Praktyka podczas pracy umysłowej
Moderator: iwanxxx
Praktyka podczas pracy umysłowej
O ile podczas zmywania naczyń, krojenia marchewki czy picia herbaty stosunkowo łatwo jest nie pozwolić się ponieść gonitwie myśli to przy czynnościach typu nauka, pisanie eseju, tłumaczenie, robienie strony internetowej itp. sprawa nieco się komplikuje. Czy da się z tym coś zrobić?
Być może moje pytanie wynika z przywiązania do tego przyjemnego stanu, kiedy umysł staje się spokojny. Czasem jednak zachodzi konieczność ślęczenie przed komputerem/książkami po kilkanaście godzin przez kilka dni pod rząd i w głowie robi się taki jazgot, że aż ciężko wytrzymać. Formalna praktyka przed, w trakcie i po pracy niewiele zmienia (choć jakąś różnicę widać), pomijając fakt, że staje się ona wtedy bardzo utrudniona. Może za mało się staram ale może jednak macie jakieś rady lub spostrzeżenia na ten temat?
Być może moje pytanie wynika z przywiązania do tego przyjemnego stanu, kiedy umysł staje się spokojny. Czasem jednak zachodzi konieczność ślęczenie przed komputerem/książkami po kilkanaście godzin przez kilka dni pod rząd i w głowie robi się taki jazgot, że aż ciężko wytrzymać. Formalna praktyka przed, w trakcie i po pracy niewiele zmienia (choć jakąś różnicę widać), pomijając fakt, że staje się ona wtedy bardzo utrudniona. Może za mało się staram ale może jednak macie jakieś rady lub spostrzeżenia na ten temat?
이 뭣고?
- booker
- Posty: 10090
- Rejestracja: pt mar 31, 2006 13:22
- Płeć: mężczyzna
- Tradycja: Yungdrung Bön
- Lokalizacja: Londyn/Wałbrzych
Re: Praktyka podczas pracy umysłowej
Dobre pytanie do zadania na Mowie Dharmy z mistrzem.
"Bądź buddystą, albo bądź buddą."
- LordD
- Posty: 2542
- Rejestracja: czw sie 31, 2006 09:12
- Płeć: mężczyzna
- Tradycja: Karma Kamtsang
- Lokalizacja: Olsztyn
- Kontakt:
Re: Praktyka podczas pracy umysłowej
Nie musisz myśleć to nie myśl. Musisz myśleć to myśl. Gdy pracujesz umysłowo musisz sobie jakoś to w głowie poukładać... tu bardziej się przyda metodyka/higiena pracy umysłowej niż zen.
- Intraneus
- ex Moderator
- Posty: 3671
- Rejestracja: pt cze 25, 2004 13:03
- Tradycja: Youngdrung Bon
- Lokalizacja: Pless/Silesia
Re: Praktyka podczas pracy umysłowej
Dołączcie do tego pytanie o to, jak nie dac się ponieść gonitwie myśli w sytuacji pracy twórczej, gdzie taka gonitwa jest wręcz wymagana, np. pisanie książek, czy scenariuszy, albo w czasie wykorzystywanej w różych sytuacjach tzw. burzy mózgów
Radical Polish Buddhism
- amogh
- Posty: 3535
- Rejestracja: pt mar 21, 2008 20:16
- Płeć: mężczyzna
- Tradycja: hołd nie-nazwanemu
- Lokalizacja: piwnica Auerbacha
Re: Praktyka podczas pracy umysłowej
Może ważne jest w takich sytuacjach być świadomym uczuć, wrażeń i emocji jakie wywołają określone treści u odbiorcy. Tylko skąd mieć tą świadomość i pewność?Intraneus pisze:Dołączcie do tego pytanie o to, jak nie dac się ponieść gonitwie myśli w sytuacji pracy twórczej, gdzie taka gonitwa jest wręcz wymagana, np. pisanie książek, czy scenariuszy, albo w czasie wykorzystywanej w różych sytuacjach tzw. burzy mózgów
- iwanxxx
- Admin
- Posty: 5373
- Rejestracja: pn lis 17, 2003 13:41
- Płeć: mężczyzna
- Tradycja: Buddhadharma
- Lokalizacja: Toruń
Re: Praktyka podczas pracy umysłowej
No praktyka i praca umysłowa to jest moja brocha, bo od lat nie mogę jakoś zerwać z kształceniem i z praktyką. Myślenie samo w sobie nie jest problemem, problemem jest przywiązanie. Niemniej jednak łatwiej zobaczyć swoje przywiązania i nawyki, gdy myślenia jest mniej i otoczenie jest mniej rozpraszające - stąd w klasztorach zen nie ma studiowania sutr, oglądania telewizji i czytanie powieści. Ale ostatecznie to są tylko trochę korzystniejsze warunki, nic ponadto. DSSN mówił, że jeśli masz czysty umysł, to wtedy to, co widzisz, słyszysz, czujesz i myślisz jest prawdą.
A teraz zejdźmy na ziemię Dużo myślenia to dużo możliwości przywiązania. Dlatego praktyka w świecie jest po prostu trudna i musimy starać się jeszcze bardziej, jak najwięcej czasu poświęcać na praktykę formalną. Wtedy uczymy się robić jedną rzecz na raz. Banał zen do wstawienia w tym miejscu brzmi "kiedy się uczysz, tylko się ucz". Kiedy jest czas myślenia, staram się tylko myśleć o tym, o czym trzeba. Kiedy piszę pozew i odpływam myślami np do Falenicy, to tylko staram się wrócić do pisania pozwu. Pytałem kiedyś Andrzeja Steca PSN o sprawę pracy umysłowej - powiedział mi, że to jest świetna sprawa, ale to jest igranie z ogniem. Ale dodał: no, ale jak z tym sobie poradzisz, to jesteś władcą ognia i właśnie o to w tym wszystkim chodzi. Z mojego doświadczenia najważniejsza jest codzienna praktyka i siedzenie YMJJ. Wtedy "praktyka dnia codziennego" stopniowo staje się coraz naturalniejsza i łatwiejsza.
