nerwica natręctw a praktyka duchowa. kto pokonał chorobę?

dyskusje i rozmowy

Moderator: kunzang

Karla

nerwica natręctw a praktyka duchowa. kto pokonał chorobę?

Nieprzeczytany post autor: Karla »

Tradycja pięciu sylab a walka z nerwicą natręctw.Czy ktoś choruje i praktykuje i z jakim skutkiem dla tej podobno nieuleczalnej choroby?Dzięki za odpowiedzi.Pozdrawiam :]
Awatar użytkownika
moi
Posty: 4728
Rejestracja: śr sie 09, 2006 17:01
Płeć: kobieta
Tradycja: Zen Soto (sangha Kanzeon)
Lokalizacja: Dolny Ślask

Re: nerica natręctw a praktyka duchowo.kto pokonał chorobę?

Nieprzeczytany post autor: moi »

Karla pisze:Tradycja pięciu sylab a walka z nerwicą natręctw.Czy ktoś choruje i praktykuje i z jakim skutkiem dla tej podobno nieuleczalnej choroby?Dzięki za odpowiedzi.Pozdrawiam :]
Nie wiem, jak na przebieg tej choroby wpływa praktyka pięciu sylab, ale ZOK (zaburzenia obsesyjno-kompulsywne) nie są chorobą nieuleczalną. Terapia (w tym i autoterapia polegająca m.in na przerywaniu, powstrzymywaniu oraz kontrolowanym prowokowaniu objawów) pomaga uświadomić osobie chorej, że przeciwstawianie się natręctwom, pomimo lęku, który temu towarzyszy, nie prowadzi do żadnej katastrofy, ale pozwala przerwać błędne koło obsesji i kompulsji. Nie ma czarodziejskich środków- każda praca, nawet ta oparta na praktykach medytacyjnych, podjęta nad tą chorobą/tym zaburzeniem, wymaga wysiłku, uważności, konsekwencji, itd. Czasami zaburzenia są tak silne, że uniemożliwiają normalne funkcjonowanie- wtedy pomocne są leki, bo przynoszą ulgę, obniżają lęk i pozwalają na powrót do codziennych zajęć - jednak ich działanie polega na zmniejszeniu objawów choroby, nie na jej całkowitej likwidacji.

Pozdrawiam.m.
Awatar użytkownika
kunzang
Admin
Posty: 12729
Rejestracja: pt lis 14, 2003 18:21
Płeć: mężczyzna
Tradycja: yungdrung bon
Lokalizacja: zantyr

Re: nerica natręctw a praktyka duchowo.kto pokonał chorobę?

Nieprzeczytany post autor: kunzang »

Witam
Karla pisze:Tradycja pięciu sylab a walka z nerwicą natręctw.Czy ktoś choruje i praktykuje i z jakim skutkiem dla tej podobno nieuleczalnej choroby?Dzięki za odpowiedzi.Pozdrawiam :]
Czy chorujesz na nerwicę natręctw i czy próbowałaś poprzez praktykę pięciu walecznych /wojowniczych/ sylab sobie z tą chorobą poradzić? Jeżeli tak, to jak z Twej strony przebiegała praktyka pięciu walecznych - jak ją konkretnie wykonywałaś /wykonujesz/?

Pozdrawiam
kunzang
.
dane :580:
Karla

Re: nerica natręctw a praktyka duchowo.kto pokonał chorobę?

Nieprzeczytany post autor: Karla »

Tak,choruję na nn..Wykonuję praktykę intonując pięc sylab,kolejno zaczynając od sylaby A.Trudno powiedzieć czy praktyka pomaga,czy tez nie,poniewaz praktykuję od dośc niedawna.niespelna dwa miesiące i nie zawsze regularnie.Nasila tylko we mnie negatywy na poziomie czkry serca i sploty slonecznego,co powoduje u mnie nieraz rozdraznienie,wybuchowosc,wzmozone leki itd.pozdr.
Awatar użytkownika
kunzang
Admin
Posty: 12729
Rejestracja: pt lis 14, 2003 18:21
Płeć: mężczyzna
Tradycja: yungdrung bon
Lokalizacja: zantyr

Re: nerica natręctw a praktyka duchowo.kto pokonał chorobę?

Nieprzeczytany post autor: kunzang »

Witam
Karla pisze:(...) Nasila tylko we mnie negatywy na poziomie czkry serca i sploty slonecznego,co powoduje u mnie nieraz rozdraznienie,wybuchowosc,wzmozone leki itd.pozdr.
Ze splotem słonecznym nie praktykuje się w tej praktyce. Natomiast negatywy, wszelkie negatywy, powinny być oczyszczone na poziomie A, jeżeli nie, to schodzenie w dól nie ma sensu, bo znaczy to tyle, iż pozytywna właściwość, którą się rozwija, nie manifestuje się w pełni. To z czym powinno schodzić się w dół i w czym się spoczywa w czakrze gardła i czym się emanuje z czakry serca, to pozytywna właściwość, która manifestuje się w pełni dzięki temu, że splamienia na poziomie A zostały oczyszczone /przezwyciężone/ i dzięki temu dojrzewa ona na poziomie Ram, a bez wysiłku, nie napotykając przeszkód manifestuje się na poziomie Dza. By zadziałało DZA, to A musi być w pełni obecne.

Pozdrawiam
kunzang
.
dane :580:
Karla

Re: nerica natręctw a praktyka duchowo.kto pokonał chorobę?

Nieprzeczytany post autor: Karla »

Hmm..możliwe,ze nie zrozumiałam w pełni zasad praktyki opisanch w książce T.Wangyala.śłuchałam płyty zamieszczonej do książki i Tenzin przechodził stopniowo od intonacji sylaby A kolejno,aż do Dza.Więc każdej sylabie starałam się poswięcic mniej wiecej tyle samo czasu.Czyli na to wygląda,ze nawet miesiącami mogę nie zajmować się w ogóle innymi sylabami niż tylko A?
I czy intonując tylko sylabę A,wszystkie negatywne emocje odczuwane w czakrach niższych będą się stopniowo wypalać?
pozdrawiam :)
Awatar użytkownika
moi
Posty: 4728
Rejestracja: śr sie 09, 2006 17:01
Płeć: kobieta
Tradycja: Zen Soto (sangha Kanzeon)
Lokalizacja: Dolny Ślask

Re: nerica natręctw a praktyka duchowo.kto pokonał chorobę?

