Nieprzyjemne odczucia podczas medytacji
Moderator: forum e-budda team
-
- Posty: 7
- Rejestracja: wt kwie 17, 2012 18:10
- Płeć: mężczyzna
- Tradycja: brak
Nieprzyjemne odczucia podczas medytacji
Cześć!
Mam pewien problem. Zainteresowałem się buddyzmem, przyswoiłem teorię w miarę podstawowym stopniu i chciałem zabrać się za praktykę. To było dawno - z pół roku temu. Medytowałem wtedy według zaleceń Dalajlamy - przez wizualizację Buddy czy wyobrażanie sobie stapiania się z innymi istotami itd. A także przez obserwację oddechu. Troszkę mi to chyba nie wychodziło bo nie czułem różnicy na co dzień. Następnie zrobiłem sobie dłuższą przerwę. Czasem tylko o buddyźmie czytałem.
Aż do jakiegoś czasu. Znowu postanowiłem rozpocząć praktykę (po poważnej kontuzji), tym razem zainteresował mnie zen. Zacząłem więc medytację. Od razu mówię że nie jestem (przez kontuzję) w stanie usiąść w siadzie skrzyżnym, a co dopiero w pozycji półlotosu. (Przy okazji możecie podać mi lepszą pozycję dla mnie - medytacacja na siedząco czy leżąco?). Więc usiadłem sobie wygodnie i rozpocząłem liczenie oddechów - tak jak mówi o tym szkoła zen - od jeden do dziesięć. Oczy miałem na wpół otwarte - przymrużone. Po jakimś czasie zaczęły mnie one piec i pojawiły się łzy. Miałem już tak podczas prób wizualizacji Buddy (ale wtedy bez łez). Medytując nadal w klatce piersiowej zacząłem czuć narastające ciepło. Te dwa źródła nieprzyjemnych odczuć przeszkadzają w medytacji. Ogólnie nie mam po 5-10 minutach chęci na dalszą medytację i zamiast cieszyć się z tego stanu - chcę jak najszybciej skończyć.
Ogólnie to wiązałem spore nadzieje z buddyzmem, ale ciągle napotykam jakieś przeciwności. Czasem podczas medytacji czuję także lęk, mam wrażenie przebywania z inną postacią w pokoju - a potem wyobraźnia robi swoje. Praktykuję więc przy świetle. Próbowałem z muzyką, bez muzyki, z zatyczkami w uszach itd itd.
1. Co powinienem zrobić w tym momencie?
2. Jaki jest powód tych moich dolegliwości?
3. Czy uległem pomieszaniu? Nie za dużo tych szkół, nauk, książek (Dalajlama, Diamentowa Droga, potem Zen)?
4. Czy medytacja nie powinna być przyjemna? Nie powinno się czuć chęci pozostania tym stanie. Gdzie skupiasz się tylko na oddechu? W tedy byłoby o wiele łatwiej
Pozdrawiam wszystkich serdecznie!
Mam pewien problem. Zainteresowałem się buddyzmem, przyswoiłem teorię w miarę podstawowym stopniu i chciałem zabrać się za praktykę. To było dawno - z pół roku temu. Medytowałem wtedy według zaleceń Dalajlamy - przez wizualizację Buddy czy wyobrażanie sobie stapiania się z innymi istotami itd. A także przez obserwację oddechu. Troszkę mi to chyba nie wychodziło bo nie czułem różnicy na co dzień. Następnie zrobiłem sobie dłuższą przerwę. Czasem tylko o buddyźmie czytałem.