Pzdr
Piotr
A teraz zejdźmy na ziemię Dużo myślenia to dużo możliwości przywiązania. Dlatego praktyka w świecie jest po prostu trudna i musimy starać się jeszcze bardziej, jak najwięcej czasu poświęcać na praktykę formalną. Wtedy uczymy się robić jedną rzecz na raz. Banał zen do wstawienia w tym miejscu brzmi "kiedy się uczysz, tylko się ucz". Kiedy jest czas myślenia, staram się tylko myśleć o tym, o czym trzeba. Kiedy piszę pozew i odpływam myślami np do Falenicy, to tylko staram się wrócić do pisania pozwu. Pytałem kiedyś Andrzeja Steca PSN o sprawę pracy umysłowej - powiedział mi, że to jest świetna sprawa, ale to jest igranie z ogniem. Ale dodał: no, ale jak z tym sobie poradzisz, to jesteś władcą ognia i właśnie o to w tym wszystkim chodzi. Z mojego doświadczenia najważniejsza jest codzienna praktyka i siedzenie YMJJ. Wtedy "praktyka dnia codziennego" stopniowo staje się coraz naturalniejsza i łatwiejsza.
Pzdr
Piotr
- amogh
- Posty: 3535
- Rejestracja: pt mar 21, 2008 20:16
- Płeć: mężczyzna
- Tradycja: hołd nie-nazwanemu
- Lokalizacja: piwnica Auerbacha
Re: Praktyka podczas pracy umysłowej
Dlaczego igranie, jakie się tego negatywne konsekwencje?iwanxxx pisze:Pytałem kiedyś Andrzeja Steca PSN o sprawę pracy umysłowej - powiedział mi, że to jest świetna sprawa, ale to jest igranie z ogniem.
- iwanxxx
- Admin
- Posty: 5373
- Rejestracja: pn lis 17, 2003 13:41
- Płeć: mężczyzna
- Tradycja: Buddhadharma
- Lokalizacja: Toruń
Re: Praktyka podczas pracy umysłowej
Zen uczy, że źródłem cierpienia jest przywiązanie do myślenia, szczególnie do swoich opinii, koncepcji, poglądów. Że to myślenie zaburza nasze postrzeganie, przez co nie jesteśmy w stanie właściwie działać dla tego świata. Jeśli oddajesz się nieustannie opiniom, koncepcjom i poglądom, np w ramach pracy a masz "słabe centrum", to to cię może po prostu wciągnąć.amogh pisze:Dlaczego igranie, jakie się tego negatywne konsekwencje?iwanxxx pisze:Pytałem kiedyś Andrzeja Steca PSN o sprawę pracy umysłowej - powiedział mi, że to jest świetna sprawa, ale to jest igranie z ogniem.
Pzdr
Piotr
- amogh
- Posty: 3535
- Rejestracja: pt mar 21, 2008 20:16
- Płeć: mężczyzna
- Tradycja: hołd nie-nazwanemu
- Lokalizacja: piwnica Auerbacha
Re: Praktyka podczas pracy umysłowej
No właśnie z tym mam największą zagwozdkę. Jak "nie dając się wciągnąć" w świat myślenia, opinii, koncepcji i poglądów czy nawet zwykłych słów, ich brzmienia i wartości można je dogłębnie poznać i rozróżnić, a jednocześnie zachować silne, bezstronne i niepoddające się żadnym wpływom centrum? Jak jedno z drugim współgra?iwanxxx pisze:Zen uczy, że źródłem cierpienia jest przywiązanie do myślenia, szczególnie do swoich opinii, koncepcji, poglądów. Że to myślenie zaburza nasze postrzeganie, przez co nie jesteśmy w stanie właściwie działać dla tego świata. Jeśli oddajesz się nieustannie opiniom, koncepcjom i poglądom, np w ramach pracy a masz "słabe centrum", to to cię może po prostu wciągnąć.amogh pisze:Dlaczego igranie, jakie się tego negatywne konsekwencje?iwanxxx pisze:Pytałem kiedyś Andrzeja Steca PSN o sprawę pracy umysłowej - powiedział mi, że to jest świetna sprawa, ale to jest igranie z ogniem.
Pzdr
Piotr
- iwanxxx
- Admin
- Posty: 5373
- Rejestracja: pn lis 17, 2003 13:41
- Płeć: mężczyzna
- Tradycja: Buddhadharma
- Lokalizacja: Toruń
Re: Praktyka podczas pracy umysłowej
Seung Sahn uczył: "umysł rozróżnia wszystkie dharmy, a nie pojawia się nawet ślad idei rozróżniania". To już kwestia dupogodzin, niestety Nie do przeskoczenia w inny sposóbamogh pisze:No właśnie z tym mam największą zagwozdkę. Jak "nie dając się wciągnąć" w świat myślenia, opinii, koncepcji i poglądów czy nawet zwykłych słów, ich brzmienia i wartości można je dogłębnie poznać i rozróżnić, a jednocześnie zachować silne, bezstronne i niepoddające się żadnym wpływom centrum? Jak jedno z drugim współgra?
Pzdr
Piotr
Re: Praktyka podczas pracy umysłowej
DSSN mawiał, ze naukowcy posiadają bardzo czyste umysły. Niektórzy jego uczniowie posiadali tytuły naukowe i zostali mistrzami Zen.
Mój pierwszy nauczyciel z początków lat osiemdziesiątych Andrzej Szyszo - Bohusz jest profesorem zwyczajnym i arcymistrzem szachowym. Jest autorem wielu książek na temat medytacji, jogi i Buddyzmu. W pracy naukowej głosi teorię o dziedziczeniu świadomości. Po wielu latach medytacji, łączonej z praktyką chrześcijańską, osiągnął oświecenie. Opowiadał mi, że gdy spotykał się z japońskimi mistrzami Zen, to pili herbatę a wszystko było proste i jasne. Mawiał również, że ludzie o wybitnym intelekcie, połamali go sobie i do niczego nie doszli. Aby poznać prawdę, trzeba uspokoić umysł.
Znam człowieka, który ukończył 5 lat szkoły podstawowej, wykonywał dużo pracy fizycznej ale jego umysł jest bardzo pomieszany i w nieustannym ruchu.
