mózg, umysł, karma, ciało - buddyzm i nauka

filozofia, psychologia i nauka w kontekście buddyzmu
lwo
Senior User
Posty: 3168
Rejestracja: pn paź 01, 2007 14:58
Płeć: mężczyzna
Tradycja: Soen
Lokalizacja: Warszawa

Re: mózg, umysł, karma, ciało - buddyzm i nauka

Nieprzeczytany post autor: lwo »

,,Zarówno Van Lommel, jak i Parnia uznają, że doświadczenia śmierci klinicznej są dowodem na rozdzielność mózgu i umysłu oraz nieneuronalny charakter pamięci. Innymi słowy umysł, a z nim świadomość, mogą nie być tworem centralnego układu nerwowego i istnieją niezależnie od niego."

artykuł
http://strefatajemnic.onet.pl/newsy/zna ... erci/ge6dt
lwo
Senior User
Posty: 3168
Rejestracja: pn paź 01, 2007 14:58
Płeć: mężczyzna
Tradycja: Soen
Lokalizacja: Warszawa

Re: mózg, umysł, karma, ciało - buddyzm i nauka

Nieprzeczytany post autor: lwo »

,,Świadomość powstaje w dowolnym wystarczająco skomplikowanym systemie przetwarzania informacji. Wszystkie zwierzęta, od ludzi aż do dżdżownic, są świadome; nawet internet może być. To jest po prostu tak, że wszechświat działa."

http://www.wired.com/2013/11/christof-k ... sness/all/
Awatar użytkownika
Rafus
Posty: 846
Rejestracja: śr maja 02, 2007 15:51
Płeć: mężczyzna
Tradycja: wrodzony umysł (Tibet)

Re: mózg, umysł, karma, ciało - buddyzm i nauka

Nieprzeczytany post autor: Rafus »

Odkrycie polskich paleontologów otwiera nowe drzwi w nauce! Polacy odkryli naczynia krwionośne sprzed ćwierć miliarda lat. To najstarsze takie zidentyfikowane materiały na świecie.

O ile wiek XX był wiekiem fizyki, to wiek XXI będzie wiekiem biologii, szczególnie genetyki. Wykopaliska będą wykonywane w materiale genetycznym, a nie w plenerze. Tam jest zapisana cała prawda o naszej historii.
To na pewno krok milowy. Otwieramy drzwi, co za nimi – jeszcze do końca nie wiemy – powiedział dr Boczarowski.


http://naukawpolsce.pap.pl/aktualnosci/ ... nauce.html
Awatar użytkownika
kunzang
Admin
Posty: 12729
Rejestracja: pt lis 14, 2003 18:21
Płeć: mężczyzna
Tradycja: yungdrung bon
Lokalizacja: zantyr

Re: mózg, umysł, karma, ciało - buddyzm i nauka

Nieprzeczytany post autor: kunzang »

Witam

Tak w związku z mózgiem i świadomością - ciekawostka.

Pozdrawiam
:14:
.
dane :580:
Awatar użytkownika
GoldenYunnan
Posty: 4
Rejestracja: czw lut 11, 2016 11:10
Płeć: mężczyzna
Tradycja: Buddyzm Zen

Re: mózg, umysł, karma, ciało - buddyzm i nauka

Nieprzeczytany post autor: GoldenYunnan »

Awatar użytkownika
Uinibred
Posty: 34
Rejestracja: czw sie 23, 2018 04:28
Płeć: mężczyzna
Tradycja: Wydaje mi się, że Therawada

Re: mózg, umysł, karma, ciało - buddyzm i nauka

Nieprzeczytany post autor: Uinibred »

Wracam do dyskusji z początku tematu.