Aż do jakiegoś czasu. Znowu postanowiłem rozpocząć praktykę (po poważnej kontuzji), tym razem zainteresował mnie zen. Zacząłem więc medytację. Od razu mówię że nie jestem (przez kontuzję) w stanie usiąść w siadzie skrzyżnym, a co dopiero w pozycji półlotosu. (Przy okazji możecie podać mi lepszą pozycję dla mnie - medytacacja na siedząco czy leżąco?). Więc usiadłem sobie wygodnie i rozpocząłem liczenie oddechów - tak jak mówi o tym szkoła zen - od jeden do dziesięć. Oczy miałem na wpół otwarte - przymrużone. Po jakimś czasie zaczęły mnie one piec i pojawiły się łzy. Miałem już tak podczas prób wizualizacji Buddy (ale wtedy bez łez). Medytując nadal w klatce piersiowej zacząłem czuć narastające ciepło. Te dwa źródła nieprzyjemnych odczuć przeszkadzają w medytacji. Ogólnie nie mam po 5-10 minutach chęci na dalszą medytację i zamiast cieszyć się z tego stanu - chcę jak najszybciej skończyć.
Ogólnie to wiązałem spore nadzieje z buddyzmem, ale ciągle napotykam jakieś przeciwności. Czasem podczas medytacji czuję także lęk, mam wrażenie przebywania z inną postacią w pokoju - a potem wyobraźnia robi swoje. Praktykuję więc przy świetle. Próbowałem z muzyką, bez muzyki, z zatyczkami w uszach itd itd.
1. Co powinienem zrobić w tym momencie?
2. Jaki jest powód tych moich dolegliwości?
3. Czy uległem pomieszaniu? Nie za dużo tych szkół, nauk, książek (Dalajlama, Diamentowa Droga, potem Zen)?
4. Czy medytacja nie powinna być przyjemna? Nie powinno się czuć chęci pozostania tym stanie. Gdzie skupiasz się tylko na oddechu? W tedy byłoby o wiele łatwiej
Pozdrawiam wszystkich serdecznie!
- Aditya
- Posty: 1115
- Rejestracja: pn maja 23, 2011 21:13
- Płeć: kobieta
- Tradycja: buddyzm
- Lokalizacja: Wonderland
Re: Nieprzyjemne odczucia podczas medytacji
Cześć,
na leżąco łatwiej zasnąć, ale z drugiej strony łatwiej się zrelaksować. Może wypróbuj oba warianty i zobacz, który jest wygodniejszy/lepszy? Piszesz o pieczeniu oczu..ale cały czas trzymasz otwarte czy zamykasz/otwierasz?
Początki są trudne, zwłaszcza, że typowym nawykiem jest to, że umysł jest rozbiegany, a zmiana tego nawyku przychodzi z czasem.
Jak zaczynałam to nie mogłam wytrzymać 5 minut na macie. Było ciężko, ale z czasem przyszły zmiany Nie poddawaj się Efektów czasem nie widać, ale to nie znaczy, że ich nie ma. A co do pomieszania, to z Twojej wypowiedzi nic takiego nie wynika.
na leżąco łatwiej zasnąć, ale z drugiej strony łatwiej się zrelaksować. Może wypróbuj oba warianty i zobacz, który jest wygodniejszy/lepszy? Piszesz o pieczeniu oczu..ale cały czas trzymasz otwarte czy zamykasz/otwierasz?
Początki są trudne, zwłaszcza, że typowym nawykiem jest to, że umysł jest rozbiegany, a zmiana tego nawyku przychodzi z czasem.
Jak zaczynałam to nie mogłam wytrzymać 5 minut na macie. Było ciężko, ale z czasem przyszły zmiany Nie poddawaj się Efektów czasem nie widać, ale to nie znaczy, że ich nie ma. A co do pomieszania, to z Twojej wypowiedzi nic takiego nie wynika.
Motylu!
Dobre myśli jak złote mlecze
wyrastają z umysłu.
Dobre myśli jak złote mlecze
wyrastają z umysłu.