To jest to o czym pisze Piotrek, że poziom intelektualny i rodzaj wykonywanej pracy nie są istotne ale przywiązanie do myślenia, własnych opinii a także uważność, praktyka i właściwy kierunek.
Mój pierwszy nauczyciel z początków lat osiemdziesiątych Andrzej Szyszo - Bohusz jest profesorem zwyczajnym i arcymistrzem szachowym. Jest autorem wielu książek na temat medytacji, jogi i Buddyzmu. W pracy naukowej głosi teorię o dziedziczeniu świadomości. Po wielu latach medytacji, łączonej z praktyką chrześcijańską, osiągnął oświecenie. Opowiadał mi, że gdy spotykał się z japońskimi mistrzami Zen, to pili herbatę a wszystko było proste i jasne. Mawiał również, że ludzie o wybitnym intelekcie, połamali go sobie i do niczego nie doszli. Aby poznać prawdę, trzeba uspokoić umysł.
Znam człowieka, który ukończył 5 lat szkoły podstawowej, wykonywał dużo pracy fizycznej ale jego umysł jest bardzo pomieszany i w nieustannym ruchu.
To jest to o czym pisze Piotrek, że poziom intelektualny i rodzaj wykonywanej pracy nie są istotne ale przywiązanie do myślenia, własnych opinii a także uważność, praktyka i właściwy kierunek.
- iwanxxx
- Admin
- Posty: 5373
- Rejestracja: pn lis 17, 2003 13:41
- Płeć: mężczyzna
- Tradycja: Buddhadharma
- Lokalizacja: Toruń
Re: Praktyka podczas pracy umysłowej
Ale np Lincoln Rhodes JDPSN był jakimś ścisłym naukowcem i porzucił to, żeby zostać cieślą, bo uznał, że mu to przeszkadza w praktyce. Niektóre sytuacje są po prostu trudniejsze do praktyki.shimsong pisze:DSSN mawiał, ze naukowcy posiadają bardzo czyste umysły. Niektórzy jego uczniowie posiadali tytuły naukowe i zostali mistrzami Zen.
Pzdr
Piotr
Re: Praktyka podczas pracy umysłowej
Możliwe ale mógł porzucić te pracę dlatego, aby poświęcić więcej czasu na praktykę formalną Zen a nie dlatego, że ścisła praca naukowa mu w czymś przeszkadzała (w sensie wewnętrznej komplikacji).iwanxxx pisze:Ale np Lincoln Rhodes JDPSN był jakimś ścisłym naukowcem i porzucił to, żeby zostać cieślą, bo uznał, że mu to przeszkadza w praktyce. Niektóre sytuacje są po prostu trudniejsze do praktyki.shimsong pisze:DSSN mawiał, ze naukowcy posiadają bardzo czyste umysły. Niektórzy jego uczniowie posiadali tytuły naukowe i zostali mistrzami Zen.
Pzdr
Piotr
Re: Praktyka podczas pracy umysłowej
No chyba w praktyce mu przeszkadzala, skoro ja porzucil, zeby miec wiecej czasu na praktyke.shimsong pisze:Możliwe ale mógł porzucić te pracę dlatego, aby poświęcić więcej czasu na praktykę a nie dlatego, że ścisła praca naukowa mu w czymś przeszkadzała.
Re: Praktyka podczas pracy umysłowej
Trochę się nie rozumiemy.atomuse pisze:No chyba w praktyce mu przeszkadzala, skoro ja porzucil, zeby miec wiecej czasu na praktyke.shimsong pisze:Możliwe ale mógł porzucić te pracę dlatego, aby poświęcić więcej czasu na praktykę a nie dlatego, że ścisła praca naukowa mu w czymś przeszkadzała.
Ktoś udaje się na studniowe odosobnienie, nie tylko dlatego że coś mu przeszkadza. Chce po prostu wzmocnić swoją formalną praktykę aby to co robi na co dzień, potrafił wykonywać na sto procent i nie tylko dla siebie. Możliwe jest także to, że ktoś odkrywa w sobie karmę mnicha i taka droga jest dla niego optymalna. Myślenie w kategoriach dobra, zła sytuacja prowadzi w ślepy zaułek a wzmocnienie praktyki formalnej w takiej sytuacji, może nawet zaszkodzić a nie pomóc. Często poruszano na tym forum kwestię ucieczki od rzeczywistości.
- booker
- Posty: 10090
- Rejestracja: pt mar 31, 2006 13:22
- Płeć: mężczyzna
- Tradycja: Yungdrung Bön
- Lokalizacja: Londyn/Wałbrzych
Re: Praktyka podczas pracy umysłowej
Całkiem możliwenayael pisze:Być może moje pytanie wynika z przywiązania do tego przyjemnego stanu, kiedy umysł staje się spokojny.
"Bądź buddystą, albo bądź buddą."
Re: Praktyka podczas pracy umysłowej
Wlasciwie to wszystko jest mozliwe, tylko w przypadku Lincolna Rhodes JDPSN niemozliwe bylo zostac naukowcem i jednoczesnie praktykowac. Troche dziwne, skoro "naukowcy posiadają bardzo czyste umysły", nie sadzisz?shimsong pisze:Trochę się nie rozumiemy.
Ktoś udaje się na studniowe odosobnienie, nie tylko dlatego że coś mu przeszkadza. Chce po prostu wzmocnić swoją formalną praktykę aby to co robi na co dzień, potrafił wykonywać na sto procent i nie tylko dla siebie. Możliwe jest także to, że ktoś odkrywa w sobie karmę mnicha i taka droga jest dla niego optymalna.
Gdzie masz racje, tam masz racje.shimsong pisze:Myślenie w kategoriach dobra, zła sytuacja prowadzi w ślepy zaułek a wzmocnienie praktyki formalnej w takiej sytuacji, może nawet zaszkodzić a nie pomóc.
