Medytacja tybetańska na osobę Jezusa Chrystusa

relacje pomiędzy buddyzmem a innymi religiami

Moderator: iwanxxx

Awatar użytkownika
ethan
Senior User
Posty: 842
Rejestracja: sob maja 23, 2009 16:01
Płeć: mężczyzna
Tradycja: Wspólnota Dzogczen
Lokalizacja: Czysta Kraina

Medytacja tybetańska na osobę Jezusa Chrystusa

Nieprzeczytany post autor: ethan »

O tym ze buddysci nie sa wrogo nastawieni do innych religii a wrecz przeciwnie moze swiadczyc medytacja na osobe Jezusa Chrysusa napisana przez Lamę Tybetańskiego Thubten Yeshe Rinpocze. Przy okazji tekst moze pomoc zrozumiec chrezscijanom i dac im ogolny przeglad jak moga wygladac medytacje buddyjskie w tradycji tybetanskiej, z ta roznica ze zamiast na Jezusa medytuje sie na rozne aspekty Buddow lub Dakiń (żeński odpowiednik Buddy) :)

Obrazek
Medytacja tybetańska na osobę Jezusa Chrystusa

Według Lamy Tybetańskiego Thubten Yeshe Rinpocze (podane w Boże Narodzenie 1974 r. w Centrum Studiów Buddyjskich w Kopan, w Nepalu)


Doradzam dzisiaj wam następującą codzienną praktykę:

Usiądźcie lub uklęknijcie, rozprężeni, w wygodnej pozycji, uważając na to, aby mieć wyprostowane plecy. Wyobraźcie sobie następnie, że swoim okiem wewnętrznym widzicie postać Jezusa Chrystusa stojącego naprzeciwko was.
Jego twarz jest łagodna, pełna pokoju i miłości. Możecie wziąć za wzór postać Chrystusa Zmartwychwstałego lub Chrystusa Nauczającego. Jego głowa otoczona jest mocnym, białym światłem, bijącym z jej szczytu.
Światło to bije promieniami, które dosięgają szczytu waszej głowy i przenikają was.

To białe światło przedstawia energię niosącą błogosławieństwo szczęścia, a przenikając waszą osobę, oczyszcza was z niedostatków fizycznych i grzechów nazbieranych w ciągu niezliczonych cyklów życia. Ta biała energia, przepełniona szczęściem, oczyszcza wasze ciało ze wszystkich możliwych chorób, ożywia i odnawia wasz system nerwowy. Następnie wyobraźcie sobie, że z gardła Jezusa biją promienie czerwonego światła i przenikają wasze gardła, wypełniając wasz ośrodek mowy uczuciem błogości.
Jeżeli mowa sprawia wam kłopoty, jeżeli z łatwością kłamiecie, wyrażacie się źle o bliźnich, czy używacie "mocnych słów", to właśnie to czerwone światło oczyści tę waszą negatywną energię i pozwoli wam zrozumieć, że w słowach leży potężna Boska siła.

Teraz z serca Jezusa promieniuje do waszego serca światło niebieskiego koloru i przenika całą waszą osobę, oczyszczając wasz umysł ze wszystkich złych i błędnych pojęć.
Nasze EGO, chytre i egoistyczne ujawnia się jako król wszelkich złudzeń oraz trzech trucizn (pożądania, nienawiści i niewiedzy), które są jego ministrami. Wszystko to zostaje oczyszczone mocą pełną szczęścia, przenikającego nas razem z niebieskim światłem.
Umysł niepewny, wciąż niezdecydowany pomiędzy tym czy tamtym rozwiązaniem, zostaje rozjaśniony; a umysł zawężony, który nie jest w stanie objąć pełni zagadnień, dlatego że zatrzymuje się na pojedynczych detalach, zostaje oczyszczony.

Podczas gdy ta błękitna świetlana energia wypełnia nasz umysł, nasze serca stają się stopniowo podobne do lazurowego nieba, zdolnego do objęcia przestrzeni i przeniknięcia rzeczywistości w jej całkowitym wymiarze. To potrójne oczyszczenie: ciała, mowy i umysłu będzie na pewno niezawodne dla każdego, który umie z ufnością oddać się Chrystusowi. Jeżeli nie możecie wyobrazić sobie tego wszystkiego, skoncentrujcie się na sercu Jezusa, z którego bije potężne białe światło, pełne błogiego szczęścia. To światło oczyszcza was, przenikając do waszego serca i oddalając wszelkie możliwe zanieczyszczenia jakie na was ciążą. Jest to praktyka skrajnie uproszczona, ale może być również pełna siły i może działać skutecznie.

Na końcu tej medytacji możecie sobie wyobrazić, że następnie w waszym sercu zakwita biały kwiat lotosu. Postać Jezusa, którą mieliśmy dotąd przed sobą, pojawia się teraz siedząca na tym lotosie, pełna współczucia dla wszystkich czujących istot. Odtąd za każdym razem kiedy będziemy jedli lub pili, czynimy gest ofiarny dla tego Chrystusa, który zamieszkał w nas w ten sposób. Jeżeli powtarzać będziecie tę medytację codziennie, ze szlachetnymi zamiarami i w odpowiednim skupieniu, pomoże ona wam niezawodnie w przeobrażeniu waszych czynów, słów i myśli i w upodobnieniu ich do Boskich doskonałych zalet Jezusa.
http://www.jasnesny.wordpress.com
„Nie oce­niaj suk­ce­su człowieka po tym jak wy­soko się wspiął, lecz jak wy­soko od­bił się od dna.”
Awatar użytkownika
Har-Dao
Global Moderator
Posty: 3162
Rejestracja: pn paź 04, 2004 20:06
Płeć: mężczyzna
Tradycja: Dhamma-Vinaya
Lokalizacja: Polska
Kontakt:

Re: Medytacja tybetańska na osobę Jezusa Chrystusa

Nieprzeczytany post autor: Har-Dao »

czołem

Nie wiem, czy chrześcijanie będą zadowoleni, gdy zdadzą sobie sprawę, że ich Bóg jest przyrównany do czegoś w rodzaju yidama (bo chyba Thubten Yeshe Rinpocze nie uznawał Jezusa za Boga, z Trójcy Przenajświętszej?)