Nieprzeczytany post autor: moi »

Karla, pozwól, że zapytam - czy terapia konwencjonalna w Twoim wypadku nie powidła się? Jak zdiagnozował Cię lekarz i co zalecił? Czy jesteś poda stałą opieką i ufasz lekarzowi prowadzącemu, czy sama walczysz z tym zaburzeniem?
Pytam, bo jeśli jesteś pod opieką lekarza, to warto z nim porozmawiać na temat praktyki (jeśli to ktoś rozsądny). W przypadku wszelkich zaburzeń i nałogów warto zachować maksimum bezpieczeństwa w praktykach medytacyjnych, żeby sobie nie zaszkodzić. Najlepiej nie praktykować samemu, tylko udać się do jakiejś sanghi, albo być w stałym i bliskim w kontakcie z kimś doświadczonym, kto będzie umiał odpowiednio Ci doradzić w razie problemów z praktyką.

Pozdrawiam.m.
Karla

Re: nerica natręctw a praktyka duchowo.kto pokonał chorobę?

Nieprzeczytany post autor: Karla »

Więc tak odpowiem.Tak,kilka razy byłam u specjalisty.W zasadzie dopiero pierwszy raz rak temu,gdy miałam bardzo silne kompulsje.Tak silne,ze nic,a nic nie pomagało.Otrzymałam lek Paromerc i on mi w zasadzie pomógł,choć sporo wówczas utyłam.od momentu kiedy poznałam mężczyznę,lęki powróciłytj.od pół roku się z nimi ponownie zmagam.Z tym,ze lęk ubrał się już nie w kompulsje,ale w myśli obsesyjne,tak jak to w tej chorobie wygląda.I znów wybrałam się do lekarza,bo myslałam,ze nie wyrobię doslownie.Jeden lek,drugi i było jeszcze gorzej.Jesli tamte nie miały mi pomóc,to miałam przyjść po anafranil,ale ja już nie chcę.Często mam klopoty z zasypianiem,a po anafranilu ciężko ze snem.Nie wierze w uleczenie psychiki lekarstwem.To nigdy nie pomaga w nn.Po odstawieniu choroba wraca!Czekam w kolejce na terapię behawioralną.Mam silny opór wewnętrzny przed terapią.Po prostu panicznie się jaj boje.
A zpraktyką,to jak z kudalini.moze pomóc,albo zabić.Ale nie wiem czy psychoatra,badz psycholog beda dobrymi doradcami w tej kwestii.Hmmmm....
Mieszkam w Starogardzie Gdanskim,sama wychowuje dwoje dzieciakow,stąd nie jezdze do Gdanska na praktyke-no cóż,nie wezme maluchów z sobą :/
Stąd tez jestem eksperymentatorką :zalamany:
pozdrawiam serdecznie
Awatar użytkownika
kunzang
Admin
Posty: 12729
Rejestracja: pt lis 14, 2003 18:21
Płeć: mężczyzna
Tradycja: yungdrung bon
Lokalizacja: zantyr

Re: nerica natręctw a praktyka duchowo.kto pokonał chorobę?

Nieprzeczytany post autor: kunzang »

Witaj
Karla pisze:Hmm..możliwe,ze nie zrozumiałam w pełni zasad praktyki opisanch w książce T.Wangyala.śłuchałam płyty zamieszczonej do książki i Tenzin przechodził stopniowo od intonacji sylaby A kolejno,aż do Dza.Więc każdej sylabie starałam się poswięcic mniej wiecej tyle samo czasu.
Bo tak to sie robi, jednak trzeba byc elastycznym i danej czakrze poświęcić więcej czasu niż innym skoro widzi się, że coś jest nie tak.
Karla pisze:Czyli na to wygląda,ze nawet miesiącami mogę nie zajmować się w ogóle innymi sylabami niż tylko A?
Nie. Zajmujesz się wszystkimi, ale z A do Om przechodzisz z pozytywną właściwością; z Om do Hung przechodzi z tym co miało miejsce w A i Om; z Hung do Ram, przechodzisz z tym co miało miejsce w A, Om i Hung itd...
Karla pisze:I czy intonując tylko sylabę A,wszystkie negatywne emocje odczuwane w czakrach niższych będą się stopniowo wypalać?
Splamienia oczyszczasz na poziomie A a dalej rozwijasz pozytywną właściwość, która dzięki oczyszczeniu manifestuje się w pełni. Jednocześnie jest tak, że otwierasz wszystkie czakry i uaktywniasz ich pozytywne działanie wspierając się dźwiękiem, odczuciem i wizją.

Pozdrawiam
kunzang
.
dane :580:
EWA
Posty: 21
Rejestracja: ndz kwie 30, 2006 17:29

Re: nerica natręctw a praktyka duchowo.kto pokonał chorobę?

Nieprzeczytany post autor: EWA »

Karla, jestem z Trójmiejskiej sangi.
Obok Starogardu Gdańskiego jest dawny monarowski ośrodek- Zapowiednik, którym zarządza nasza umdze, Basia K. Napewno gdy się z nią skontaktujesz, wyjaśni Ci praktykę. Ale...,no własnie jest tu ale, bo Basia jutro wyjeżdża do Menri, chyba nawet na dwa miesiące. Musiałabyś poczekać, szkoda, że wczesniej się nie odezwałaś. W kazdym razie jakis "punkt zaczepienia" już jest. pozdr.
Karla

Re: nerica natręctw a praktyka duchowo.kto pokonał chorobę?

Nieprzeczytany post autor: Karla »

Dzieki Ewa.Tak..czuję,ze powinnam skorzystać z prowadzenia w praktyce.
Postaram się odwiedzić Gdański osrodek tez.Ale ten chyba także prowadzi Basia?
Być może zatem , ktoś inny przejmie zastepstwo?
pozdrawiam :)
Awatar użytkownika
Milarepa
Posty: 435
Rejestracja: wt lip 25, 2006 13:33
Lokalizacja: kraków

Re: nerica natręctw a praktyka duchowo.kto pokonał chorobę?