Re: Praktyka podczas pracy umysłowej
Stwierdzenie DSSN, że naukowcy posiadają czyste umysły, to tylko język nauczania, używany w zależności od sytuacji. Można być naukowcem i mieć bardzo czysty umysł a można być rolnikiem lub mnichem Zen i mieć we łbie kiełbie. To wynika z naszej karmy i z naszej praktyki.atomuse pisze:Wlasciwie to wszystko jest mozliwe, tylko w przypadku Lincolna Rhodes JDPSN niemozliwe bylo zostac naukowcem i jednoczesnie praktykowac. Troche dziwne, skoro "naukowcy posiadają bardzo czyste umysły", nie sadzisz?shimsong pisze:Trochę się nie rozumiemy.
Ktoś udaje się na studniowe odosobnienie, nie tylko dlatego że coś mu przeszkadza. Chce po prostu wzmocnić swoją formalną praktykę aby to co robi na co dzień, potrafił wykonywać na sto procent i nie tylko dla siebie. Możliwe jest także to, że ktoś odkrywa w sobie karmę mnicha i taka droga jest dla niego optymalna.
Różne motywy mogły kierować wyborem który podjął Lincoln Rhodes JDPSN. Ty wierzysz w to, że niemożliwe dla niego, było zostać naukowcem i jednocześnie praktykować a ja nie wiem.
Re: Praktyka podczas pracy umysłowej
Mozna rowniez byc naukowcem i miec we lbie kielbie, a mozna byc i rolnikiem lub mnichem zen i miec czysty umysl. Wiele wiecej mozliwosci chyba nie ma.shimsong pisze:Stwierdzenie DSSN, że naukowcy posiadają czyste umysły, to tylko język nauczania, używany w zależności od sytuacji. Można być naukowcem i mieć bardzo czysty umysł a można być rolnikiem lub mnichem Zen i mieć we łbie kiełbie. To wynika z naszej karmy i z naszej praktyki.
Ze nie wiesz, to wiem, gdyz gdybys wiedzial, to bys wiedzial, ze wierze w co innego.shimsong pisze:Ty wierzysz w to, że niemożliwe dla niego, było zostać naukowcem i jednocześnie praktykować a ja nie wiem.
Re: Praktyka podczas pracy umysłowej
Zgadza się i to właśnie miałem na myśliatomuse pisze:Mozna rowniez byc naukowcem i miec we lbie kielbie, a mozna byc i rolnikiem lub mnichem zen i miec czysty umysl. Wiele wiecej mozliwosci chyba nie ma.shimsong pisze:Stwierdzenie DSSN, że naukowcy posiadają czyste umysły, to tylko język nauczania, używany w zależności od sytuacji. Można być naukowcem i mieć bardzo czysty umysł a można być rolnikiem lub mnichem Zen i mieć we łbie kiełbie. To wynika z naszej karmy i z naszej praktyki.
W co wierzysz?atomuse pisze:Ze nie wiesz, to wiem, gdyz gdybys wiedzial, to bys wiedzial, ze wierze w co innego.shimsong pisze:Ty wierzysz w to, że niemożliwe dla niego, było zostać naukowcem i jednocześnie praktykować a ja nie wiem.
Re: Praktyka podczas pracy umysłowej
Moja wiara nie jest tematem tego watku.shimsong pisze:W co wierzysz?
Re: Praktyka podczas pracy umysłowej
Okej Atomuse! To odpowiedz w temacie "Wiara a pewność"atomuse pisze:Moja wiara nie jest tematem tego watku.shimsong pisze:W co wierzysz?
Pozdro
-
- Senior User
- Posty: 3168
- Rejestracja: pn paź 01, 2007 14:58
- Płeć: mężczyzna
- Tradycja: Soen
- Lokalizacja: Warszawa
Re: Praktyka podczas pracy umysłowej
Hmm, można być w jednej osobie naukowcem, rolnikiem (na przykład naukowcem zajmującym sie rolnictwem), mnichem albo też nie być żadnym z nich i też mieć to coś we łbie. Tylko... co to są te kiełbie? Czy to jakiś rodzaj pasożyta?shimsong pisze:Zgadza się i to właśnie miałem na myśliatomuse pisze:Mozna rowniez byc naukowcem i miec we lbie kielbie, a mozna byc i rolnikiem lub mnichem zen i miec czysty umysl. Wiele wiecej mozliwosci chyba nie ma.shimsong pisze:Stwierdzenie DSSN, że naukowcy posiadają czyste umysły, to tylko język nauczania, używany w zależności od sytuacji. Można być naukowcem i mieć bardzo czysty umysł a można być rolnikiem lub mnichem Zen i mieć we łbie kiełbie. To wynika z naszej karmy i z naszej praktyki.
Może coś dopiszę w temacie wątku.
Cóż, osobiscie uważam, że twórcza praca naukowa (czy się chce czy się nie chce) jest treningiem umysłu. Efektem twórczej pracy naukowej, jest moim zdaniem, pewnego rodzaju poszerzenie świadomości czy też pogłębienia wglądu ( w jakimś zakresie). Na ile tego rodzaju trening moze być porównywalny z treningiem buddyjskim to myślę, ze jest to temat na dłuższą dyskusję. Pisałem już coś na ten temat na tym forum w kontekście konganów i matematyki. Moim zdaniem trening konganowy i rozwiazywanie problemów matematycznych mają pewne cechy wspólne. Różnica polega tu przede wszystkim na różnicy kierunków i ... motywacji.
Re: Praktyka podczas pracy umysłowej
Sformułowanie "we łbie kiełbie" oznacza neurotyczne myślenie, czyli ciągi myślowe nad którymi nie panujemy i nie potrafimy ich zatrzymać. Tak więc myślenie całkowicie panuje nad nami a nie my nad myśleniem. Praktyka Zen może nam to najpierw uzmysłowić a potem umożliwić zapanować nad tym. Wtedy zaczynamy dokładnie widzieć, słyszeć, dotykać smakować i wąchać. Myślenie przestaje być przeszkodą. Używamy go gdy jest to potrzebne i we właściwy sposób.leszek wojas pisze: Hmm, można być w jednej osobie naukowcem, rolnikiem (na przykład naukowcem zajmującym sie rolnictwem), mnichem albo też nie być żadnym z nich i też mieć to coś we łbie. Tylko... co to są te kiełbie? Czy to jakiś rodzaj pasożyta?
