[dyskusja o cytacie] Steven Heine

dyskusje i rozmowy

Moderator: iwanxxx

Awatar użytkownika
booker
Posty: 10090
Rejestracja: pt mar 31, 2006 13:22
Płeć: mężczyzna
Tradycja: Yungdrung Bön
Lokalizacja: Londyn/Wałbrzych

[dyskusja o cytacie] Steven Heine

Nieprzeczytany post autor: booker »

Dyskusja odnosi się do cytatu Stevena Heine'a, któy znajduje się tu. Wydzielił iwanxxx.
Tomek pisze:„ Opening a Mountain” autorstwa Steven’a Heine
Czy Dr. Steven Heine jest nauczycielem Zen ?

Pozdrawiam
/M
"Bądź buddystą, albo bądź buddą."
abgal
ex Moderator
Posty: 1856
Rejestracja: czw lis 02, 2006 23:45

Re: [dyskusja o cytacie] Steven Heine

Nieprzeczytany post autor: abgal »

booker pisze: Czy Dr. Steven Heine jest nauczycielem Zen ?
Jest religioznawcą.
Awatar użytkownika
booker
Posty: 10090
Rejestracja: pt mar 31, 2006 13:22
Płeć: mężczyzna
Tradycja: Yungdrung Bön
Lokalizacja: Londyn/Wałbrzych

Re: [dyskusja o cytacie] Steven Heine

Nieprzeczytany post autor: booker »

abgal pisze:
booker pisze: Czy Dr. Steven Heine jest nauczycielem Zen ?
Jest religioznawcą.
Pytam formalnie - religioznawca to chyba trochę nie w deseń panelu ZEN: Cytaty nauczycieli

Pozdrawiam
/M
"Bądź buddystą, albo bądź buddą."
abgal
ex Moderator
Posty: 1856
Rejestracja: czw lis 02, 2006 23:45

Re: [dyskusja o cytacie] Steven Heine

Nieprzeczytany post autor: abgal »

booker pisze: Pytam formalnie - religioznawca to chyba trochę nie w deseń panelu ZEN: Cytaty nauczycieli
No, jest to pewien problem. Jakby co, nauczycielami nie byli również, cytowani przeze mnie niedawno Suzuki i Chang.
Awatar użytkownika
booker
Posty: 10090
Rejestracja: pt mar 31, 2006 13:22
Płeć: mężczyzna
Tradycja: Yungdrung Bön
Lokalizacja: Londyn/Wałbrzych

Re: [dyskusja o cytacie] Steven Heine

Nieprzeczytany post autor: booker »

abgal pisze: Jakby co, nauczycielami nie byli również, cytowani przeze mnie niedawno Suzuki i Chang.
Wygląda na to więc, że spokojnie możemy wrzucać cytaty jakichkolwiek wypowiedzi w których pojawia się słowo zen, kongan, i tak dalej... :-)

A mam parę ciekawych :D

Pozdrawiam
/M
"Bądź buddystą, albo bądź buddą."
Tomek
użytkownik zbanowany
Posty: 1010
Rejestracja: ndz sty 14, 2007 05:07
Płeć: mężczyzna
Tradycja: brak

Re: [dyskusja o cytacie] Steven Heine

Nieprzeczytany post autor: Tomek »

Nie widzę żadnej sprzecznosci w podawaniu cytatów prosto z akademii (najwyższej zresztą próby, jeżeli chodzi o Zen w tej chwili). Ale nie o to chodzi. Wypowiedź Suzukiego (kapłana i nauczyciela) podana wcześniej przez Kroolika doskonale jak mi się wydaje w potwierdza to co elokwentnie stara się zaakcentować Heine.


+
Awatar użytkownika
booker
Posty: 10090
Rejestracja: pt mar 31, 2006 13:22
Płeć: mężczyzna
Tradycja: Yungdrung Bön
Lokalizacja: Londyn/Wałbrzych

Re: [dyskusja o cytacie] Steven Heine

Nieprzeczytany post autor: booker »

Tomek pisze:Nie widzę żadnej sprzecznosci w podawaniu cytatów prosto z akademii (najwyższej zresztą próby, jeżeli chodzi o Zen w tej chwili).
Akademicki Zen...no dobra, przynajmniej jakaś jasnośc nt. źródła.

Jakoś zawsze jest tak jaśniej, kiedy człowiek który czyta zdaje sobie sprawe, czy nauczanie pochodzi od intelektualisty (co mogło by odpowiadać dawnym Mistrzom Sutr) czy od zwykłego Mistrza Zen.

