Praktyka łagodnych mantr bez przekazu

dyskusje i rozmowy
Awatar użytkownika
ethan
Senior User
Posty: 842
Rejestracja: sob maja 23, 2009 16:01
Płeć: mężczyzna
Tradycja: Wspólnota Dzogczen
Lokalizacja: Czysta Kraina

Praktyka łagodnych mantr bez przekazu

Nieprzeczytany post autor: ethan »

Czesc

Mam takie pytanie. Otoz wiadomo, ze aby praktykowac wadzrajane, niezbedne jest otrzymanie inicjacji (wang), lub przynajmniej przekaz mantry (lung) i oczywiscie wyjasnienia (tri). Mowi sie, ze te trzy elementy sa niezbedne aby moc praktykowac buddyjska tantre. A jak to jest w przypadku osob, ktore znalazłszy lagodna mantre np. w jakiejs ksiazce lub internecie zaczynaja ja powtarzac? Oczywiscie chodzi mi tutaj tylko i wylacznie o mantry lagodnych form jak na przyklad Awalokiteswary, Padmasambhawy lub Zielonej Tary, ktore sa ogolnie dostepne i oczywiscie bez prob przeksztalcenia sie w te formy, cos bardziej na zasadzie modlitwy.

Z jednej strony mowi sie, ze bez przekazu praktyki nie zadzialaja, jednak w ksiazce Sogjala Rinpocze "Tybetanska ksiega zycia i umierania" mozna przeczytac, ze taka forme Guru Jogi moze wykonywac kazdy, bez wzgledu na wyznawana religie. No i tak na chlopski rozum to buddowie w swoim wspolczuciu rowniez zapewniali, ze jesli kto o nich pomysli, to na pewna sie zjawia przed taka osoba i nie mam co do tego najmniejszych watpliwosci. Laczac natomiast to z mowieniem mantry, na pewno efekt bylby wiekszy.

Juz kiedys zadalem takie pytanie na innej stronie buddyjskiej i otrzymalem odpowiedz, ze "Guru joga, o której piszesz, może być formą modlitwy podobnej do chrześcijańskiej, jeżeli nie ma się do niej inicjacji albo praktyką tantryczną, jeżeli otrzymało się inicjację." Jak na moje sie zgadza, jednak chcialem zapytac takze was, czy byc moze uslyszeliscie od jakiegos Rinpocze lub Lamy nauki zahaczajace o temat albo natkneliscie sie gdzie indziej.

W uzyskanej odpowiedzi padlo rowniez stwierdzenie: "Nauki sutr zostały przekazane w świecie fizycznym przez Buddę Siakjamuniego i są werbalne, tzn. da się je wyjaśnić za pomocą słów. Więc nie potrzeba do nich żadnego specjalnego przekazu, ponieważ jeżeli ma się tekst i jest się wystarczająco inteligentnym można je zrozumieć i praktykować. Do tego rodzaju nauk należą też niektóre medytacje i mantry Buddy Siakjamuniego." Wiem ze to nie ten dzial, ale temat pokrewny i pewnie theravadinowie tez tu zagladaja, czy w buddyzmie therawady stosuje sie mantry w znaczeniu jak powyzej opisane, na zasadzie modlitwy i wizualizacji?

Z gory dzieki :namaste:
http://www.jasnesny.wordpress.com
„Nie oce­niaj suk­ce­su człowieka po tym jak wy­soko się wspiął, lecz jak wy­soko od­bił się od dna.”
Awatar użytkownika
Karinos
Posty: 731
Rejestracja: czw cze 17, 2010 19:20
Płeć: mężczyzna
Tradycja: Wadżrajana
Lokalizacja: Dublin/Irlandia

Re: Praktyka łagodnych mantr bez przekazu

Nieprzeczytany post autor: Karinos »

mantry i dharani przekazane przez Buddhę w sutrach można recytować bez przekazu (lung) inicjacji czy wyjasnień. Większość tzn łagodnych mantr zostaly przekazane wlasnie w sutrach.
oczywiscie dobrze byc pewnym zrodla mantry i przekazu sutry badz mantry.
natomiast otrzymanie lungu i wyjasnien z pewnoscia jest wartosciowe.
karmadorje
Posty: 39
Rejestracja: wt maja 17, 2011 12:46
Płeć: mężczyzna
Tradycja: Karma Kagyu

Re: Praktyka łagodnych mantr bez przekazu

Nieprzeczytany post autor: karmadorje »

w Diamentowej Drodze medytacje takie jak te na Kochające Oczy (Avalokiteśwara) czy Guru Joga XVI Karmapy nie wymagają żadnych lungów itd. Dobrze jest uzyskać do nich wyjaśnienia, jeśli ktoś jest kompletnie zielony w buddyzmie, dobrze też mieć jakieś podłoże intelektualne, co nieco wiedzieć o Dharmie, ale generalnie nie są te praktyki w żaden sposób "tajemne". Powtarzanie takich mantr jak Om Mani Peme Hung, Karmapa Czieno również nie wymaga inicjacji/przekazu. W DD śpiewa się też przywołanie Mahakali, jednak jego pełną praktykę można otrzymać dopiero na inicjacji. Co do tantry sensu stricto, powtarzanie jakichś szczególnych mantr nie ma raczej sensu bez otrzymania wyjaśnień i inicjacji, już nawet nie mówiąc o tym, że wiele praktyk tantrycznych dostępnych jest dopiero po zrobieniu nyndro (i uzyskania pozwolenia od Lamy).
Mantry można powtarzać bez formalnej praktyki medytacji i też jest to dobre.
paolo
Senior User
Posty: 398
Rejestracja: sob sie 11, 2007 15:20
Płeć: mężczyzna
Tradycja: Karma Kamtsang
Lokalizacja: częstochowa
Kontakt:

Re: Praktyka łagodnych mantr bez przekazu

Nieprzeczytany post autor: paolo »

ethan pisze:Czesc

Mam takie pytanie. Otoz wiadomo, ze aby praktykowac wadzrajane, niezbedne jest otrzymanie inicjacji (wang), lub przynajmniej przekaz mantry (lung) i oczywiscie wyjasnienia (tri). Mowi sie, ze te trzy elementy sa niezbedne aby moc praktykowac buddyjska tantre. A jak to jest w przypadku osob, ktore znalazłszy lagodna mantre np. w jakiejs ksiazce lub internecie zaczynaja ja powtarzac? Oczywiscie chodzi mi tutaj tylko i wylacznie o mantry lagodnych form jak na przyklad Awalokiteswary, Padmasambhawy lub Zielonej Tary, ktore sa ogolnie dostepne i oczywiscie bez prob przeksztalcenia sie w te formy, cos bardziej na zasadzie modlitwy.

Z jednej strony mowi sie, ze bez przekazu praktyki nie zadzialaja, jednak w ksiazce Sogjala Rinpocze "Tybetanska ksiega zycia i umierania" mozna przeczytac, ze taka forme Guru Jogi moze wykonywac kazdy, bez wzgledu na wyznawana religie. No i tak na chlopski rozum to buddowie w swoim wspolczuciu rowniez zapewniali, ze jesli kto o nich pomysli, to na pewna sie zjawia przed taka osoba i nie mam co do tego najmniejszych watpliwosci. Laczac natomiast to z mowieniem mantry, na pewno efekt bylby wiekszy.

Juz kiedys zadalem takie pytanie na innej stronie buddyjskiej i otrzymalem odpowiedz, ze "Guru joga, o której piszesz, może być formą modlitwy podobnej do chrześcijańskiej, jeżeli nie ma się do niej inicjacji albo praktyką tantryczną, jeżeli otrzymało się inicjację." Jak na moje sie zgadza, jednak chcialem zapytac takze was, czy byc moze uslyszeliscie od jakiegos Rinpocze lub Lamy nauki zahaczajace o temat albo natkneliscie sie gdzie indziej.

W uzyskanej odpowiedzi padlo rowniez stwierdzenie: "Nauki sutr zostały przekazane w świecie fizycznym przez Buddę Siakjamuniego i są werbalne, tzn. da się je wyjaśnić za pomocą słów. Więc nie potrzeba do nich żadnego specjalnego przekazu, ponieważ jeżeli ma się tekst i jest się wystarczająco inteligentnym można je zrozumieć i praktykować. Do tego rodzaju nauk należą też niektóre medytacje i mantry Buddy Siakjamuniego." Wiem ze to nie ten dzial, ale temat pokrewny i pewnie theravadinowie tez tu zagladaja, czy w buddyzmie therawady stosuje sie mantry w znaczeniu jak powyzej opisane, na zasadzie modlitwy i wizualizacji?

Z gory dzieki :namaste:
1.
Rzeczywiście tak jest. Aby formalnie rozpocząć praktykę wadżrajany potrzebujemy szczególnego wprowadzenia jakim jest "inicjacja". Tak jak buddyjską ścieżkę rozpoczynamy od przyjęcia schronienia w Trzech Klejnotach, ścieżkę bodhisattwy rozpoczynamy od przyjęcia ślubowania bodhisattwy, tak (w pełni)ścieżkę wadżrajany rozpoczynamy od przyjęcia tzw. "inicjacji", która składa się ze wspomnianych przez ciebie trzech podstawowych elementów 1) wang -czyli to co doprowadza nasz wrodzony potencjał do dojrzałości, 2)lung - ustny przekaz tekstu praktyki i/lub związanych z nią mantr, 3)tri -wyjaśnienia, jak wykonywać praktykę według tego tekstu. To jest taki ogólny schemat.
2.
Oczywiście mamy też szereg praktyk, z którymi nie są związane "inicjacje". Istnieje tylko lung do tekstu praktyki i wyjaśnienia(jak praktykować według tego tekstu), przykładem jest np. guru joga XVI Karmapy. Tutaj jest tylko lung i wyjaśnienia. Innym przykładem są praktyki nyndro, czy jakieś skrócone formy praktyki medytacji np. krótka praktyka Zielonej Tary. Albo, kiedy chcesz tylko powtarzać mantrę danego aspektu buddy, może dodatkowo chciałbyś do niej zastosować jakąś prostą, ogólną wizualizację. W takich przypadkach wystarczy otrzymać tylko lung. Ale "inicjacja"jest absolutnie niezbędna, kiedy chciałbyś praktykować formę medytacji, w której wyobrażasz siebie w formie danego aspektu buddy.
3.
Nie ma znaczenia czy mantra jest "łagodna czy "nie łagodna" ;) :) Internet, czy książka nie jest źródłem linii przekazu. Wszystkie mantry używane w wadżrajanie należą do tzw. ścieżki sekretnych mantr, aby z nich korzystać należy od uprawnionej osoby otrzymać przekaz. Natomiast to, że w internecie kupczy się sekretnymi naukami to już inna bajka. Z drugiej strony...w Tybecie, ludzie od dziecka byli przyzwyczajeni do takich mantr jak np. Awalokiteśwary, Padmasambhawy, Karmapy, czy Tary. W naturalny sposób darzyli je wielką wiarą i zaufaniem. Stąd pojawił się zwyczaj, że lamowie mówili, że jest wielki pożytek z powtarzania tych mantr nawet nie posiadając do nich formalnego przekazu. Oczywiście, w wadżrajanie istnieją przekazy do takich mantr jak np. Awalokiteśwary, czy Karmapy. Moje zdanie jest takie, że jak najbardziej możesz je powtarzać, i przyniesie ci to wiele pożytku. Sam miałem okazję tego doświadczyć. Ale byłoby dobrze powtarzanie tych mantr wzmocnić motywacją, że przy najbliższej okazji, kiedy spotkam jakiegoś lamę poproszę go o lung do tych mantr.
4.
Skoro Rinpocze w swojej książce napisał, że można opisaną w niej medytację stosować, to to już samo w sobie jest formą pozwolenia do jej stosowania. Więc spokojnie możesz ją praktykować i wynieść z niej wiele pożytku. Padmasambhawa jest "szefem wszystkich szefów" :) i jest bardzo szanowany we wszystkich szkołach buddyzmu tybetańskiego. Mam tu na myśli: ningma, sakja, kagju, gelug. W każdej z nich znajdziesz wiele praktyk, modlitw związanych z Guru Rinpocze.
5.
Możesz robić medytację na guru Padmasambhawe, bez związków z guru jogą. Jako zwykłą medytację na G.P.
6
Jeśli chcesz, to możesz medytować z mantrą, wykonując praktykę z poziomu mahajany. Wówczas aspekt buddy jest przed tobą, w niebie. Skupiając się na jego formie powtarzasz mantrę. To są proste formy medytacji, które można od razu stosować.

