Jak sie zetkneliscie sie z dharma, z buddyzmem?
Moderator: forum e-budda team
- Zamir
- konto zablokowane
- Posty: 119
- Rejestracja: śr cze 01, 2011 15:11
- Płeć: mężczyzna
- Tradycja: Pogaństwo
Re: Jak sie zetkneliscie sie z dharma, z buddyzmem?
Pozory mylą a z drugiej strony,gwałt na duszy goi się dłuugo.
Dobrze że miałem w sobie wystarczająco dużo sił aby przerwać ten zaklęty krąg i wyrwać się z bagna.
Pewną cenę trzeba było zapłacić ale było warto,zdecydowanie.
Dobrze że miałem w sobie wystarczająco dużo sił aby przerwać ten zaklęty krąg i wyrwać się z bagna.
Pewną cenę trzeba było zapłacić ale było warto,zdecydowanie.
"Gdy nowa religia rozprzestrzenia się w jakiejś kulturze,wspiera swój rozwój zniesławianiem rdzennej,zachęcając do jej całkowitego odrzucenia"
Re: Jak sie zetkneliscie sie z dharma, z buddyzmem?
Z buddyzmem zetknęłam się 20 lat temu poprzez książkę "Trzy filary zen".Nie miałam pojęcia wówczas,że istnieją polscy buddyści.Kiedy ją pierwszy raz przeczytałam to nie zrozumialam niczego.Po prostu jakbym czytała po chińsku,którego oczywiście nie znam.Kompletna fantastyka.Ale ja tak łatwo się nie poddaję więc przeczytałam drugi raz,potem trzeci a potem zdecydowalam się na samotną praktykę z koanem "Mu".O ja nieszczęsna,gdybym wiedziała jakie trudności trzeba pokonac to nie wiem czy bym się zdecydowała.Ponieważ żylam w głębokiej nieświadomości dotyczącej skalań mojego umysłu więc decyzja była na "Tak".Praktyka trwa do dziś,po drodze odpadł naturalnie koan "Mu",pojawił się równie naturalnie koan "Kim jest mistrz"Odkrycie,że w Polsce są buddyści było dla mnie na miarę kopernikowską.Równie istotnym odkryciem było istnienie różnych szkół buddyjskich.Jednak wtedy moja praktyka była na tyle zaawansowana,że nie zrobiło to na mnie większego wrażenia i dalej sobie siedziałam,chodziłam i leżałam koncentrując się na koanie.Po drodze pozbyłam się wszystkich ambicji i jedyna jaka mi zostala to pozbyc się cierpień.Dalej praktykuję i pozbywam się kolejnych skalań i czasem mam wrażenie,że mój umysł to beczka bez dna,tyle w nim śmieci.Teraz jest już łatwiej ale nadal ,jak mam wątpliwości to sięgam po "Trzy filary zen".Przeczytalam książkę chyba z 60 razy,na wyrywki nie zliczę.Z perspektywy czasu wiem ,że było warto,że była to jedyna sensowna decyzja w moim życiu.Ba,najlepsza jaką podjęłam.Nie jestem i nie będę buddystką ale mam ogromny szacunek dla Buddy i wszystkich buddyjskich nauczycieli z jakimi mialam zaszczyt się zetknąc w lekturach.Zywię nieskończoną wdzięcznośc dla Buddy i oświeconych mistrzów których przyklady były i są dla mnie drogowskazem.Taką samą wdzięcznośc mam także dla Jezusa gdyż wiem,ze był także ,jak Budda ,oświeconym mistrzem.Dziękuję za możliwośc napisania tego i wyrażenia wdzięczności całym pokoleniom mistrzów buddyjskich za ich ogromny wysiłek dzięki któremu miałam możliwośc zetknąc się z buddyzmem.jerez pisze:Proszę opiszcie w kilku zdaniach jak sie zetkneliscie sie z dharma, z buddyzmem. Przez kogo i jak?
Odpowiedzi beda zamieszczone w FAQu na portalu budda.medytacja.net.
Prosze o aktywnosc. Pamietajcie! WASZE odpowiedzi komus pomoga w wyborze : buddyzm - tak czy nie. I dadza obraz tych ktorzy sa powiazani z buddyzmem. Chyba nie musze mowic ze wielu uwaza to za dziwactwo i patrza na praktykujacych z ukosa, jak na ludzi z innej planety. Pomozcie nam rozwiac taki absurd! Piszcie.
ps. a przy okazji utworzcie dobra karme marki medytacja.budda.pl )))
Re: Jak sie zetkneliscie sie z dharma, z buddyzmem?
Z buddyzmem zetknąłem się najpierw przez książkę Marka Mejora "Buddyzm". Buddę zobaczyłem jako kogoś, kto każe porzucać pragnienia, wyzbyć się ich, i to było dla mnie nieprzyjemne. Zwróciłem się później do Jezusa i Ewangelii. Gdy wydawało mi się, że Jezus zawiódł i gdy mocno się poczułem zraniony przez dwie dziewczyny, znalazłem w bibliotece książeczkę z wypisami mów Buddy, autorstwa jakiegoś anglosaskiego autora, który we wstępie podkreślał, jak wiele zbieżności jest między buddyzmem a chrześcijaństwem. Pomyślałem wówczas: faktycznie, coś musi być w religiach, skoro są tak do siebie podobne i promują np. łagodność. Wtedy, czytając tę książeczkę, buddyzm wydał mi się podobny do stoicyzmu. Próbowałem następnie, jadąc na studia na następny rok, wcielić w sobie ten spokój, o którym mówił Budda, ale nie udało mi się.