Może coś dopiszę w temacie wątku.
Cóż, osobiscie uważam, że twórcza praca naukowa (czy się chce czy się nie chce) jest treningiem umysłu. Efektem twórczej pracy naukowej, jest moim zdaniem, pewnego rodzaju poszerzenie świadomości czy też pogłębienia wglądu ( w jakimś zakresie). Na ile tego rodzaju trening moze być porównywalny z treningiem buddyjskim to myślę, ze jest to temat na dłuższą dyskusję. Pisałem już coś na ten temat na tym forum w kontekście konganów i matematyki. Moim zdaniem trening konganowy i rozwiazywanie problemów matematycznych mają pewne cechy wspólne. Różnica polega tu przede wszystkim na różnicy kierunków i ... motywacji.
Kongany nie mają nic wspólnego z rozwojem intelektualnym czy matematyką. Posiadacz czysty umysł i właściwy kierunek to prawidłowo odpowiadasz na nie a jeżeli nie, to wpadasz w pułapkę. Najlepiej brać częsty udział w tego typu treningu i nie spekulować na ten temat
-
- Senior User
- Posty: 3168
- Rejestracja: pn paź 01, 2007 14:58
- Płeć: mężczyzna
- Tradycja: Soen
- Lokalizacja: Warszawa
Re: Praktyka podczas pracy umysłowej
A skąd to wiesz? Jesteś ekspertem w dziedzinie odkryć matematycznych? Skad wiesz, ze jest to praca intelektualna a nie właśnie poza intelektualna - osiagnięcie wgladu w istotę jakiegos problemu poprzez utrzymywanie ,,wielkiego pytania" zwiazanego z tym problemem a nie ,,pracę" intelektualną?shimsong pisze: Kongany nie mają nic wspólnego z rozwojem intelektualnym czy matematyką.
Shimsong, czy Ty czasem w tym poście nie spekulujesz na temat konganów i matematyki - że nie mają one ze sobą nic wspólnego?shimsong pisze: Najlepiej brać częsty udział w tego typu treningu i nie spekulować na ten temat
- booker
- Posty: 10090
- Rejestracja: pt mar 31, 2006 13:22
- Płeć: mężczyzna
- Tradycja: Yungdrung Bön
- Lokalizacja: Londyn/Wałbrzych
Re: Praktyka podczas pracy umysłowej
Wu Bong SSN powiedział kiedyś, że odpowiedzi na niektóre kongany daje się wykoncypowaćshimsong pisze:Kongany nie mają nic wspólnego z rozwojem intelektualnym czy matematyką. Posiadacz czysty umysł i właściwy kierunek to prawidłowo odpowiadasz na nie a jeżeli nie, to wpadasz w pułapkę. [..]
"Bądź buddystą, albo bądź buddą."
-
- Senior User
- Posty: 3168
- Rejestracja: pn paź 01, 2007 14:58
- Płeć: mężczyzna
- Tradycja: Soen
- Lokalizacja: Warszawa
Re: Praktyka podczas pracy umysłowej
Witaj Marcinie ,booker pisze:Wu Bong SSN powiedział kiedyś, że odpowiedzi na niektóre kongany daje się wykoncypowaćshimsong pisze:Kongany nie mają nic wspólnego z rozwojem intelektualnym czy matematyką. Posiadacz czysty umysł i właściwy kierunek to prawidłowo odpowiadasz na nie a jeżeli nie, to wpadasz w pułapkę. [..]
jest to zapewne możliwe ale istnieje różnica pomiędzy prawdziwym ,,osiągnięciem" konganu a znalezieniem tylko prawidłowej odpowiedzi na kongan, na przykład przy pomocy jakiś intelektualnych ,,intuicji". Znalezienie ,,tylko" odpowiedzi na kongan ,,nie działa" w życiu - nie pomaga za bardzo naszemu życiu. Mistrz Seung Sahn powiedział ,,niektórzy daja dobre odpowiedzi na kongany ale ich życie nie jest wcale taką dobra odpowiedzią'.
- booker
- Posty: 10090
- Rejestracja: pt mar 31, 2006 13:22
- Płeć: mężczyzna
- Tradycja: Yungdrung Bön
- Lokalizacja: Londyn/Wałbrzych
Re: Praktyka podczas pracy umysłowej
Hmm...pełna zgodaleszek wojas pisze:Witaj Marcinie ,booker pisze:Wu Bong SSN powiedział kiedyś, że odpowiedzi na niektóre kongany daje się wykoncypowaćshimsong pisze:Kongany nie mają nic wspólnego z rozwojem intelektualnym czy matematyką. Posiadacz czysty umysł i właściwy kierunek to prawidłowo odpowiadasz na nie a jeżeli nie, to wpadasz w pułapkę. [..]
jest to zapewne możliwe ale istnieje różnica pomiędzy prawdziwym ,,osiągnięciem" konganu a znalezieniem tylko prawidłowej odpowiedzi na kongan [..]
"Bądź buddystą, albo bądź buddą."
- GreenTea
- ex Global Moderator
- Posty: 4530
- Rejestracja: czw mar 19, 2009 22:04
- Płeć: kobieta
- Tradycja: Vajrayana
Re: Praktyka podczas pracy umysłowej
Ja zauważyłam, że pod wpływem praktyki pojawia mi się więcej myśli od razu trafionych w dziesiątkę, mniej mam tych roboczych przewałek myślowych, nim trafię do sedna. Tracę po prostu mniej czasu na myślenie, jestem w nim efektywniejsza.