Pozdrawiam
/M
"Bądź buddystą, albo bądź buddą."
abgal
ex Moderator
Posty: 1856
Rejestracja: czw lis 02, 2006 23:45

Re: [dyskusja o cytacie] Steven Heine

Nieprzeczytany post autor: abgal »

booker pisze:Akademicki Zen...no dobra, przynajmniej jakaś jasnośc nt. źródła.
Jak dla mnie jest różnica między Suzukim lub Changiem, którzy pisali o buddyzmie jako naukowcy, a St. Heine, który wydaje takie oto poradniki:

Obrazek
Awatar użytkownika
booker
Posty: 10090
Rejestracja: pt mar 31, 2006 13:22
Płeć: mężczyzna
Tradycja: Yungdrung Bön
Lokalizacja: Londyn/Wałbrzych

Re: [dyskusja o cytacie] Steven Heine

Nieprzeczytany post autor: booker »

abgal pisze:Jak dla mnie jest różnica między Suzukim lub Changiem, którzy pisali o buddyzmie jako naukowcy a St. Heine, który wydaje takie oto poradnik
Czekaj bo może coś ja pomyliłem. Wydawało mi się iż St.Heine to naukowiec, a Suzuki i Chang to byli prakytkujący mistrzowie.

Pozdrawiam
/M
"Bądź buddystą, albo bądź buddą."
abgal
ex Moderator
Posty: 1856
Rejestracja: czw lis 02, 2006 23:45

Re: [dyskusja o cytacie] Steven Heine

Nieprzeczytany post autor: abgal »

booker pisze: Czekaj bo może coś ja pomyliłem. Wydawało mi się iż St.Heine to naukowiec, a Suzuki i Chang to byli prakytkujący mistrzowie.
Shunryu Suzuki był mistrzem soto, D.T. Suzuki był naukowcem. Podobnie Chang:
"Garma Chen-Chi Chang (w skrócie Garma C.C. Chang) urodził się w 1920 w Chinach. W 1935 wstąpił do klasztoru Nanking w mieście o tej samej nazwie. W latach 1937-45 przebywał w Tybecie: przez dwa lata wędrował od klasztoru do klasztoru, a sześć lat uczył się w Meia Nja w Tybecie Wschodnim, pod kierunkiem swego rdzennego guru, lamy Kong Ka. Od 1951 na stałe przebywa w USA. Wykładał na Uniwersytecie Columbia w stanie Nowy Jork. Od 1966 był profesorem filozofii buddyjskiej na wydziale religioznawstwa Uniwersytetu Stanu Pensylwania."
Awatar użytkownika
booker
Posty: 10090
Rejestracja: pt mar 31, 2006 13:22
Płeć: mężczyzna
Tradycja: Yungdrung Bön
Lokalizacja: Londyn/Wałbrzych

Re: [dyskusja o cytacie] Steven Heine

Nieprzeczytany post autor: booker »

abgal pisze:Shunryu Suzuki był mistrzem soto, D.T. Suzuki był naukowcem. Podobnie Chang:
Ok no więc Kroolik dał cytat S.Suzukiego - mistrza, natomiast Garma CC Chang o ile pamiętam to oprócz bycia naukowcem był też solidnie wytrenowanym joginem. (co również robi różnicę). Ale może pamięć mnie tu zawodzi...

Chodzi mi o tą podstawową różnice - w buddyzmie praktyka medytacyjna i praktyka nauk są równie ważne.

Co do akademickiego stylu, zdaje się zwanego "thinking-style Zen" to spotyka się dość niepochlebne opinie...pomijając zawiły styl nauczania (no ale, to już kwestia gustu).

Pozdrawiam
/M
"Bądź buddystą, albo bądź buddą."
Tomek
użytkownik zbanowany
Posty: 1010
Rejestracja: ndz sty 14, 2007 05:07
Płeć: mężczyzna
Tradycja: brak

Re: [dyskusja o cytacie] Steven Heine

Nieprzeczytany post autor: Tomek »

abgal pisze:Jak dla mnie jest różnica między Suzukim lub Changiem, którzy pisali o buddyzmie jako naukowcy, a St. Heine, który wydaje takie oto poradniki
Dobrze, że przypominasz o tej 'perełce' wśród specjalistycznych publikacji Heine'go. Nie mam wątpliwosci, że jak tylko wpadnie mi ona w końcu w ręce to nie omieszkam przyswoić sobie nieco tego zenistycznego know-how ;).

A propos D.T. Suzuki ... chciałbym wspomnieć także o kontynuatorze 'misji' zainicjowanej przez Suzukiego a mianowicie Abe Masao z którym S.Heine opublikował kilka pozycji w szczególności dotyczących dialogu zen z chrześcijaństwem. W tym kontekście nie sposób pominąć takie postacie z zachodniego panteonu filozofii i psychologii jak W. James czy Paul Carus których myśl umożliwiła Suzukiemu na wypromowanie nowego uniwersalistycznego, zracjonalizowanego i w dużej mierze sprowadzonego na płaszczyznę 'czystego doświadczenia' wizerunku Zen.
Naukowcy, nauczyciele ... wreszcie mistrzowie. To nie jest takie wszystko jednoznaczne jak mogłoby się wydawać przygodnemu obserwatorowi lub maniakowi poszukującemu kopa w postaci urojonego satori. Tylko gruntowne wertowanie kart historii jest w stanie uzmysłowić jak wszystkie te postacie pojawiające się na tapecie 'buddyzm na zachodzie' są ze sobą ściśle powiązane.

