im więcej sukcesywnego treningu tym to się zmniejsza. Powoli się zmniejsza, wskazana cierpliwość. Czas temu miałem tak silne odjazdy podczas medytacji (myślenie,emocje) że po prostu bez przysłowiowego "zaciśnięcia zębów" by utrzymać mantrę się nie dało. Więc albo mogłem tak zrobić albo generalnie robiłem siedzenie, ale medytacji w tym już by nie było.

SSN Wu Bong mówił mi, że medytacja na oddechu z mantrą "czysty umysł *3 <na wdechu>, nieeeewieeem <na wydechu>" jest w zasadzie dla bardzo początkujących, tych co zaczynają i że po pewnym krótkim czasie praktyki z oddechem powinno się przejść do KwanSeumBosal, jednak wówczas już nie przywiązujemy się do oddechu. Wspominał, że medyta z oddechem jest na sytuację,dla nowo-początkujących oraz kiedy naprawdę umysł jest mocno roztrząchany - wówczas jakąś chwilę można zrobić oddech ale potem powinno się przejśc do KwanSeumBosal (w jednej rundzie siedzenia).

lepsze pisze:Drugie pytanie dotyczy czasu... jak juz pisalem wczesniej - zawsze mialem z tym problem. No po prostu licze czas pozostaly do konca. Probowalem zluzowac itp. ale nie ma bata. Najlepsze jest jednak to ze jak mi juz minutnik oddzwoni te upragnione 30 minut i moge sobie juz wstac to nie wstaje - dlaczego? Bo czas juz nie jest problemem. Siedze dlaej i siedzi mi sie dobrze, bo wiem ze teraz juz jest po czasie wiec jak nie bedzie mi sie chcialo siedziec to po prostu wstane. Nie za bardzo wiem jak to przeskoczyc... moze macie jakies rady (najlepiej sprawdzone przez was emiprycznie).
No empiryczna rada jest taka, ze nie kontrolujesz najwyraźniej czasu. Z jednej strony czekasz kiedy czas minie, z drugiej kiedy mija to Ty siedzisz. Ja używam zegarka ale bez budzika - co jakiś dłuższy czas spoglądam po prostu jaki mam czas. Kiedy przychodzi czas końca to koniec i nie ma dyskutowania, kłaniam się, wstaję i robię resztę zajęć. Spróbuj uciąć tą końcówkę tak jak zaplanowaleś czasowo. Powinno pomóc ponieważ to jest taka forma ala "kiedy czas siedzenia - siedzisz, kiedy koniec siedzenia - wstajesz" - w ten prosty sposób łatwo wyrabia się dyscyplinę.
piotr pisze:Nie ma się gdzie spieszyć.
Dokładnie.

Pozdrawiam
/M
"Bądź buddystą, albo bądź buddą."
ODPOWIEDZ

Wróć do „Buddyzm Zen”