Inna rzecz, że ta efektywność bardzo inspiruje mojego szefa, co oznacza w rezultacie więcej pracy. Czasem więc zmuszona jestem udawać, że zlecone zadanie trwa dłużej, w trosce o szefa oczywiście A zaoszczędzony czas poświęcam na kilka mantr, co miejscu, w którym pracuję chyba raczej wychodzi na zdrowie
pzdr, gt
Inna rzecz, że ta efektywność bardzo inspiruje mojego szefa, co oznacza w rezultacie więcej pracy. Czasem więc zmuszona jestem udawać, że zlecone zadanie trwa dłużej, w trosce o szefa oczywiście A zaoszczędzony czas poświęcam na kilka mantr, co miejscu, w którym pracuję chyba raczej wychodzi na zdrowie
pzdr, gt
Re: Praktyka podczas pracy umysłowej
Dokładnie!GreenTea pisze:Ja zauważyłam, że pod wpływem praktyki pojawia mi się więcej myśli od razu trafionych w dziesiątkę, mniej mam tych roboczych przewałek myślowych, nim trafię do sedna. Tracę po prostu mniej czasu na myślenie, jestem w nim efektywniejsza.
Inna rzecz, że ta efektywność bardzo inspiruje mojego szefa, co oznacza w rezultacie więcej pracy. Czasem więc zmuszona jestem udawać, że zlecone zadanie trwa dłużej, w trosce o szefa oczywiście A zaoszczędzony czas poświęcam na kilka mantr, co miejscu, w którym pracuję chyba raczej wychodzi na zdrowie
pzdr, gt
Medytacja nie tylko uspokaja umysł, czy też odcina myślenie ale także zmienia jego jakość. Z chaosu wyłania się myślenie chaotyczne, natomiast z czystego umysłu, myślenie precyzyjne. Ciekawe jest również to, że funkcją czystego umysłu jest miłość i współczucie:
"Niebo jest niebieskie. Trawa jest zielona. Pies szczeka: "Hau, hau!". Cukier jest słodki. Kiedy widzisz, kiedy słyszysz, kiedy czujesz, kiedy smakujesz, kiedy dotykasz, kiedy myślisz, wszystko, takie jakie jest, jest kompletne. Nie ma w tym momencie podmiotu ani przedmiotu. Wszystko staje się jednym. Kiedy ktoś jest głodny, dajesz mu jeść, Kiedy ktoś jest spragniony, dajesz mu pić. Kiedy twój umysł jest czysty, może działać, żeby pomóc innym. To jest Wielka Miłość, Wielkie Współczucie, Wielka Droga Bodhisatwy. Kiedy widzimy osobę, która cierpi, lub gdy słyszymy, że ktoś cierpi, nasze współczucie natychmiast się włącza i chce pomóc".
Mistrz Zen Seung Sahn
Re: Praktyka podczas pracy umysłowej
Ale do tego, zeby rozpoznac, ze niebo jest niebieskie, trawa zielona, cukier slodki, pies szczeka i odczuwamy wspolczucie gdy ktos cierpi i chcemy pomoc, nie trzeba formalnej praktyki buddyjskiej.
- booker
- Posty: 10090
- Rejestracja: pt mar 31, 2006 13:22
- Płeć: mężczyzna
- Tradycja: Yungdrung Bön
- Lokalizacja: Londyn/Wałbrzych
Re: Praktyka podczas pracy umysłowej
Żeby można to było praktycznie zrobić, potrzebne jest jeszcze mocne centrum, a praktyka bardzo w uzyskaniu tegoż pomaga.
Niewytrenowany umysł potrafi na tyle fikać, że często w sytuacjach kiedy można coś zrobić, nie robi się nic, a całe gadanie o współczuciu i mądrości staje się frazesem.
Niewytrenowany umysł potrafi na tyle fikać, że często w sytuacjach kiedy można coś zrobić, nie robi się nic, a całe gadanie o współczuciu i mądrości staje się frazesem.
"Bądź buddystą, albo bądź buddą."
Re: Praktyka podczas pracy umysłowej
Dobrze, niech bedzie jak piszesz.booker pisze:Żeby można to było praktycznie zrobić, potrzebne jest jeszcze mocne centrum, a praktyka bardzo w uzyskaniu tegoż pomaga.
Niewytrenowany umysł potrafi na tyle fikać, że często w sytuacjach kiedy można coś zrobić, nie robi się nic, a całe gadanie o współczuciu i mądrości staje się frazem.
Proponuje zatem wszystkim pracujacym umyslowo i posiadajacym takie centrum, odwiedzac je jak najczesciej, albo jesli mozliwe, nie opuszczac az do smierci.
Re: Praktyka podczas pracy umysłowej
to przy czynnościach typu nauka, pisanie eseju, tłumaczenie, robienie strony internetowej itp. sprawa nieco się komplikuje. Czy da się z tym coś zrobić?
zrób z nauki oraz pracy umysłowej praktykę. Twarda praktyka pozwala ci na odkrycie centrum, z centrum już nie masz problemów z błędnym rozróżnianiem. Ale zwykła praca umysłowa, czy nawet czytanie równiez może stać się praktyką jeśli robisz to dobrze. Możesz uczyć się właściwie, możesz czytać właściwie, jeśli robisz to właściwie nie robisz złej praktyki. Czytanie książki może być doskonałą medytacją.
Na przyszłość - nie staraj się podchodzić problemowo do pracy umysłowej. To jest taki sam aspekt lustrzanego umysłu jak wszystkie inne, tylko rozróżniasz: myślenie - błąd, nie myślenie - dobrze. a własciwie: myśli pojawiają się, myśli znikają. ale nie zastanawiaj się nad tym, bo znowu odlecisz. W każdym razie pamiętaj, kiedy pracujesz małym umysłem to też może stać się praktyką jesli robisz to dobrze. Oświecony ma tak samo dostęp do małego umysłu, ale już w inny sposób.
Re: Praktyka podczas pracy umysłowej
Był juz kiedyś podobny temat na tym forum, pamiętam że w tedy doszliśmy do wniosku by "jeśli piszesz wiersz to pisz wiersz, jeśli rozwiązujesz równania matematyczne to rozwiązuj tylko równania matematyczne itd...". Sam bawię się troszkę w tłumaczenia i pisanie książki (heh ale to zabrzmiało na razie to gnioty tylko dla mnie, za 10 lat może wyprodukuje coś sensownego ) i zwykle jestem w stanie zauważyć moment kiedy mój umysł odpływa w złym kierunku. Czasem wpadam w takie toki myślowe że tylko jak nie mogę ich przerwać i wrócić to jedyne wyjście dla mnie to wstać od komputera, trochę ćwiczeń rozciągających a potem chociaż półgodzinki na poduszce i najpierw liczenie oddechów a potem albo koan albo czysty umysł (oddechy najpierw bo jak mam natłok myśli to wejście od razu w shinkantaze albo koan jest dla mnie nie możliwe). Dla mnie taka twórcza praca jest najcięższa bo trzeba być dla siebie strasznym żandarmem .