- miluszka
- ex Global Moderator
- Posty: 1515
- Rejestracja: śr sie 04, 2004 15:27
- Tradycja: buddyzm tybetański Kagju
- Lokalizacja: Kraków
Re: Nieprzyjemne odczucia podczas medytacji
Można siedzieć na krześle, byle kręgosłup byl wyprostowany. Przy medytacji z oddechami należy oddychać naturalnie - ani nie wstrzymywać oddechu ani go nie przyśpieszć czy przedłużać. Oczy podczas medytacji wyciszającej powinny być skierowane nieco w dół
tu wypowiedź Szamara Rinpocze, buddysjkiego mistrza na temat medytacji szine ( wyciszajacej):
Praktyki z wizualizacją siebie jako formy buddy wykonywać można dopiero po otrzymaniu abhiszeki ( inicjacji) od kwalifikowanego nauczyciela . Do tego konieczne są wyjaśnienia do praktyki.
Nie miej poza tym oczekiwan - one psują medytację. pamiętaj też, że z buddyjskiego punktu widzenia ta chwila, która do tej pory poświęciłeś na uspokojenie umysłu jest baardzo krótka w porównaniu do czasu, w którym podlegaleś nairozmaitszym pomieszanym emocjom. Żeby je wyciszyć potrzeba więc i czasu i pracy. To nie załatwia się za tydzień ani za rok czy dwa.
tu wypowiedź Szamara Rinpocze, buddysjkiego mistrza na temat medytacji szine ( wyciszajacej):
całośc artykulu tu:http://www.buddyzmwprost.com.pl/mistrzo ... umysl.htmlPraktyka Szine jest bardzo pożyteczna. Ale nie próbujcie na sobie niczego wymuszać – jest to medytacja wymagająca od nas wiele cierpliwości, zanim w pełni będziemy mogli jej zaufać. Praktyka jest czymś, co stosujemy, by uwolnić umysł. Każda istota szuka wolności, a medytacja jest właśnie drogą do osiągnięcia tego celu. Dlaczego potrzebujemy na tej ścieżce cierpliwości? Jeśli nie będziemy cierpliwi, nie będziemy w stanie kontynuować raz rozpoczętej praktyki i niczego nie osiągniemy. Otrzymujemy dokładnie tyle, ile sami w coś zainwestowaliśmy. Jeśli nie będziemy medytować, nie będziemy szli naprzód. Tak więc bądźcie cierpliwi.
Wielu ludzi poświęca prawie cały swój czas pracy zawodowej i nie może medytować, gdy ma na to ochotę. Dlatego na początku bardzo pomocne będzie ustalenie stałej godziny medytacji: może to być na przykład wcześnie rano albo wieczorem po pracy. Później, kiedy już nauczymy się medytować, będziemy mogli to robić wszędzie. Można mieć wprawdzie ustalone godziny medytacji, jednak gdy będziemy medytować także w chwilach, kiedy akurat będziemy mieli na to czas, szybciej rozwiniemy niezbędne zaufanie. Spróbujcie na przykład pomedytować krótko w biurze, pod koniec przerwy obiadowej. Gdziekolwiek jesteście, zróbcie choć krótką medytację. Mistrzowie medytacji powtarzają swoim uczniom, że powinni medytować tak, jak krowy pasące się na łące. To znaczy, że powinni oni – tak jak krowa, która nieustannie żuje trawę – rozwinąć przyzwyczajenie nieustannej, automatycznej medytacji. Po prostu medytujcie zawsze, gdy tylko się nadarza ku temu okazja. Wówczas praktyka stanie się częścią waszego życia.