Miłego mantrowania :)
Ps.
Taka mała ciekawostka ;)
Tilopa powiedział, że wykonywanie praktyk wadżrajany bez przekazu jest jak próba wyciśnięcia oleju z piasku
odczuwaj dobro
Awatar użytkownika
ethan
Senior User
Posty: 842
Rejestracja: sob maja 23, 2009 16:01
Płeć: mężczyzna
Tradycja: Wspólnota Dzogczen
Lokalizacja: Czysta Kraina

Re: Praktyka łagodnych mantr bez przekazu

Nieprzeczytany post autor: ethan »

paolo pisze:Internet, czy książka nie jest źródłem linii przekazu. Wszystkie mantry używane w wadżrajanie należą do tzw. ścieżki sekretnych mantr, aby z nich korzystać należy od uprawnionej osoby otrzymać przekaz. Natomiast to, że w internecie kupczy się sekretnymi naukami to już inna bajka. Z drugiej strony...w Tybecie, ludzie od dziecka byli przyzwyczajeni do takich mantr jak np. Awalokiteśwary, Padmasambhawy, Karmapy, czy Tary. W naturalny sposób darzyli je wielką wiarą i zaufaniem. Stąd pojawił się zwyczaj, że lamowie mówili, że jest wielki pożytek z powtarzania tych mantr nawet nie posiadając do nich formalnego przekazu. Oczywiście, w wadżrajanie istnieją przekazy do takich mantr jak np. Awalokiteśwary, czy Karmapy.
Wlasnie o to mi chodzilo, czy wsrod niektorych nauczycieli istnieje ogolne przyzwolenienie na recytacje pewnych lagodnych mantr nawet bez uzyskania przekazu. Oczywiscie nie bedzie to wtedy tantryczna praktyka, ale bardziej rodzaj modlitwy, i oczywiscie korzysci z recytacji nie beda tak pelne, jak po uzyskaniu przekazu, dobrze wiec jest przy najblizszej okazji o owy przekaz sie postarac.

Wszystko co piszesz pokrywa sie z tym, co mowi moj nauczyciel, ze nawet na te lagodne formy powinno uzyskac sie przekaz, inaczej mantry nie beda dzialac lub jak juz zacytowales Tilope "wykonywanie praktyk wadżrajany bez przekazu będzie jak próba wyciśnięcia oleju z piasku". Rowniez to, ze w wadzrajanie, aby podazac sciezka przeksztalcenia, inicjacja jest po prostu niezbedna (co jednoczesnie nie znaczy ze majac sam lung praktyka nie zadziala).
paolo pisze:Nie ma znaczenia czy mantra jest "łagodna czy "nie łagodna" ;) :)
Nie jestem pewien czy piszesz to w kontekscie powtarzania mantr bez formalnego przekazu, a jesli tak to tutaj sie nie zgodze. Wedlug mnie recytacja groznych mantr na wlasna reke jest conajmniej nierozsadna. Ktos moze na przyklad nie wiedziec, ze wymawiajac grozna mantre na glos moze sobie tylko bardziej zaszkodzic. Poza tym wszystkie grozne formy sa stricte zwiazane ze sciezka przeksztalcenia, a nie na przyklad jak to czesto bywa z formami lagodnymi, z krija tantrą, przynajmniej u nas tak jest. Wiadomo, esencja jest ta sama, jednak rowniez jest to pewien sposob kontrolowania roznych energii i nie bedac calkowiecie swiadomym, co sie w danym momencie robi, rowniez moze to nie wyjsc do konca na dobre.
karmadorje pisze:W Diamentowej Drodze medytacje takie jak te na Kochające Oczy (Avalokiteśwara) czy Guru Joga XVI Karmapy nie wymagają żadnych lungów itd. Dobrze jest uzyskać do nich wyjaśnienia, jeśli ktoś jest kompletnie zielony w buddyzmie, dobrze też mieć jakieś podłoże intelektualne, co nieco wiedzieć o Dharmie, ale generalnie nie są te praktyki w żaden sposób "tajemne". Powtarzanie takich mantr jak Om Mani Peme Hung, Karmapa Czieno również nie wymaga inicjacji/przekazu.
A Lama Ole (albo inny nauczyciel wtedy) nie udziela przekazu lung na te praktyki? :89:

Ps. Dziekuje wszystkim za odpowiedzi :namaste:
http://www.jasnesny.wordpress.com
„Nie oce­niaj suk­ce­su człowieka po tym jak wy­soko się wspiął, lecz jak wy­soko od­bił się od dna.”
paolo
Senior User
Posty: 398
Rejestracja: sob sie 11, 2007 15:20
Płeć: mężczyzna
Tradycja: Karma Kamtsang
Lokalizacja: częstochowa
Kontakt:

Re: Praktyka łagodnych mantr bez przekazu

Nieprzeczytany post autor: paolo »

ethan pisze:
paolo pisze:Internet, czy książka nie jest źródłem linii przekazu. Wszystkie mantry używane w wadżrajanie należą do tzw. ścieżki sekretnych mantr, aby z nich korzystać należy od uprawnionej osoby otrzymać przekaz. Natomiast to, że w internecie kupczy się sekretnymi naukami to już inna bajka. Z drugiej strony...w Tybecie, ludzie od dziecka byli przyzwyczajeni do takich mantr jak np. Awalokiteśwary, Padmasambhawy, Karmapy, czy Tary. W naturalny sposób darzyli je wielką wiarą i zaufaniem. Stąd pojawił się zwyczaj, że lamowie mówili, że jest wielki pożytek z powtarzania tych mantr nawet nie posiadając do nich formalnego przekazu. Oczywiście, w wadżrajanie istnieją przekazy do takich mantr jak np. Awalokiteśwary, czy Karmapy.
Wlasnie o to mi chodzilo, czy wsrod niektorych nauczycieli istnieje ogolne przyzwolenienie na recytacje pewnych lagodnych mantr nawet bez uzyskania przekazu. Oczywiscie nie bedzie to wtedy tantryczna praktyka, ale bardziej rodzaj modlitwy, i oczywiscie korzysci z recytacji nie beda tak pelne, jak po uzyskaniu przekazu, dobrze wiec jest przy najblizszej okazji o owy przekaz sie postarac.

Wszystko co piszesz pokrywa sie z tym, co mowi moj nauczyciel, ze nawet na te lagodne formy powinno uzyskac sie przekaz, inaczej mantry nie beda dzialac lub jak juz zacytowales Tilope "wykonywanie praktyk wadżrajany bez przekazu będzie jak próba wyciśnięcia oleju z piasku". Rowniez to, ze w wadzrajanie, aby podazac sciezka przeksztalcenia, inicjacja jest po prostu niezbedna (co jednoczesnie nie znaczy ze majac sam lung praktyka nie zadziala).
paolo pisze:Nie ma znaczenia czy mantra jest "łagodna czy "nie łagodna" ;) :)
Nie jestem pewien czy piszesz to w kontekscie powtarzania mantr bez formalnego przekazu, a jesli tak to tutaj sie nie zgodze. Wedlug mnie recytacja groznych mantr na wlasna reke jest conajmniej nierozsadna. Ktos moze na przyklad nie wiedziec, ze wymawiajac grozna mantre na glos moze sobie tylko bardziej zaszkodzic. Poza tym wszystkie grozne formy sa stricte zwiazane ze sciezka przeksztalcenia, a nie na przyklad jak to czesto bywa z formami lagodnymi, z krija tantrą, przynajmniej u nas tak jest. Wiadomo, esencja jest ta sama, jednak rowniez jest to pewien sposob kontrolowania roznych energii i nie bedac calkowiecie swiadomym, co sie w danym momencie robi, rowniez moze to nie wyjsc do konca na dobre.
karmadorje pisze:W Diamentowej Drodze medytacje takie jak te na Kochające Oczy (Avalokiteśwara) czy Guru Joga XVI Karmapy nie wymagają żadnych lungów itd. Dobrze jest uzyskać do nich wyjaśnienia, jeśli ktoś jest kompletnie zielony w buddyzmie, dobrze też mieć jakieś podłoże intelektualne, co nieco wiedzieć o Dharmie, ale generalnie nie są te praktyki w żaden sposób "tajemne". Powtarzanie takich mantr jak Om Mani Peme Hung, Karmapa Czieno również nie wymaga inicjacji/przekazu.
A Lama Ole (albo inny nauczyciel wtedy) nie udziela przekazu lung na te praktyki? :89:

Ps. Dziekuje wszystkim za odpowiedzi :namaste:
1

1.
Jak już pisałem inicjacja nie zawsze jest potrzebna. Jest wiele praktyk do których nie ma inicjacji, jest tylko lung. Innym razem z powodu braku czasu itp. itd. lama, zamiast inicjacji, może udzielić ci tylko lungu do praktyki, i to też jest ok. Masz pozwolenie i błogosławieństwo lamy. A inicjację możesz dostać przy innej okazji.
2.
Jeśli ktoś by się napalił aby wykonywać mantry bez przekazu, to nie ma znaczenia jakie to są mantry, łagodne czy groźne. Każda z nich wymaga przekazu. Wszystkie mantry są związane ze ścieżką wadżrajany zarówno te tzw. łagodne jak i gniewne. Wszystkie groźne mantry jakie znam mówi się głośno np. różnych form mahakali, palden lhamo, wadżrakilaji itd. itd. Tzn. powtarza się je tak samo głośno jak łagodne mantry, czyli dźwięk słychać nie dalej niż na odległość kołnierzyka naszego ubrania. Takie powinno być głośne powtarzanie, że kolega siedzący obok ledwo nas słyszy. Natomiast zupełnie bezgłośne powtarzanie mantr nie zależy od formy aspektu buddy i mantry, ale od rodzaju, sposobu powtarzania mantr, na jaki kładzie się nacisk w danej praktyce, albo od etapu, poziomu wykonywania danej praktyki. Istnieją różne sposoby bezgłośnego powtarzania mantr, które ćwiczy się w celu rozwinięcia określonych jakości :) np. wadżra powtarzanie, wygaszające powtarzanie. To są przykłady bezgłośnego powtarzania mantr. Mantry to temat morze. Jest wiele nauk na temat mantr, jak je poprawnie powtarzać, jakich błędów należy unikać podczas powtarzania mantr np. za ciche powtarzanie mantr(jeden z ośmiu błędów powtarzania mantr)znaczenie i symbolika mantr, różne sposoby powtarzania mantr itd. Tutaj ważne jest aby podążać za wyjaśnieniami otrzymanymi od lamy, a nie przeczytanymi gdzieś w internecie itp. To co piszę to są nauki kagyu. Ale na szczęście kagyupowie nie mają monopolu na to "jak być powinno" :)
3.
Lama Ole w swoich ośrodkach uczy swojej wersji medytacji Awalokiteśary, którą ułożył na podstawie dwóch innych praktyk. Podobnie jest z guru jogą XVI Karmapy, której swoja wersję ułożył na podstawie oryginalnego tekstu Karmapy. Normalnie w Kagyu masz inicjację Awalokiteśwary i lung do jego mantry, oraz lung do guru jogi XVI Karmapy, czy mantry Karmapa cienno.
odczuwaj dobro
Awatar użytkownika
ethan
Senior User
Posty: 842
Rejestracja: sob maja 23, 2009 16:01
Płeć: mężczyzna
Tradycja: Wspólnota Dzogczen
Lokalizacja: Czysta Kraina

Re: Praktyka łagodnych mantr bez przekazu

Nieprzeczytany post autor: ethan »

ethan pisze:Ktos moze na przyklad nie wiedziec, ze wymawiajac grozna mantre na glos moze sobie tylko bardziej zaszkodzic.
paolo pisze:Wszystkie groźne mantry jakie znam mówi się głośno np. różnych form mahakali, palden lhamo, wadżrakilaji itd. itd. Tzn. powtarza się je tak samo głośno jak łagodne mantry, czyli dźwięk słychać nie dalej niż na odległość kołnierzyka naszego ubrania. Takie powinno być głośne powtarzanie, że kolega siedzący obok ledwo nas słyszy.
Wyglada na to, ze mamy na mysli to samo uzywajac innych slow :) Jednak mowienie "glosno" w tym przypadku moze wprowadzac w blad, bo chodzi o minimalny szept, prawie ze bezglosnie. Inaczej z mantrami lagodnymi, te mozna spiewac, powtarzac pelnym glosem itd. nie ma z tym problemu, i o to mi chodzilo wlasnie. Ktos natomiast moze o tym nie wiedziec i probujac wtedy recytowac na glos grozna mantre znaleziona w ksiazce lub internecie, moze sobie po prostu wyrzadzic krzywde. Takze wedlug mnie, o ile powtarzanie pewnych, ogolno-dostepnych lagodnych mantr bez przekazu, jak na przyklad Awalokiteswary lub Padmasambhawy, moze przyniesc jakas korzysc, o tyle z groznymi juz lepiej w tym wypadku nie kombinowac, lepiej poczekac na przekaz i precyzyjne wyjasnienia.
Tak czy owak, dzieki za odpowiedzi Paolo :namaste:
http://www.jasnesny.wordpress.com
„Nie oce­niaj suk­ce­su człowieka po tym jak wy­soko się wspiął, lecz jak wy­soko od­bił się od dna.”
paolo
Senior User
Posty: 398
Rejestracja: sob sie 11, 2007 15:20
Płeć: mężczyzna
Tradycja: Karma Kamtsang
Lokalizacja: częstochowa
Kontakt:

Re: Praktyka łagodnych mantr bez przekazu

Nieprzeczytany post autor: paolo »

ethan pisze:
ethan pisze:Ktos moze na przyklad nie wiedziec, ze wymawiajac grozna mantre na glos moze sobie tylko bardziej zaszkodzic.
paolo pisze:Wszystkie groźne mantry jakie znam mówi się głośno np. różnych form mahakali, palden lhamo, wadżrakilaji itd. itd. Tzn. powtarza się je tak samo głośno jak łagodne mantry, czyli dźwięk słychać nie dalej niż na odległość kołnierzyka naszego ubrania. Takie powinno być głośne powtarzanie, że kolega siedzący obok ledwo nas słyszy.
Wyglada na to, ze mamy na mysli to samo uzywajac innych slow :) Jednak mowienie "glosno" w tym przypadku moze wprowadzac w blad, bo chodzi o minimalny szept, prawie ze bezglosnie. Inaczej z mantrami lagodnymi, te mozna spiewac, powtarzac pelnym glosem itd. nie ma z tym problemu, i o to mi chodzilo wlasnie. Ktos natomiast moze o tym nie wiedziec i probujac wtedy recytowac na glos grozna mantre znaleziona w ksiazce lub internecie, moze sobie po prostu wyrzadzic krzywde. Takze wedlug mnie, o ile powtarzanie pewnych, ogolno-dostepnych lagodnych mantr bez przekazu, jak na przyklad Awalokiteswary lub Padmasambhawy, moze przyniesc jakas korzysc, o tyle z groznymi juz lepiej w tym wypadku nie kombinowac, lepiej poczekac na przekaz i precyzyjne wyjasnienia.
Tak czy owak, dzieki za odpowiedzi Paolo :namaste:
Głośne powtarzanie mantr, o którym wspominałem dotyczy zarówno łagodnych jak i groźnych mantr. Łagodne i groźne mantry powtarza się w taki sam głośny sposób. Jest to ogólny, podstawowy sposób powtarzania wszystkich rodzajów mantr. Głośne powtarzanie mantr w wadżrajanie oznacza, że dźwięk mantry słychać nie dalej niż na odległość kołnierzyka twojego ubrania. W istocie jest to bardzo ciche, powtarzanie mantr. Natomiast powtarzanie jakichkolwiek mantr aspektów buddy pełnym głosem, jest jednym z ośmiu błędów jakich należy unikać podczas fazy powtarzania mantry. To dotyczy formalnej praktyki dowolnego jidama, guru jogi czy strażnika. Budda w jednej z tantr(nie pamiętam nazwy tantry, ale mogę sprawdzić w notatkach) podał wyraźne wskazówki jak powinno się powtarzać mantry m.in. nie za cicho, nie za głośno itd. Na przykład Sangter Tulku Rinpocze podczas wykładu w Polsce powiedział:

"Także ważne jest nie mówić mantr zbyt głośno. Wypowiadając mantry na głos, szczególnie te groźne możemy krzywdzić istoty niewidzialne"

Istnieje szereg wyjaśnień dlaczego w wadżrajanie głośne powtarzanie mantr polega na tym, że dźwięk mantry jest ledwo słyszalny. Dlaczego właśnie tak powinno wyglądać głośne powtarzanie mantr. I dlaczego powtarzanie mantr pełnym głosem jest jednym z błędów, którego należy unikać. Inna historia:

Wiele lat temu, kiedy kontakt z tybetańskimi lamami był bardzo rzadki, a jedynym źródłem informacji na temat wadżrajany był lama Ole. Polska sanga(wówczas poza uczniami Lamy Ole nie było innej sangi związanej z wadżrajaną) na podstawie nagrań magnetofonowy prezentujących mnichów tybetańskich śpiewających mantry w pewien szczególny sposób, plus własna radosna twórczość, sprawiły, że w naszej sandze wypraktykowano swój własny sposób powtarzania mantr tj. głęboki a jednocześnie dość głośny, tak, że podczas grupowego powtarzania mantr słychać było rodzaj buczenia. Wszyscy byli zachwyceni, bo to takie tybetańskie :) Kiedy Ajang Tulku po raz pierwszy poprowadził w Polsce kurs phoła, na początku, jako jedno z przygotowań zrobiono medytację Amitabhy podczas, której wszyscy pięknym basem powtarzali om ami deła hri. W pewnym momencie Ajang tulku przerwał praktykę i powiedział:
"Bardzo dobrze, że powtarzacie mantry. Ale dlaczego przy tym robicie tyle hałasu?" :)
Co do śpiewu mantr, to w zasadzie jest to jedyny wyjątek, kiedy dopuszcza się głośne, pełnym głosem wypowiadanie mantr, nierzadko również tych groźnych. Ma to miejsce podczas jakich luźnych form praktyki np. Tenga Rinpocze wprowadził zwyczaj polegający na tym, że jednym z elementów wieczornej praktyki stało się głośne śpiewanie mantry wadżrakilaji. Również na odosobnieniu poświęconemu praktyce długiej sadhany Białego Mahakali, śpiewaliśmy głośno mantrę działania tego strażnika.
Masz rację, że istnieje ryzyko, że ktoś sobie weźmie mantrę np. z internetu i zacznie z nią kombinować. Przykład: pewna znajoma, mocno związana z NEW AGE, kiedy dowiedziała się, że praktykuję buddyzm tybetański, pochwaliła się, że również zna potężną buddyjską mantrę. Jest tak silna, że można ją powtórzyć nie więcej jak sześć razy. I co? powtórzyła om mani peme hung :) :) :) Znam wiele przypadków pomieszania związanego z tzw. ogólnodostępnymi mantrami, i jak ludzie sobie z nimi kombinują, nawet buddyści :) Dlatego, jak powiedział Tilopa:

"nie szukaj nauk gdzie indziej jak na ustach swojego guru"

pozdrawiam,
Paweł

Ps.
Tenga Rinpocze nauczał, że głośno, pełnym głosem można powtarzać mantrę tylko w jednym przypadku, kiedy nagle potrzebujemy pomocy dla siebie lub dla innych. Ale nie więcej niż kilka razy. koniec cytatu :)
odczuwaj dobro
Awatar użytkownika
ethan
Senior User
Posty: 842
Rejestracja: sob maja 23, 2009 16:01
Płeć: mężczyzna
Tradycja: Wspólnota Dzogczen
Lokalizacja: Czysta Kraina

Re: Praktyka łagodnych mantr bez przekazu

Nieprzeczytany post autor: ethan »

paolo pisze: Głośne powtarzanie mantr w wadżrajanie oznacza, że dźwięk mantry słychać nie dalej niż na odległość kołnierzyka twojego ubrania. W istocie jest to bardzo ciche, powtarzanie mantr. Natomiast powtarzanie jakichkolwiek mantr aspektów buddy pełnym głosem, jest jednym z ośmiu błędów jakich należy unikać podczas fazy powtarzania mantry. To dotyczy formalnej praktyki dowolnego jidama, guru jogi czy strażnika. Budda w jednej z tantr(nie pamiętam nazwy tantry, ale mogę sprawdzić w notatkach) podał wyraźne wskazówki jak powinno się powtarzać mantry m.in. nie za cicho, nie za głośno itd. Na przykład Sangter Tulku Rinpocze podczas wykładu w Polsce powiedział: "Także ważne jest nie mówić mantr zbyt głośno. Wypowiadając mantry na głos, szczególnie te groźne możemy krzywdzić istoty niewidzialne"
Mialem swiadomosc, ze powtarzanie groznych pelnym glosem jest niewlasciwe, ba, ze nawet jednokrotne wypowiedzenie na glos nie jest dobre, tak mowi moj nauczyciel, tez juz kiedys taki fargment nauk Lamy Olego znalazlem:

"Mantry pokojowe /do form łagodnych/ możemy mowić głośno. Nie powinniśmy natomiast robić tego z mantrami do groźnych form. Zawsze jesteśmy otoczeni przez niezliczoną ilość równych energii i duchów oraz istot bezforemnych. Nie możemy ich rozpoznać i "zobaczyć" naszymi zmysłami, ale możemy doświadczyć ich istnienia podczas naszych głębokich medytacji. Gdy wymawiamy mantrę pokojową, wtedy te istoty niewidzialne czują się naprawdę pobłogosławione i bardzo szczęśliwe. Natomiast gdy mówimy /głośno/ groźną mantrę /do groźnego aspektu Buddy/, to zanim całkowicie zablokujemy przestrzeń, w której medytujemy, istoty te ulegną straszliwemu szokowi widząc nagle pole płomieni groźnej energii. Z tej przyczyny gniewne mantry nie powinny być w czasie medytacji słyszalne dalej, niż za nasze ramię. Tylko wtedy, gdy tak wielcy lamowie jak na przykład. Karmapa, Kalu Rinpocze czy Tenga Rinpocze mówią głośno to mantry, to możemy być pewni, że zablokowali oni wcześniej całą przestrzeń, w której te mantry mogą być słyszalne; nikomu nie mogą wtedy uczynić one krzywdy."

Co do pokojowych, to myslalem ze nawet glosne recytowanie jest w porzadku, tak tez mowi Lama Ole powyzej. Fakt faktem ze moj Rinpocze zawsze chyba po cichu (oprocz spiewania rzecz jasna), a to zawsze dla mnie wzor, wiec jakos udalo mi sie uniknac tego bledu :ok:
A mozesz cos wiecej napisac o tych osmiu bledach? I jakbys znalazl albo przypomnial sobie nazwe tej tantry, gdzie Budda mowi o mantrach, to daj znac prosze. Z gory dzieki :)
http://www.jasnesny.wordpress.com
„Nie oce­niaj suk­ce­su człowieka po tym jak wy­soko się wspiął, lecz jak wy­soko od­bił się od dna.”
Awatar użytkownika
Karma Jesze
Posty: 271
Rejestracja: ndz paź 08, 2006 15:10
Płeć: mężczyzna
Tradycja: Karma Kamtzang
Lokalizacja: Częstochowa

Re: Praktyka łagodnych mantr bez przekazu

Nieprzeczytany post autor: Karma Jesze »

Osiem błędów recytacji mantry:
[1] za szybko,
[2] za wolno,
[3] za głośno,
[4] za cicho,
[5] nie dodawać sylab,
[6] nie pomijać sylab,
[7] nie zmieniać mantry w czasie sesji,
[8] łączenie/mieszanie różnych mantr.
:namaste:
Praktykuj prawość poprzez trzy bramy!
paolo
Senior User
Posty: 398
Rejestracja: sob sie 11, 2007 15:20
Płeć: mężczyzna
Tradycja: Karma Kamtsang
Lokalizacja: częstochowa
Kontakt:

Re: Praktyka łagodnych mantr bez przekazu

Nieprzeczytany post autor: paolo »

ethan pisze:
paolo pisze: Głośne powtarzanie mantr w wadżrajanie oznacza, że dźwięk mantry słychać nie dalej niż na odległość kołnierzyka twojego ubrania. W istocie jest to bardzo ciche, powtarzanie mantr. Natomiast powtarzanie jakichkolwiek mantr aspektów buddy pełnym głosem, jest jednym z ośmiu błędów jakich należy unikać podczas fazy powtarzania mantry. To dotyczy formalnej praktyki dowolnego jidama, guru jogi czy strażnika. Budda w jednej z tantr(nie pamiętam nazwy tantry, ale mogę sprawdzić w notatkach) podał wyraźne wskazówki jak powinno się powtarzać mantry m.in. nie za cicho, nie za głośno itd. Na przykład Sangter Tulku Rinpocze podczas wykładu w Polsce powiedział: "Także ważne jest nie mówić mantr zbyt głośno. Wypowiadając mantry na głos, szczególnie te groźne możemy krzywdzić istoty niewidzialne"
Mialem swiadomosc, ze powtarzanie groznych pelnym glosem jest niewlasciwe, ba, ze nawet jednokrotne wypowiedzenie na glos nie jest dobre, tak mowi moj nauczyciel, tez juz kiedys taki fargment nauk Lamy Olego znalazlem:

"Mantry pokojowe /do form łagodnych/ możemy mowić głośno. Nie powinniśmy natomiast robić tego z mantrami do groźnych form. Zawsze jesteśmy otoczeni przez niezliczoną ilość równych energii i duchów oraz istot bezforemnych. Nie możemy ich rozpoznać i "zobaczyć" naszymi zmysłami, ale możemy doświadczyć ich istnienia podczas naszych głębokich medytacji. Gdy wymawiamy mantrę pokojową, wtedy te istoty niewidzialne czują się naprawdę pobłogosławione i bardzo szczęśliwe. Natomiast gdy mówimy /głośno/ groźną mantrę /do groźnego aspektu Buddy/, to zanim całkowicie zablokujemy przestrzeń, w której medytujemy, istoty te ulegną straszliwemu szokowi widząc nagle pole płomieni groźnej energii. Z tej przyczyny gniewne mantry nie powinny być w czasie medytacji słyszalne dalej, niż za nasze ramię. Tylko wtedy, gdy tak wielcy lamowie jak na przykład. Karmapa, Kalu Rinpocze czy Tenga Rinpocze mówią głośno to mantry, to możemy być pewni, że zablokowali oni wcześniej całą przestrzeń, w której te mantry mogą być słyszalne; nikomu nie mogą wtedy uczynić one krzywdy."