Naviare necesse est, Vivere non est necesse.
Re: Praktyka podczas pracy umysłowej
kto jest w stanie to zauważyć?zwykle jestem w stanie zauważyć moment kiedy mój umysł odpływa w złym kierunku.
Jeśli coś zauważasz to już robisz wielki błąd. nakłada się subtelne ego.
rób sobie przerwy - jak najbardziej. czytaj koan w przerwie - jak najbardziej. ale nie zauważaj, bo odlatujesz.
- booker
- Posty: 10090
- Rejestracja: pt mar 31, 2006 13:22
- Płeć: mężczyzna
- Tradycja: Yungdrung Bön
- Lokalizacja: Londyn/Wałbrzych
Re: Praktyka podczas pracy umysłowej
Raczej nie kto, ale co i zwie się prandźnia.focuz pisze:kto jest w stanie to zauważyć?zwykle jestem w stanie zauważyć moment kiedy mój umysł odpływa w złym kierunku.
Nie zawsze tak jest.focuz pisze: Jeśli coś zauważasz to już robisz wielki błąd. nakłada się subtelne ego.
Focuz, jesteś nowy dlatego możesz nie wiedzieć - na forum mamy taką zasadę, że jako osoby nie posiadające inka lub przekazu nie udzielamy instrukcji do pracy z koanami. Zwłaszcza z koanami. To samo można powiedzieć o szegółach praktyki, które - nie tylko naszym zdaniem i podobnie jak w kwesti koanów, tego jak do nich podchodzić, co z nimi robić a co nie itd. - powinno konsultować się z kwalifikowanym nauczycielem. Od tego jest praca mistrza.focuz pisze: rób sobie przerwy - jak najbardziej. czytaj koan w przerwie - jak najbardziej. ale nie zauważaj, bo odlatujesz.
No i oczywista, witam na forum
"Bądź buddystą, albo bądź buddą."
Re: Praktyka podczas pracy umysłowej
rozumiem i przepraszam. W takim razie jak to się ma do czterech ślubowań? jak można pomagać jednocześnie mając zakaz w mówieniu o tym, bez spełnienia formalności?
Nie chcę robić OT, wiec proszę tylko o wytłumaczenie.
Nie chcę robić OT, wiec proszę tylko o wytłumaczenie.
- booker
- Posty: 10090
- Rejestracja: pt mar 31, 2006 13:22
- Płeć: mężczyzna
- Tradycja: Yungdrung Bön
- Lokalizacja: Londyn/Wałbrzych
Re: Praktyka podczas pracy umysłowej
Pomagać jak najbardziej trzeba, i proszę nie traktuj moich słów jako jakiegoś zakazu dla Ciebie.focuz pisze:rozumiem i przepraszam. W takim razie jak to się ma do czterech ślubowań? jak można pomagać jednocześnie mając zakaz w mówieniu o tym, bez spełnienia formalności?
Nie chcę robić OT, wiec proszę tylko o wytłumaczenie.
Warto zauważyć, że wychylając się z pomocą w pewnych sprawach, możemy narobić komuś krzywdy zamiast pomocy. W zenie te sprawy to koany i szczegółowe instrukcje praktyki, albo instrukcje, które zwyczajowo nauczyciel ustala z uczniem, którym się opiekuje. Jako praktykujący mamy taką czy inna wiedzę, bo sami coś tam osiągamy, pracujemy z nauczycielami, czytamy różne rzeczy, to wszystko nam pomaga, i naturalne jest, że także chcielibyśmy aby to pomagało innym - jest to coś dla konkretnego, działa, nie będąc tylko suchą teorią.
Jednakże sprawa koanów bądź szegółowych istrukcji praktyki jest na tyle "sercowa", że lepiej jest pomóc zainteresowanemu dotrzeć do nauczyciela, niż robić 'zabieg' na własną rękę. Czyli coś podobnie jak z lekarzem: to że nasz nauczyciel nam pomaga, to że nas lekarz na coś pomógł wyleczyć nie znaczy, że z automatu mamy umiejętność robienia tego samego. Może właśnie dlatego uzyskanie inka lub przekazu nie jest sprawą lekką, a osoby które je uzyskuja, nie uzyskują ich bez powodu, albo tylko dlatego, że praktykują X-dsiesiąt lat...Za tym wszystkim stoi odpowienie przygotowanie, trening i potwierdzanie umiejętności nauczyciela przez mistrzów w linii. Dalej, sprawa praktyki konanowej czy instrukcji szczegółowych nie jest z reguły po prostu publiczna - nauczyciel ma rozmowę osobistą, może poznać z kim rozmawia i zareagować odpowiednio. Na forum bardzo łatwo więc jest, nawet w najlepszej wierze, narobić w tym temacie komuś więcej bigosu, niż to wszystko warte, a delikwent spotykając w końcu nauczyciela będzie miał dodatkowy problem, bo z reguły to co się dowiaduje od nauczyciela, rzadko pokrywa się z tym, jaką sobie ktoś wizję na temat nauczania narobił, a takich nauk jak zenu i koanów w szególności.
Mam nadzieję iż to co napisałem jest jakoś sensowne, bo jednocześnie nie chcę Cie zrazić do uczestnictwa w forum.
"Bądź buddystą, albo bądź buddą."