Moim zdaniem kiepski pomysł - bo co później - będzie medytacja na Mahometa, albo recytacja 99 imion Allaha?

metta&peace
H-D
Awatar użytkownika
AHuli
Posty: 489
Rejestracja: sob mar 12, 2011 19:58
Płeć: kobieta
Tradycja: kamtzang, krypto ningmapa
Lokalizacja: Festung Breslau

Re: Medytacja tybetańska na osobę Jezusa Chrystusa

Nieprzeczytany post autor: AHuli »

Też mam wątpliwości.
Szczerze mówiąc nie lubię za bardzo jak Krisznowcy mówią ze pan Budda Był wcieleniem Wisznu...
W końcu dla chrześcijan (jak zauważył Har Dao) to może też być trochę niefajne.
Po za tym Siostra Faustyna pozostawiła wskazówki na temat praktyki Bożego Miłosierdzia i Chrześcijanie i ogólnie ludzie którzy czują zaufanie Do Jezusa mogą tę praktykę wykonywać.
Pozostają oczywiście jeszcze buddyści czujący oddanie do Jezusa i to chyba dla nich Rinpocze ułożył tą praktykę. :D
Nie zostawisz samsary, odrzucając ją - wyzwolisz ją wewnętrznie, pozwalając jej być. Twe próby wyleczenia się z nieszczęść nie przyniosły ci ulgi, ulgę przynosi rozluźnienie i pozostawienie rzeczy takimi, jakie są.
Awatar użytkownika
LordD
Posty: 2542
Rejestracja: czw sie 31, 2006 09:12
Płeć: mężczyzna
Tradycja: Karma Kamtsang
Lokalizacja: Olsztyn
Kontakt:

Re: Medytacja tybetańska na osobę Jezusa Chrystusa

Nieprzeczytany post autor: LordD »

AHuli pisze:Pozostają oczywiście jeszcze buddyści czujący oddanie do Jezusa i to chyba dla nich Rinpocze ułożył tą praktykę. :D
Moim zdaniem to już by było złamanie ślubowań związanych z przyjęciem schronienia w Trzech Klejnotach.
Awatar użytkownika
AHuli
Posty: 489
Rejestracja: sob mar 12, 2011 19:58
Płeć: kobieta
Tradycja: kamtzang, krypto ningmapa
Lokalizacja: Festung Breslau

Re: Medytacja tybetańska na osobę Jezusa Chrystusa

Nieprzeczytany post autor: AHuli »

LordD pisze:
AHuli pisze:Pozostają oczywiście jeszcze buddyści czujący oddanie do Jezusa i to chyba dla nich Rinpocze ułożył tą praktykę. :D
Moim zdaniem to już by było złamanie ślubowań związanych z przyjęciem schronienia w Trzech Klejnotach.
Czy ja wiem...
Nie zostawisz samsary, odrzucając ją - wyzwolisz ją wewnętrznie, pozwalając jej być. Twe próby wyleczenia się z nieszczęść nie przyniosły ci ulgi, ulgę przynosi rozluźnienie i pozostawienie rzeczy takimi, jakie są.
Awatar użytkownika
ethan
Senior User
Posty: 842
Rejestracja: sob maja 23, 2009 16:01
Płeć: mężczyzna
Tradycja: Wspólnota Dzogczen
Lokalizacja: Czysta Kraina

Re: Medytacja tybetańska na osobę Jezusa Chrystusa

Nieprzeczytany post autor: ethan »

A ja mam kolezanke i kolege ktorzy mimo ze sa chrzescijanami i chodza do kosciola maja ogromny szacunek do buddyzmu, medytacji, czytaja buddyjskie nauki itp. i to moim zdaniem do takich osob wlasnie o otwartych pogladach przeznaczona jest owa medytacja. Zreszta inni mistrzowie rowniez jak np. Sogjal Rinpocze czy Tulku Thondup Rinpocze rowniez zachecjaca chrzescijan do probowania niektorych aspektow medytacji z obiektem, z ktorym czuja najwiekszy zwiazek jak np. z Jezusem czy wizerunkiem krzyza.
http://www.jasnesny.wordpress.com
„Nie oce­niaj suk­ce­su człowieka po tym jak wy­soko się wspiął, lecz jak wy­soko od­bił się od dna.”
Awatar użytkownika
dharmozjad
Posty: 622
Rejestracja: sob sie 11, 2012 16:03
Płeć: mężczyzna
Tradycja: Theravada, Vipassana

Re: Medytacja tybetańska na osobę Jezusa Chrystusa

Nieprzeczytany post autor: dharmozjad »

LordD pisze:
AHuli pisze:Pozostają oczywiście jeszcze buddyści czujący oddanie do Jezusa i to chyba dla nich Rinpocze ułożył tą praktykę. :D
Moim zdaniem to już by było złamanie ślubowań związanych z przyjęciem schronienia w Trzech Klejnotach.
w wadżrajanie przyjmuje się jeszcze schronienie w lamach (pal den lama dam po nam la cziab sun czio etc.), więc jak ktoś uważa Joszuę za swojego lamę, to czemu nie?
Obrazek
Awatar użytkownika
Karinos
Posty: 731
Rejestracja: czw cze 17, 2010 19:20
Płeć: mężczyzna
Tradycja: Wadżrajana
Lokalizacja: Dublin/Irlandia

Re: Medytacja tybetańska na osobę Jezusa Chrystusa

Nieprzeczytany post autor: Karinos »

dharmozjad pisze:
LordD pisze:
AHuli pisze:Pozostają oczywiście jeszcze buddyści czujący oddanie do Jezusa i to chyba dla nich Rinpocze ułożył tą praktykę. :D
Moim zdaniem to już by było złamanie ślubowań związanych z przyjęciem schronienia w Trzech Klejnotach.
w wadżrajanie przyjmuje się jeszcze schronienie w lamach (pal den lama dam po nam la cziab sun czio etc.), więc jak ktoś uważa Joszuę za swojego lamę, to czemu nie?

no tak, ta praktyka jest typową Guru Jogą - na 3 światła
Awatar użytkownika
LordD
Posty: 2542
Rejestracja: czw sie 31, 2006 09:12
Płeć: mężczyzna
Tradycja: Karma Kamtsang
Lokalizacja: Olsztyn
Kontakt:

Re: Medytacja tybetańska na osobę Jezusa Chrystusa

Nieprzeczytany post autor: LordD »

dharmozjad pisze:
LordD pisze:
AHuli pisze:Pozostają oczywiście jeszcze buddyści czujący oddanie do Jezusa i to chyba dla nich Rinpocze ułożył tą praktykę. :D
Moim zdaniem to już by było złamanie ślubowań związanych z przyjęciem schronienia w Trzech Klejnotach.
w wadżrajanie przyjmuje się jeszcze schronienie w lamach (pal den lama dam po nam la cziab sun czio etc.), więc jak ktoś uważa Joszuę za swojego lamę, to czemu nie?
Tyle, że Jezus nie jest ani buddą, ani arhatem, ani bodhisattwą, ani nawet lamą... jest światowym bóstwem. Żadnego buddyjskiego tekstu na temat Jezusa raczej nie ma :) Oczywiście katolik może sobie robić taką guru jogę, ale nie buddysta!
Awatar użytkownika
Ras
Posty: 377
Rejestracja: śr cze 27, 2012 17:24
Płeć: mężczyzna
Tradycja: Dzogchen
Lokalizacja: Kraków

Re: Medytacja tybetańska na osobę Jezusa Chrystusa

Nieprzeczytany post autor: Ras »

@up
Gdzieś czytałem, że ktoś twierdził, że Jezus był bodhisattwą.
emaho!
Awatar użytkownika
ethan
Senior User
Posty: 842
Rejestracja: sob maja 23, 2009 16:01
Płeć: mężczyzna
Tradycja: Wspólnota Dzogczen
Lokalizacja: Czysta Kraina

Re: Medytacja tybetańska na osobę Jezusa Chrystusa

Nieprzeczytany post autor: ethan »

Dalajlama chyba mówił ze Jezus był wielkim bodhisattwa :) Ale chyba jednak dla buddystow nie ma zbytniej wartości, debatowanie czy był bodhisattwa czy tez stal ciagle na swiatowym poziomie. Światowy pojazd ludzi i bogów obejmujący wszystkie niebuddyjskie typy wierzen religijnych wg starych tekstów Ningmapy uważany jest za pierwszy z dziewięciu pojazdów, jednakze dopiero pojazd od drugiego do dziewiatego prowadzi do oswiecenia. Z drugiej strony nie mozna mowic ze ow swiatowy pojazd nie ma zadnej wartosci, wszakze ludzie nim podazajacy takze szukaja szczescia poprzez wiare, modltwy i pewne praktyki religijne, zycie w zgodzie i pokoju, stosowanie pewnych zasad moralnych a to juz cos i zawsze lepeij niz ludzie niewierzacy i nie majacy zadnej moralnosci.
http://www.jasnesny.wordpress.com
„Nie oce­niaj suk­ce­su człowieka po tym jak wy­soko się wspiął, lecz jak wy­soko od­bił się od dna.”
kuba77
Posty: 705
Rejestracja: śr gru 01, 2010 17:52
Płeć: mężczyzna
Tradycja: jungdrung bon
Lokalizacja: Siedlątków

Re: Medytacja tybetańska na osobę Jezusa Chrystusa

Nieprzeczytany post autor: kuba77 »

No tak, bo bez wiary to juz moralności nie ma ;)
Awatar użytkownika
ethan
Senior User
Posty: 842
Rejestracja: sob maja 23, 2009 16:01
Płeć: mężczyzna
Tradycja: Wspólnota Dzogczen
Lokalizacja: Czysta Kraina

Re: Medytacja tybetańska na osobę Jezusa Chrystusa

Nieprzeczytany post autor: ethan »

Ok, "zawsze lepeij niz ludzie niewierzacy lub nie majacy zadnej moralnosci" :)
http://www.jasnesny.wordpress.com
„Nie oce­niaj suk­ce­su człowieka po tym jak wy­soko się wspiął, lecz jak wy­soko od­bił się od dna.”
Awatar użytkownika
Har-Dao
Global Moderator
Posty: 3162
Rejestracja: pn paź 04, 2004 20:06
Płeć: mężczyzna
Tradycja: Dhamma-Vinaya
Lokalizacja: Polska
Kontakt:

Re: Medytacja tybetańska na osobę Jezusa Chrystusa

Nieprzeczytany post autor: Har-Dao »

Czołem ethan

Nikt nie twierdzi, że wierzący w Jezusa to niemoralni ludzie, ale postaw się z drugiej strony - załóżmy, że chrześcijanie w przypływie ekumenizmu zaczną się modlić do Buddhy - jako do Boga (pomijam hinduizm) czy to w ogóle ma sens?

Wiec jeśli jest to wskazówka na medytacje na Jezusa dla chrześcijan, to tak samo jakby chrześcijanie uczyli buddystów modlitwy do Buddhy jak do Boga.

Sorry dla mnie ślepa uliczka.

metta&peace
H-D
Awatar użytkownika
ethan
Senior User
Posty: 842
Rejestracja: sob maja 23, 2009 16:01
Płeć: mężczyzna
Tradycja: Wspólnota Dzogczen
Lokalizacja: Czysta Kraina

Re: Medytacja tybetańska na osobę Jezusa Chrystusa

Nieprzeczytany post autor: ethan »

Hmm, nie sadze ze chrzescijanie mieliby sie modlic do Buddy jak do Boga, bo jesli juz interesuja sie troche buddyzmem to wiedza ze nie ma tutaj Boga Stworcy a juz na pewno za takiego nie uznawali by Buddy.
Har-Dao pisze:Wiec jeśli jest to wskazówka na medytacje na Jezusa dla chrześcijan, to tak samo jakby chrześcijanie uczyli buddystów modlitwy do Buddhy jak do Boga.
Ja nikogo nie chce starac sie przekonac ani namowic do stosowania owej medytacji. Podalem to tylko jako ciekawostke, ze buddysci nie sa wrogo nastawieni do chrzescijan :)
http://www.jasnesny.wordpress.com
„Nie oce­niaj suk­ce­su człowieka po tym jak wy­soko się wspiął, lecz jak wy­soko od­bił się od dna.”
Awatar użytkownika
Har-Dao
Global Moderator
Posty: 3162
Rejestracja: pn paź 04, 2004 20:06
Płeć: mężczyzna
Tradycja: Dhamma-Vinaya
Lokalizacja: Polska
Kontakt:

Re: Medytacja tybetańska na osobę Jezusa Chrystusa

Nieprzeczytany post autor: Har-Dao »

ethan pisze: Ja nikogo nie chce starac sie przekonac ani namowic do stosowania owej medytacji. Podalem to tylko jako ciekawostke, ze buddysci nie sa wrogo nastawieni do chrzescijan :)
A ja tylko uważam, że jest to pewna ciekawostka, zgoda, ale uważam, że jest pewnym nieporozumieniem. Mieszanie systemów nie służy niczemu dobremu. Takie jest moje zdanie odnośnie tej ciekawostki :)))