Re: Jak sie zetkneliscie sie z dharma, z buddyzmem?
Chcąc uciec przed wojskiem musiałem znaleźć jakąś wymówkę. Znalazłem informacje na temat służby zastępczej i okazało się, że "buddystów" do wojska nie biorą (z tym jak wiadomo jest jednak na odwrót, he he). Trafiłem na dhammapadę i tak się zaczęło, na kilka lat przerwa, potem powrót za sprawą książek Davida Fontanny i praktycznego podejścia do praktyki medytacyjnej. Następnie kurs audio Deepaka Chopry i strona dharmaseed.org poniekąd związana z theravadą, która towarzyszyła mi przez następne miesiące. Krótki romans z kagyu i to byłoby na tyle...
- Ras
- Posty: 377
- Rejestracja: śr cze 27, 2012 17:24
- Płeć: mężczyzna
- Tradycja: Dzogchen
- Lokalizacja: Kraków
Re: Jak sie zetkneliscie sie z dharma, z buddyzmem?
Wychowywany byłem w katolickiej rodzinie, w sumie nie bardzo katolickiej, właściwie to katolickiej 'bo takie polskie są zwyczaje'. Mając 12 lat zacząłem od tego odchodzić, szukałem w tej religii sensu, nie znalazłem. Mając 13 lat stałem się jak wtedy mówiłem ateistą, potem agnostykiem. Ale cały czas szukałem filozofii, jakieś może religii która pozwoli mi inaczej spojrzeć na świat. No i szperając w internecie, natknąłem się na buddyzm, przeczytałem o co tutaj chodzi, no i mnie ruszyło.
emaho!
- tarocista8890
- Posty: 29
- Rejestracja: ndz sie 05, 2012 02:24
- Płeć: mężczyzna
- Tradycja: wciąż szukam...
- Lokalizacja: Kępno
Re: Jak sie zetkneliscie sie z dharma, z buddyzmem?
Na początku byłem katolikiem, wtedy koleżanka ateistka uświadomiła mi że jestem nim tylko i dlatego ze rodzice mi tak wpoili. Zaczęłem interesować się magią... zostałem wiccaninem, w późniejszym czasie ateistą potem agnostykiem... a na końcu kolega mojego wujka (który jest buddystą) dał mi kilka książek do poczytania i do tej pory stoję w miejscu.
"Jeżeli istnieje w ogóle religia, która może sprostać wymaganiom współczesnej nauki, to jest nią buddyzm"
Albert Einstein
Albert Einstein
- toranonamida
- Posty: 12
- Rejestracja: ndz sie 12, 2012 14:23
- Płeć: mężczyzna
- Tradycja: Zen Kwan Um
- Lokalizacja: Zabrze
Re: Jak sie zetkneliscie sie z dharma, z buddyzmem?
Od dłuższego czasu jestem zainteresowany Japonią, japońską kultura (jak i nawet ogólnie azjatycką), więc nie mogło w tym zabraknąć buddyzmu. Troszeczkę również po części przez aktywność XIV Dalajlamy. Oraz tutaj ciekawostka, czytając kiedyś jedną z książek o "Wicca", natknąłem się na coś takiego:
Pozdrawiam(...) Rytuał
ODDECH BUDDYSTY
Obserwuj swój oddech bez oceniania go i zmiany. Tylko obserwuj.Kiedy w umyśle pojawią się jakieś myśli czy też inne przeszkody, zauważ je i pozwól im odejść - nie dążąc za nimi, nie walcząc z nimi. Nie daj się też im złapać. Odpraw ten rytuał w czasie od jednej sekundy do miliona. (...)
泥中の蓮 (Deichuu no hachisu) [Piękne kwiaty lotosu rodzą się z błota]
Zawsze pamiętaj, że jesteś niepowtarzalny i jedyny w swoim rodzaju. Tak, jak wszyscy.
Zawsze pamiętaj, że jesteś niepowtarzalny i jedyny w swoim rodzaju. Tak, jak wszyscy.
- Aditya
- Posty: 1115
- Rejestracja: pn maja 23, 2011 21:13
- Płeć: kobieta
- Tradycja: buddyzm
- Lokalizacja: Wonderland
Re: Jak sie zetkneliscie sie z dharma, z buddyzmem?