- iwanxxx
- Admin
- Posty: 5373
- Rejestracja: pn lis 17, 2003 13:41
- Płeć: mężczyzna
- Tradycja: Buddhadharma
- Lokalizacja: Toruń
Re: Praktyka podczas pracy umysłowej
Można pomagać przy pomocy środków, które mamy opanowane. Jeśli nie umiesz obsługiwać dźwigu, to zamiast zbudować dom, możesz rozwalić kilka dokoła. Chodzi też o to, że pisząc na forum jesteśmy anonimowi i piszemy nie wiadomo do kogo. Nie wiemy jaki skutek wywołają nasze słowa i na dobrą sprawę czytający też nie wie kim jesteśmy. Przyzwolenie na takie rozmowy spowodowałoby, że po pierwsze w tym tonie zaczęliby się wypowiadać również ludzie niekompetentni argumentując, że skoro fokuz może, to czemu on nie może. Po drugie, spotykają się tu osoby z różnych tradycji, w których podejście bywa różne, więc porady z własnej praktyki mogą być kulą w płot. Po trzecie, jeszcze raz - pisze niewiadomo kto, czyta niewiadomo kto - więc pewne rzeczy, które przejdą w grupie żywych praktykujących tutaj mogą być szkodliwe. Po prostu jesteśmy z tym ostrożni, szczególnie z koanami i udzielaniem stanowczych porad do praktyki przez uczniów. No i last but no least: moja nauczycielka poradziła mi unikanie takich rozmów na forum.focuz pisze:rozumiem i przepraszam. W takim razie jak to się ma do czterech ślubowań? jak można pomagać jednocześnie mając zakaz w mówieniu o tym, bez spełnienia formalności?
Booker trochę chucha na zimne, ale nasze doświadczenie jest takie, że lepiej uważać z udzielaniem internetowych porad w ciemno.
Pzdr
Piotr
Re: Praktyka podczas pracy umysłowej
rozumiem, czyli można się posługiwać tylko uformalizowaną ściezką przekazu; mówić słowami formalnie zatwierdzonymi, że tak to ujmę (cytowaniem formalnych mistrzow, cytowaniem formalnej dharmy). Innymi słowy samourzeczywistniony musi dopiero nauczyć się być samourzeczywistnionym : ). Innymi słowy, jeśli jest ten, który umie mówić dharme swoją wiedzą, nie znaczy jeszcze, że może to robić? Ale dobrze, zgadazm sie z tym, słuszne podejście.
jeszcze jedno:
Lustro nie zauważa, zauważanie jest obrazem w lustrze. Nie ma absolutnie nikogo, kto moze zauważyć, bo jest tylko zauważanie.
jeszcze jedno:
jak to nie zawsze?Nie zawsze tak jest.
Lustro nie zauważa, zauważanie jest obrazem w lustrze. Nie ma absolutnie nikogo, kto moze zauważyć, bo jest tylko zauważanie.
- GreenTea
- ex Global Moderator
- Posty: 4530
- Rejestracja: czw mar 19, 2009 22:04
- Płeć: kobieta
- Tradycja: Vajrayana
Re: Praktyka podczas pracy umysłowej
Nie, no bez przesady, trochę mówimy tu od siebie, ale rzeczywiście, ludzie starają się, jak zauważyłam, nikogo nie pouczać - nie tylko w kwestiach dotyczących ścisłej praktyki, tak w ogóle. Jest trochę tak, jak w klasie przed kolejną lekcją, gdy uczniowie mają chwilę czasu dla siebie, nim pojawi się nauczycielfocuz pisze:rozumiem, czyli można się posługiwać tylko uformalizowaną ściezką przekazu; mówić słowami formalnie zatwierdzonymi, że tak to ujmę (cytowaniem formalnych mistrzow, cytowaniem formalnej dharmy).
pozdrawiam, gt
- booker
- Posty: 10090
- Rejestracja: pt mar 31, 2006 13:22
- Płeć: mężczyzna
- Tradycja: Yungdrung Bön
- Lokalizacja: Londyn/Wałbrzych
Re: Praktyka podczas pracy umysłowej
Nie w ten sposób.focuz pisze:rozumiem, czyli można się posługiwać tylko uformalizowaną ściezką przekazu; mówić słowami formalnie zatwierdzonymi, że tak to ujmę (cytowaniem formalnych mistrzow, cytowaniem formalnej dharmy). Innymi słowy samourzeczywistniony musi dopiero nauczyć się być samourzeczywistnionym : ). Innymi słowy, jeśli jest ten, który umie mówić własciwie, nie znaczy jeszcze, że może to robić. Ale dobrze, zgadazm sie z tym, słuszne podejście.
Chętnie rozmawiamy z naszej pozycji - czyli praktykujących, rozmawiamy z tej pozycji na której jesteśmy, dyskutujemy, przedstawiamy swoje wizje itd itd czyli rozumiemy, że przestawiamy rzeczy swoje, wg. siebie (np. w ten sposób odpowiem Ci niżej).... ale pouczanie innych pozostawiamy w gestii nauczycieli.
Jeżeli lustro jest tu przytomnościa, to powinno być przytomne nie tylko tego, co się w nim pojawia, ale też i samej siebie i to w "trybie" bezpośrednim. Poza tym jest też fakt, iż wytwarza to, co się w nim przejawia, a nie, ze tylko jest biernością postrzegającą coś co miałoby być odrębne. Jest tu różnica do analogi zwykłego lustra, ktróre tylko odbija pojawiające się w nim obiekty, ale nigdy nie jest ich źródłem.focuz pisze: jeszcze jedno:jak to nie zawsze?Nie zawsze tak jest.
Lustro nie zauważa, zauważanie jest obrazem w lustrze. Nie ma absolutnie nikogo, kto moze zauważyć, bo jest tylko zauważanie.
To że nie ma nikogo, kto to zauważa, to już jest kwestia anatta (czy anatman), ale przytomność z pewnością potrafi zauważyć umysł, który coś chce zauważyć, jak i to, co umysł zauważał.
No i wreszcie "nie zawsze tak jest" czyli nie tylko subtelne ego, czyli umysł, coś zauważa, pusta przytomność też to potrafi. Umysł, będący wynikiem ingorancji co do tej pustej przytomności także, jak najbardziej zauważa, bo "dziedziczy" cechę przytomności, oraz cechę "twórczą" (wytwarzania, w tym wypadku myśli i emocji) - różnica jest zaledwie taka, że umysł robi to w sposób dualistyczny, przytomność w bezpośredni.
"Bądź buddystą, albo bądź buddą."