To zależy od podejścia danego nauczyciela. Z tego, co ja widziałem, wiele osób dzięki praktyce zen wyszło z uzależnienia od narkotyków i teraz są na przykład nauczycielami. Z chorobami psychicznymi bywa różnie. Zen to wracanie do równowagi z różnych punktów. Czasami najprawdopodobniej to nie praktyka zen służy temu powrotowi do równowagi, ale nauczyciele, u których ja praktykowałem nie zamykali nikomu drogi do praktyki z automatu, ze względu na jego trudną sytuację.O ile mi wiadomo, używanie narkotyków lub choroba psychiczna uniemożliwia praktykę zen.
Kiedyś to zen był dla mnichów, w ogóle.abgal pisze:Kiedyś to się tygodniami czekało przed bramą klasztoru zanim wpuścili...
Mój znajomy chcąc okazać charakter siedział tak kilka dni przed wejściem na ango i popsuło mu się kolano. Tera chciałby zostać mnichem, ale ma kiepskie szanse, ze względu na uszkodzone kolano.
Pzdr
Piotr