Co do pokojowych, to myslalem ze nawet glosne recytowanie jest w porzadku, tak tez mowi Lama Ole powyzej. Fakt faktem ze moj Rinpocze zawsze chyba po cichu (oprocz spiewania rzecz jasna), a to zawsze dla mnie wzor, wiec jakos udalo mi sie uniknac tego bledu :ok:
A mozesz cos wiecej napisac o tych osmiu bledach? I jakbys znalazl albo przypomnial sobie nazwe tej tantry, gdzie Budda mowi o mantrach, to daj znac prosze. Z gory dzieki :)
Znam ten wykład :) Od lat krąży w sieci. Warto zobaczyć z którego roku jest ten wykład. Być może obecnie lama Ole naucza inaczej. To co ja napisałem możesz dowiedzieć się od wielu lamów np. Tengi Rinpocze czy np...Dalaj Lamy. Po raz pierwszy z naukami o ośmiu błędach spotkałem się studiując jeden z komentarzy Dalaj Lamy do nauk Kalaczakry. Również Tenga Rinpocze przy różnych okazjach o nich nauczał. Podobnie lama Rinczen również przy okazji nauczania różnych praktyk wspomina o tej podstawowej nauce związanej z praktyką mantr. Za chwilę wyślę ci je na priv. Nazwę tantry, w której Budda podawał wskazówki dotyczącej powtarzania mantr, znalazłem w komentarzu do sadhany Wadżrajogini, gdzie lama z tradycji gelukpa również wspominał o ośmiu błędach jakich należy unikać podczas powtarzania mantr. Nauki te są ogólnie znane, nie są one sekretne. Każdy kto praktykuje mantry powinien je znać i stosować.
Ps.
Z ciekawostek wyprodukowanych przez samych buddystów ;) Kiedyś podczas grupowej praktyki u znajomych w domu, pewien znajomy buddysta, kiedy dowiedział się, że będziemy robić medytację wadżrasattwy oznajmił, że podróżujący nauczyciel(pominę jego imię i nazwisko) powiedział, że tej medytacji nie powinno się robić w grupie. Kiedy zapytałem dlaczego, nie potrafił mi wyjaśnić :)
odczuwaj dobro
paolo
Senior User
Posty: 398
Rejestracja: sob sie 11, 2007 15:20
Płeć: mężczyzna
Tradycja: Karma Kamtsang
Lokalizacja: częstochowa
Kontakt:

Re: Praktyka łagodnych mantr bez przekazu

Nieprzeczytany post autor: paolo »

Karma Jesze pisze:Osiem błędów recytacji mantry:
[1] za szybko,
[2] za wolno,
[3] za głośno,
[4] za cicho,
[5] nie dodawać sylab,
[6] nie pomijać sylab,
[7] nie zmieniać mantry w czasie sesji,
[8] łączenie/mieszanie różnych mantr.
:namaste:
Fajnie, że wkleiłeś :) , ale warto każdy z punktów chociaż w skrócie skomentować. Samo wypunktowanie jest mało czytelne :)
:namaste:
odczuwaj dobro
paolo
Senior User
Posty: 398
Rejestracja: sob sie 11, 2007 15:20
Płeć: mężczyzna
Tradycja: Karma Kamtsang
Lokalizacja: częstochowa
Kontakt:

Re: Praktyka łagodnych mantr bez przekazu

Nieprzeczytany post autor: paolo »

Sorry, ale skasowałem wpis. Uznałem, że nauki jakie tu wkleiłem były zbyt szczegółowe, aby umieszczać je na forum. :) Ethan wyśle ci je na priv.
odczuwaj dobro
Awatar użytkownika
Karma Jesze
Posty: 271
Rejestracja: ndz paź 08, 2006 15:10
Płeć: mężczyzna
Tradycja: Karma Kamtzang
Lokalizacja: Częstochowa

Re: Praktyka łagodnych mantr bez przekazu

Nieprzeczytany post autor: Karma Jesze »

Na podstawie wyjaśnień Lamy Rinczena.
Osiem błędów recytacji mantry:
[1] za szybko,
nie recytujemy szybko - w taki sposób że mantra staje się niezrozumiał
[2] za wolno,
nie recytujemy baaardzo wooolnoo
[3] za głośno,
nie recytujemy pełnym głosem
[4] za cicho,
nie recytujemy bezdźwięcznie
[5] nie dodawać sylab,
nie dodajemy dodatkowych sylab do mantry np. OM OM MANI PEME HUNG HUNG kiedy właściwa mantra brzmi OM MANI PEME HUNG
[6] nie pomijać sylab,
nie pomijamy żadnej sylaby, kiedy mantra brzmi OM MANI PEME HUNG mówimy wszystkie sylaby wyraźnie
[7] nie zmieniać mantry w czasie sesji,
czyli mówiąc podczas praktyki Czenrezika OM MANI PEME HUNG nie zaczynamy mówić innej mantry.
[8] łączenie/mieszanie różnych mantr.
nie łączymy mantr np. błędem jest OM MANI PEME HUNG KARMAPA CZIENNO lub OM KARMAPA MANI PEME CZIENNO HUNG itp.
Praktykuj prawość poprzez trzy bramy!
Igo
Posty: 962
Rejestracja: czw kwie 26, 2007 17:37
Tradycja: Bon i buddyzm tybetański

Re: Praktyka łagodnych mantr bez przekazu

Nieprzeczytany post autor: Igo »

ethan pisze: Oczywiscie chodzi mi tutaj tylko i wylacznie o mantry lagodnych form jak na przyklad Awalokiteswary, Padmasambhawy lub Zielonej Tary, ktore sa ogolnie dostepne i oczywiscie bez prob przeksztalcenia sie w te formy, cos bardziej na zasadzie modlitwy.
Czy mantra Padmasambhawy to lagodna mantra ?
Awatar użytkownika
GreenTea
ex Global Moderator
Posty: 4530
Rejestracja: czw mar 19, 2009 22:04
Płeć: kobieta
Tradycja: Vajrayana

Re: Praktyka łagodnych mantr bez przekazu

Nieprzeczytany post autor: GreenTea »

Igo pisze:
ethan pisze: Oczywiscie chodzi mi tutaj tylko i wylacznie o mantry lagodnych form jak na przyklad Awalokiteswary, Padmasambhawy lub Zielonej Tary, ktore sa ogolnie dostepne i oczywiscie bez prob przeksztalcenia sie w te formy, cos bardziej na zasadzie modlitwy.
Czy mantra Padmasambhawy to lagodna mantra ?
Taka silnie energetyzująca, powiedziałabym :)

Pozdrawiam, gt
paolo
Senior User
Posty: 398
Rejestracja: sob sie 11, 2007 15:20
Płeć: mężczyzna
Tradycja: Karma Kamtsang
Lokalizacja: częstochowa
Kontakt:

Re: Praktyka łagodnych mantr bez przekazu

Nieprzeczytany post autor: paolo »

Igo pisze:
ethan pisze: Oczywiscie chodzi mi tutaj tylko i wylacznie o mantry lagodnych form jak na przyklad Awalokiteswary, Padmasambhawy lub Zielonej Tary, ktore sa ogolnie dostepne i oczywiscie bez prob przeksztalcenia sie w te formy, cos bardziej na zasadzie modlitwy.
Czy mantra Padmasambhawy to lagodna mantra ?
Jeśli masz na myśli rdzenną mantrę Padmasambhawy to jest to łagodna mantra. Jest wiele różnych mantr Padmasambhawy np. mantra długiego życia, mantra sekretnego imienia, czy np. różnych aspektów Padmasambhawy.
odczuwaj dobro
Awatar użytkownika
Aditya
Posty: 1115
Rejestracja: pn maja 23, 2011 21:13
Płeć: kobieta
Tradycja: buddyzm
Lokalizacja: Wonderland

Re: Praktyka łagodnych mantr bez przekazu

Nieprzeczytany post autor: Aditya »

ethan pisze:Wiem ze to nie ten dzial, ale temat pokrewny i pewnie theravadinowie tez tu zagladaja, czy w buddyzmie therawady stosuje sie mantry w znaczeniu jak powyzej opisane, na zasadzie modlitwy i wizualizacji?
Z tego co wiem, to w therawadzie "mantry" są używane do medytacji, jako obiekt np. Buddho. Jest praktyka recytacji paritt, ale to są fragmenty sutt, chociaż może w jakimś sensie ma to charakter modlitwy, nie jest to jednak mantra. Ale istniała therawada tantryczna, w której używano wizualizacji. Niestety czerwoni kmerzy wymazali ich z powierzchni ziemi.. :(
Motylu!
Dobre myśli jak złote mlecze
wyrastają z umysłu.
Igo
Posty: 962
Rejestracja: czw kwie 26, 2007 17:37
Tradycja: Bon i buddyzm tybetański

Re: Praktyka łagodnych mantr bez przekazu

Nieprzeczytany post autor: Igo »

paolo pisze:
Igo pisze:
ethan pisze: Oczywiscie chodzi mi tutaj tylko i wylacznie o mantry lagodnych form jak na przyklad Awalokiteswary, Padmasambhawy lub Zielonej Tary, ktore sa ogolnie dostepne i oczywiscie bez prob przeksztalcenia sie w te formy, cos bardziej na zasadzie modlitwy.
Czy mantra Padmasambhawy to lagodna mantra ?
Jeśli masz na myśli rdzenną mantrę Padmasambhawy to jest to łagodna mantra. Jest wiele różnych mantr Padmasambhawy np. mantra długiego życia, mantra sekretnego imienia, czy np. różnych aspektów Padmasambhawy.
Mialem na mysli te mantre: om a hung benza guru pema siddhi hung.
paolo
Senior User
Posty: 398
Rejestracja: sob sie 11, 2007 15:20
Płeć: mężczyzna
Tradycja: Karma Kamtsang
Lokalizacja: częstochowa
Kontakt:

Re: Praktyka łagodnych mantr bez przekazu

Nieprzeczytany post autor: paolo »

Igo pisze:
paolo pisze:
Igo pisze:
ethan pisze: Oczywiscie chodzi mi tutaj tylko i wylacznie o mantry lagodnych form jak na przyklad Awalokiteswary, Padmasambhawy lub Zielonej Tary, ktore sa ogolnie dostepne i oczywiscie bez prob przeksztalcenia sie w te formy, cos bardziej na zasadzie modlitwy.
Czy mantra Padmasambhawy to lagodna mantra ?
Jeśli masz na myśli rdzenną mantrę Padmasambhawy to jest to łagodna mantra. Jest wiele różnych mantr Padmasambhawy np. mantra długiego życia, mantra sekretnego imienia, czy np. różnych aspektów Padmasambhawy.
Mialem na mysli te mantre: om a hung benza guru pema siddhi hung.
To jest rdzenna mantra Padmasambhawy. Oczywiście jest do niej lung, jest też inicjacja. Ale jak to mawiają "do buddy każdy może się modlić" :) Powtarzanie jej(nawet bez przekazu) przyniesie ci wiele pożytku :)
odczuwaj dobro
Igo
Posty: 962
Rejestracja: czw kwie 26, 2007 17:37
Tradycja: Bon i buddyzm tybetański

Re: Praktyka łagodnych mantr bez przekazu

Nieprzeczytany post autor: Igo »

paolo pisze: Powtarzanie jej(nawet bez przekazu) przyniesie ci wiele pożytku :)
Przekaz otrzymalem. Natomiast, podobnie jak Green Tea, mialem wrazenie, ze ta mantra jest "silnie energetyzujaca" wiec mialem watpliwosci czy nalezy do tzw mantr lagodnych.
paolo
Senior User
Posty: 398
Rejestracja: sob sie 11, 2007 15:20
Płeć: mężczyzna
Tradycja: Karma Kamtsang
Lokalizacja: częstochowa
Kontakt:

Re: Praktyka łagodnych mantr bez przekazu

Nieprzeczytany post autor: paolo »

Igo pisze:
paolo pisze: Powtarzanie jej(nawet bez przekazu) przyniesie ci wiele pożytku :)
Przekaz otrzymalem. Natomiast, podobnie jak Green Tea, mialem wrazenie, ze ta mantra jest "silnie energetyzujaca" wiec mialem watpliwosci czy nalezy do tzw mantr lagodnych.
Każda mantra jest pełna mocy, błogosławieństw i "silnie energetyzująca". Za pomocą każdej mantry można zrealizować dowolny cel, ale to już inna bajka. Natomiast nazwy "łagodna mantra", "gniewna mantra", to jest swego rodzaju slang. Dlatego nie należy tych nazw traktować zbyt dosłownie. "Łagodna mantra" w żadnym wypadku nie oznacza, że jest ona spokojna, łagodna, czy delikatna, "mało energetyzująca" itp. :) Nazwa ta jedynie wskazuje, że dany aspekt buddy jest wyrażeniem takiego a nie innego aspektu umysłu :) a przez to na podstawowym poziomie ucieleśnia takie a nie inne właściwości i aktywności.
odczuwaj dobro
kuba77
Posty: 705
Rejestracja: śr gru 01, 2010 17:52
Płeć: mężczyzna
Tradycja: jungdrung bon
Lokalizacja: Siedlątków

Re: Praktyka łagodnych mantr bez przekazu

Nieprzeczytany post autor: kuba77 »

Czołem Paolo.
Czy mógłbyś rozwinąć myśl " Za pomocą każdej mantry można zrealizować dowolny cel"
Dzięki
O mój szatański wpis :D
Awatar użytkownika
GreenTea
ex Global Moderator
Posty: 4530
Rejestracja: czw mar 19, 2009 22:04
Płeć: kobieta
Tradycja: Vajrayana

Re: Praktyka łagodnych mantr bez przekazu

Nieprzeczytany post autor: GreenTea »

paolo pisze:Każda mantra jest pełna mocy, błogosławieństw i "silnie energetyzująca".
Użyłam sformułowania "silnie energetyzująca" żartobliwie, mając na myśli nieco inny rodzaj energii przepływającej przez ciało, raczej z tendencją do doładowania (czy nawet przeładowania) energetycznego, niż uspokojenia i zrównoważenia. Mnie na początku mojej praktyki proszono, żebym z mantrą Guru Rinpocze nie przesadzała, natomiast w przypadku mantr Zielonej Tary i Czenrezika nie słyszałam takich uwag. Zresztą nie dostosowałam się wtedy do tamtej rady i na własnej skórze odczułam jej zasadność.
Jasne, że każdy jest inny i w związku z tym inaczej zareaguje w zetknięciu z danym aspektem, właściwością, aktywnością. Jednak myślę, że to nie wszystko, różne energie wyzwalane podczas recytowania mantr działają w pewien określony sposób i ten sposób to jedno, a reakcja nań to drugie.

Pozdrawiam, gt
paolo
Senior User
Posty: 398
Rejestracja: sob sie 11, 2007 15:20
Płeć: mężczyzna
Tradycja: Karma Kamtsang
Lokalizacja: częstochowa
Kontakt:

Re: Praktyka łagodnych mantr bez przekazu

Nieprzeczytany post autor: paolo »

kuba77 pisze:Czołem Paolo.
Czy mógłbyś rozwinąć myśl " Za pomocą każdej mantry można zrealizować dowolny cel"
Dzięki
O mój szatański wpis :D
Uff...to jest dłuższa historia :) Pozwól, że nie co rozwinę mój skrót myślowy cytując Khandro Rinpocze:
"Więc jakąkolwiek praktykę wykonujecie jest to wystarczające, nie trzeba niczego zmieniać. Ale doświadczycie skutków praktyki dopiero, gdy trening umysłu będziecie wykonywać w powiązaniu z waszą praktyką. Więc zanim wybierzemy jakąś praktykę, powinniśmy przeanalizować, która czujemy ,że da nam siłę pracy z naszym podstawowym umysłem. A ci, którzy już wykonują już jakaś praktykę, wiedzcie, że jest to więcej niż wystarczające na razie i nie wymaga żadnej zmiany, tak długo jak ta praktyka jest kultywowaniem dobrych właściwości oraz pozbywaniem się negatywnych tendencji. Jeżeli myślicie ze wasza praca z doniczką nie przynosi efektów i przyniesiecie następną doniczkę i zaczniecie pracę z nią - jeżeli nadal nie zasadzicie nasionka, będziecie mieli wiele doniczek na kwiaty, ale w żadnej nic nie wyrośnie. Więc jeżeli wykonujecie siamathę, to kompletna praktyka, wipasana to kompletna praktyka, Zielona Tara to kompletna praktyka, jeżeli robicie Czenrezika to kompletna praktyka, jeżeli robicie nyndro to jest kompletna praktyka, jeżeli robicie praktykę Jidama to kompletna praktyka, jeżeli wzięliście samaja od waszych nauczycieli to kompletna praktyka. Bez ciągłej zmiany, z sezonu na sezon, z programu na program, z nauczyciela na nauczyciela. Bo jeżeli zapytacie nauczyciela z całą pewnością otrzymacie odpowiedź, pamiętajcie o tym, bo jeżeli nie jesteście gotowi na odpowiedź nie zadawajcie pytań.

Jest też pozbawionym szacunku myślenie, że jeden szczególny aspekt buddy jest w stanie wykonać tylko jedną aktywność na raz. Ponieważ właściwości aktywności manifestujące się u każdego aspektu buddy są jego dominującą aktywnością, z tego powodu niektórzy ludzie myślą, ze Tara odpowiada za tą szczególna aktywność, Mandziuśri za inną aktywność, Dordże Sempa odpowiada za robienie prania. Są to tylko konceptualne sposoby podchodzenia do aspektów buddy. Pozwalamy, aby nasze koncepty odnośnie fizycznych form aspektów buddy były bardzo ograniczone i to ograniczone postrzegania nakładamy na ich aktywności albo co one symbolizują. Każda forma, na jaką medytujecie jest esencją wszystkich aspektów buddy zebranych razem. Nie będziecie nigdy w stanie rozwinąć całkowitego i niezachwianego oddania do aspektu buddy jeżeli sami będziecie postrzegać je jako ograniczone w swym potencjale. Bez względu na to, na jaki aspekt buddy praktykujecie, musicie wiedzieć, że jest on tylko względną formą, która zamanifestowała się, ale zawiera w sobie wszystkie oświecone właściwości wszystkich aspektów buddy, Buddów i Bodhisattwów. Więc do rozproszenia przeszkód pojedynczy aspekt buddy jest wystarczający, w celu spełnienia waszych pragnień jest wystarczające, w celu oczyszczenia oraz pobudzaniu dobrych właściwości i mądrości także. Więc dla różnych aktywności oraz osiągnięcia ich poleganie na różnych aspektach buddy nie jest konieczne. Więc kiedy otrzymaliście wiele różnych nauk i inicjacji, te inicjacje, samaja /ich spełnienie/ są zawarte w praktyce jaką cały czas wykonujecie."
GreenTea pisze:
paolo pisze:Każda mantra jest pełna mocy, błogosławieństw i "silnie energetyzująca".
Użyłam sformułowania "silnie energetyzująca" żartobliwie, mając na myśli nieco inny rodzaj energii przepływającej przez ciało, raczej z tendencją do doładowania (czy nawet przeładowania) energetycznego, niż uspokojenia i zrównoważenia. Mnie na początku mojej praktyki proszono, żebym z mantrą Guru Rinpocze nie przesadzała, natomiast w przypadku mantr Zielonej Tary i Czenrezika nie słyszałam takich uwag. Zresztą nie dostosowałam się wtedy do tamtej rady i na własnej skórze odczułam jej zasadność.
Jasne, że każdy jest inny i w związku z tym inaczej zareaguje w zetknięciu z danym aspektem, właściwością, aktywnością. Jednak myślę, że to nie wszystko, różne energie wyzwalane podczas recytowania mantr działają w pewien określony sposób i ten sposób to jedno, a reakcja nań to drugie.

Pozdrawiam, gt
Rozumiem o co ci chodzi :) I nie uważam, że "silnie energetyzujące" jest złym opisem pewnych doświadczeń jakie mogą pojawić się podczas powtarzania mantr. Z tym nie przesadzaniem z powtarzaniem rdzennej mantry Guru Rinpocze to mnie zaskoczyłaś :) Pierwszy raz o tym słyszę. Znam wiele praktyk Guru Rinpocze, w samych tekstach praktyk jest powiedziane "powtarzaj mantrę tyle razy ile możesz", co w praktyce oznacza jak najwięcej powtórzeń w jednej sesji praktyki. Również lamowie Tybetańscy czy zachodni, kiedy udzielali wyjaśnień do praktyki Guru Rinpocze, nigdy nie wspominali, że nie należy przesadzać z ilością powtórzonych mantr G.R. Również komentarze do tej mantry, czy praktyk G.R. nic o tym nie wspominają. Być może to była indywidualna instrukcja przeznaczona tylko dla ciebie. W takich przypadkach lepiej zachować ją dla siebie :)
Żeby nie być gołosłownym. W tekście guru jogi G.R zwanej "Deszcz Błogosławieństw", w części poświęconej powtarzaniu rdzennej mantry G.R jest napisane: "powtarzaj mantrę tak wiele razy, jak tylko możesz". Inny przykład, w praktyce G.R zwanej "Kynciok Cidy", w części poświęconej powtarzaniu rdzennej mantry G.R, tekst mówi "Recytuj tę mantrę tak wiele razy, jak możesz, gdyż stanowi to główną część praktyki"
Podstawowe opanowanie praktyki G.R oznacza powtórzenie jego rdzennej mantry, grubo ponad 1000 000x. Co w praktyce oznacza powtórzenie setki, czy tysiące mantr dziennie. Również organizowane są intensywne praktyki, gdzie np. w ciągu miesiąca grupa praktykujących gromadzi np. 10 000 000 powtórzeń mantry G.R. Podobnie jest np. z nyndro z ningmapy, gdzie guru joga związana jest z G.R. Tutaj również powtarza się setki tysięcy mantr G.R. Kiedy robię praktykę G.R zawsze staram się powtórzyć jak najwięcej mantr, moją ulubiona liczbą ;) jest 1000 powtórzeń mantry w jednej sesji. Ale podczas kursu, kiedy uczymy się praktyki G.R, liczba ta jest dużo większa, praktykuje się kilka sesji w ciągu dnia. To taka ciekawostka :)
odczuwaj dobro
Awatar użytkownika
GreenTea
ex Global Moderator
Posty: 4530
Rejestracja: czw mar 19, 2009 22:04
Płeć: kobieta
Tradycja: Vajrayana

Re: Praktyka łagodnych mantr bez przekazu

Nieprzeczytany post autor: GreenTea »

paolo pisze:Z tym nie przesadzaniem z powtarzaniem rdzennej mantry Guru Rinpocze to mnie zaskoczyłaś :) Pierwszy raz o tym słyszę.
To było zaraz na samym początku mojej praktyki buddyjskiej, chyba jeszcze przed przyjęciem schronienia. Jakoś tak się stało, że mantrę Guru Rinpocze szczególnie sobie upodobałam i jako jedną z pierwszych wielokrotnie podśpiewywałam (niczym ulubioną piosenkę :)) w ciągu dnia.
Nie odniosłam wrażenia, że uwagę tę skierowano wyłącznie do mnie, raczej do wszystkich początkujących. I oczywiście nie mam tutaj na myśli regularnych medytacji, a już na pewno czasu po otrzymaniu lungu i inicjacji, ale czas z początku praktyki, kiedy wszystko jest nowe i nieznane.