BTW - myślę, że większość normalnych chrześcijan nie ma wrogiego nastawienia do buddystów. Ale gesty przyjaźni nie przejawiają się w taki sposób - imho. Wolę przestrzegać zasady: live and let live, bez zbędnych kurtuazji.

metta&peace
H-D
Awatar użytkownika
Karinos
Posty: 731
Rejestracja: czw cze 17, 2010 19:20
Płeć: mężczyzna
Tradycja: Wadżrajana
Lokalizacja: Dublin/Irlandia

Re: Medytacja tybetańska na osobę Jezusa Chrystusa

Nieprzeczytany post autor: Karinos »

wg nauk Mahajany Bodhisattwowie moga manifestaowac sie w setkach milionow roznych form dla pozytku czujacych istot, jako ludzie, nie ludzie, zwierzeta, dzwieki, rosliny, idee. wsrod ludzkich emanacji moga byc oswiecone i nieoswiecone, nauczyciele Dharmy, zwykli nauczyciele, artysci, wladcy, politycy, zwykli ludzie majacy jakies szczegolne zadanie np jakies odkrycie naukowe itd. itd. itd.

zgodnie z powyzszym Jezus jako osoba nauczajaca o milosci do blizniego mogl byc rownie dobrze emanacja Avalokitesvary. uzywajac zrecznych srodkow wykorzystal istniejaca tradycje - Judaizu - do wytlumaczenia czym jest dazenie do duchowej perfekcji, rozwijanie pozytywnych wlasciwosci itd.

warto rowniez zauwazyc ze niektore zrodla wadzrajany uznaja ze poziomy bodhisattwy od 1 do bodajze 7 moga byc osiagniete rowniez przez nie-buddystow poprzez rozwiajanie paramit. pamietam porownanie ze 7 poziom jest tozsamy z wchlonieciem medytacyjnym Brahmy. Dopiero na 8 poziomie nastepuje faktyczne przekroczenie poza-karmę.
byc moze byl to 4 poziom Bodhisattwy. nie moge tera znalesc zrodla - poszukam w wolnej chwili.
Awatar użytkownika
LordD
Posty: 2542
Rejestracja: czw sie 31, 2006 09:12
Płeć: mężczyzna
Tradycja: Karma Kamtsang
Lokalizacja: Olsztyn
Kontakt:

Re: Medytacja tybetańska na osobę Jezusa Chrystusa

Nieprzeczytany post autor: LordD »

Równie dobrze można by uznać Marię (Matkę Bożą) za emanacje Avalokiteśwary albo Białej Tary, ale jako buddysta nie pokłonię się ani Jezusowi ani Marii ani żadnemu z katolickich świętych. Jeśli katolik chce sobie robić guru jogę na Jezusa bo ma dość drętwoty katolickich praktyk to proszę bardzo.
Awatar użytkownika
ethan
Senior User
Posty: 842
Rejestracja: sob maja 23, 2009 16:01
Płeć: mężczyzna
Tradycja: Wspólnota Dzogczen
Lokalizacja: Czysta Kraina

Re: Medytacja tybetańska na osobę Jezusa Chrystusa

Nieprzeczytany post autor: ethan »

Har-Dao pisze:A ja tylko uważam, że jest to pewna ciekawostka, zgoda, ale uważam, że jest pewnym nieporozumieniem. Mieszanie systemów nie służy niczemu dobremu. Takie jest moje zdanie odnośnie tej ciekawostki :)))
No ja prawdopodobnie takze gdybym byl chrzescijaninem interesujacym sie buddyzmem takze raczej bym nie stosowal owej medytacji. Wolalbym sie wtedy uczyc od jakiegos mistyka chrzescijanskiego, takze nie jestem zbytnio za mieszaniem sytstemow religijnych i praktyk. Ale jak juz wspomnialem, mam znajomych katolikow ktorzy jakos tam interesuja sie buddyzmem, moze jednej z takiej osob sie przyda, nigdy nie wiadomo.
Karinos pisze:warto rowniez zauwazyc ze niektore zrodla wadzrajany uznaja ze poziomy bodhisattwy od 1 do bodajze 7 moga byc osiagniete rowniez przez nie-buddystow poprzez rozwiajanie paramit. pamietam porownanie ze 7 poziom jest tozsamy z wchlonieciem medytacyjnym Brahmy. Dopiero na 8 poziomie nastepuje faktyczne przekroczenie poza-karmę.
byc moze byl to 4 poziom Bodhisattwy. nie moge tera znalesc zrodla - poszukam w wolnej chwili.
Poprosze i bardzo bylbym wdzieczny :)
http://www.jasnesny.wordpress.com
„Nie oce­niaj suk­ce­su człowieka po tym jak wy­soko się wspiął, lecz jak wy­soko od­bił się od dna.”
Awatar użytkownika
Karinos
Posty: 731
Rejestracja: czw cze 17, 2010 19:20
Płeć: mężczyzna
Tradycja: Wadżrajana
Lokalizacja: Dublin/Irlandia

Re: Medytacja tybetańska na osobę Jezusa Chrystusa

Nieprzeczytany post autor: Karinos »

to chyba bylo w interpretacjach/komentarzach do "Ozdoby drogocennego wyzwolenia" - Gampopy. Tam jest napisane ze Bodhisattwa na 8 poziomie odradza sie jako Brahma.
Cytowalem to wiele razy juz a teraz nie moge znalesc hehe. dam temu spokoj teraz, moze samo wroci w najblizszych dniach.
Awatar użytkownika
iwanxxx
Admin
Posty: 5373
Rejestracja: pn lis 17, 2003 13:41
Płeć: mężczyzna
Tradycja: Buddhadharma
Lokalizacja: Toruń

Re: Medytacja tybetańska na osobę Jezusa Chrystusa

Nieprzeczytany post autor: iwanxxx »

LordD pisze:Tyle, że Jezus [...] jest światowym bóstwem.
A przecież mówił "Królestwo moje jest nie z tego świata" ;)
Luk
Posty: 65
Rejestracja: sob gru 11, 2010 10:22
Płeć: mężczyzna
Tradycja: brak