Nieprzeczytany post autor: Milarepa »

Wydaje mi się, ze jak będziesz w ośrodku Bon to poproś żeby cię nauczono ćwiczeń, praktyki tsa lung. Gdy Gesze Tenzin Jesze był w Krakowie. Na wykładzie powiedział, ze szczególnie ćwiczenie prana siły życiowej pomaga na obsesyjne myśli. Ta praktyka jest związana z żywiołem przestrzeni. Niestety nie mam nagranego tego wykładu.. Tu krótki opis tej praktyki.
http://www.przebudzenie.pl/index.php?showtopic=6526

Amatorsko interesuje się psychologią i uważam, ze powinnaś przeczytać książkę „Wolni od obsesji” franka Tallisa to pozwoli ci przełamać lęk przed terapia behawioralna. Wydaje mi się, ze jak z konfrontujesz się ze swoim lękiem, maż duże szanse na zdrowie lub radzenie sobie w życiu . Bo terapia bahowioralna bardziej jest nastawiona na radzenie sobie z objawami niż ich całkowitym wyleczeniu co tez jest możliwe. I to co jest najważniejszą praktyką w buddyzmie moim zdaniem to uważność. Wykorzystaj ją do radzeniu sobie zaburzeniami i z myślami, obserwuj jak na nie reagujesz co robisz. Bądź delikatna dla siebie i przyjacielska. :super:
Awatar użytkownika
jerez
ex Moderator
Posty: 993
Rejestracja: wt lut 24, 2004 14:30
Płeć: mężczyzna
Tradycja: yungdrung bon
Lokalizacja: Sosnowiec

Re: nerica natręctw a praktyka duchowo.kto pokonał chorobę?

Nieprzeczytany post autor: jerez »

cześc karla,

napisałaś ze pojawiają sie podczas tej praktyki lęk, agresja i wybuchowość. Moja sugestia - skoro sie pojawiają to pracuj z nimi właśnie :) Jeśli np pracuje sie z konkretnym zachowaniem to ma to sens jeśli pracuje sie z tym co za danym zachowaniem stoi. Tylko przypadkiem nie odrzucaj gniewu, ani go nie tłum (to odnośnie tego oczyszczania o którym pisał Kunzang). Ja staram sie na przykład po prostu opaść w głąb siebie (proszę zenków aby nie czapiali sie rzeczownika 'siebie' ;) ) i po pewnym czasie gniew czy jakaś inna emocja po prostu znika i jakoś naturalnie pozytywne cechy same z siebie sie pojawiają. Pozwalam sobie być, sobie sie wydarzać, rzeczywistości sie wydarzać i innym ludziom sie wydarzać. Ja tak pracuję gdy sam jestem w jakiś sposób pochłonięty przez jakąś emocję czy uczucie frustracji, strachu, czy nadziei. I to w moim przypadku działa. Może ci pomoże ten opis mojej pracy. A jeśli nie to nie czytaj tego :P

pozdrawiam
Mat.
Awatar użytkownika
Intraneus
ex Moderator
Posty: 3671
Rejestracja: pt cze 25, 2004 13:03
Tradycja: Youngdrung Bon
Lokalizacja: Pless/Silesia

Re: nerica natręctw a praktyka duchowo.kto pokonał chorobę?

Nieprzeczytany post autor: Intraneus »

Milarepa pisze:Bądź delikatna dla siebie i przyjacielska. :super:
otóż to. dożo miłości dla innych, ale przede wszystkim dla siebie :D

powodzenia :ok:
Radical Polish Buddhism
Karla

Re: nerica natręctw a praktyka duchowo.kto pokonał chorobę?

Nieprzeczytany post autor: Karla »

Dzięki wszystkim bardzo za podpowiedzi i ciepłe słowa...Może uda mi się kiedyś porzucić kontrolę i kontrolowanie,no i może praktyka pomoże mi w tym,by z czasem nabrac zaufania do zycia,siebie,mężczyzn...by to zaufanie...z siebie po prostu wydobyć.choć wydaje się to takie trudne...
Najbardziej dokucza mi uczucie zamknięcia w sercu-tj.lęku i zazdrości oraz lęku(rodzaj ścisku)na splocie slonecznym.No ale niezadowolenie też przeciez jest świetnym motywatorem :hyhy: !
Pozdrawiam :super:
Awatar użytkownika
moi
Posty: 4728
Rejestracja: śr sie 09, 2006 17:01
Płeć: kobieta
Tradycja: Zen Soto (sangha Kanzeon)
Lokalizacja: Dolny Ślask

Re: nerica natręctw a praktyka duchowo.kto pokonał chorobę?

Nieprzeczytany post autor: moi »

Witaj Karla,
powiało optymizmem, to dobrze :) Pamiętaj też, że lęk przed terapią jest czymś normalnym. Ale nie rezygnuj z terapii.

Pozdrawiam.m.
lwo
Senior User
Posty: 3168
Rejestracja: pn paź 01, 2007 14:58
Płeć: mężczyzna
Tradycja: Soen
Lokalizacja: Warszawa

Re: nerica natręctw a praktyka duchowo.kto pokonał chorobę?

Nieprzeczytany post autor: lwo »

Cześć Karla,
nie jestem ekspertem ale czytałem, że dość skuteczny w niektórych przypadkach nerwicy natręctw jest tzw biorezonans magnetyczny. Próbowałaś coś takiego?
Karla

Re: nerica natręctw a praktyka duchowo.kto pokonał chorobę?

Nieprzeczytany post autor: Karla »

Nie,nie słyszalam o biorezonansie magnetycznym w ogóle.Co to takiego i dlaczego miołoby pomóc w niektorych przypadkach.No i w jakich...? :oczami:
pozdrawiam.
lwo
Senior User
Posty: 3168
Rejestracja: pn paź 01, 2007 14:58
Płeć: mężczyzna
Tradycja: Soen
Lokalizacja: Warszawa

Re: nerica natręctw a praktyka duchowo.kto pokonał chorobę?

Nieprzeczytany post autor: lwo »

Karla, ja Ci dużo na ten temat nie powiem. Wpisz w googlach biorezonans, nerwica natręctw i tam sporo informacji się pojawia, również opinie osób które tak się leczyły.
Pozdrawiam
Karla

Re: nerica natręctw a praktyka duchowo.kto pokonał chorobę?

Nieprzeczytany post autor: Karla »

To poczytam sobie.dzięki leszek:]
Awatar użytkownika
mateus888n
Posty: 18
Rejestracja: sob maja 17, 2008 19:20
Lokalizacja: Tychy/Katowice

Re: nerica natręctw a praktyka duchowo.kto pokonał chorobę?