Kiedy zaczynamy medytować, powinniśmy starać się skoncentrować na jakimś zewnętrznym obiekcie. To nie musi być koniecznie fizyczny przedmiot – najczęściej stosujemy tutaj własny oddech – ale coś mało skomplikowanego i stałego. Jeśli obiekt naszej medytacji miałby się poruszać, to najlepiej, gdyby do nas powracał – tak jak oddech. Dobrym ćwiczeniem jest liczenie 21 wdechów i wydechów, a następnie rozluźnienie umysłu, pozwalając mu na swobodną wędrówkę. Następnie jeszcze raz powoli koncentrujemy się na oddechu, liczymy do 21 i następnie znów się rozluźniamy. Powtarzamy to przez całą sesję medytacyjną. Medytując w ten sposób na oddech, można bardzo szybko zrobić postępy. Kiedy już po jakimś czasie nauczymy się koncentracji, możemy przestać skupiać się na zewnętrznych obiektach i zacząć medytować bezpośrednio na umysł. Wówczas koncentrujemy się na tym, co pojawia się w umyśle. Jednak zanim zaczniemy wykonywać tę zaawansowaną praktykę, powinniśmy najpierw dzięki medytacji Szine wzmocnić naszą koncentrację. Dopiero kiedy stanie się ona stabilna, będziemy mogli rozpocząć medytację na naturę umysłu.
Czego jeszcze powinniśmy przestrzegać przy praktyce Szine? Większość z was z pewnością już słyszała o tym, jak ważna jest prawidłowa pozycja. Siadajcie wygodnie, ale prosto, najlepiej na poduszce medytacyjnej, podłodze albo krześle. Zwróćcie też uwagę na odżywianie. Zbyt obfity posiłek może powodować otępienie i ospałość. Nie należy też jeść za mało, gdyż będziemy wtedy zbyt słabi. Kiedy ciało jest osłabione nie posiada wystarczającej ilości energii na to, by utrzymać koncentrację przez dłuższy czas. Zachowajcie w praktyce równowagę – tak, jak we wszystkich innych czynnościach.
Praktyki z wizualizacją siebie jako formy buddy wykonywać można dopiero po otrzymaniu abhiszeki ( inicjacji) od kwalifikowanego nauczyciela . Do tego konieczne są wyjaśnienia do praktyki.
Nie miej poza tym oczekiwan - one psują medytację. pamiętaj też, że z buddyjskiego punktu widzenia ta chwila, która do tej pory poświęciłeś na uspokojenie umysłu jest baardzo krótka w porównaniu do czasu, w którym podlegaleś nairozmaitszym pomieszanym emocjom. Żeby je wyciszyć potrzeba więc i czasu i pracy. To nie załatwia się za tydzień ani za rok czy dwa.
-
- Posty: 7
- Rejestracja: wt kwie 17, 2012 18:10
- Płeć: mężczyzna
- Tradycja: brak
Re: Nieprzyjemne odczucia podczas medytacji
Rozumiem. Dziękuje za odpowiedzi.
Oczy mam lekko przymrużone - i zaczynają piec. Wyjaśnicie jeszcze skąd te ciepło w klatce piersiowej?
Oczy mam lekko przymrużone - i zaczynają piec. Wyjaśnicie jeszcze skąd te ciepło w klatce piersiowej?
- miluszka
- ex Global Moderator
- Posty: 1515
- Rejestracja: śr sie 04, 2004 15:27
- Tradycja: buddyzm tybetański Kagju
- Lokalizacja: Kraków
Re: Nieprzyjemne odczucia podczas medytacji
Może oddychasz nienaturalnie? A oczy - utrzymuj spojrzenie bez wbijania nieruchomo w jeden punkt. I mrugaj oczami - tak jak to robisz zazwyczaj. A jak są problemy - trzeba porozmawiać z nauczycielem medytacji
-
- Posty: 7
- Rejestracja: wt kwie 17, 2012 18:10
- Płeć: mężczyzna
- Tradycja: brak
Re: Nieprzyjemne odczucia podczas medytacji
W porządku, spróbuję. Jeszcze jedno pytanie: jakie jest najlepsze ułożenie dłoni w przypadku medytacji przez liczenie oddechów (do 21)? Mógłbym prosić o zdjęcie te opisy czasem są strasznie niedokładnie zrobione i ciężko mi dobrać pozycję dłoni.