Re: Medytacja tybetańska na osobę Jezusa Chrystusa

Nieprzeczytany post autor: Luk »

Skoro tę praktykę przekazał niejaki Lama Thubten Yeshe Rinpocze to chyba można mu zaufać i ją wykonywać. Tym bardziej że jakiś procent użytkowników tego forum z pewnością przyjęło "chrześcijańskie schronienie" w postaci chrztu ;)
Awatar użytkownika
LordD
Posty: 2542
Rejestracja: czw sie 31, 2006 09:12
Płeć: mężczyzna
Tradycja: Karma Kamtsang
Lokalizacja: Olsztyn
Kontakt:

Re: Medytacja tybetańska na osobę Jezusa Chrystusa

Nieprzeczytany post autor: LordD »

iwanxxx pisze:
LordD pisze:Tyle, że Jezus [...] jest światowym bóstwem.
A przecież mówił "Królestwo moje jest nie z tego świata" ;)
No mówił, mówił.. ja też wiele rzeczy mówię i co? :laugh:
Luk pisze:Skoro tę praktykę przekazał niejaki Lama Thubten Yeshe Rinpocze to chyba można mu zaufać i ją wykonywać. Tym bardziej że jakiś procent użytkowników tego forum z pewnością przyjęło "chrześcijańskie schronienie" w postaci chrztu ;)
Ja niczego nie przyjmowałem, siłą mnie wzięli :rain2:
Karinos pisze:to chyba bylo w interpretacjach/komentarzach do "Ozdoby drogocennego wyzwolenia" - Gampopy. Tam jest napisane ze Bodhisattwa na 8 poziomie odradza sie jako Brahma.
Cytowalem to wiele razy juz a teraz nie moge znalesc hehe. dam temu spokoj teraz, moze samo wroci w najblizszych dniach.
To lipa, taki wysoki poziom bodhisattwy i tak lipny efekt? :niepewny:
Awatar użytkownika
Karinos
Posty: 731
Rejestracja: czw cze 17, 2010 19:20
Płeć: mężczyzna
Tradycja: Wadżrajana
Lokalizacja: Dublin/Irlandia

Re: Medytacja tybetańska na osobę Jezusa Chrystusa

Nieprzeczytany post autor: Karinos »

LordD pisze:To lipa, taki wysoki poziom bodhisattwy i tak lipny efekt? :niepewny:
bog stworca znanego wszechswiata to lipny efekt? hehe
no masz jeszcze 2 poziomy Bodhisattwy po tym i 3 stopnie Buddy
Awatar użytkownika
Har-Dao
Global Moderator
Posty: 3162
Rejestracja: pn paź 04, 2004 20:06
Płeć: mężczyzna
Tradycja: Dhamma-Vinaya
Lokalizacja: Polska
Kontakt:

Re: Medytacja tybetańska na osobę Jezusa Chrystusa

Nieprzeczytany post autor: Har-Dao »

Karinos pisze:
bog stworca znanego wszechswiata to lipny efekt? hehe
W sensie mniemanie tak o sobie - no trochę lypa.
Ci ziomale coś o tym wiedzą: http://www.youtube.com/watch?v=BkMDaVh3kOQ

:)

metta&peace
H-D
Awatar użytkownika
Karinos
Posty: 731
Rejestracja: czw cze 17, 2010 19:20
Płeć: mężczyzna
Tradycja: Wadżrajana
Lokalizacja: Dublin/Irlandia

Re: Medytacja tybetańska na osobę Jezusa Chrystusa

Nieprzeczytany post autor: Karinos »

Har-Dao pisze:
Karinos pisze:
bog stworca znanego wszechswiata to lipny efekt? hehe
W sensie mniemanie tak o sobie - no trochę lypa.
Ci ziomale coś o tym wiedzą: http://www.youtube.com/watch?v=BkMDaVh3kOQ

:)

metta&peace
H-D

tak cos w tym stylu hehe :)
ale zakladajac ze to jednak Bodhisattwa to ma inne podejscie do tematu siebie samego :)
Xbalanque
Posty: 267
Rejestracja: wt paź 26, 2010 00:20
Płeć: mężczyzna
Tradycja: Zen Kwan Um

Re: Medytacja tybetańska na osobę Jezusa Chrystusa

Nieprzeczytany post autor: Xbalanque »

LorD, jest jakiś spis koncesjonowanych postaci kanonu buddyjskiego, poza który nie ma wyjścia? Kto przystawia oficjalne pieczątki nowym pretendentom? Czy to jak u katolików kwestia zamknięta?
Ani To Ani Tamto
Awatar użytkownika
LordD
Posty: 2542
Rejestracja: czw sie 31, 2006 09:12
Płeć: mężczyzna
Tradycja: Karma Kamtsang
Lokalizacja: Olsztyn
Kontakt:

Re: Medytacja tybetańska na osobę Jezusa Chrystusa

Nieprzeczytany post autor: LordD »

Xbalanque pisze:LorD, jest jakiś spis koncesjonowanych postaci kanonu buddyjskiego, poza który nie ma wyjścia? Kto przystawia oficjalne pieczątki nowym pretendentom? Czy to jak u katolików kwestia zamknięta?
Nie wiem jak to jest. Ale wiem, że wskazanie związane z przyjęciem schronienia w Trzech Klejnotach mówi o tym, aby nie przyjmować schronienia w światowych bóstwach. W moim odczuciu Jezus jest światowym bóstwem i w związku z tym nie zamierzam mu się kłaniać. Przypomina mi się jak Iwanxxx pokazywał kiedyś koreańską thankę z Jezusem wśród światowych bóstw. :)
Awatar użytkownika
Karma Jesze
Posty: 271
Rejestracja: ndz paź 08, 2006 15:10
Płeć: mężczyzna
Tradycja: Karma Kamtzang
Lokalizacja: Częstochowa

Re: Medytacja tybetańska na osobę Jezusa Chrystusa

Nieprzeczytany post autor: Karma Jesze »

Tenga Rinpocze mówił na jednym z wykładów letnich w Grabniku że uważa Jezusa za bodhisatwę i nie widzi problemu jeżeli ktoś chciałby iść do kościoła.
:peace:
Praktykuj prawość poprzez trzy bramy!
Awatar użytkownika
Ryu
ex Global Moderator
Posty: 1940
Rejestracja: sob kwie 05, 2008 23:04
Płeć: mężczyzna
Tradycja: Theravāda
Lokalizacja: Zgierz

Re: Medytacja tybetańska na osobę Jezusa Chrystusa

Nieprzeczytany post autor: Ryu »

Cześć

Tak jest! Idźmy do kościoła. Módlmy się do wszechmogącego Boga stwórcy, który jest mściwy i kapryśny, oraz decyduje o wszystkim co nas spotka. Czczijmy gościa, który traktował jakiś naród jako wybrany i pomaganie nieżydom traktował jak rzucanie psom ochłapu z pańskiego stołu. Bodhisattwą ma być gość, który skazywał całe miasta na potępienie bo jego mieszkańcy nie byli zainteresowani sŁuchaniem jego opowieści? Gość, który przekrzykując się z faryzeuszami o to kto bardziej kocha Boga wytyka im, że nie stosują się do boskiego nakazu by mordować nieposłuszne dzieci?