Nieprzeczytany post autor: mateus888n »

Karla pisze:Tradycja pięciu sylab a walka z nerwicą natręctw.Czy ktoś choruje i praktykuje i z jakim skutkiem dla tej podobno nieuleczalnej choroby?Dzięki za odpowiedzi.Pozdrawiam :]
hej,
ja choruje od zawsze a praktykuje od roku m.i.n medytacje szine -efekty sa ale powolne.
w przypadku nerwic, lękow itd zaczac trzeba od podstaw czyli:

a) zmiana diety
b) wprowadzenie zioł
c) relaksacje i medytacje
d) cwiczenia fizyczne czyli joga , tai chi

napisze wiecej info jesli dasz znac
pozdr kuba
Awatar użytkownika
kunzang
Admin
Posty: 12729
Rejestracja: pt lis 14, 2003 18:21
Płeć: mężczyzna
Tradycja: yungdrung bon
Lokalizacja: zantyr

Re: nerwica natręctw a praktyka duchowa. kto pokonał chorobę?

Nieprzeczytany post autor: kunzang »

rozmowa na temat wcieleń, nauczycieli, Qi - gong, zdrowia psychicznego, medytacji itd została wydzielona TUTAJ
.
dane :580:
Awatar użytkownika
Badacz
Posty: 60
Rejestracja: pn lis 30, 2009 00:34
Płeć: mężczyzna
Tradycja: Mikkyō

Re: nerwica natręctw a praktyka duchowa. kto pokonał chorobę?

Nieprzeczytany post autor: Badacz »

Witam wszystkich na forum, to mój pierwszy post tutaj :cooll:

Nerwica natręctw może być leczona technikami duchowymi, w tradycjach szamańskich zajmowali się tym szamani, w tradycji Bon, też jest szamanizm, ale nie wiem na ile nauczyciele tej tradycji potrafią zastosować ją w tym konkretnym zaburzeniu.
Moje doświadczenie w pracy z ludźmi wskazuje, że nerwicę natrectw najlepiej leczy się psychoterapią, dla mnie właściwa i mądra psychoterapia to szamanizm, radziłbym ci skorzystać z usług jakiegoś psychoterapeuty, nie wiem jaką terapię ci poradzić bo przyczyna twojej dolegliwości może być związana zarówno z dzieciństwem, niewłaściwym porodem, niewłaściwe funkcjonującym systemem rodzinnym i wieloma innymi przyczynami. Niestety moje doświadczenia z buddyzmem, z praktykującymi i nauczycielami jest taka, że niezbyt oni orientują się w przyczynach zaburzeń emocjonalnych i psychicznych, więc moja rada jest taka, abyś poszedł na konsultacje do mądrego terapeuty i z nim ustalił jakąś terapię dla siebie.

Pozdrawiam
Awatar użytkownika
kunzang
Admin
Posty: 12729
Rejestracja: pt lis 14, 2003 18:21
Płeć: mężczyzna
Tradycja: yungdrung bon
Lokalizacja: zantyr

Re: nerwica natręctw a praktyka duchowa. kto pokonał chorobę?

Nieprzeczytany post autor: kunzang »

Badacz pisze:Witam wszystkich na forum, to mój pierwszy post tutaj :cooll:
Witaj :)
Proponuję zajrzeć tutaj -> http://forum.medytacja.net/viewforum.php?f=141

Pozdrawiam
kunzang
.
dane :580:
Awatar użytkownika
Intraneus
ex Moderator
Posty: 3671
Rejestracja: pt cze 25, 2004 13:03
Tradycja: Youngdrung Bon
Lokalizacja: Pless/Silesia

Re: nerwica natręctw a praktyka duchowa. kto pokonał chorobę?

Nieprzeczytany post autor: Intraneus »

Badacz pisze: Moje doświadczenie w pracy z ludźmi wskazuje, że nerwicę natrectw najlepiej leczy się psychoterapią, dla mnie właściwa i mądra psychoterapia to szamanizm, radziłbym ci skorzystać z usług jakiegoś psychoterapeuty, nie wiem jaką terapię ci poradzić bo przyczyna twojej dolegliwości może być związana zarówno z dzieciństwem, niewłaściwym porodem, niewłaściwe funkcjonującym systemem rodzinnym i wieloma innymi przyczynami.
Moja znajoma, mająca kilkudziesięcioletnie doświadczenie w psychoterapii, mówi, ze ona się nawet nie bierze za leczenie terapia nerwicy natręctw, bo podobno jest bardzo trudna do leczenia. Jak nie przepada za psychiatrami, tak nerwica jest jedna z chorób, na którą chorych od razu wysyła po leki. I dopiero po jakimś czasie zaczyna ich leczyć terapią, ale nie nerwice, tylko inne rzeczy. Jak się uda przy okazji wyleczyć z nerwicy, to super, ale rzadko się zdarza.
Radical Polish Buddhism
Awatar użytkownika
Badacz
Posty: 60
Rejestracja: pn lis 30, 2009 00:34
Płeć: mężczyzna
Tradycja: Mikkyō

Re: nerwica natręctw a praktyka duchowa. kto pokonał chorobę?

Nieprzeczytany post autor: Badacz »

Intraneus pisze: Moja znajoma, mająca kilkudziesięcioletnie doświadczenie w psychoterapii, mówi, ze ona się nawet nie bierze za leczenie terapia nerwicy natręctw, bo podobno jest bardzo trudna do leczenia. Jak nie przepada za psychiatrami, tak nerwica jest jedna z chorób, na którą chorych od razu wysyła po leki. I dopiero po jakimś czasie zaczyna ich leczyć terapią, ale nie nerwice, tylko inne rzeczy. Jak się uda przy okazji wyleczyć z nerwicy, to super, ale rzadko się zdarza.
Oczywiście leki jeżeli są konieczne to należy je brać, problem w tym, że one nie rozwiązują przyczyn, ale zajmują się tylko objawami, w ogóle jestem zaskoczony bezradnością psychoterapeutów w ustaleniu przyczyn tego zaburzenia. Niestety buddyzm też nie jest pomocny w tej kwestii, dziwne jest to, że oświeceni nauczyciele nie potrafią pomóc takim osobom, a im ta pomoc jest najbardziej potrzebna. W ogóle zaczynam widzieć słabość, zarówno buddyzmu jak i psychoterapii, w wielu kwestiach np. nauczyciele buddyjscy twierdzą, że ciało i umysł to jedno, ale wielu leczy się u lekarzy tzw. medycyny zachodniej, to na czym polega ta jedność?.
Awatar użytkownika
Intraneus
ex Moderator
Posty: 3671
Rejestracja: pt cze 25, 2004 13:03
Tradycja: Youngdrung Bon
Lokalizacja: Pless/Silesia

Re: nerwica natręctw a praktyka duchowa. kto pokonał chorobę?