Nauka twierdzi, że to mózg kreuje umysł. A co jeśli jest zupełnie odwrotnie?
Konwencjonalna nauka nie bierze takiego założenia pod uwagę, ponieważ zakładałoby to istnienie czegoś czego nie można zbadać pod mikroskopem.
Współcześnie wystarczy przyczepić do czaszki elektrody lub wykonać badanie tomografem, przywołać badanemu jakieś miłe dla niego wspomnienia (wszystko o czym myślimy oparte jest na pamięci, co za tym idzie na doświadczeniu) i już można powiedzieć:
"o, ten i ten obszar mózgu jest odpowiedzialny za pozytywne odczucia".
A jak nauka tłumaczy ludzi, którzy nie mają mózgu? (a są tacy).
Gdzie ich ośrodek pamięci?
Skoro nie mają mózgu to nie istnieją.
Powyższe to tylko moje wypociny. Nie traktuj tego jako coś pewnego.
Awatar użytkownika
kunzang
Admin
Posty: 12729
Rejestracja: pt lis 14, 2003 18:21
Płeć: mężczyzna
Tradycja: yungdrung bon
Lokalizacja: zantyr

Re: mózg, umysł, karma, ciało - buddyzm i nauka

Nieprzeczytany post autor: kunzang »

witaj

Uinibred pisze: śr wrz 05, 2018 13:14Nauka twierdzi, że to mózg kreuje umysł. A co jeśli jest zupełnie odwrotnie?
dobrze - załóżmy, że jest zupełnie odwrotnie, to umysł kreuje mózg i co w związku z tym? :)

Uinibred pisze: śr wrz 05, 2018 13:14Konwencjonalna nauka nie bierze takiego założenia pod uwagę, ponieważ zakładałoby to istnienie czegoś czego nie można zbadać pod mikroskopem.
Współcześnie wystarczy przyczepić do czaszki elektrody lub wykonać badanie tomografem, przywołać badanemu jakieś miłe dla niego wspomnienia (wszystko o czym myślimy oparte jest na pamięci, co za tym idzie na doświadczeniu) i już można powiedzieć:
"o, ten i ten obszar mózgu jest odpowiedzialny za pozytywne odczucia".
to nie tak - uproszczenia niekoniecznie bywają odzwierciedleniem sytuacji :)
nauka jest świadoma umowności tych obszarów jak i tego, że mogą się one np przemieszczać, itd... znaczy, nauka jest świadoma swych ograniczeń w tym obszarze /badań mózgu i fenomenu świadomości/, zarówno ze strony dostępnych narzędzi, jak i rozumienia zachodzących procesów, czy metodologi, która jest trochę po omacku - nauka wie, że niewiele, lub prawie nic, wie. nie zmienia to tego, że fenomen świadomościowy osadza się właśnie w mózgu jako jego źródle. na ten moment w ramach podejścia naukowego, trudno przypisać jakiś inny organ ciała temu fenomenowi jako jego źródłu, a to, że nie musi on być ustanowiony na bazie ciała z przyczyn oczywistych nauka wyklucza.

pozdrawiam
:14:

ps
Uinibred pisze: śr wrz 05, 2018 13:14A jak nauka tłumaczy ludzi, którzy nie mają mózgu? (a są tacy).
Gdzie ich ośrodek pamięci?
Skoro nie mają mózgu to nie istnieją.
jeżeli są, to istnieją :oczami:
.
dane :580:
Awatar użytkownika
Uinibred
Posty: 34
Rejestracja: czw sie 23, 2018 04:28
Płeć: mężczyzna
Tradycja: Wydaje mi się, że Therawada

Re: mózg, umysł, karma, ciało - buddyzm i nauka

Nieprzeczytany post autor: Uinibred »

Wtedy takie zjawiska jak OOBE czy pamiętanie wspomnień poprzednich wcieleń byłyby o wiele łatwiej wytłumaczyć naukowo. Zamiast twierdzić, że to są anomalie lub przywidzenia.

No właśnie istnieją, a przecież wg nauki nie mają prawa. Pewnie nikt im nie powiedział tego, że bez mózgu nie mogą żyć, więc nieświadomi tego całkiem dobrze sobie radzili.
Chciałem tylko przekazać, że negowanie zjawisk tylko dlatego, że nauka tłumaczy coś odwrotnie jest pozbawione sensu.
Choć rozumiem, że z pozoru racjonalne naukowe podejście daje poczucie bezpieczeństwa.
Powyższe to tylko moje wypociny. Nie traktuj tego jako coś pewnego.
ODPOWIEDZ

Wróć do „Ateneum - rozważania”