- miluszka
- ex Global Moderator
- Posty: 1515
- Rejestracja: śr sie 04, 2004 15:27
- Tradycja: buddyzm tybetański Kagju
- Lokalizacja: Kraków
Re: Nieprzyjemne odczucia podczas medytacji
Jeśli czystasz po angielsku masz tu dobre opisanie pozycji:
http://www.freebuddhistaudio.com/texts/ ... _Guide.pdf
albo tu:
http://www.complementary-healing-therap ... n-main.htm
http://mahajana.net/teksty/osogen_zazen ... sogen.html
Ostatni link jest akurat do strony zen - w byddyzmie tybetańskim ręce się trzyma odwrotnir - tzn prawą na lewej lub obie na kolanach, ale dłońmi do dołu!
http://www.freebuddhistaudio.com/texts/ ... _Guide.pdf
albo tu:
http://www.complementary-healing-therap ... n-main.htm
http://mahajana.net/teksty/osogen_zazen ... sogen.html
Ostatni link jest akurat do strony zen - w byddyzmie tybetańskim ręce się trzyma odwrotnir - tzn prawą na lewej lub obie na kolanach, ale dłońmi do dołu!
- Aditya
- Posty: 1115
- Rejestracja: pn maja 23, 2011 21:13
- Płeć: kobieta
- Tradycja: buddyzm
- Lokalizacja: Wonderland
Re: Nieprzyjemne odczucia podczas medytacji
Można też położyć ręce tak: http://www.openmindzennaples.com/apps/p ... =121359124 jeśli siedzisz na krześle, to powinno być wygodnie. W leżącej medytacji można tak: http://www.amyschatz.com/blog/savasana- ... -pose-yoga
Motylu!
Dobre myśli jak złote mlecze
wyrastają z umysłu.
Dobre myśli jak złote mlecze
wyrastają z umysłu.
Re: Nieprzyjemne odczucia podczas medytacji
Niektórzy nauczyciele wręcz mówią o medytacji jako o utrzymywaniu cały dzień od rana do nocy świadomości tego co robisz. Nie musisz wtedy przybierać specjalnej pozycji do medytacji. Wystarczy, że np jesteś świadomy czy stoisz, czy siedzisz czy idziesz, albo świadomy że Twój słuch coś (nieważne co) słyszy.
Co do medytacji "formalnej" to polecam, jak nogi Ci pozwolą, pozycję birmańską. Najlepiej trochę poeksperymentuj. Co do bólu pleców itp, to przechodzi samo...
Metta,
gyry.
Co do medytacji "formalnej" to polecam, jak nogi Ci pozwolą, pozycję birmańską. Najlepiej trochę poeksperymentuj. Co do bólu pleców itp, to przechodzi samo...
Metta,
gyry.
- kunzang
- Admin
- Posty: 12729
- Rejestracja: pt lis 14, 2003 18:21
- Płeć: mężczyzna
- Tradycja: yungdrung bon
- Lokalizacja: zantyr
Re: Nieprzyjemne odczucia podczas medytacji
Witam
Pozdrawiam
Tylko wtrącę ...natomiast bonpo /tybet/ układają dłonie tak samo jak zenki - lewą na prawej.miluszka pisze:Ostatni link jest akurat do strony zen - w byddyzmie tybetańskim ręce się trzyma odwrotnir - tzn prawą na lewej lub obie na kolanach, ale dłońmi do dołu!
Pozdrawiam
- Har-Dao
- Global Moderator
- Posty: 3162
- Rejestracja: pn paź 04, 2004 20:06
- Płeć: mężczyzna
- Tradycja: Dhamma-Vinaya
- Lokalizacja: Polska
- Kontakt:
Re: Nieprzyjemne odczucia podczas medytacji
Ha!kunzang pisze:Tylko wtrącę ...natomiast bonpo /tybet/ układają dłonie tak samo jak zenki - lewą na prawej.