Nieprzeczytany post autor: Intraneus »

Badacz pisze:nauczyciele buddyjscy twierdzą, że ciało i umysł to jedno, ale wielu leczy się u lekarzy tzw. medycyny zachodniej, to na czym polega ta jedność?.
Na tym, że jedno drugiemu nie przeczy.
Radical Polish Buddhism
Awatar użytkownika
Badacz
Posty: 60
Rejestracja: pn lis 30, 2009 00:34
Płeć: mężczyzna
Tradycja: Mikkyō

Re: nerwica natręctw a praktyka duchowa. kto pokonał chorobę?

Nieprzeczytany post autor: Badacz »

Intraneus pisze:Na tym, że jedno drugiemu nie przeczy.
Moim zdaniem przeczy, gdyż pokazuje, że buddyzm nie ma całościowych sposobów na radzenie sobie z problemami zdrowotnymi ludzi. Medycyna zachodnia, np. chirurgia, farmakoterapia i inne metody, nie mają nic wspólnego z jednością ciała i umysłu, gdyż w tej medycynie istnieje głęboki dualizm ciała i umysłu, i nie można twierdzić, że nie ma tu sprzeczności.
Szukam całościowej wiedzy na temat funkcjonowania ciała i umysłu, która pozwoliła by wyjść z dualizmu, w takich dziedzinach jak medycyna, psychoterapia, bo niestety, nie jestem usatysfakcjonowany, tym co jest przekazywane zarówno w tradycjach tzw. wschodnich jak i tzw. zachodnich, a moje doświadczenie pokazuje, że są to dwa odrębne podejścia, które gdy są łączone powodują pomieszanie, a nie porządek. Chodzi mi o wiedzę ( buddyjską, bon ), która pozwoliła by ustalić jaka jest przyczyna raka, cukrzycy, nerwicy natręctw, schizofrenii itp. chorób, medycyna zachodnia moim zdaniem nie radzi sobie z tymi chorobami, więc szukam w tradycjach duchowych, nie tylko w buddyzmie, ale również w szamanizmie, psychoterapii, okultyzmie itp. W uproszczeniu, dzisiaj twierdzi się, że za wszystko odpowiedzialne są geny, ale dla mnie to żadna odpowiedź, gdyż w tym podejściu gen jest zdefiniowany tylko biologicznie, dla mnie gen jest związany z przekazem przodków, jakimś problemem w rodzinie, który oczywiście manifestuje się biologicznie, ale czy biologia nie jest związana ze świadomością, psychiką, w swoich obserwacjach i badaniach, korzystam z wiedzy szamanów, tych starożytnych jak i tych współczesnych takich jak Bert Hellinger, Stanisław Grof, Carl Gustaw Jung, Ole Vedfelt i wielu innych.

Pozdrawiam
Awatar użytkownika
booker
Posty: 10090
Rejestracja: pt mar 31, 2006 13:22
Płeć: mężczyzna
Tradycja: Yungdrung Bön
Lokalizacja: Londyn/Wałbrzych

Re: nerwica natręctw a praktyka duchowa. kto pokonał chorobę?

Nieprzeczytany post autor: booker »

Badacz pisze:Moim zdaniem przeczy, gdyż pokazuje, że buddyzm nie ma całościowych sposobów na radzenie sobie z problemami zdrowotnymi ludzi.
Hhm, ostatnią rzeczą jaką bym oczekiwał od buddyzmu (albo jakiejś ścieżki) byłby całościowy sposób na radzenie sobie z problemami zdrowotnymi, bo jeżeli nie to należało by uznać, że system jest do bani.
"Bądź buddystą, albo bądź buddą."
Awatar użytkownika
Marcellus
Posty: 65
Rejestracja: pt sie 14, 2009 08:47
Tradycja: Yungdrung Bon

Re: nerwica natręctw a praktyka duchowa. kto pokonał chorobę?

Nieprzeczytany post autor: Marcellus »

Poruszyłeś bardzo ciekawy wątek... mimo Twoich argumentów stoję na stanowisku że buddyzm łączy ciało i umysł i ma sposobny na gruntowne leczenie...
1) nie ma sprzeczności -przynajmniej ja tego nie widzę - że chodzimy do lekarzy którzy zajmują się naszym ciałem lub głową - jednym ludziom to potrzebne innym nie i radzą sobie bez lekarzy...
2) co do wątku z przyczynami chorób z tego co się orientuję:
a) w praktykach szamanistycznych przyczyna choroby to interwencja jakiegoś ducha któremu coś zrobiliśmy i w ten sposób się nam odpłaca wtedy robi się np. praktykę wykupu (duch usatysfakcjonowany odchodzi razem z chorobą którą przytargał na nas) i ona powinna sprawę załatwić...
b) choroba może mieć przyczyny karmiczne (osobiste lub grupowe np. karma indywidualna np, hipochondria lub np.karma zbiorowa/etniczna/narodowa) i tutaj żadna interwencja zewnętrzna nie da rady, trzeba samemu oczyścić pewne negatywne czyny i w ten sposób wyleczyć się z choroby - ile to będzie trwało to już inna sprawa - zależy od intensywności praktykującego i metody jaką stosuje...
c) w tekstach można wyczytać jakie demony/duchy powodują choroby i jakiego typu oraz podają sposób na ich leczenie np. Nagowie choroby skóry, duchy Tsen (btsan) urażone powodują różne odmiany raka, duch Za (gza) inaczej zwane Czabdziuk (khyab-jug) powodujące paraliż i epilepsję, Szyndre (gshin-dre) zsyłają śmierć, Senmo są przyczyną AIDS - duchów jest wiele rodzajów i wpływają na nas gdyż żyjemy w tej samej powłoce energii ziemskiej....im bardziej im szkodzimy ingerując w ich środowisko tym one bardziej nam szkodzą...
d) co do genów to zgodzę się z Tobą, że jest to przekazywana nam wartość karmiczna przodków (karma etniczna) i też ma duży wpływ na nas indywidualnie np. są choroby bardziej rozwinięte w różnych krajach np Afryka, Europa czy Ameryka wynika to właśnie z genów oraz modyfikacji jakie przechodzą...
e) czy biologia jest związana ze świadomością, psychiką? Moim zdaniem tak - polskie przysłowie mówi w zdrowym ciele zdrowy duch ale można tez odwrócić jego symbolikę jeśli duch jest zdrowy (w szamanizmie będzie to dusza) to ciało również będzie zdrowe i mniej podatne na interwencje zewnętrzne....
f) "moje doświadczenie pokazuje, że są to dwa odrębne podejścia, które gdy są łączone powodują pomieszanie, a nie porządek" nie wiem co miałeś na myśli?????