Ciekawe ilu buddyjskich nauczycieli w ramach tego nienaturalnego ekumenizmu zacznie opowiadać, że Mahomet to bodhisattwa, który gwałcił dziewięcioletnią Aiszę dla jej dobra i nakazywał mordowania apostatów ze szczerej troski o nich....

pozdrawiam,
Tomek
Jestem właścicielem mojej kammy, spadkobiercą mojej kammy, zrodzony z mojej kammy, związany z moją kammą, istnieję wspierany przez moją kammę. Jakąkolwiek kammę stworzę, czy dobrą czy złą, będę jej spadkobiercą.
Obrazek
Awatar użytkownika
Aditya
Posty: 1115
Rejestracja: pn maja 23, 2011 21:13
Płeć: kobieta
Tradycja: buddyzm
Lokalizacja: Wonderland

Re: Medytacja tybetańska na osobę Jezusa Chrystusa

Nieprzeczytany post autor: Aditya »

Ryu pisze: Tak jest! Idźmy do kościoła. Módlmy się do wszechmogącego Boga stwórcy, który jest mściwy i kapryśny, oraz decyduje o wszystkim co nas spotka.
To ten starotestamentowy, później przecież trochę wyewoluował w stronę miłosierdzia i miłości :)
Motylu!
Dobre myśli jak złote mlecze
wyrastają z umysłu.
Awatar użytkownika
iwanxxx
Admin
Posty: 5373
Rejestracja: pn lis 17, 2003 13:41
Płeć: mężczyzna
Tradycja: Buddhadharma
Lokalizacja: Toruń

Re: Medytacja tybetańska na osobę Jezusa Chrystusa

Nieprzeczytany post autor: iwanxxx »

Ryu pisze:Tak jest! Idźmy do kościoła. Módlmy się do wszechmogącego Boga stwórcy, który jest mściwy i kapryśny, oraz decyduje o wszystkim co nas spotka. Czczijmy gościa, który traktował jakiś naród jako wybrany i pomaganie nieżydom traktował jak rzucanie psom ochłapu z pańskiego stołu. Bodhisattwą ma być gość, który skazywał całe miasta na potępienie bo jego mieszkańcy nie byli zainteresowani sŁuchaniem jego opowieści? Gość, który przekrzykując się z faryzeuszami o to kto bardziej kocha Boga wytyka im, że nie stosują się do boskiego nakazu by mordować nieposłuszne dzieci?
Piszesz tak jakbyś wierzył w Stary Testament.
Tzn. dla mnie nie ma najmniejszego znaczenia, co oni tam mają napisane. Mogę prowadzić dialog z chrześcijanami tu i teraz. Jeśli mówią, że opierają się na nowym prawie, bo tamto było dla kogo innego, to ja to kupuję.
Ryu, ja wiem, żeś młody, ale ile można wlec za sobą trupa chrześcijaństwa?
Awatar użytkownika
Har-Dao
Global Moderator
Posty: 3162
Rejestracja: pn paź 04, 2004 20:06
Płeć: mężczyzna
Tradycja: Dhamma-Vinaya
Lokalizacja: Polska
Kontakt:

Re: Medytacja tybetańska na osobę Jezusa Chrystusa

Nieprzeczytany post autor: Har-Dao »

iwanxxx pisze: Ryu, ja wiem, żeś młody, ale ile można wlec za sobą trupa chrześcijaństwa?
Hmmmm, kiepska argumentacja.

metta&peace
H-D
Awatar użytkownika
iwanxxx
Admin
Posty: 5373
Rejestracja: pn lis 17, 2003 13:41
Płeć: mężczyzna
Tradycja: Buddhadharma
Lokalizacja: Toruń

Re: Medytacja tybetańska na osobę Jezusa Chrystusa

Nieprzeczytany post autor: iwanxxx »

Har-Dao pisze:
iwanxxx pisze: Ryu, ja wiem, żeś młody, ale ile można wlec za sobą trupa chrześcijaństwa?
Hmmmm, kiepska argumentacja.
Ten fragment to nie argumentacja, to część osobista ;)
Awatar użytkownika
Ryu
ex Global Moderator
Posty: 1940
Rejestracja: sob kwie 05, 2008 23:04
Płeć: mężczyzna
Tradycja: Theravāda
Lokalizacja: Zgierz

Re: Medytacja tybetańska na osobę Jezusa Chrystusa

Nieprzeczytany post autor: Ryu »