Pierwszy raz zetknęłam się z buddyzmem w wieku 11 lat. Znalazłam w domu książkę pt Buddyzm (taka antologia różnych tekstów) i zaczęłam czytać. Nie zrozumiałam z tej książki niczego, oprócz jednej rzeczy - instrukcji do medytacji. Już dobrze nie pamiętam, ale to było coś w rodzaju - usiądź z prostym kręgosłupem i obserwuj wdech i wydech. I postanowiłam to robić. Potem przez wiele lat różne religie i tradycje mnie przyciągały, miałam nawet fazę ateistyczno-nihilistyczną. I buddyzm wracał i się pojawiał. Zawsze w okół mnie byli ludzie, którzy tym się interesowali, praktykowali, czytali o tym, więc buddyzm w jakimś stopniu zawsze był obecny w moim życiu. Aż zaczęłam głębiej wchodzić kilka lat temu, gdyż poczułam zniechęcenie do sansary i ogromną chęć zrobienia czegoś, żeby już się tu nie pojawiać. Tzn nie jestem jakąś tam ponurą osobą, która tylko narzeka Mam nadzieję, że wiadomo o co mi tutaj chodzi
Motylu!
Dobre myśli jak złote mlecze
wyrastają z umysłu.
Dobre myśli jak złote mlecze
wyrastają z umysłu.
- Andrewek
- Posty: 115
- Rejestracja: wt wrz 14, 2010 17:08
- Płeć: mężczyzna
- Tradycja: Jungdrung Bon
- Lokalizacja: Gdańsk
- Kontakt:
Re: Jak sie zetkneliscie sie z dharma, z buddyzmem?
Przez długi czas interesowałem się szeroko rozumianym New Age, praktykowałem techniki relaksacyjne i świadome śnienie. Dzięki temu natrafiłem na książkę "Tybetańska Joga Snu i Śnienia". Przeczytałem i strasznie mi się spodobała, nie tylko pod względem snów i śnienia ale całej filozofii buddyjskiej.
Po kilku miesiącach odwiedziłem sanghi zen, kagyu i bon i zacząłem praktykować bon.
Po pół roku pojechałem na 10 dniowe odosobnienie vipassany i potem prosto na retrit z Tenzinem Wangyalem- 3 bramy. Wtedy już wiedziałem, że to moja ścieżka. Po retricie strasznie dużo się zmieniło, poprzestawiało, wyczyściło. W 2 miesiące moje życie się wyprostowało się i rozjaśniło. Od tamtej pory podążam tą ścieżką, z którą mam co raz więcej związku, a do praktyki więcej oddania i determinacji.
Pozdrawiam
Po kilku miesiącach odwiedziłem sanghi zen, kagyu i bon i zacząłem praktykować bon.
Po pół roku pojechałem na 10 dniowe odosobnienie vipassany i potem prosto na retrit z Tenzinem Wangyalem- 3 bramy. Wtedy już wiedziałem, że to moja ścieżka. Po retricie strasznie dużo się zmieniło, poprzestawiało, wyczyściło. W 2 miesiące moje życie się wyprostowało się i rozjaśniło. Od tamtej pory podążam tą ścieżką, z którą mam co raz więcej związku, a do praktyki więcej oddania i determinacji.
Pozdrawiam
Zapraszam na mój blog:
https://medytuj.wordpress.com/
https://medytuj.wordpress.com/
- Rafus
- Posty: 846
- Rejestracja: śr maja 02, 2007 15:51
- Płeć: mężczyzna
- Tradycja: wrodzony umysł (Tibet)
Re: Jak sie zetkneliscie sie z dharma, z buddyzmem?
Gdy miałem 17 lat, kolega zaczął mówić o czakrach. Zacząłem uczestniczyć w grupach dyskusyjnych(net) i zebraniach rożnych grup (in real). Najczęściej pisałem do organizatorów i udawało mi się w nich uczestniczyć za darmo. Poznałem w ten sposób ciekawych ludzi i mistrzów, mogłem z nimi porozmawiać i byłem świadkiem ciekawych "przypadków". Poznałem ludzi jakby "wyciszonych w środku" i chciałem osiągnąć ten spokój wewnętrzny, który w nich widziałem. Do buddyzmu skierowały mnie też doświadczenia pustki, wyjścia z ciała, widzenia fraktali i inne stany umysłu, których nie rozumiałem.
W 2007 roku pod wpływem mieszania rożnych teorii i praktyk, zagubiony trafiłem na to forum, co wraz z pomocą innych forumowiczów ,pozwoliło mi zrozumieć z czasem podstawy działania umysłu i obrać (mam nadzieję) dobrą, właściwą drogę.
W 2007 roku pod wpływem mieszania rożnych teorii i praktyk, zagubiony trafiłem na to forum, co wraz z pomocą innych forumowiczów ,pozwoliło mi zrozumieć z czasem podstawy działania umysłu i obrać (mam nadzieję) dobrą, właściwą drogę.
- shibakusa
- Posty: 25
- Rejestracja: śr maja 15, 2013 09:22
- Płeć: mężczyzna
- Tradycja: Zen
- Lokalizacja: Ząbki, koło Warszawy
Re: Jak sie zetkneliscie sie z dharma, z buddyzmem?
Jako neo-modernista nie poszukiwałem innych filozofii/religii które mogłyby mi towarzyszyć. Wydawało mi się, że dokonałem dla siebie najlepszego możliwego wyboru. ale po kilku latach samodzielnej nauki Japońskiego postanowiłem poszerzyć krąg wiedzy o kulturę Kraju Kwitnącej Wiśni. W księgarni kupiłem "Trzy Filary Zen". No i zaczęło się ^^
Across!