Pozdrawiam, gt
paolo
Senior User
Posty: 398
Rejestracja: sob sie 11, 2007 15:20
Płeć: mężczyzna
Tradycja: Karma Kamtsang
Lokalizacja: częstochowa
Kontakt:

Re: Praktyka łagodnych mantr bez przekazu

Nieprzeczytany post autor: paolo »

GreenTea pisze:
paolo pisze:Z tym nie przesadzaniem z powtarzaniem rdzennej mantry Guru Rinpocze to mnie zaskoczyłaś :) Pierwszy raz o tym słyszę.
To było zaraz na samym początku mojej praktyki buddyjskiej, chyba jeszcze przed przyjęciem schronienia. Jakoś tak się stało, że mantrę Guru Rinpocze szczególnie sobie upodobałam i jako jedną z pierwszych wielokrotnie podśpiewywałam (niczym ulubioną piosenkę :)) w ciągu dnia.
Nie ma w tym nic złego, mantrę można powtarzać, zawsze i wszędzie. Nie ma takiej sytuacji, kiedy zabronione jest powtarzanie mantr. Oczywiście sposób powtarzania trzeba dostosować do okoliczności, ale jeśli jesteśmy sami, to można sobie mantry choćby śpiewać na ulubioną lub tradycyjną melodię :) Kiedy sprzątam dom, zawsze śpiewam, albo powtarzam stu sylabową mantrę :), a np. podczas wycieczki rowerowej(to już chyba stało się tradycją:)), jadąc sobie przez las robię praktykę Guru Rinpocze :)
GreenTea pisze: Nie odniosłam wrażenia, że uwagę tę skierowano wyłącznie do mnie, raczej do wszystkich początkujących. I oczywiście nie mam tutaj na myśli regularnych medytacji, a już na pewno czasu po otrzymaniu lungu i inicjacji, ale czas z początku praktyki, kiedy wszystko jest nowe i nieznane.
Pozdrawiam, gt
Rozumiem :), dzięki za odpowiedź :) ale i tak dałaś mi do myślenia :89: Bo o ile w przypadku niektórych mantr, ma znaczenie "kto, gdzie i kiedy". To w przypadku tej mantry, nie spotkałem się z jakimikolwiek zakazami "komu wolno i ile". Szczególnie, że jest to mantra guru, a nie strażnika czy jakiegoś "zaawansowanego" jidama. Ale, żem mało uczony i wielu rzeczy nie wiem...więc przy najbliższej okazji sprawdzę "na samej górze", czyli zapytam jakiegoś rinpocze. Wiedzy nigdy za wiele. Na koniec ciekawostka :) Moja znajoma na początku swojej drogi Kagyu zapragnęła wykonywać praktykę Guru Rinpocze. Zapytała więc podróżującego nauczyciela o praktykę G.R. Ten odpowiedział jej, że w kagyu nie praktykuje się na Guru Rinpocze :szok: , Jeśli ona chce, to musi iść do ningmapów. Całkiem niedawno, podobne pytanie padło w jednym z ośrodków w Czechosłowacji. Osoba, która zadała podobne pytanie również dowiedziała się, że jak chce G.R to do ningmapów. Oczywiście, obie odpowiedzi są nieprawdziwe. W Kagyu bardzo dużo praktykuje się na G.R, jest wiele modlitw, medytacji, w klasztorach kagyu regularnie praktykuje się wielodniowe, rozbudowane praktyki G.R. Poza tym, na początku każdej bardziej rozbudowanej medytacji, robi się krótką praktykę G.R np. guru jogi II Karmapy, guru jogi Milarepy itd. itd.
odczuwaj dobro
kuba77
Posty: 705
Rejestracja: śr gru 01, 2010 17:52
Płeć: mężczyzna
Tradycja: jungdrung bon
Lokalizacja: Siedlątków

Re: Praktyka łagodnych mantr bez przekazu

Nieprzeczytany post autor: kuba77 »

Witam.
A jak powtarzanie samej mantry ma się do powtarzania z wyobrażeniem bóstwa. Jest jakaś różnica, czy nie ma żadnej? Czy jest to niejako z automatu- mówię mantrę jest i bóstwo?
Awatar użytkownika
GreenTea
ex Global Moderator
Posty: 4530
Rejestracja: czw mar 19, 2009 22:04
Płeć: kobieta
Tradycja: Vajrayana

Re: Praktyka łagodnych mantr bez przekazu

Nieprzeczytany post autor: GreenTea »

paolo pisze:To w przypadku tej mantry, nie spotkałem się z jakimikolwiek zakazami "komu wolno i ile".
Paolo, to nie był zakaz :) to była uwaga, żeby nie przesadzać w recytowaniu. Uwaga skierowana do kogoś, kto dopiero rozpoczynał praktykę buddyjską. Przypomniałam sobie tę uwagę przy okazji postu Igo. Z drugiej strony, wydaje mi się, że słyszałam coś o kobietach pracujących w polu, które powtarzały mantrę Guru Rinpocze, żeby dodać sobie energii i sił do pracy.

Co do praktyk na Guru Rinpocze w Kagyu, to rzeczywiście w DD nie ma medytacji, ale inicjacje i przekazy mantry są, a przede wszystkim dużo mówi się o Guru Rinpocze przy okazji Phowa. Ciekawe, że w „Mojej drodze do lamów” umieszczona została Sadhana Guru Padmasambhawy. Być może, zestaw praktyk był kiedyś inny. Lama Ole podkreśla związek linii Kagyu z Marpą, Tilopą, Naropą, Milarepą, a ostatnio często mówi o Reczungpie. Guru Rinpocze przedstawiany jest jako jeden z głównych mistrzów szkoły Ningma. Nie sądzę jednak, żeby to było powodem braku medytacji na Guru Rinpocze w ogólnym zestawie medytacyjnym DD, bo w tym zestawie nie ma również wielu innych praktyk. Jest za to wiele ośrodków zbudowanych rękoma buddystów. Nauki lamy Ole czasem przypominają mi nauki Marpy (budowa domu przez Milarepę). :)

Pozdrawiam, gt
Awatar użytkownika
kunzang
Admin
Posty: 12729
Rejestracja: pt lis 14, 2003 18:21
Płeć: mężczyzna
Tradycja: yungdrung bon
Lokalizacja: zantyr

Re: Praktyka łagodnych mantr bez przekazu

Nieprzeczytany post autor: kunzang »

Witam
GreenTea pisze:(...) To było zaraz na samym początku mojej praktyki buddyjskiej, chyba jeszcze przed przyjęciem schronienia. Jakoś tak się stało, że mantrę Guru Rinpocze szczególnie sobie upodobałam i jako jedną z pierwszych wielokrotnie podśpiewywałam (niczym ulubioną piosenkę :)) w ciągu dnia. (...)
To może być istotne - że to na stracie - w tym sensie, że tak w istocie nie potrafimy oddychać i głównie na starcie przy dłuższym powtarzaniu mantr /zwłaszcza z zaangażowaniem/ może dojść do stanów hiperwentylacji, pojawia się wtedy odczucie niepokoju przy jednoczesnym doładowaniu energetycznym, ''uderzeniowym'' dotlenieniu organizmu - oddech staje się wtedy coraz pełniejszy i głębszy, gdy na jednym oddechu powtarzanie mantry odruchowo stara się ''ciągnąć'' coraz więcej i dłużej /lub tylko dłużej/, a sprzyja temu, gdy mantra jest dłuższa i rytmiczna, bądź melodyjna.

Pozdrawiam
:14:
.
dane :580:
paolo
Senior User
Posty: 398
Rejestracja: sob sie 11, 2007 15:20
Płeć: mężczyzna
Tradycja: Karma Kamtsang
Lokalizacja: częstochowa
Kontakt:

Re: Praktyka łagodnych mantr bez przekazu

Nieprzeczytany post autor: paolo »

kuba77 pisze:Witam.
A jak powtarzanie samej mantry ma się do powtarzania z wyobrażeniem bóstwa. Jest jakaś różnica, czy nie ma żadnej? Czy jest to niejako z automatu- mówię mantrę jest i bóstwo?
Mantra jest jidamem:) mantra nie jest różna od jidama, jest wyrażeniem jego właściwości i aktywności na poziomie dźwięku. Mantra otwiera umysł na mądrość i współczucie, i prowadzi go ku Przebudzeniu. Jedność istoty jidama i mantry oznacza, że można powtarzać mantrę nawet bez wizualizacji. Powtarzanie nadal zachowuje swoją skuteczność. Samo powtarzanie mantry jest uważane za najbardziej zwięzłą formę praktyki jidama.
Istnieje wiele historii opowiadających o tym, jak dana osoba, tylko dzięki powtarzaniu mantry osiągnęła głębokie poziomy realizacji.
Jak zwykle podam przykład:)

W tradycji Kadampa był wielki, znany gesze, który nie miał zdolności wizualizowania i również nie potrafił praktykować szine, ale powiedział wiele milionów mantr Aczali - to był taki ważny jidam w tej tradycji, i wreszcie uzyskał wizję Aczali w wyniku, której - bezpośrednio po niej - uzyskał stabilizację wizualizacji, stabilizację szine i laghtong.

Kiedy wypowiadamy mantrę jidam już jest obecny, jego pole mocy, błogosławieństwo. Wszystko to przejawia się od razu w 100%, ale jak tego doświadczymy zależy tylko od tego na ile mamy oczyszczony umysł, na ile mamy oczyszczone kanały energii i wiatry, siły związków z danym jidamem. Oczywiście, najprostszym sposobem oczyszczenia umysłu, kanałów energii i wiatrów, oraz wzmocnienia naszych związków z jidamem jest powtarzanie mantry :) W tym ostatnim przypadku ważne jest otrzymanie inicjacji jidama, a przynajmniej lungu do mantry.
Znowu przykład:)
Kiergangpa praktykował jako jidama Awalokiteśwarę i udał się na ścisłe odosobnienie swojego jidama. Z wielką pilnością praktykował.
Powtarzał wiele mantr. Powtarzał wiele modlitw z jedno upunktowionym umysłem. Bez rozproszenia. Po czterech latach sześciu miesiącach praktycznie nie zauważył żadnego rozwoju w swojej praktyce i zrezygnował w umyśle ale postanowił kontynuować
praktykę. Wtedy rankiem miał czystą wizję Awalokiteśwarę. Spotkał go twarzą w twarz i zapytał go – 'Awalokiteśwaro, cztery lata i sześć miesięcy tak intensywnie praktykuję pragnąłem ujrzeć twoje oblicze a cię nie zobaczyłem. Dopiero teraz kiedy zrezygnowałem
ukazałeś mi się? Awalokiteśwara odpowiedział: byłem z tobą stale. Od pierwszego dnia odosobnienia ale z dwóch powodów mnie nie widziałeś. Po pierwsze twoje emocjonalne splamienia, zaciemnienia były jeszcze za silne, a po drugie miałeś oczekiwania.
Oczekiwałeś że mnie zobaczysz. Te dwa powody uniemożliwiały żebyś ujrzał że stale jestem z tobą"
GreenTea pisze:
paolo pisze:To w przypadku tej mantry, nie spotkałem się z jakimikolwiek zakazami "komu wolno i ile".
Paolo, to nie był zakaz :) to była uwaga, żeby nie przesadzać w recytowaniu. Uwaga skierowana do kogoś, kto dopiero rozpoczynał praktykę buddyjską. Przypomniałam sobie tę uwagę przy okazji postu Igo. Z drugiej strony, wydaje mi się, że słyszałam coś o kobietach pracujących w polu, które powtarzały mantrę Guru Rinpocze, żeby dodać sobie energii i sił do pracy.
Wiem, że nie pisałaś o zakazach. Z mej strony to był tylko skrót, który miał znaczyć, że nigdy i nigdzie nie spotkałem się z naukami, które mówiły, że początkujący nie powinni wiele razy powtarzać tej mantry. Co nie oznacza, że takowych być nie może :) Jedynie piszę, że dotychczas nigdy takich nie spotkałem. Natomiast wiele razy spotkałem się z tym, że zupełnie początkujący powtarzali ją wiele, wiele razy :) Moja znajoma katoliczka, starsza pani, po tym jak usłyszała jak powtarzam mantrę karmapa cienno, kiedyś zwierzyła mi się, że podczas prac w ogródku powtarza Karmapa Cienno, bo to dodaje jej energii:) Podobnie było z bratem mojego kolegi, zawsze kiedy biegał, aby dodać sobie sił powtarzał Karmapa Cienno:)
GreenTea pisze:Co do praktyk na Guru Rinpocze w Kagyu, to rzeczywiście w DD nie ma medytacji, ale inicjacje i przekazy mantry są, a przede wszystkim dużo mówi się o Guru Rinpocze przy okazji Phowa. Ciekawe, że w „Mojej drodze do lamów” umieszczona została Sadhana Guru Padmasambhawy. Być może, zestaw praktyk był kiedyś inny. Lama Ole podkreśla związek linii Kagyu z Marpą, Tilopą, Naropą, Milarepą, a ostatnio często mówi o Reczungpie. Guru Rinpocze przedstawiany jest jako jeden z głównych mistrzów szkoły Ningma. Nie sądzę jednak, żeby to było powodem braku medytacji na Guru Rinpocze w ogólnym zestawie medytacyjnym DD, bo w tym zestawie nie ma również wielu innych praktyk. Jest za to wiele ośrodków zbudowanych rękoma buddystów. Nauki lamy Ole czasem przypominają mi nauki Marpy (budowa domu przez Milarepę). :)
Pozdrawiam, gt
W ośrodkach Lamy Ole, była kiedyś wykonywana praktyka Guru Rinpocze, na zakończenie medytacji Awalokiteśwary. Ale od kiedy lama Ole wprowadził swoją wersję tej medytacji, G.R już się nie praktykuje. Guru Rinpocze nie jest jednym z najważniejszych mistrzów ningmapy, jest najważniejszym mistrzem ningmapy, stoi na jej czele, a w zasadzie całego buddyzm tybetańskiego(oczywiście za wyjątkiem tradycji BON). W rzeczywistości jest "szefem wszystkich szefów buddyzmu tybetańskiego", dlatego jego praktyki, modlitwy itp. spotkasz we wszystkich szkołach buddyzmu tybetańskiego. W szkole Kagyu ma on szczególne miejsce. Po pierwsze jako "szef wszystkich szefów", po drugie, II Karmapa jest emanacją G.R, a dodatkowo pochodzi on w prostej linii(rodowej)od jednego z głównych 28 uczniów G.R. Tak więc II Karmapa ma niejako podwójny związek z G.R. Związek ten widać w guru jodze II Karmapy, gdzie m.in. medytuje się na G.R i powtarza się jego mantrę om ah hung benza guru... Tekst praktyki, który lama Ole wydrukował w swojej książce, nie jest praktyką kagyu, i raczej nigdy nie była w ośrodkach praktykowana. Jeden z przyjaciół lamy Ole przetłumaczył ten tekst z tybetańskiego(z jakiej tradycji?), ale dlaczego znalazł się w książce lamy Ole?Może dlatego, że lama Ole wspomina o nim w jednym z rozdziałów wspomnianej książki? :)
odczuwaj dobro
kuba77
Posty: 705
Rejestracja: śr gru 01, 2010 17:52
Płeć: mężczyzna
Tradycja: jungdrung bon
Lokalizacja: Siedlątków