Cześć

Jeżeli mówimy o dialogu z chrześcijanami, to ja jestem jak najbardziej za. Wszyscy ludzie niezależnie od tego w co wierzą mogą być dobrzy, albo źli. Tutaj jasne. Tak samo chrześcijanin, buddysta czy muzułmanin mogą być dobrymi ludźmi. Nie będę jednak mówił, że islam to piękna ideologia, a Mahomet był bodhisattwą tylko dlatego, że uważam, że dialog z częścią muzułmanów jest możliwy. Z chrześcijaństwem podobnie. Chrześcijanie muszą sobie pewne rzeczy z Bibliiignorować, inne w jakiś skrzywiony sposób interpretować i dawać sobie autorytet by niektóe rzeczy dopowiadać i jeżeli to czyni z nich dobrych ludzi i umożliwia im pogodzenie swojej religii ze swoim sumieniem fajnie. ALE to nie znaczy, że Jezus był jakąś fajną pozytywną postacią. Nie był. To Jezus ganił faryzeuszy za to, że nie zabijają nieposłusznych dzieci. To Jezus mówił, że w starotestamentowym prawie nie można zmienić ani joty. I teraz o kimś takim mamy mówić, że to bodhisattwa i że jest ok chodzić do kościoła słuchać o tym jak to spalmy się w piekle za odejście od chrześcijaństwa? Jest ok iść do kościoła i słuchać jak to homoseksualiści są obrzydliwi i pójdą do piekła za to, że są homoseksualistami?
Powinniśmy się wszyscy nawzajem szanować, ale nie koniecznie musimy chwalić wszystko co każdy z nas wymyśli, prawda?
iwanxxx pisze:Ryu, ja wiem, żeś młody, ale ile można wlec za sobą trupa chrześcijaństwa?
Ale ten początek fajnie zabrzmiał. Gdybym Cię nie znał za Chiny ludowe bym nie pomyślaŁ, że jestem tylko pięć lat młodszy :P
Czy naprawdę według Ciebie uważanie, że jakaś ideologia jest szkodliwa to jest takie ciąganie za sobą jej trupa? Jestem antyteistą. Uważam, że teizm szkodzi. Uważam, że dogmatyzm i ślepa wiara szkodzą. Nie twierdzę, że bez tych rzeczy żylibyśmy w jakiejś utopii, ale byłoby trochę lepiej. Dlatego jak ktoś prezentuje odmienne zdanie, to z nim po prostu polemizuję. Temat zostawiałem w spokoju przez jakiś czas, ale gdy się dowiedziałem, że jacyś buddyjscy nauczyciele pochwalają chrześcijaństwo do tego stopnia, że jest ok chodzić do kościoła, a o bodhisattwie Jezusie mówi nie tylko polityk Dalajlama postanowiłem sie odezwać.

pozdrawiam,
Tomek
Jestem właścicielem mojej kammy, spadkobiercą mojej kammy, zrodzony z mojej kammy, związany z moją kammą, istnieję wspierany przez moją kammę. Jakąkolwiek kammę stworzę, czy dobrą czy złą, będę jej spadkobiercą.
Obrazek
Awatar użytkownika
Har-Dao
Global Moderator
Posty: 3162
Rejestracja: pn paź 04, 2004 20:06
Płeć: mężczyzna
Tradycja: Dhamma-Vinaya
Lokalizacja: Polska
Kontakt:

Re: Medytacja tybetańska na osobę Jezusa Chrystusa

Nieprzeczytany post autor: Har-Dao »

iwanxxx pisze: Ten fragment to nie argumentacja, to część osobista ;)
:luka: przychodzą mi do głowy różne riposty, ale zrobię tylko :hyhy:

metta&peace
H-D
Awatar użytkownika
Aditya
Posty: 1115
Rejestracja: pn maja 23, 2011 21:13
Płeć: kobieta
Tradycja: buddyzm
Lokalizacja: Wonderland

Re: Medytacja tybetańska na osobę Jezusa Chrystusa

Nieprzeczytany post autor: Aditya »

Ciekawi mnie dlaczego Lama Yeshe ułożył tę praktykę? Czy ktoś go o to poprosił?
Tego typu medytacje na Jezusa Chrystusa świadczą o tym, że chrześcijaństwo jest w coraz gorszej kondycji i musi się uciekać do różnych obcych technik medytacyjnych. Czyżby rozczarowanie ludzi chrześcijaństwem powodowało, że szukają innych metod? Chyba chrześcijaństwo przestaje wystarczać i powstają tego typu hybrydy.
Motylu!
Dobre myśli jak złote mlecze
wyrastają z umysłu.
Awatar użytkownika
Asti
Posty: 795
Rejestracja: śr sie 25, 2010 09:20
Płeć: mężczyzna
Tradycja: Hahayana
Lokalizacja: Łódź

Re: Medytacja tybetańska na osobę Jezusa Chrystusa

Nieprzeczytany post autor: Asti »

Dobrze Ryuu, a zastanawiałeś się, jak taka postawa na ciebie wpływa?
Czy buduje to w tobie więcej pokoju, zrozumienia i metty, czy utwardza cię jedynie w pewnym punkcie widzenia? Nie obchodzi mnie, czy ktoś ma rację czy nie szczerze mówiąc - ale to, jak to na niego wpływa. Jak to wpływa na ciebie?
Chrześcijanie powinni zadać sobie to samo pytanie. Prawda przecież nie tkwi w ich (czy naszych) doktrynach, ale w tym, jaką Ci ludzie jakość wewnętrzną budują w sobie. Polecam wykład Ajahna Brahmavamso "Of Arguments and Truth", dużo mówi na ten właśnie temat.
Dla mnie takie praktyki mają na celu jedynie rozluźnić buddyjskie zacietrzewienie wobec innych ideologii. Zdarza się wszędzie, niestety.

Pozdrawiam,
Asti.
Natychmiast porzuć chwytający umysł,
a wszystko stanie się po prostu sobą.
W istocie nic nie ginie ani nie trwa. - Hsin Hsin Ming
Awatar użytkownika
Ryu
ex Global Moderator
Posty: 1940
Rejestracja: sob kwie 05, 2008 23:04
Płeć: mężczyzna
Tradycja: Theravāda
Lokalizacja: Zgierz

Re: Medytacja tybetańska na osobę Jezusa Chrystusa

Nieprzeczytany post autor: Ryu »

Cześć
Asti pisze:Czy buduje to w tobie więcej pokoju, zrozumienia i metty, czy utwardza cię jedynie w pewnym punkcie widzenia?
Nie. Ta postawa jest konsekwencją metty i tego co nieskromnie trochę uważam za jakieś tam zrozumienie.
Asti pisze:Nie obchodzi mnie, czy ktoś ma rację czy nie szczerze mówiąc - ale to, jak to na niego wpływa.
W tym miejscu się diametralnie różnimy. Prawda według mnie MA znaczenie. Jeżeli prawda nie ma znaczenia, to nie ma znaczenia co na kogo jak wpływa, bo przecież nie wiesz co na kogo jak wpływa, bo to jest jakaś prawda, a ta Cię nie obchodzi.
Asti pisze:Prawda przecież nie tkwi w ich (czy naszych) doktrynach, ale w tym, jaką Ci ludzie jakość wewnętrzną budują w sobie
Wybacz, ale nie mam pojęcia co to ma niby znaczyć.
Asti pisze:Dla mnie takie praktyki mają na celu jedynie rozluźnić buddyjskie zacietrzewienie wobec innych ideologii. Zdarza się wszędzie, niestety.
Natomiast dla mnie jedyne co rozmydlają to prawdę. Prawdę o tym co jest właściwym poglądem, a co jest niewłaściwym poglądem prowadzącym do cierpienia.