-
- konto zablokowane
- Posty: 198
- Rejestracja: pt lip 26, 2013 08:29
- Płeć: mężczyzna
- Tradycja: ateizm
Re: Jak sie zetkneliscie sie z dharma, z buddyzmem?
Z buddyzmem zetknąłem się przez sen. Oglądałem jakiś film o Tybecie a potem w czasie snu wydawało mi się, że jakiś stary Lama mnie błogosławi i coś mi przekazuje.
Potem o tym zapomniałem. Niedawno znowu zacząłem czytać i próbować medytować, jednak prawdziwy początek tego był w czasie snu.
Potem o tym zapomniałem. Niedawno znowu zacząłem czytać i próbować medytować, jednak prawdziwy początek tego był w czasie snu.
- ethan
- Senior User
- Posty: 842
- Rejestracja: sob maja 23, 2009 16:01
- Płeć: mężczyzna
- Tradycja: Wspólnota Dzogczen
- Lokalizacja: Czysta Kraina
Re: Jak sie zetkneliscie sie z dharma, z buddyzmem?
Byc moze w Twoim poprzednim zyciu taka sytuacja faktycznie miala miejsce i teraz poprzez sen wspomnienie tego powrocilo do Ciebie. Czasem sie to zdarza. Moj nauczyciel na przyklad mowi, ze jesli ktos w tym zyciu interesuje sie Dzogczen, to jest niemal pewne, ze juz w poprzednim uzyskiwal i byl zainteresowany tymi naukami. Mysle, ze analogicznie jest z innymi sciezkami.
http://www.jasnesny.wordpress.com
„Nie oceniaj sukcesu człowieka po tym jak wysoko się wspiął, lecz jak wysoko odbił się od dna.”
„Nie oceniaj sukcesu człowieka po tym jak wysoko się wspiął, lecz jak wysoko odbił się od dna.”
Re: Jak sie zetkneliscie sie z dharma, z buddyzmem?
U mnie pierwszy kontakt z Buddyzmem miał miejsce jakieś piętnaście lat temu. Byłem wtedy dzieckiem i na zajęciach w świetlicy pani psycholog zapytała co robię przed snem Poprosiła mnie abym zamknął oczy i zatrzymał się w teraźniejszości, miałem skupić się na oddechu. Zapytałem co to jest a ona, że medytacja i wymyślił ją bardzo mądry człowiek Budda to znaczy oświecony. Powiedziała mi, że jeżeli będę to praktykował to nauczę się latać xD Po pewnym czasie zaprzestałem praktyki, perspektywa latania wydawała mi się bardzo odległa a medytacja uciążliwa i nudna. Wróciłem po latach do tego i praktykuję Vipassane. Myślę, że gdyby nie ta Pani to nigdy nie został bym Buddystą. Właściwie do tych wspomnień dotarłem stosunkowo niedawno po seansie medytacyjnym.
Re: Jak sie zetkneliscie sie z dharma, z buddyzmem?
Kiedyś interesowałem się psychotroniką, parapsychologią, różdżkarstwem, zdrowym odżywianiem etc. i kupowałem wysyłkowo publikacje w tej tematyce.
Wśród tych książek w ofercie pojawiły się pozycje buddyjskie (Droga Zen, Podstawy mistyki tybetańskiej) i zacząłem to czytać a potem zainteresowałem się tym bardziej, bo było to dla mnie nowe.
W tym czasie byłem wegetarianinem i po przeczytaniu książki Kapleau "Ochraniać wszelkie życie" - buddyzm wydał mi się bardziej atrakcyjny niż katolicyzm.
Wśród tych książek w ofercie pojawiły się pozycje buddyjskie (Droga Zen, Podstawy mistyki tybetańskiej) i zacząłem to czytać a potem zainteresowałem się tym bardziej, bo było to dla mnie nowe.
W tym czasie byłem wegetarianinem i po przeczytaniu książki Kapleau "Ochraniać wszelkie życie" - buddyzm wydał mi się bardziej atrakcyjny niż katolicyzm.
- Coldman
- Posty: 64
- Rejestracja: sob wrz 23, 2017 22:56
- Płeć: mężczyzna
- Tradycja: Szkoła Zen Sōtō
- Lokalizacja: Poznań
Re: Jak sie zetkneliscie sie z dharma, z buddyzmem?
W sumie przypadkowo, najpierw zainteresowała mnie medytacja, trochę medytowałem i poznałem Buddyzm, ale miałem ledwo 18 lat i nie wyobrażałem sobie zmiany religii. Teraz mam prawie 20 i po ciężkich dywagacjach nad katolicyzmem, postanowiłem poszukać swojej nowej drogi i tak właśnie znów mnie zaintrygował Buddyzm. Uznałem, że warto będzie podjąć nauki i może dać to wymierne korzyści dla mojej osoby.
Jak teraz widzę w internecie hałas między katolikami, a ateistami, to od razu wchodzę na forum poczytać coś wartościowego
Jak teraz widzę w internecie hałas między katolikami, a ateistami, to od razu wchodzę na forum poczytać coś wartościowego
Biegnij teraz jak łagodny zwierz. Biegnij by dowiedzieć się, o sobie samym i o świecie co zimny jest jak lód.