Re: Praktyka łagodnych mantr bez przekazu

Nieprzeczytany post autor: kuba77 »

:shake2:
Awatar użytkownika
ethan
Senior User
Posty: 842
Rejestracja: sob maja 23, 2009 16:01
Płeć: mężczyzna
Tradycja: Wspólnota Dzogczen
Lokalizacja: Czysta Kraina

Re: Praktyka łagodnych mantr bez przekazu

Nieprzeczytany post autor: ethan »

paolo pisze:Jedność istoty jidama i mantry oznacza, że można powtarzać mantrę nawet bez wizualizacji. Powtarzanie nadal zachowuje swoją skuteczność. Samo powtarzanie mantry jest uważane za najbardziej zwięzłą formę praktyki jidama.
Trzeba jednak podkreslic, ze powtarzanie mantry z odpowiednim skupieniem umyslu przynosi znacznie wiecej korzysci. Cytujac Patrula Rinpocze:

Kiedy cokolwiek recytujemy, ważne jest, by nie pozwalać sobie na rozproszenie, ani nie przerywać recytacji zwykłymi, świeckimi słowami. W tantrach czytamy:
"Bez koncentracji jesteś jak skała
W głębinach oceanu: mógłbyś coś recytować
Przez całą kalpę, jednak bezskutecznie!"
A w innym miejscu powiedziano:
"Jeśli czyste przewyższa nieczyste milion razy, koncentracja jest milion razy lepsza od jej braku."
Kiedy recytujemy mantrę lub wykonujemy tzw. praktykę zbliże­nia do bóstwa i mieszamy ją ze zwykłymi słowami, nasza mantra staje się nieczysta. To tak, jak gdyby dodać mosiądzu albo miedzi do czystego złota bądź srebra. Dlatego wielki Oddijana (Padmasambhawa) powiedział: „Lepszy miesiąc czystej recytacji bez dodatkowych słów niźli rok recytacji splamionej”.


W takim samym tonie wypowiada sie rowniez moj nauczyciel. Z drugiej strony jak mowia nauki nawet kolekcjonowanie pojedynczych sylab mantr przynosi korzysci. Tez na marginesie, grozne formy od lagodnych latwo mozna rozroznic przygladajac sie wizerunkom owych Jidamow. Jesli jest w plomieniach z groznym wyrazem twarzy to grozny, a jesli w kregu kolorowego swiatla, ladnie sie usmiecha to lagodny :) I jeszcze takie cos mi do glowy przychodzi odnoszac sie do wczesniejszej dyskusji, ze mantr groznych Jidamow, w odroznieniu od lagodnych, sie nawet nie spiewa, przynajmniej u nas, ale nie wiem jak jest w innych tradycjach.
http://www.jasnesny.wordpress.com
„Nie oce­niaj suk­ce­su człowieka po tym jak wy­soko się wspiął, lecz jak wy­soko od­bił się od dna.”
Awatar użytkownika
kunzang
Admin
Posty: 12729
Rejestracja: pt lis 14, 2003 18:21
Płeć: mężczyzna
Tradycja: yungdrung bon
Lokalizacja: zantyr

Re: Praktyka łagodnych mantr bez przekazu

Nieprzeczytany post autor: kunzang »

Witam
paolo pisze:Guru Rinpocze nie jest jednym z najważniejszych mistrzów ningmapy, jest najważniejszym mistrzem ningmapy, stoi na jej czele, a w zasadzie całego buddyzm tybetańskiego(oczywiście za wyjątkiem tradycji BON). (...)
To nie do końca tak, a odnośnie tradycji bon.
Guru Rinpocze jest obecny w tradycji bonpów jako jeden z dwóch synów księcia siang siung Drenpa Namkhi wysoce urzeczywistnionego bonpo. W ramach bon istnieje tradycja sarma bon /nowy bon/, polega się w niej na Guru Rinpocze, na Jego termach pozostawionych przyszłym pokoleniom bonpów.

Pozdrawiam
:14:
.
dane :580:
Awatar użytkownika
kunzang
Admin
Posty: 12729
Rejestracja: pt lis 14, 2003 18:21
Płeć: mężczyzna
Tradycja: yungdrung bon
Lokalizacja: zantyr

Re: Praktyka łagodnych mantr bez przekazu

Nieprzeczytany post autor: kunzang »

Witam
ethan pisze:(...) Tez na marginesie, grozne formy od lagodnych latwo mozna rozroznic przygladajac sie wizerunkom owych Jidamow. Jesli jest w plomieniach z groznym wyrazem twarzy to grozny, a jesli w kregu kolorowego swiatla, ladnie sie usmiecha to lagodny :)
To raczej, tak nie do końca z tym jest... bo są też formy półgniewne - łatwo wtedy pomylić je z tymi gniewnymi, bo wyglądają dość podobnie.

ethan pisze:I jeszcze takie cos mi do glowy przychodzi odnoszac sie do wczesniejszej dyskusji, ze mantr groznych Jidamow, w odroznieniu od lagodnych, sie nawet nie spiewa, przynajmniej u nas, ale nie wiem jak jest w innych tradycjach.
U bonpów jest podobnie - i intonuje się je w takich miejscach, w których nie mogą ich usłyszeć osoby postronne.

Pozdrawiam
:14:
.
dane :580:
Awatar użytkownika
GreenTea
ex Global Moderator
Posty: 4530
Rejestracja: czw mar 19, 2009 22:04
Płeć: kobieta
Tradycja: Vajrayana

Re: Praktyka łagodnych mantr bez przekazu

Nieprzeczytany post autor: GreenTea »

paolo pisze:W szkole Kagyu ma on szczególne miejsce. Po pierwsze jako "szef wszystkich szefów" (...)
Rozumiem, że masz na myśli sprowadzenie przez Guru Rinpocze nauk do Tybetu i fakt, że szkoła Kagyu zawiera nauki szkoły Ningma. Jednak sama linia przekazu szkoły Kagyu zaczyna się od Tilopy.

Pozdrawiam, gt
paolo
Senior User
Posty: 398
Rejestracja: sob sie 11, 2007 15:20
Płeć: mężczyzna
Tradycja: Karma Kamtsang
Lokalizacja: częstochowa
Kontakt:

Re: Praktyka łagodnych mantr bez przekazu

Nieprzeczytany post autor: paolo »

ethan pisze:
paolo pisze:Jedność istoty jidama i mantry oznacza, że można powtarzać mantrę nawet bez wizualizacji. Powtarzanie nadal zachowuje swoją skuteczność. Samo powtarzanie mantry jest uważane za najbardziej zwięzłą formę praktyki jidama.
Trzeba jednak podkreslic, ze powtarzanie mantry z odpowiednim skupieniem umyslu przynosi znacznie wiecej korzysci.
Oczywiście, że tak :) Tylko jaki to ma związek z pytaniem "czy można powtarzać samą mantrę, bez wizualizacji"? :) Sugerujesz, że samo powtarzanie mantry jest pozbawione właściwego skupienia umysłu :)
ethan pisze: I jeszcze takie cos mi do glowy przychodzi odnoszac sie do wczesniejszej dyskusji, ze mantr groznych Jidamow, w odroznieniu od lagodnych, sie nawet nie spiewa, przynajmniej u nas, ale nie wiem jak jest w innych tradycjach.
U nas się śpiewa :) Najczęściej wadżrakilaji, czy np. Białego Mahakali. Parę dni temu czytałem historię pewnej kobiety będącej dzierżycielem linii kagyu, która podczas odosobnienia śpiewała gniewną mantrę :) I miała z tym związane bardzo pozytywne doświadczenia. Kiedy to czytałem pomyślałem sobie, że jak będziesz oto pytał to ci o niej napiszę. Mistrzyni ta nazywała się Drecien Rema :)
kunzang pisze:Witam
paolo pisze:Guru Rinpocze nie jest jednym z najważniejszych mistrzów ningmapy, jest najważniejszym mistrzem ningmapy, stoi na jej czele, a w zasadzie całego buddyzm tybetańskiego(oczywiście za wyjątkiem tradycji BON). (...)
To nie do końca tak, a odnośnie tradycji bon.
Guru Rinpocze jest obecny w tradycji bonpów jako jeden z dwóch synów księcia siang siung Drenpa Namkhi wysoce urzeczywistnionego bonpo. W ramach bon istnieje tradycja sarma bon /nowy bon/, polega się w niej na Guru Rinpocze, na Jego termach pozostawionych przyszłym pokoleniom bonpów.

Pozdrawiam
:14:
Wiem, kiedyś gdzieś o tym czytałem:) Ale, że nie miałem pod ręką wiarygodnego źródła informacji, a nie chcąc "gdybać" wolałem się asekurować wypowiedzią "oczywiście za wyjątkiem tradycji BON". Zauważ, że napisałem ogólnie BON. Wiadomym jest, że są informacje, że G.R również ukrywał termy z naukami BON. Jak zwykle, dzięki za twój precyzyjny głos :)
odczuwaj dobro
paolo
Senior User
Posty: 398
Rejestracja: sob sie 11, 2007 15:20
Płeć: mężczyzna
Tradycja: Karma Kamtsang
Lokalizacja: częstochowa
Kontakt:

Re: Praktyka łagodnych mantr bez przekazu

Nieprzeczytany post autor: paolo »

GreenTea pisze:
paolo pisze:W szkole Kagyu ma on szczególne miejsce. Po pierwsze jako "szef wszystkich szefów" (...)
Rozumiem, że masz na myśli sprowadzenie przez Guru Rinpocze nauk do Tybetu i fakt, że szkoła Kagyu zawiera nauki szkoły Ningma. Jednak sama linia przekazu szkoły Kagyu zaczyna się od Tilopy.

