Pytanie o przyjaciół

Wasze pierwsze pytania tyczące się buddyzmu

Moderator: forum e-budda team

Assamai
Posty: 8
Rejestracja: śr wrz 07, 2016 10:13
Płeć: kobieta
Tradycja: brak

Pytanie o przyjaciół

Nieprzeczytany post autor: Assamai »

Chciałabym zadać pytanie, na które na na forum znalazłam tylko, jak dla mnie, nie do końca pełne odpowiedzi. :)

Oczywistym jest, że żyjemy w kulturze, w której dominuje katolicyzm, w związku z tym większość znajomych jest właśnie katolikami :) Postrzegają oni świat w inny sposób i często nie wiem jak zachowywać się w ich obecności. Chodzi mi o to, że zamartwianie się (np. "co będzie?", "boję się, że" - o przyszłość), ekscytacja, materializm, czy picie alkoholu są na porządku dziennym i nie stanowią dla nich problemu (wiadomo, że niektóre z tych rzeczy postrzegane są jako grzechy, ale wiadomo o co chodzi, mam nadzieję :D ).
Jak reagować na takie "tematy do rozmów"/zachowania? Jak nie zostać niegrzecznym, niemiłym i nudnym odludkiem bez znajomych? xD Jak rozmawiać z takimi ludźmi? Bo mimo wszystko bardzo cenię ich znajomość :)

PS Liczę, że w miarę sensownie zadałam pytanie. Nie jestem typem pisarza :P
No i mam nadzieję, że nie zabrzmiało to, jakby moi znajomi byli jakimiś skrajnymi przypadkami z patologicznych rodzin :rotfl:
Awatar użytkownika
karuna
Posty: 1225
Rejestracja: wt kwie 09, 2013 18:46
Płeć: mężczyzna
Tradycja: Karma Kamtsang
Lokalizacja: Ziemia teraz

Re: Pytanie o przyjaciół

Nieprzeczytany post autor: karuna »

Nie mam przyjaciół, może właśnie dlatego, że jest jak piszesz... Sam już nie wiem, moja naiwność z resztą.

ale zawsze jest: :meditate:

pozdro
k
koniec wojen
tylko liście do zamiatania
:namaste:
Awatar użytkownika
Aditya
Posty: 1115
Rejestracja: pn maja 23, 2011 21:13
Płeć: kobieta
Tradycja: buddyzm
Lokalizacja: Wonderland

Re: Pytanie o przyjaciół

Nieprzeczytany post autor: Aditya »

Assamai pisze: sob lip 01, 2017 19:54 Chciałabym zadać pytanie, na które na na forum znalazłam tylko, jak dla mnie, nie do końca pełne odpowiedzi. :)

Oczywistym jest, że żyjemy w kulturze, w której dominuje katolicyzm, w związku z tym większość znajomych jest właśnie katolikami :) Postrzegają oni świat w inny sposób i często nie wiem jak zachowywać się w ich obecności. Chodzi mi o to, że zamartwianie się (np. "co będzie?", "boję się, że" - o przyszłość), ekscytacja, materializm, czy picie alkoholu są na porządku dziennym i nie stanowią dla nich problemu (wiadomo, że niektóre z tych rzeczy postrzegane są jako grzechy, ale wiadomo o co chodzi, mam nadzieję :D ).
Jak reagować na takie "tematy do rozmów"/zachowania? Jak nie zostać niegrzecznym, niemiłym i nudnym odludkiem bez znajomych? xD Jak rozmawiać z takimi ludźmi? Bo mimo wszystko bardzo cenię ich znajomość :)

PS Liczę, że w miarę sensownie zadałam pytanie. Nie jestem typem pisarza :P
No i mam nadzieję, że nie zabrzmiało to, jakby moi znajomi byli jakimiś skrajnymi przypadkami z patologicznych rodzin :rotfl:
Możesz sobie pomyśleć, że skoro masz odmienne zdanie, to już jest jakiś punkt wyjścia do dyskusji. Może jesteś osobą, która wprowadza trochę ożywienia, bo jakby się wszyscy ze wszystkimi zgadzali to mogłoby być nudnawo.

Lęk o przyszłość jest i u buddystów, więc akurat nie łączyłabym tego wyłącznie z religią, tak samo jak alkoholizm, materializm czy ekscytacja :) Chyba po prostu masz znajomych, którzy są ludźmi, którzy czują, boją się, bawią, chcą zapewnić sobie byt materialny, ale to samo jest i u buddystów, hinduistów, czy zielonoświątkowców. Oczywiście tak samo jak są bardzo uduchowieni katolicy, którzy uwielbiają rozmowy o Zbawieniu, Świętym Janie od KRzyża, czy o prawdziwie duchowej praktyce, tak samo są buddyści, którzy uwielbiają tematy na temat zbawienia, nirwany, czy jakieś takie inne bardziej duchowe.
Zatem to nie jest kwestia religii, ale kwestia doboru ludzi, którzy mają w sobie przestrzeń i chęć na dyskusje.

Jak reagować na tematy, które jak rozumiem Ciebie nudzą? Są różne szkoły, zależy czy masz w sobie dużo dyplomacji, czy większą potrzebą przekierowywania rozmowy na to, co Ciebie interesuje, czy może bardziej cenisz w rozmowie rozwój.
Zmuszanie się nie jest dobrą strategią, ja na przykład bardzo nie lubię się zmuszać do rozmów, które mnie średnio interesują. Ale to zależy również od kontekstu, gdyż czasem sytuacja tego wymaga, aby kogoś wysłuchać. A skoro masz inne zdanie, niż Twoi znajomi, możesz to po prostu wykorzystać jako paliwo do dyskusji.
Motylu!
Dobre myśli jak złote mlecze
wyrastają z umysłu.
ODPOWIEDZ

Wróć do „Wasze pierwsze pytania”