-
- Posty: 37
- Rejestracja: pt maja 29, 2020 22:41
- Płeć: mężczyzna
- Tradycja: Effortless Mindfulness
Re: Jak sie zetkneliscie sie z dharma, z buddyzmem?
Najpierw w desperacji odkryłem uważność i jej działanie terapeutyczne, wręcz duchowe.
Później natrafiłem na Eckharta Tolle. Wszedłem w te klimaty, więc siłą rzeczy zacząłem miewać coraz większą styczność z buddyzmem. Poza tym dowiedziałem się o kilku wykładach buddyjskich i się na nich pojawiłem.
Później natrafiłem na Eckharta Tolle. Wszedłem w te klimaty, więc siłą rzeczy zacząłem miewać coraz większą styczność z buddyzmem. Poza tym dowiedziałem się o kilku wykładach buddyjskich i się na nich pojawiłem.
- Damian907
- Posty: 809
- Rejestracja: pn paź 13, 2008 15:44
- Płeć: mężczyzna
- Tradycja: Ta sama co na początku.
- Lokalizacja: Kielce
Re: Jak sie zetkneliscie sie z dharma, z buddyzmem?
Witaj na forumNeuro pisze: ↑pt maja 29, 2020 22:56 Najpierw w desperacji odkryłem uważność i jej działanie terapeutyczne, wręcz duchowe.
Później natrafiłem na Eckharta Tolle. Wszedłem w te klimaty, więc siłą rzeczy zacząłem miewać coraz większą styczność z buddyzmem. Poza tym dowiedziałem się o kilku wykładach buddyjskich i się na nich pojawiłem.
I chociaż podobały Ci się te wykłady?
-
- Posty: 37
- Rejestracja: pt maja 29, 2020 22:41
- Płeć: mężczyzna
- Tradycja: Effortless Mindfulness
Re: Jak sie zetkneliscie sie z dharma, z buddyzmem?
Dziękuję, witam
Tak, podobały mi się, przynajmniej większość z nich
Lubię jak ktoś mi pomaga uświadomić sobie, co się we mnie dzieje.
Na niektórych z nich były medytacje. Byłem też na 2 medytacyjnych spotkaniach buddyjskich: Diamentowej Drogi oraz (chyba) Theravady (medytacja uważnego oddechu). O tym drugim dowiedziałem się właśnie na jednym z wykładów.
Tak, podobały mi się, przynajmniej większość z nich
Lubię jak ktoś mi pomaga uświadomić sobie, co się we mnie dzieje.
Na niektórych z nich były medytacje. Byłem też na 2 medytacyjnych spotkaniach buddyjskich: Diamentowej Drogi oraz (chyba) Theravady (medytacja uważnego oddechu). O tym drugim dowiedziałem się właśnie na jednym z wykładów.
- Uinibred
- Posty: 34
- Rejestracja: czw sie 23, 2018 04:28
- Płeć: mężczyzna
- Tradycja: Wydaje mi się, że Therawada
Re: Jak sie zetkneliscie sie z dharma, z buddyzmem?
Kłaniam się.
Natrafiłem całkiem przypadkiem na termin Mindfulness i nie dawało mi spokoju co to jest i jakie ma swoje korzenie. Jestem maniakiem, a i dość szybko wpadłem na palijskie sati i się zaczęło. Kilka długich wieczorów studiowałem wikipedie i zalozenia podstawowych "odlamow" buddyzmu, czytalem sporo także o hinduizmie, konfucjanizmie i w ogóle daleko wschodnich filozofiach, religiach. Pamiętam w jakim byłem szoku gdy zobaczyłem (tak mi się wydawało) tę ogromną mądrość jaką blisko 3000 lat temu prezentowali ówczesni ludzie z tych stron. Przyznaję byłem do tamtego momentu totalnym ignorantem w tych kwestiach. Mało wiedziałem o samym buddyzmie, medytacji, wszystkich związanych z tym aspektach itd.
Wkrecilem się na maksa. Nie wiem czy to właściwe słowo, ale buddyzm stał się trochę moją pasją na jakiś czas. Z perspektywy dwóch lat mogę powiedzieć, że buddyzm, a raczej nieśmiałe i często nieudolne próby podążania drogą ku ustaniu wszelkiego cierpienia mocno zmieniły moje dotychczasowe życie. Oczywiście zmiany zachodziły stopniowo, ale jednak.
Natrafiłem całkiem przypadkiem na termin Mindfulness i nie dawało mi spokoju co to jest i jakie ma swoje korzenie. Jestem maniakiem, a i dość szybko wpadłem na palijskie sati i się zaczęło. Kilka długich wieczorów studiowałem wikipedie i zalozenia podstawowych "odlamow" buddyzmu, czytalem sporo także o hinduizmie, konfucjanizmie i w ogóle daleko wschodnich filozofiach, religiach. Pamiętam w jakim byłem szoku gdy zobaczyłem (tak mi się wydawało) tę ogromną mądrość jaką blisko 3000 lat temu prezentowali ówczesni ludzie z tych stron. Przyznaję byłem do tamtego momentu totalnym ignorantem w tych kwestiach. Mało wiedziałem o samym buddyzmie, medytacji, wszystkich związanych z tym aspektach itd.