Też tak układam, choć mówili mi że lewa na prawej oznacza mudrę ascezy, ale mi po prostu jakoś tak najwygodniej - hej bracia zenki i bonki - lewa na prawą i do przodu!
metta&peace
H-D
-
- Posty: 705
- Rejestracja: śr gru 01, 2010 17:52
- Płeć: mężczyzna
- Tradycja: jungdrung bon
- Lokalizacja: Siedlątków
Re: Nieprzyjemne odczucia podczas medytacji
'' I mrugaj oczami - tak jak to robisz zazwyczaj." Co kraj, to obyczaj.
- toranonamida
- Posty: 12
- Rejestracja: ndz sie 12, 2012 14:23
- Płeć: mężczyzna
- Tradycja: Zen Kwan Um
- Lokalizacja: Zabrze
Re: Nieprzyjemne odczucia podczas medytacji
Dla mnie również początki nie były najlepsze. Same pierwsze 10 minut w zazen było ciężkie, a co dopiero w Medytacji Trzech Świateł i śpiew: przywołanie Mahakali w Karma Kagyu, co dawało razem ok. 40 min w zazen. W pozycji klęczącej, tj. "siadania na piętach", po tych 40 minutach przez 5-10 minut wstać nie potrafiłem, gdyż stóp nie czułem. Przeniosłem się na pozycję birmańską i jedynie prawa stopa dawała o sobie znać. Kolana jednak w porządku od początku (o, zarymowało mnie się ).
Codziennie w domu praktykuję zazen. Najpierw było parę razy po 10 min., potem 15 min., później "drastyczniejszy" skok bo 30 min.
Z uwagą również na początku nie było tak różowo: tu mnie gryzie, tam mnie swędzi, tu mam coś do zrobienia, tam na mojego kota zaczynam patrzeć, tutaj uczucie ogólnej niewygody, rozwija się niechęć, tam coś stuka, tu coś lata itd. itp.
Dzisiaj bez sensacji zrobiłem 30 minut zazen, więc teraz po prostu "podwyższam poprzeczkę", 45 minut i pozycja ćwierćlotosu.
Pozdrawiam
Codziennie w domu praktykuję zazen. Najpierw było parę razy po 10 min., potem 15 min., później "drastyczniejszy" skok bo 30 min.
Z uwagą również na początku nie było tak różowo: tu mnie gryzie, tam mnie swędzi, tu mam coś do zrobienia, tam na mojego kota zaczynam patrzeć, tutaj uczucie ogólnej niewygody, rozwija się niechęć, tam coś stuka, tu coś lata itd. itp.
Dzisiaj bez sensacji zrobiłem 30 minut zazen, więc teraz po prostu "podwyższam poprzeczkę", 45 minut i pozycja ćwierćlotosu.
Pozdrawiam
泥中の蓮 (Deichuu no hachisu) [Piękne kwiaty lotosu rodzą się z błota]
Zawsze pamiętaj, że jesteś niepowtarzalny i jedyny w swoim rodzaju. Tak, jak wszyscy.
Zawsze pamiętaj, że jesteś niepowtarzalny i jedyny w swoim rodzaju. Tak, jak wszyscy.
- Asti
- Posty: 795
- Rejestracja: śr sie 25, 2010 09:20
- Płeć: mężczyzna
- Tradycja: Hahayana
- Lokalizacja: Łódź
Re: Nieprzyjemne odczucia podczas medytacji
Cześć,Dzisiaj bez sensacji zrobiłem 30 minut zazen, więc teraz po prostu "podwyższam poprzeczkę", 45 minut i pozycja ćwierćlotosu.
Nie wiem czy czytałeś "Umysł Zen, Umysł Początkującego", ale zaleca się tam, by dostosować tempo i ilość medytacji do stopnia zaawansowania ucznia. Znaczy się, nie przeginać, nie forsować się za bardzo. Jest to trochę inne podejście niż to "twarde" "samurajskie", które się niekiedy spotyka w zen, ale moim zdaniem bardziej efektywne w przypadku świeckich. Nie jestem pewny czy Shunryu Suzuki, czy jego uczeń Jakusho Kwong (ale na pewno którychś z nich), zalecał na początek maksymalnie 40 minutowe sesje medytacji bez przerw. Imo, jeśli już chcesz podnosić poprzeczkę, to lepiej częściej w trakcie dnia, a krócej.