Podstawą dla mnie tych rozważań jest wyjście od karmy indywidualnej oraz zbiorowej i na tych relacjach powstaje nasze biologiczne ciało z jego plusami i minusami oraz chorobami.
Można tez popatrzeć na historię cywilizacji i rozwój poszczególnych chorób w danych okresach, im większa ingerencja w środowisko naturalne tym więcej nowych - zmutowanych - chorób czyli z punktu widzenia szamanistycznego duchy się ostro wkurzają i zsyłają choroby ale widzą że cywilizacja sobie radzi tworzą takie hybrydy żeby nam było coraz trudniej je zwalczać i tak w koło.
Dawniej leczono ciało i umysł (ducha) całościowo przy pomocy mantr, praktyk ofiarowań, odkupów, wykupów, podróży szamańskich itd. ale świat się zmienia człowiek też i dlatego u nas w Europie czy Kontynencie Amerykańskim powstały specjalizacje od ciała, umysłu czy ducha - nastąpił rozdział naszej istoty na poszczególne elementy i dlatego teraz mamy taki problemy z leczeniem samych siebie. Dualizm powstał w wyniku rozwoju cywilizacji materialnej a nie tak jak Tybecie np. cywilizacji tylko duchowej.
Buddyzm Bon zapewniam Cię że posiada sposoby na leczenie kompleksowe ciała i ducha tylko:
a) diagnoza choroby musi być trafna, - dokonana przez specjalistę - w sensie Lamy który się, zna na objawach itd.
b) dobrana odpowiednia metoda pracy z chorobą,
c) pacjent musi być odpowiedzialny, wierzyć że to pomoże, działać zgodnie z zaleceniami oraz być bardzo konsekwentny i regularny w swym działaniu - przestrzegać wszystkich zaleceń.
Nie wiem czy będę dobrze zrozumiany ale chciałem nakreślić takie małe ramy tego szerokiego tematu który poruszyłeś oczywiście należy określić z jakiego poziomu/pojazdu/ścieżki go rozpatrujemy ale wszędzie pkt. wyjścia będzie karma.
...Post tenebras lux...
Awatar użytkownika
booker
Posty: 10090
Rejestracja: pt mar 31, 2006 13:22
Płeć: mężczyzna
Tradycja: Yungdrung Bön
Lokalizacja: Londyn/Wałbrzych

Re: nerwica natręctw a praktyka duchowa. kto pokonał chorobę?

Nieprzeczytany post autor: booker »

Np. Badaczu mam do Ciebie takie pytanie - czy jest jakakolwiek ścieżka w buddyzmie, która ma sposób na to, że coś się zaszasta w umyśle i noga utracona w wypadku jakoś powraca do bycia całą nogą?
"Bądź buddystą, albo bądź buddą."
Awatar użytkownika
Intraneus
ex Moderator
Posty: 3671
Rejestracja: pt cze 25, 2004 13:03
Tradycja: Youngdrung Bon
Lokalizacja: Pless/Silesia

Re: nerwica natręctw a praktyka duchowa. kto pokonał chorobę?

Nieprzeczytany post autor: Intraneus »

Badacz pisze: medycyna zachodnia moim zdaniem nie radzi sobie z tymi chorobami, więc szukam w tradycjach duchowych, nie tylko w buddyzmie, ale również w szamanizmie, psychoterapii, okultyzmie itp.
To znasz? http://vajrayana.faithweb.com/trulkhor.pdf
Bonowska Trulkor Joga. Pod koniec sa wyniki badań przeprowadzone na pacjentach chorych na raka, którzy praktykowali Trul Kor. Dr je robiący, dzięki uzyskanym wynikom dostał grant na kontynuowanie na 2 miliony $. Badania chyba sa w toku.
Radical Polish Buddhism
Awatar użytkownika
booker
Posty: 10090
Rejestracja: pt mar 31, 2006 13:22
Płeć: mężczyzna
Tradycja: Yungdrung Bön
Lokalizacja: Londyn/Wałbrzych

Re: nerwica natręctw a praktyka duchowa. kto pokonał chorobę?

Nieprzeczytany post autor: booker »

Intraneus pisze:
Badacz pisze: medycyna zachodnia moim zdaniem nie radzi sobie z tymi chorobami, więc szukam w tradycjach duchowych, nie tylko w buddyzmie, ale również w szamanizmie, psychoterapii, okultyzmie itp.
To znasz? http://vajrayana.faithweb.com/trulkhor.pdf
Bonowska Trulkor Joga. Pod koniec sa wyniki badań przeprowadzone na pacjentach chorych na raka, którzy praktykowali Trul Kor. Dr je robiący, dzięki uzyskanym wynikom dostał grant na kontynuowanie na 2 miliony $. Badania chyba sa w toku.
I tu mi czapka spada z głowy. :poklon2:
"Bądź buddystą, albo bądź buddą."
Awatar użytkownika
Intraneus
ex Moderator
Posty: 3671
Rejestracja: pt cze 25, 2004 13:03
Tradycja: Youngdrung Bon
Lokalizacja: Pless/Silesia

Re: nerwica natręctw a praktyka duchowa. kto pokonał chorobę?