+
abgal
ex Moderator
Posty: 1856
Rejestracja: czw lis 02, 2006 23:45

Re: [dyskusja o cytacie] Steven Heine

Nieprzeczytany post autor: abgal »

Tomek pisze:Naukowcy, nauczyciele ... wreszcie mistrzowie. To nie jest takie wszystko jednoznaczne jak mogłoby się wydawać przygodnemu obserwatorowi lub maniakowi poszukującemu kopa w postaci urojonego satori.
Niejeden przygodny obserwator, 'poszukiwacz kopów' lub ktoś komu marzy się "użycie zen do pokonania przeszkód i osiągnięcia celów", z pewnością chciałby zatrzeć te różnice.
Tymczasem D.T. Suzuki nigdy nie aspirował do nauczania nikogo - przekazywał jedynie wiedzę akademicką popularyzując buddyzm na zachodzie - to miał jedynie na celu - wzbudzenie zainteresowania.
bumbaki

Re: [dyskusja o cytacie] Steven Heine

Nieprzeczytany post autor: bumbaki »

Szczęśliwie udało mi się wreszcie kupić koszulkę, dla kota! Z napisem "Jestem nauczycielem!". I czekam, czekam czy w końcu wszyscy dowiemy się, jak to jest, czy Suzuki, Chang, ty i ja różnimy się czy nie?
Awatar użytkownika
kunzang
Admin
Posty: 12729
Rejestracja: pt lis 14, 2003 18:21
Płeć: mężczyzna
Tradycja: yungdrung bon
Lokalizacja: zantyr

Re: [dyskusja o cytacie] Steven Heine

Nieprzeczytany post autor: kunzang »

Witam
bumbaki pisze:Szczęśliwie udało mi się wreszcie kupić koszulkę, dla kota! Z napisem "Jestem nauczycielem!".
No to kot ma przechlapane.
bumbaki pisze: (...) I czekam, czekam czy w końcu wszyscy dowiemy się, jak to jest, czy Suzuki, Chang, ty i ja różnimy się czy nie?
A jak Ty uważasz?

Pozdrawiam
kunzang
.
dane :580:
Tomek
użytkownik zbanowany
Posty: 1010
Rejestracja: ndz sty 14, 2007 05:07
Płeć: mężczyzna
Tradycja: brak

Re: [dyskusja o cytacie] Steven Heine

Nieprzeczytany post autor: Tomek »

abgal pisze:Tymczasem D.T. Suzuki nigdy nie aspirował do nauczania nikogo - przekazywał jedynie wiedzę akademicką popularyzując buddyzm na zachodzie - to miał jedynie na celu - wzbudzenie zainteresowania.
Skoro przekazywał wiedzę akademicką, co stanowiło jej treść ? Oto fragment rozmowy, tym razem dla odmiany z kapłanem (szkoła Hosso) i za razem profesorem z wydziału studiów buddyjskich z Berkeley Robertem Sharf’em – Tricycle summer 2007 :

Suzuki zaliczany jest do tzw. buddyjskich modernistów, którzy zainspirowani zostali przez myślicieli protestanckich dla których religia była rozumiana w kategoriach doświadczenia wewnętrznego. Aby wytłumaczyć buddyjskie doświadczenie w taki sposób aby ludzie zachodu potrafili je pojąć, Suzuki zaczerpną z różnych zachodnich źródeł, a wśród nich z Wiliam’a James’a. Suzuki był zafascynowany poglądem James’a na religijne doświadczenie jako rodzaj czystego, bezpośredniego doświadczenia, którego istnienie nie manifestuje się za pośrednictwem kulturowych lub religijnych form. Suzuki i inni buddyjscy moderniści utrzymywali że satori – nagłe doświadczenie stanu oświecenia – było tym właśnie manifestującym się bez żadnego pośrednictwa doświadczeniem, o którym mówił James. Doświadczenie to było według nich nie tylko esencją buddyzmu ale także stanowiło ono esencję wszystkich religii. Przez nacisk na to, że jakieś specyficzne, powtarzalne, niewysłowione doświadczenie stanowi rdzeń buddyjskiej tradycji, moderniści skończyli na tym, że buddyzm uległ redukcji do tej właśnie esencji.

A przecież mówi się, że jeżeli buddyzm zajmuje się czymkowiek, to z pewnością jest tym krytyka tendencji do redukowania i upraszczania (esencjalizacji).

+
ODPOWIEDZ

Wróć do „Buddyzm Zen”