Wkrecilem się na maksa. Nie wiem czy to właściwe słowo, ale buddyzm stał się trochę moją pasją na jakiś czas. Z perspektywy dwóch lat mogę powiedzieć, że buddyzm, a raczej nieśmiałe i często nieudolne próby podążania drogą ku ustaniu wszelkiego cierpienia mocno zmieniły moje dotychczasowe życie. Oczywiście zmiany zachodziły stopniowo, ale jednak.
Powyższe to tylko moje wypociny. Nie traktuj tego jako coś pewnego.
Re: Jak sie zetkneliscie sie z dharma, z buddyzmem?
Zaczęło się od przekonań pewnego pięknego Hippi, jeszcze w podstawówce, czyli ponad 3 dekady temu.
W ogólniaku były już całkiem fajne lektury: Krisznamurti, '3 filary zen', 'I Ching', 'Diagnostyka wizualna orientu', 'Duchowa ścieżka Rajneesha' (prawdziwa perełka - 4 zeszyty wydane przez Klub Radiestetów, a opracowane przez Santorskiego i, bodajże, Zembatego), 'Psychologia buddów', 'Rozwój potęgi woli' Lutosławskiego (fanktastyczna staroć)... nie było w moim new ejdżowym jadłospisie tak obrazoburczych pozycji jak 'Przebudzenie' De Mello
Potem były 3 dni z Namkhai Norbu, gdzie wszystko poza 'ofiarą dla ducha' było wysoce akuratne.
Przez bardzo długi czas towarzyszyły mi 2 genialnie łagodne książki Thich Nhat Hanha: 'Cud Uważności' i 'Każdy krok niesie pokój'. Są ze mną do dziś, chociaż zen nie dla mnie i nie se mła dla zenu.
Lubię theravadę, zwłaszcza w wydaniu Thanissaro Bhikkhu.
Przez ostatni rok nie byłam ani w necie, ani przy kompie, słowa i wskazówki Thanissaro bardzo przyczyniły się do takiego przebiegu wydarzeń. W którymś wykładzie jest fragment o necie: 'czy naprawdę jest niezbędna zaglądać tam tak często?'. Toteż kiedy wysiadł mi zasilacz w stacjonarnym kompku, poszłam za tą wskazówką.
A naprawdę początkiem były pierwsze obrazki malowane olejnymi z paletą w łapce przez 6-letniego szkraba. I praca z czystym skupieniem na kompozycji, bryle, barwie, świetle i cieniu na zajęciach dla dzieciaków wybierających się do plastycznego ogólniaka. Pamiętam, jak prowadzący zajęcia naganiał rozleniwioną zalotami, flirtacjami młodzież do pracy pokrzykując: 'to dziecko chwyta lepiej światło niż Wy...' Takie sobie wspominki...
W ogólniaku były już całkiem fajne lektury: Krisznamurti, '3 filary zen', 'I Ching', 'Diagnostyka wizualna orientu', 'Duchowa ścieżka Rajneesha' (prawdziwa perełka - 4 zeszyty wydane przez Klub Radiestetów, a opracowane przez Santorskiego i, bodajże, Zembatego), 'Psychologia buddów', 'Rozwój potęgi woli' Lutosławskiego (fanktastyczna staroć)... nie było w moim new ejdżowym jadłospisie tak obrazoburczych pozycji jak 'Przebudzenie' De Mello
Potem były 3 dni z Namkhai Norbu, gdzie wszystko poza 'ofiarą dla ducha' było wysoce akuratne.
Przez bardzo długi czas towarzyszyły mi 2 genialnie łagodne książki Thich Nhat Hanha: 'Cud Uważności' i 'Każdy krok niesie pokój'. Są ze mną do dziś, chociaż zen nie dla mnie i nie se mła dla zenu.
Lubię theravadę, zwłaszcza w wydaniu Thanissaro Bhikkhu.
Przez ostatni rok nie byłam ani w necie, ani przy kompie, słowa i wskazówki Thanissaro bardzo przyczyniły się do takiego przebiegu wydarzeń. W którymś wykładzie jest fragment o necie: 'czy naprawdę jest niezbędna zaglądać tam tak często?'. Toteż kiedy wysiadł mi zasilacz w stacjonarnym kompku, poszłam za tą wskazówką.
A naprawdę początkiem były pierwsze obrazki malowane olejnymi z paletą w łapce przez 6-letniego szkraba. I praca z czystym skupieniem na kompozycji, bryle, barwie, świetle i cieniu na zajęciach dla dzieciaków wybierających się do plastycznego ogólniaka. Pamiętam, jak prowadzący zajęcia naganiał rozleniwioną zalotami, flirtacjami młodzież do pracy pokrzykując: 'to dziecko chwyta lepiej światło niż Wy...' Takie sobie wspominki...
-
- Posty: 1
- Rejestracja: pn lip 13, 2020 15:06
- Płeć: mężczyzna
- Tradycja: brak
Re: Jak sie zetkneliscie sie z dharma, z buddyzmem?
Witam...