Nieprzeczytany post autor: Intraneus »

booker pisze:
Intraneus pisze:
Badacz pisze: medycyna zachodnia moim zdaniem nie radzi sobie z tymi chorobami, więc szukam w tradycjach duchowych, nie tylko w buddyzmie, ale również w szamanizmie, psychoterapii, okultyzmie itp.
To znasz? http://vajrayana.faithweb.com/trulkhor.pdf
Bonowska Trulkor Joga. Pod koniec sa wyniki badań przeprowadzone na pacjentach chorych na raka, którzy praktykowali Trul Kor. Dr je robiący, dzięki uzyskanym wynikom dostał grant na kontynuowanie na 2 miliony $. Badania chyba sa w toku.
I tu mi czapka spada z głowy. :poklon2:
nie ma się co podniecać, przynajmniej jeśli chodzi o te pierwsze badania ;)
w zasadzie badali sampoczucie ludzi (np. jakość snu, zmeczenie itp. rzeczy bardzo ważne w powrocie do zdrowia, ale jednak raczej zwiazane z sybiektywnie ocenianą sferą psychiczną). jednak dzięki grantowi będa badać już konkretny wpływ na proces fizycznego leczenia, ewentualną remisję itp. Tych wyników jestem bardziej ciekaw. :)
Radical Polish Buddhism
Awatar użytkownika
booker
Posty: 10090
Rejestracja: pt mar 31, 2006 13:22
Płeć: mężczyzna
Tradycja: Yungdrung Bön
Lokalizacja: Londyn/Wałbrzych

Re: nerwica natręctw a praktyka duchowa. kto pokonał chorobę?

Nieprzeczytany post autor: booker »

Intraneus pisze:nie ma się co podniecać, przynajmniej jeśli chodzi o te pierwsze badania ;)
w zasadzie badali sampoczucie ludzi (np. jakość snu, zmeczenie itp. rzeczy bardzo ważne w powrocie do zdrowia, ale jednak raczej zwiazane z sybiektywnie ocenianą sferą psychiczną).
Może dla Ciebie to coś niekoniecznie istotnego. Natomiast mam w rodzinie osobę chorą na raka i drugą mającą coś rakopodobnego. Wierz mi, bądź nie takie efekty jak wspomniałeś to jest dla nich coś bardzo istotnego.
"Bądź buddystą, albo bądź buddą."
Igo
Posty: 962
Rejestracja: czw kwie 26, 2007 17:37
Tradycja: Bon i buddyzm tybetański

Re: nerwica natręctw a praktyka duchowa. kto pokonał chorobę?

Nieprzeczytany post autor: Igo »

booker pisze:Np. Badaczu mam do Ciebie takie pytanie - czy jest jakakolwiek ścieżka w buddyzmie, która ma sposób na to, że coś się zaszasta w umyśle i noga utracona w wypadku jakoś powraca do bycia całą nogą?
Nie jestem Badacz, ale przyszlo mi do glowy cos takiego. Jesliby ktos z amputowana noga osiagnal teczowe cialo dzogczen wielkiego transferu - wtedy pewnie moglby zamanifestowac sie w dowolnej postaci, rowniez dwunoznej.

http://meaningoflife.i12.com/buddha-rainbow.htm
The Great Transfer ('pho-ba chen po) is accomplished also by way of Thodgal, but there is no necessity of going through the process of dying. Padmasambhava, Vimalamitra, and the Bonpo master Taphihritsa are all examples according to tradition, of individual masters who realized the Great Transfer.
Awatar użytkownika
booker
Posty: 10090
Rejestracja: pt mar 31, 2006 13:22
Płeć: mężczyzna
Tradycja: Yungdrung Bön
Lokalizacja: Londyn/Wałbrzych

Re: nerwica natręctw a praktyka duchowa. kto pokonał chorobę?

Nieprzeczytany post autor: booker »

Igo pisze:
booker pisze:Np. Badaczu mam do Ciebie takie pytanie - czy jest jakakolwiek ścieżka w buddyzmie, która ma sposób na to, że coś się zaszasta w umyśle i noga utracona w wypadku jakoś powraca do bycia całą nogą?
Nie jestem Badacz, ale przyszlo mi do glowy cos takiego. Jesliby ktos z amputowana noga osiagnal teczowe cialo dzogczen wielkiego transferu - wtedy pewnie moglby zamanifestowac sie w dowolnej postaci, rowniez dwunoznej.

http://meaningoflife.i12.com/buddha-rainbow.htm
The Great Transfer ('pho-ba chen po) is accomplished also by way of Thodgal, but there is no necessity of going through the process of dying. Padmasambhava, Vimalamitra, and the Bonpo master Taphihritsa are all examples according to tradition, of individual masters who realized the Great Transfer.
Nawet jeżeli (acz myślę, że poważnie zaspekulowałeś :) ) to czy proponujesz osiąganie Tęczowego Ciała jako remedium dla każdej osoby pozbawionej kończyn by odzyskać kończyny?
"Bądź buddystą, albo bądź buddą."
Igo
Posty: 962
Rejestracja: czw kwie 26, 2007 17:37
Tradycja: Bon i buddyzm tybetański

Re: nerwica natręctw a praktyka duchowa. kto pokonał chorobę?

Nieprzeczytany post autor: Igo »

booker pisze:Nawet jeżeli (acz myślę, że poważnie zaspekulowałeś :) ) to czy proponujesz osiąganie Tęczowego Ciała jako remedium dla każdej osoby pozbawionej kończyn by odzyskać kończyny?
To prawda. Pospekulowalem sobie :)
booker pisze:czy proponujesz osiąganie Tęczowego Ciała jako remedium dla każdej osoby pozbawionej kończyn by odzyskać kończyny?
Ja nic nie proponuje :) Jesli ktos chce spedzic kilkanascie czy kilkadziesiat lat na odosobnieniu w ciemnosciach praktykujac togal, by urzeczywistnic wielki transfer dzogczen to super. Mysle, ze niewielu jest chetnych :).

A moze jest jakis inny buddyjski sposob na odzyskanie konczyny ?
Awatar użytkownika
booker
Posty: 10090
Rejestracja: pt mar 31, 2006 13:22
Płeć: mężczyzna
Tradycja: Yungdrung Bön
Lokalizacja: Londyn/Wałbrzych

Re: nerwica natręctw a praktyka duchowa. kto pokonał chorobę?

Nieprzeczytany post autor: booker »

Igo pisze: Ja nic nie proponuje :) Jesli ktos chce spedzic kilkanascie czy kilkadziesiat lat na odosobnieniu w ciemnosciach praktykujac togal, by urzeczywistnic wielki transfer dzogczen to super. Mysle, ze niewielu jest chetnych :).
Ale moment, nie wyrywajmy kota z kontekstu :)
Igo pisze:A moze jest jakis inny buddyjski sposob na odzyskanie konczyny ?
Nie jakiś "inny" - tylko w ogóle, czy jest jakikolwiek :)
"Bądź buddystą, albo bądź buddą."
Igo
Posty: 962
Rejestracja: czw kwie 26, 2007 17:37
Tradycja: Bon i buddyzm tybetański

Re: nerwica natręctw a praktyka duchowa. kto pokonał chorobę?