Pozdrawiam,
Asti.
Natychmiast porzuć chwytający umysł,
a wszystko stanie się po prostu sobą.
W istocie nic nie ginie ani nie trwa. - Hsin Hsin Ming
a wszystko stanie się po prostu sobą.
W istocie nic nie ginie ani nie trwa. - Hsin Hsin Ming
- toranonamida
- Posty: 12
- Rejestracja: ndz sie 12, 2012 14:23
- Płeć: mężczyzna
- Tradycja: Zen Kwan Um
- Lokalizacja: Zabrze
Re: Nieprzyjemne odczucia podczas medytacji
Tak. Czytałem "Umysł Zen, Umysł Początkującego". Masz rację. Być może niepotrzebna ambicja mnie bierze. Co najwyżej może rozłożę to sobie w ten sposób: 30 minut rano i 10 -15 minut wieczorem. Ewentualnie rano 30 minut zazen, 5-10 minut kinhin i potem jeszcze 10 min. zazen.Asti pisze:Nie wiem czy czytałeś "Umysł Zen, Umysł Początkującego", ale zaleca się tam, by dostosować tempo i ilość medytacji do stopnia zaawansowania ucznia. Znaczy się, nie przeginać, nie forsować się za bardzo. Jest to trochę inne podejście niż to "twarde" "samurajskie", które się niekiedy spotyka w zen, ale moim zdaniem bardziej efektywne w przypadku świeckich. Nie jestem pewny czy Shunryu Suzuki, czy jego uczeń Jakusho Kwong (ale na pewno którychś z nich), zalecał na początek maksymalnie 40 minutowe sesje medytacji bez przerw. Imo, jeśli już chcesz podnosić poprzeczkę, to lepiej częściej w trakcie dnia, a krócej.
Dziękuję i pozdrawiam.
泥中の蓮 (Deichuu no hachisu) [Piękne kwiaty lotosu rodzą się z błota]
Zawsze pamiętaj, że jesteś niepowtarzalny i jedyny w swoim rodzaju. Tak, jak wszyscy.
Zawsze pamiętaj, że jesteś niepowtarzalny i jedyny w swoim rodzaju. Tak, jak wszyscy.
- toranonamida
- Posty: 12
- Rejestracja: ndz sie 12, 2012 14:23
- Płeć: mężczyzna
- Tradycja: Zen Kwan Um
- Lokalizacja: Zabrze
Re: Nieprzyjemne odczucia podczas medytacji
Mam pytanie. Dzisiaj rano przy zazen pierwszy raz wykorzystałem pozycję ćwierćlotosu, poczułem lekki ból w stawie skokowym lewej stopy i lekki ból w lewym podudziu (w miejscu gdzie położyłem prawą stopę), ale było znośnie. Jednak w tej pozycji poczułem delikatne drżenie ciała, co może nie sprawia bólu, a zaburza jakoś koncentrację. To efekt przyzwyczajania się do nowej pozycji, czy błędnego ułożenia?
泥中の蓮 (Deichuu no hachisu) [Piękne kwiaty lotosu rodzą się z błota]
Zawsze pamiętaj, że jesteś niepowtarzalny i jedyny w swoim rodzaju. Tak, jak wszyscy.
Zawsze pamiętaj, że jesteś niepowtarzalny i jedyny w swoim rodzaju. Tak, jak wszyscy.
- miluszka
- ex Global Moderator
- Posty: 1515
- Rejestracja: śr sie 04, 2004 15:27
- Tradycja: buddyzm tybetański Kagju
- Lokalizacja: Kraków
Re: Nieprzyjemne odczucia podczas medytacji
Pewnie boli, bo nie siedzisz w tej postawie od czasów przedszkola, tak, jak to się dzieje na wschodzie.