Pierwsze moje zetknięcie z buddyzmem nastąpiło chyba w ramach upodobania do literatury japońskiej. Nie skutkowało to jednak chęcią bliższego poznawania, ot, po prostu wiedziałem że jest coś takiego, zauważałem to w książkach Tanizaki Jun'ichiro, w filmach Juzo Itami.
Po kilku(nastu) latach na pewnym forum zauważyłem bardzo sympatyczną buddystkę, którą im więcej czytałem, tym bardziej widziałem jako dobrą i spokojną osobę. Mniej więcej w tym samym czasie moja żona słuchała wykładów Ajahna Brahma, więc i ja podsłuchiwałem. Żona stwierdziła żartobliwie, że Ajahn Brahm w dużym stopniu mówi o moim sposobie życia... mówiła, że jestem mimowolnym buddystą (oczywiście z przymrużeniem oka).
Sympatia do buddyzmu zakiełkowała...
... no i przywędrowałem tutaj za ową sympatyczną, dobrą i spokojną buddystką.
Pierwsze moje zetknięcie z buddyzmem nastąpiło chyba w ramach upodobania do literatury japońskiej. Nie skutkowało to jednak chęcią bliższego poznawania, ot, po prostu wiedziałem że jest coś takiego, zauważałem to w książkach Tanizaki Jun'ichiro, w filmach Juzo Itami.
Po kilku(nastu) latach na pewnym forum zauważyłem bardzo sympatyczną buddystkę, którą im więcej czytałem, tym bardziej widziałem jako dobrą i spokojną osobę. Mniej więcej w tym samym czasie moja żona słuchała wykładów Ajahna Brahma, więc i ja podsłuchiwałem. Żona stwierdziła żartobliwie, że Ajahn Brahm w dużym stopniu mówi o moim sposobie życia... mówiła, że jestem mimowolnym buddystą (oczywiście z przymrużeniem oka).
Sympatia do buddyzmu zakiełkowała...
... no i przywędrowałem tutaj za ową sympatyczną, dobrą i spokojną buddystką.
Re: Jak sie zetkneliscie sie z dharma, z buddyzmem?
Cześć, Rzeczku,
bardzo mnię zaskoczyłeś i kapkę zmięszałeś
bardzo mnię zaskoczyłeś i kapkę zmięszałeś
Re: Jak sie zetkneliscie sie z dharma, z buddyzmem?
Pozwólcie, że dopiszę ciąg dalszy do mojej notki z 2012 roku, gdzie opisałem pierwszy etap zetknięcia się z buddyzmem. Skończyłem na tym, że próbowałem w buddyjski sposób zachować spokój, gdy jechałem na studia, ale mi to nie wyszło.
Wówczas na parę lat, ok. 10, zapomniałem o buddyzmie.
Ponownie zetknąłem się z nim w szerszy sposób za pośrednictwem mojego przyjaciela, który był buddystą Diamentowej Drogi. Razem z nim odbywaliśmy sesje psychodeliczne. Moje doświadczenie psychodeliczne w jego domu było tak silne, że stan niedualności, w jaki wszedł mój umysł, połączyłem automatycznie z drogą buddyzmu tybetańskiego, jakim przesycony był dom mojego przyjaciela i nasze rozmowy. Następnie, gdy umysł znajdował się jeszcze w stanie częściowo psychodelicznym, czytałem książkę lamy Olego - komentarz do Mahamudry. Rozpoznawałem w tej książce swoje własne stany psychiczne, jakie nastąpiły po doświadczeniu psychodelicznym.
Ostatecznie od tego czasu bardzo chętnie czytam książki lamy Olego i inne publikacje tej drogi. Parę razy bywałem też w ośrodkach Diamentowej Drogi i próbowałem wspólnej medytacji.
Wówczas na parę lat, ok. 10, zapomniałem o buddyzmie.
Ponownie zetknąłem się z nim w szerszy sposób za pośrednictwem mojego przyjaciela, który był buddystą Diamentowej Drogi. Razem z nim odbywaliśmy sesje psychodeliczne. Moje doświadczenie psychodeliczne w jego domu było tak silne, że stan niedualności, w jaki wszedł mój umysł, połączyłem automatycznie z drogą buddyzmu tybetańskiego, jakim przesycony był dom mojego przyjaciela i nasze rozmowy. Następnie, gdy umysł znajdował się jeszcze w stanie częściowo psychodelicznym, czytałem książkę lamy Olego - komentarz do Mahamudry. Rozpoznawałem w tej książce swoje własne stany psychiczne, jakie nastąpiły po doświadczeniu psychodelicznym.
Ostatecznie od tego czasu bardzo chętnie czytam książki lamy Olego i inne publikacje tej drogi. Parę razy bywałem też w ośrodkach Diamentowej Drogi i próbowałem wspólnej medytacji.
Re: Jak sie zetkneliscie sie z dharma, z buddyzmem?
Witajcie
Próbowałem szukać w religiach i tzw świętych księgach(Biblia, BhagawadGita itp), próbowałem różnych praktycznych metod związanych z kundalini i regresingiem(rebirthingiem).
Czytałem książki takich autorów jak Anthony de Mello("Przebudzenie") oraz Eckhart Tolle("Potęga Teraźniejszości) i choć ciężko to może nazwać czystym buddyzmem to pewne ziarno zostało zasiane.