Nieprzeczytany post autor: Igo »

booker pisze:Ale moment, nie wyrywajmy kota z kontekstu :)
Nie rozumiem ?
booker pisze:
Igo pisze:A moze jest jakis inny buddyjski sposob na odzyskanie konczyny ?
Nie jakiś "inny" - tylko w ogóle, czy jest jakikolwiek :)
Ja nie wiem, ale moze ktos z forumowiczow wie. Zawsze pozostaje nam ufac, ze medycyna sie rozwinie na tyle, ze wyhodowanie tknanek, narzadow czy calych konczyn bedzie mozliwe. Moze nawet za naszego zycia jeszcze..
Awatar użytkownika
booker
Posty: 10090
Rejestracja: pt mar 31, 2006 13:22
Płeć: mężczyzna
Tradycja: Yungdrung Bön
Lokalizacja: Londyn/Wałbrzych

Re: nerwica natręctw a praktyka duchowa. kto pokonał chorobę?

Nieprzeczytany post autor: booker »

Igo pisze:
booker pisze:Ale moment, nie wyrywajmy kota z kontekstu :)
Nie rozumiem ?
Kontekst miał być taki, co można zaproponować z buddyzmu (tu: bon) by odciętą w nogę wypadku znów zrobić sprawną nogą.
Co z tej ideii "umysł-i-ciało to jedno" można zaproponować?

Napisałeś, że nic nie proponujesz ale że fajnie jest jak ktoś spędzi X lat na samotnej praktyce togal, ale że w sumie to mało kto się na to porywa.

Dlatego napisałem, że wyjmujesz mi kota z kontekstu :)
Igo pisze:Ja nie wiem, ale moze ktos z forumowiczow wie. Zawsze pozostaje nam ufac, ze medycyna sie rozwinie na tyle, ze wyhodowanie tknanek, narzadow czy calych konczyn bedzie mozliwe. Moze nawet za naszego zycia jeszcze..
Ale jaka medycyna, zachodnia?

Chodzi o to, że buddyzm ma mieć na to sposób, bo jak nie, to kiepściutko z tym buddyzmem (tu: bon) jest i tyle. :)
Patrz post Badacza.
"Bądź buddystą, albo bądź buddą."
Igo
Posty: 962
Rejestracja: czw kwie 26, 2007 17:37
Tradycja: Bon i buddyzm tybetański

Re: nerwica natręctw a praktyka duchowa. kto pokonał chorobę?

Nieprzeczytany post autor: Igo »

To sie nie zrozumielismy :) Pospekelulowalem sobie, ze jedna z buddyjskich metod, ktore by pozwolily na przywrocenie utraconej konczyny jest urzeczywistnienie wilekiego transferu dzogczen. Innych buddyjskich metod odnosnie tego problemu nie znam, ale moze istnieja.
Ale jaka medycyna, zachodnia?
Tak. Mialem na mysli medycyne zachodnia. Bo myslalem, ze pytasz o jakikolwiek sposob (niekoniecznie buddyjski).
Chodzi o to, że buddyzm ma mieć na to sposób, bo jak nie, to kiepściutko z tym buddyzmem (tu: bon) jest i tyle. :)
Patrz post Badacza.
Tu bym odroznil 2 sytuacje:

1. Buddyzm obiecuje, ze mozna jego metodami przywrocic utracona konczyne i nie dotrzymuje slowa.

2. Buddyzm nie obiecuje, ze mozna jego metodami przywrocic utracona konczyne i nie dotrzymuje slowa.

ad. 1 Wtedy rzeczywiscie bylby powod do zmartwienia.

ad. 2 Nie widze tutaj zadnego problemu, bo jesli ktos czegos nie obiecuje to jak mozna miec pretensje, ze tego nie spelnia.
Awatar użytkownika
Badacz
Posty: 60
Rejestracja: pn lis 30, 2009 00:34
Płeć: mężczyzna
Tradycja: Mikkyō

Re: nerwica natręctw a praktyka duchowa. kto pokonał chorobę?

Nieprzeczytany post autor: Badacz »

booker pisze:Hhm, ostatnią rzeczą jaką bym oczekiwał od buddyzmu (albo jakiejś ścieżki) byłby całościowy sposób na radzenie sobie z problemami zdrowotnymi, bo jeżeli nie to należało by uznać, że system jest do bani.
Oczekuję od systemu buddyjskiego, że przynajmiej powienien mieć sposoby na dojście do konkretnych przyczyn chorób, bo jeśli nie dochodzi, to nie rozwiązuje podstawowych problemów ludzkich jakim są choroby fizyczne i psychiczne. Jeśli to za dużo, to jest to smutne, dla mnie oświecenie powinno oznaczać wiedzę na temat tego jak funkcjonuje ciało i umysł, jeśli nauczyciele tego nie wiedzą, to dla mnie coś tu nie gra.
Igo
Posty: 962
Rejestracja: czw kwie 26, 2007 17:37
Tradycja: Bon i buddyzm tybetański

Re: nerwica natręctw a praktyka duchowa. kto pokonał chorobę?

Nieprzeczytany post autor: Igo »

Badacz pisze:Oczekuję od systemu buddyjskiego, że przynajmiej powienien mieć sposoby na dojście do konkretnych przyczyn chorób, bo jeśli nie dochodzi, to nie rozwiązuje podstawowych problemów ludzkich jakim są choroby fizyczne i psychiczne. Jeśli to za dużo, to jest to smutne, dla mnie oświecenie powinno oznaczać wiedzę na temat tego jak funkcjonuje ciało i umysł, jeśli nauczyciele tego nie wiedzą, to dla mnie coś tu nie gra.
Jak chcesz dojsc do przyczyn poszczegolnych chorob jesli w buddyzmie mowi sie o niemajacym poczatku czasie ??

Choroba ma przyczyne a raczej zbior swych przyczn Z1. Ale ten zbior przyczyn ma z kolei swoje przyczny, zbior Z2, a zbior Z2 ma przyczyny w zbiorze Z3 i tak w nieskonczonosc.

Jesli chcialbys znalezc jakas pierwsza przczyne w buddyzmie to jej nie znajdziesz.
ODPOWIEDZ

Wróć do „Buddyzm Bon”