pozdrawiam,
Tomek
Jestem właścicielem mojej kammy, spadkobiercą mojej kammy, zrodzony z mojej kammy, związany z moją kammą, istnieję wspierany przez moją kammę. Jakąkolwiek kammę stworzę, czy dobrą czy złą, będę jej spadkobiercą.
Obrazek
Xbalanque
Posty: 267
Rejestracja: wt paź 26, 2010 00:20
Płeć: mężczyzna
Tradycja: Zen Kwan Um

Re: Medytacja tybetańska na osobę Jezusa Chrystusa

Nieprzeczytany post autor: Xbalanque »

Aditya, a może dlatego, że dostrzega w chrześcijaństwie potencjał, którego Ty nie dostrzegasz. Zrozumienie osoby Chrystusa i tego co sobą niesie jest poza rozumem, to trzeba po prostu poczuć. Podobnie z Maryją, jest potężną, współczującą energią, prawdopodobnie z jej wizerunku wzięła się żeńska postać Avalokitesvary.

Ryu, w którym miejscu Jezus mówił o tym, żeby zabijać dzieci? Nie znajdziesz również miejsca gdzie Chrystus potępia homoseksualistów, to tylko św. Paweł.
Ani To Ani Tamto
Awatar użytkownika
dharmozjad
Posty: 622
Rejestracja: sob sie 11, 2012 16:03
Płeć: mężczyzna
Tradycja: Theravada, Vipassana

Re: Medytacja tybetańska na osobę Jezusa Chrystusa

Nieprzeczytany post autor: dharmozjad »

Xbalanque pisze:Podobnie z Maryją, jest potężną, współczującą energią, prawdopodobnie z jej wizerunku wzięła się żeńska postać Avalokitesvary.
możesz podać jakieś źródła do tej informacji?
Obrazek
Awatar użytkownika
Aditya
Posty: 1115
Rejestracja: pn maja 23, 2011 21:13
Płeć: kobieta
Tradycja: buddyzm
Lokalizacja: Wonderland

Re: Medytacja tybetańska na osobę Jezusa Chrystusa

Nieprzeczytany post autor: Aditya »

Xbalanque pisze:Aditya, a może dlatego, że dostrzega w chrześcijaństwie potencjał, którego Ty nie dostrzegasz. Zrozumienie osoby Chrystusa i tego co sobą niesie jest poza rozumem, to trzeba po prostu poczuć.
Dla mnie chrześcijaństwo to ślepa uliczka, ale jeśli ktoś widzi w nim swoją drogę to nie protestuję :) :peace:
Motylu!
Dobre myśli jak złote mlecze
wyrastają z umysłu.
Awatar użytkownika
Ryu
ex Global Moderator
Posty: 1940
Rejestracja: sob kwie 05, 2008 23:04
Płeć: mężczyzna
Tradycja: Theravāda
Lokalizacja: Zgierz

Re: Medytacja tybetańska na osobę Jezusa Chrystusa

Nieprzeczytany post autor: Ryu »

Cześć

Jezus wytykający Faryzeuszom, że nie przestrzegają nakazu zabijania nieposłusznych dzieci:
http://www.biblegateway.com/passage/?se ... version=NP
Jezus twierdzi, że dopóki istnieją niebo i ziemia dopóty całe starotestamentowe barbarzyństwo ma być CO DO JOTY przestrzegane choćby wydawało się pozornie nieażne (jak zakaz jedzenia małży, mieszania tkanin, golenia się itd.)
http://www.biblegateway.com/passage/?se ... version=NP
Xbalanque pisze:Nie znajdziesz również miejsca gdzie Chrystus potępia homoseksualistów, to tylko św. Paweł.
Nie licząc tego, że poparł całe starotestamentowe prawo faktycznie Jezus nie wspomniał ani słowem o homoseksualistach. O tym wspomniałem a propos chrześcijaństwa jako takiego, a nie samego Jezusa.
Xbalanque pisze: a może dlatego, że dostrzega w chrześcijaństwie potencjał, którego Ty nie dostrzegasz. Zrozumienie osoby Chrystusa i tego co sobą niesie jest poza rozumem, to trzeba po prostu poczuć
1. A może... a może... A może się po prostu... myli? Każdą tezę można w ten sposób bronić, ale tezę na poparcie której nie przedstawia się żadnych argumentów można też obalić na podstawie takiej samej ilości argumentów.
2. Zrozumienie osoby Mahometa i tego co sobą niesie jest poza rozumem. To trzeba po prostu poczuć. Podobnie z Aiszą, jest potężną, współczującą energią. Przecież Aisza później była gorliwą wierzącą muzułmanką. Widocznie bycie gwałconą jako dziecko pomogło.

Czy Przebudzony Braminom mówił, że są fajni i nie liczy się w co wierzą? Czy może jednak Budda jasno mówił co jest prawidłowym poglądem i gdzie ci Bramini się mylą? Kiedyś nawet ktoś tu wrzucał fragment setty, w której Przebudzony śmieje się z Braminów, że wypowiadają się w imieniu Boga, a nigdy go osobiście nie spotkali (niestety nie umiem znaleźć :()

pozdrawiam,
Tomek
Jestem właścicielem mojej kammy, spadkobiercą mojej kammy, zrodzony z mojej kammy, związany z moją kammą, istnieję wspierany przez moją kammę. Jakąkolwiek kammę stworzę, czy dobrą czy złą, będę jej spadkobiercą.
Obrazek
Xbalanque
Posty: 267
Rejestracja: wt paź 26, 2010 00:20
Płeć: mężczyzna
Tradycja: Zen Kwan Um

Re: Medytacja tybetańska na osobę Jezusa Chrystusa

Nieprzeczytany post autor: Xbalanque »

dharmozjad, znalazłem tylko wiki, a słyszałem o tym od kogoś od nas z Gdańskiego Ośrodka Zen ale nie wiem kto to był, lata temu i nie pojawia się już
http://en.wikipedia.org/wiki/Guanyin#Gu ... irgin_Mary

Ryu:
http://forum.medytacja.net/viewtopic.ph ... 32#p119917
Ani To Ani Tamto
ODPOWIEDZ

Wróć do „Buddyzm - dialog”