Ćwiczyłem niecałe 3 lata jogę według klasycznej metody Sivanandy(bardzo holistyczne podejście, to coś więcej niż niż tylko sama surowa fizyczna hatha joga jak ma to miejsce np w metodzie Iyengara).
W czerwcu co roku był(i wciąż raczej jest) organizowany Międzynarodowy Dzień Jogi na dachu CSW w moim mieście więc przy tamtej zajawce na jogę nie mogło mnie tam oczywiście nie być. Na dachu przez jakieś 7 godzin były różne odmiany jogi, koncerty mis i gongów itp, a na koniec jakby na dobitkę schodziło się potem na dół CSW do Kina Centrum na różne projekcje filmowe związane z buddyzmem i medytacją typu "Mnich z Morza", „Dźwięki ciszy”, „Do dna”, „Odsiedzieć swoje – medytacja Vipassana w indyjskich więzieniach” i przy okazji tego ostatniego filmu można było porozmawiać, podyskutować na żywo z ludźmi, którzy Vipassanę praktykują i promują.
Później bardzo trafiła do mnie książka Seung Sahn "Kompas Zen". To nie oznacza, że z jej powodu będę praktykował Zen ale dała mi ona taki rodzaj pewnego zauroczenia i smaku...
Zawsze też mnie interesowały sny i procesy z nimi związane więc trafienie na filmiki czy książki związane z buddyzmem Bon było niemalże nieuniknione(Tenzin Wangyal Rinpoche "Tybetańska joga snu i śnienia"). Obecnie jestem na etapie szukania i rozeznawania swojej ścieżki związanej z buddyzmem, bo o ile szeroko pojmowanym rozwojem duchowym(medytacja itp) zajmuję się nie od dziś to z buddyzmem poniekąd flirtowałem i wciąż trochę flirtuję
Próbowałem szukać w religiach i tzw świętych księgach(Biblia, BhagawadGita itp), próbowałem różnych praktycznych metod związanych z kundalini i regresingiem(rebirthingiem).
Czytałem książki takich autorów jak Anthony de Mello("Przebudzenie") oraz Eckhart Tolle("Potęga Teraźniejszości) i choć ciężko to może nazwać czystym buddyzmem to pewne ziarno zostało zasiane.
Ćwiczyłem niecałe 3 lata jogę według klasycznej metody Sivanandy(bardzo holistyczne podejście, to coś więcej niż niż tylko sama surowa fizyczna hatha joga jak ma to miejsce np w metodzie Iyengara).
W czerwcu co roku był(i wciąż raczej jest) organizowany Międzynarodowy Dzień Jogi na dachu CSW w moim mieście więc przy tamtej zajawce na jogę nie mogło mnie tam oczywiście nie być. Na dachu przez jakieś 7 godzin były różne odmiany jogi, koncerty mis i gongów itp, a na koniec jakby na dobitkę schodziło się potem na dół CSW do Kina Centrum na różne projekcje filmowe związane z buddyzmem i medytacją typu "Mnich z Morza", „Dźwięki ciszy”, „Do dna”, „Odsiedzieć swoje – medytacja Vipassana w indyjskich więzieniach” i przy okazji tego ostatniego filmu można było porozmawiać, podyskutować na żywo z ludźmi, którzy Vipassanę praktykują i promują.
Później bardzo trafiła do mnie książka Seung Sahn "Kompas Zen". To nie oznacza, że z jej powodu będę praktykował Zen ale dała mi ona taki rodzaj pewnego zauroczenia i smaku...
Zawsze też mnie interesowały sny i procesy z nimi związane więc trafienie na filmiki czy książki związane z buddyzmem Bon było niemalże nieuniknione(Tenzin Wangyal Rinpoche "Tybetańska joga snu i śnienia"). Obecnie jestem na etapie szukania i rozeznawania swojej ścieżki związanej z buddyzmem, bo o ile szeroko pojmowanym rozwojem duchowym(medytacja itp) zajmuję się nie od dziś to z buddyzmem poniekąd flirtowałem i wciąż trochę flirtuję
- nataliablanka
- Posty: 404
- Rejestracja: ndz kwie 17, 2022 16:50
- Płeć: kobieta
- Tradycja: Bon
Re: Jak sie zetkneliscie sie z dharma, z buddyzmem?
Trudno mi podać totalnie przełomowy moment. Jak już pisałam tu i ówdzie, w domu przewijał się gdzieś tam zen, raczej dyskretnie i nienachalnie. Natomiast w moich lekturach samorozwojowych trafiło mi się kilka opisów mnichów buddyjskich poddających się badaniom aktywności mózgu podczas medytacji, co trochę przekierowało moje lektury popularnoneurologiczne.
Z racji własnego MPD i studiów językowych zahaczyłam o neurologię, fale mózgowe itp. Więc można powiedzieć, że przez mózg do Buddy, nawet, jeśli nie jestem zwolenniczką czystej metody naukowej w poznawaniu świata.
Z racji własnego MPD i studiów językowych zahaczyłam o neurologię, fale mózgowe itp. Więc można powiedzieć, że przez mózg do Buddy, nawet, jeśli nie jestem zwolenniczką czystej metody naukowej w poznawaniu świata.