- Karma Jesze
- Posty: 271
- Rejestracja: ndz paź 08, 2006 15:10
- Płeć: mężczyzna
- Tradycja: Karma Kamtzang
- Lokalizacja: Częstochowa
Re: Nieprzyjemne odczucia podczas medytacji
Jak lubisz cierpieć to siadaj tak żeby cię bolało
Do medytacji najlepsza jest wygodna, rozluźniona pozycja z wyprostowanym kręgosłupem - mówiąc krótko.
Do medytacji najlepsza jest wygodna, rozluźniona pozycja z wyprostowanym kręgosłupem - mówiąc krótko.
Praktykuj prawość poprzez trzy bramy!
- toranonamida
- Posty: 12
- Rejestracja: ndz sie 12, 2012 14:23
- Płeć: mężczyzna
- Tradycja: Zen Kwan Um
- Lokalizacja: Zabrze
Re: Nieprzyjemne odczucia podczas medytacji
Tak jak pisałem, ból jest stosunkowo niewielki, więc nie zwracam na niego uwagi. Staram się po prostu robić to co trzeba robić.
Zresztą myślę, że można odpowiednio "wyćwiczyć" stawy, mięśnie, ścięgna.
Powtórzę się. Większym problemem jest gdy w pozycji ćwierćlotosu lekko drżę, czego nie miałem w pozycji birmańskiej.
A zresztą... jak po paru próbach tak zostanie, to po prostu wrócę do tej stabilniejszej dla mnie pozycji, czyli birmańskiej.
Kierowałem się tym, by powoli dojść do pozycji pełnego lotosu, bo jest to ponoć jak to określić... najlepsza?, czy jak to piszą najszlachetniejsza pozycja medytacyjna? Ech, może niepotrzebnie się nad tym zastanawiam i robię zamieszanie. Brak mi może jeszcze odpowiedniej wiedzy na ten temat.
Pozdrawiam
Zresztą myślę, że można odpowiednio "wyćwiczyć" stawy, mięśnie, ścięgna.
Powtórzę się. Większym problemem jest gdy w pozycji ćwierćlotosu lekko drżę, czego nie miałem w pozycji birmańskiej.
A zresztą... jak po paru próbach tak zostanie, to po prostu wrócę do tej stabilniejszej dla mnie pozycji, czyli birmańskiej.
Kierowałem się tym, by powoli dojść do pozycji pełnego lotosu, bo jest to ponoć jak to określić... najlepsza?, czy jak to piszą najszlachetniejsza pozycja medytacyjna? Ech, może niepotrzebnie się nad tym zastanawiam i robię zamieszanie. Brak mi może jeszcze odpowiedniej wiedzy na ten temat.
Pozdrawiam
泥中の蓮 (Deichuu no hachisu) [Piękne kwiaty lotosu rodzą się z błota]
Zawsze pamiętaj, że jesteś niepowtarzalny i jedyny w swoim rodzaju. Tak, jak wszyscy.
Zawsze pamiętaj, że jesteś niepowtarzalny i jedyny w swoim rodzaju. Tak, jak wszyscy.
- nataliablanka
- Posty: 404
- Rejestracja: ndz kwie 17, 2022 16:50
- Płeć: kobieta
- Tradycja: Bon
Re: Nieprzyjemne odczucia podczas medytacji
Jeśli ktoś próbował technik treningu autogennego Schultza, to tam właśnie wchodzi się ostatecznie w coś takiego.Spróbujcie na przykład pomedytować krótko w biurze, pod koniec przerwy obiadowej. Gdziekolwiek jesteście, zróbcie choć krótką medytację. Mistrzowie medytacji powtarzają swoim uczniom, że powinni medytować tak, jak krowy pasące się na łące. To znaczy, że powinni oni – tak jak krowa, która nieustannie żuje trawę – rozwinąć przyzwyczajenie nieustannej, automatycznej medytacji.