Pozdrawiam, gt
Istnieje bardzo silny związek Padmasambhawy z linią kagyu. G.R również przepowiedział pojawienie się linii inkarnacji Karmapów. W jednym z poprzednich żywotów, Karmapa odrodził się jako jeden z najbliższych uczniów G.R. II Karmapa był emanacją G.R. Ponadto II Karmapa był w 13 pokoleniu wnukiem(a raczej pra, pra...wnukiem) króla Trisong Detsena, jednego najbliższych uczniów G.R. To miałem na myśli pisząc o szczególnym związku linii kagyu z G.R, a nie na tym, że w kagyu są nauki ningmapy. Oczywiście to też w jakiś sposób wpływa na wzmocnienie związków z G.R, np. III Karmapa otrzymał pewne nauki dzogczen, które zintegrował z przekazem kagyu. Od tego czasu w kagyu dzogczen jest również obecny. Inny przykład, wielki terton Czogyur Lingpa odkrył cykl term wadżrakilaji. Guru Rinpocze przepowiedział, że Cziogyur Lingpa ma przekazać je XIV Karmapie, czyniąc go dzierżawcą tych nauk. Od tego czasu, w klasztorze Tsurpu, i w innych siedzibach kagyu, co roku, na zmianę z wielkim rytuałem osmiu aspektów Guru Rinpocze, praktykuje się wielodniową rozbudowaną praktykę kilaji. Wadżrakilaja jest najczęściej praktykowanym gniewnym jidamem w linii kagyu. Jako ciekawostkę podam, że guru joga Karma Pakszi pochodzi z tradycji ningmapy. Wielki terton z ningmapy Jonge Mindziur Dordże miał wizję Karma Pakszi. W niej otrzymał przekaz tej guru jogi. Następnie przekazał ją Karmapie. Natomiast to, że w kagyu dużo medytuje się na G.R wynika przede wszystkim z pierwszego powodu, czyli jego wpływu na rozwój buddyzmu w Tybecie. Masz rację, ogólnie kagyu zaczyna się od Tilopy :)
odczuwaj dobro
kuba77
Posty: 705
Rejestracja: śr gru 01, 2010 17:52
Płeć: mężczyzna
Tradycja: jungdrung bon
Lokalizacja: Siedlątków

Re: Praktyka łagodnych mantr bez przekazu

Nieprzeczytany post autor: kuba77 »

Ach Ci Rinpoczkowie, zamiast trzymać się jednej tradycji tylko mieszają, jak DJe :D Np. taki Sangter Tulku Rinpocze ten to dopiero jest przekaźnikiem ;)
Awatar użytkownika
GreenTea
ex Global Moderator
Posty: 4530
Rejestracja: czw mar 19, 2009 22:04
Płeć: kobieta
Tradycja: Vajrayana

Re: Praktyka łagodnych mantr bez przekazu

Nieprzeczytany post autor: GreenTea »

kuba77 pisze:Ach Ci Rinpoczkowie, zamiast trzymać się jednej tradycji tylko mieszają, jak DJe :D
No właśnie :D, m.in. dlatego zdecydowałam się zaznaczyć, że Guru Rinpocze nie zapoczątkował linii Kagyu, bo może nie dla wszystkich czytających byłoby to oczywiste. BTW, ojciec Karmapy Taje Dordże również jest wysokim lamą ze szkoły Ningma, miałam okazję go poznać i wysłuchać kilku wykładów. Prawdopodobnie jest to jeden ze skutków wyśpiewywania mantry G.R. :)

Paolo, dzięki za informacje.
:namaste:

Pozdrawiam, gt
Awatar użytkownika
ethan
Senior User
Posty: 842
Rejestracja: sob maja 23, 2009 16:01
Płeć: mężczyzna
Tradycja: Wspólnota Dzogczen
Lokalizacja: Czysta Kraina

Re: Praktyka łagodnych mantr bez przekazu

Nieprzeczytany post autor: ethan »

paolo pisze:
ethan pisze:Trzeba jednak podkreslic, ze powtarzanie mantry z odpowiednim skupieniem umyslu przynosi znacznie wiecej korzysci.
Oczywiście, że tak :) Tylko jaki to ma związek z pytaniem "czy można powtarzać samą mantrę, bez wizualizacji"? :) Sugerujesz, że samo powtarzanie mantry jest pozbawione właściwego skupienia umysłu :)
Moze tak byc :) Mozna powtarzac mantre, z biegajacym po roznych sprawach umyslem. Nie mowie, ze nie przynosi to absolutnie zadnej korzysci, ale na pewno duzo mniej i na pewno znacznie trudniej jest wtedy wytworzyc moc mantry, niz z umyslem odpowiednio skupionym. I wtedy, jak mowi moj nauczyciel, duzo lepiej jest zajac sie inna praktyka, jak na przyklad rozwijaniem uwaznosci. Tak samo wypowiada sie Patrul Rinpocze w ksiazce "Slowa Mistrza Samanabhadry", ze zamiast tak "bezmyslnie" medytowac, lepiej jest przynajmniej raz porzadnie wyrecytowac pewne modlitwy, za to zachowujac przy tym czyste intencje. Wiem, ze duzo nauczycieli sie wypowiada, ze mozna "mimowolnie" powtarzac mantry w kazdym momencie i jakas korzysc mozna z tego odniesc, jednak jak na moje, jesli cos robic, to juz robic na 100 %, albo chociaz na tyle, na ile to mozliwe :)
http://www.jasnesny.wordpress.com
„Nie oce­niaj suk­ce­su człowieka po tym jak wy­soko się wspiął, lecz jak wy­soko od­bił się od dna.”
Awatar użytkownika
kunzang
Admin
Posty: 12729
Rejestracja: pt lis 14, 2003 18:21
Płeć: mężczyzna
Tradycja: yungdrung bon
Lokalizacja: zantyr

Re: Praktyka łagodnych mantr bez przekazu

Nieprzeczytany post autor: kunzang »

Witam
ethan pisze:(...) Wiem, ze duzo nauczycieli sie wypowiada, ze mozna "mimowolnie" powtarzac mantry w kazdym momencie i jakas korzysc mozna z tego odniesc, (...)
Zawsze z czegoś jest jakaś korzyść /enigmatyczna/, pytanie: czy tak w istocie zauważalna i stała...
To ciekawe, to podejście, bo akurat w tradycji, której hołduję, zaznacza się, iż powtarzanie mantr bez właściwej koncentracji niewiele daje tak w istocie /acz lepsze to, niż powtarzanie: ble, ble, ble/ i powinno też być zachowane właściwe podejście podczas recytacji mantr /wzbudzona bodhiczitta jest tu nieodzowna/.

Pozdrawiam
:14:
.
dane :580:
Awatar użytkownika
miluszka
ex Global Moderator
Posty: 1515
Rejestracja: śr sie 04, 2004 15:27
Tradycja: buddyzm tybetański Kagju
Lokalizacja: Kraków

Re: Praktyka łagodnych mantr bez przekazu

Nieprzeczytany post autor: miluszka »

Guru Rinpocze poza tym, że identyfikuje sie Go z mistrzem, który przyniósł nauki do Tybetu, jest także jidamem, uosobieniem współczucia. W modlitwach mówi się, że wypromieniował z serca Amithaby , określa się go też jako wspaniałą Nirmanakaję lub mówi o Nim jako o drugim Buddzie. Jest kimś o wiele większym niż tylko tantrykiem, który ujarzmiał demony Tybetu.
paolo
Senior User
Posty: 398
Rejestracja: sob sie 11, 2007 15:20
Płeć: mężczyzna
Tradycja: Karma Kamtsang
Lokalizacja: częstochowa
Kontakt:

Re: Praktyka łagodnych mantr bez przekazu

Nieprzeczytany post autor: paolo »

ethan pisze:
paolo pisze:
ethan pisze:Trzeba jednak podkreslic, ze powtarzanie mantry z odpowiednim skupieniem umyslu przynosi znacznie wiecej korzysci.
Oczywiście, że tak :) Tylko jaki to ma związek z pytaniem "czy można powtarzać samą mantrę, bez wizualizacji"? :) Sugerujesz, że samo powtarzanie mantry jest pozbawione właściwego skupienia umysłu :)
Moze tak byc :)
Ja nie pytałem czy może, tylko czy jest. Bo do takiego wniosku doszedłem czytając twój wpis :)
ethan pisze: Mozna powtarzac mantre, z biegajacym po roznych sprawach umyslem. Nie mowie, ze nie przynosi to absolutnie zadnej korzysci, ale na pewno duzo mniej i na pewno znacznie trudniej jest wtedy wytworzyc moc mantry, niz z umyslem odpowiednio skupionym. I wtedy, jak mowi moj nauczyciel, duzo lepiej jest zajac sie inna praktyka, jak na przyklad rozwijaniem uwaznosci. Tak samo wypowiada sie Patrul Rinpocze w ksiazce "Slowa Mistrza Samanabhadry", ze zamiast tak "bezmyslnie" medytowac, lepiej jest przynajmniej raz porzadnie wyrecytowac pewne modlitwy, za to zachowujac przy tym czyste intencje. Wiem, ze duzo nauczycieli sie wypowiada, ze mozna "mimowolnie" powtarzac mantry w kazdym momencie i jakas korzysc mozna z tego odniesc, jednak jak na moje, jesli cos robic, to juz robic na 100 %, albo chociaz na tyle, na ile to mozliwe :)
Dzięki za odpowiedź :) Ale nie odpowiedziałeś na moje pytanie:) Pytanie było bardzo proste "czy można powtarzać mantry bez wizualizacji? Czyli pytanie dotyczyło kwestii technicznej, sposobu praktyki z mantrą. Czy można tak praktykować. Natomiast ty cały czas piszesz/na ważny/, ale inny temat. To o czym piszesz dotyczy ogólnie każdej praktyki związanej z powtarzaniem mantr, modlitw itd.. Z twoich wypowiedzi można wysnuć taki wniosek, że praktyka powtarzania samej mantry z automatu związana jest z niewłaściwym stanem umysłu. A chyba nie oto ci chodziło :)

Poruszając ważny choć nie związany z "pierwotnym pytaniem" temat warto dla zrównoważenia twojej wypowiedzi opowiedzieć o pewnych korzyściach z "bezmyślnego klepania" mantr :)
Z innego punktu widzenia jest sens powtarzania mantry nawet, jeśli jesteśmy rozproszeni. Otóż, w ogólnych naukach o praktyce mantry, mówi się: „mantra jest aktywnością mowy”, dlatego istnieje sens, pożytek z powtarzania mantry nawet jak jesteśmy rozproszeni. Oczywiście jest dużo większy pożytek, kiedy powtarzamy mantrę ze skupieniem i medytacją. Ale nie jest zupełną stratą czasu „bezmyślne” powtarzanie mantry. Na przykład, kiedy dłuższy czas powtarzamy mantrę, jest rzeczą naturalną, że po pięciu czy dziesięciu minutach powtarzania może pojawić się rozproszenie. Może zdarzyć się, że zaczniemy podążać za myślami niezwiązanymi z praktyką sadhany, by po chwili znowu powrócić do praktyki. Sprowadzanie umysłu do obiektu skupienia, też jest praktyką, też jest nauką samą w sobie. To oznacza rozwinięcie w sobie zdolności do uchwycenia momentu, kiedy pojawia się rozproszenie i płynne przejście do obiektu medytacji. To też jest nauka koncentracji, dlatego czas, kiedy powtarzaliśmy mantrę w rozproszeniu nie jest to zupełnie stracony czas. Ina korzyść jest taka, że w tym czasie nie popełnialiśmy negatywnych czynów mową, nie plotkowaliśmy, nie używaliśmy wulgarnej mowy, nie krzywdziliśmy innych naszą mową. Mieliśmy szansę, choćby troszeczkę, zgromadzić w naszym umyśle pozytywne wrażenia. Dlatego wtedy, kiedy stajemy się rozproszeni ma sens powtarzanie mantry, nawet wtedy, kiedy się jej nie rozumie i jest się rozproszonym. Powód tego jest taki, że wszystkie te mantry, których używamy, zostały przekazane przez Buddę. Mają błogosławieństwo mowy Buddy i były przekazywane w nieprzerwanej linii przekazu - Przekazu Błogosławieństwa - inspiracji. Wszystkie te mantry posiadają błogosławieństwo mowy Buddy. Istnieje wiele historii na ten temat.
Jeden z moich dwóch rdzennych lamów Tenga Rinpocze np. opowiadał, że znał w Tybecie takiego człowieka, bardzo porządnego staruszka, który miał tak tępy umysł, że nie potrafił w ogóle zrozumieć żadnych instrukcji na temat wizualizowania, nie potrafił też bezpośrednio medytować na naturę umysłu bez punktu odniesienia. Pozostało mu tylko mechaniczne powtarzanie mantry i powtarzał OM MA NI PE ME HUNG. Powiedział wiele milionów tej mantry przez wiele lat, wciąż i wciąż tak praktykował. I pewnej nocy miał sen, w którym śniło mu się, że Czenrezik przyszedł do niego i powiedział: „za siedem dni przyjdziesz do mojej Czystej Krainy”. Ten człowiek zrozumiał sens w ten sposób, że umrze za siedem dni. A więc bez przywiązania do tego życia rozdał wszelkie bogactwa, wszystko co posiadał i pożegnał się ze wszystkimi znajomymi. I faktycznie, po siedmiu dniach umarł. I kiedy palono jego zwłoki, to pojawiły się znaki: na kościach były wypisane OM MA NI PE ME HUNG. I była to oznaka, że w momencie śmierci osiągnął urzeczywistnienie.
odczuwaj dobro
ODPOWIEDZ

Wróć do „Buddyzm Tybetański”