Czy cierpienie/ból uszlachetnia?
Moderator: kunzang
- Coldman
- Posty: 64
- Rejestracja: sob wrz 23, 2017 22:56
- Płeć: mężczyzna
- Tradycja: Szkoła Zen Sōtō
- Lokalizacja: Poznań
Czy cierpienie/ból uszlachetnia?
"Co cię nie zabije, to cię wzmocni" Brzmi jedno z przysłów.
Czy cierpienie rzeczywiście sprawi, że będziemy silniejsi psychicznie i lepsi także pod innym względem?
Często słyszę, że dzięki cierpieniu szybciej dojrzewamy i jesteśmy po prostu mądrzejsi życiowo.
Chciałbym to skonfrontować z buddyzmem, z 4 szlachetnymi prawdami.
Bo przecież dążymy drogą do ustania cierpienia (wiadomo, cierpienie z punktu widzenia buddyzmu jest czymś innym niż z punktu widzenia zachodniej kultury)
Jestem bardzo ciekawy waszych opinii.
Czy cierpienie rzeczywiście sprawi, że będziemy silniejsi psychicznie i lepsi także pod innym względem?
Często słyszę, że dzięki cierpieniu szybciej dojrzewamy i jesteśmy po prostu mądrzejsi życiowo.
Chciałbym to skonfrontować z buddyzmem, z 4 szlachetnymi prawdami.
Bo przecież dążymy drogą do ustania cierpienia (wiadomo, cierpienie z punktu widzenia buddyzmu jest czymś innym niż z punktu widzenia zachodniej kultury)
Jestem bardzo ciekawy waszych opinii.
Biegnij teraz jak łagodny zwierz. Biegnij by dowiedzieć się, o sobie samym i o świecie co zimny jest jak lód.
- Damian907
- Posty: 809
- Rejestracja: pn paź 13, 2008 15:44
- Płeć: mężczyzna
- Tradycja: Ta sama co na początku.
- Lokalizacja: Kielce
Re: Czy cierpienie/ból uszlachetnia?
Pogląd że cierpienie uszlachetnia to chrześcijański bulshit, podobnego poglądu brak w buddyzmie. Jako buddyści chcemy zakończyć cierpienie i osiągnąć stan nieuwarunkowany (nirwanę).
- kunzang
- Admin
- Posty: 12729
- Rejestracja: pt lis 14, 2003 18:21
- Płeć: mężczyzna
- Tradycja: yungdrung bon
- Lokalizacja: zantyr
Re: Czy cierpienie/ból uszlachetnia?
witaj
to z jednej strony, a z drugiej, ma to miejsce u podwalin tego, co zwiemy zachodnią cywilizacją, a więc w Grecji i jej mitach. tu jednak nie chodzi o wymiar religijny tego, że cierpienie uszlachetnia, a ludzki w tym sensie, że oto Prometeusz poświęca się dla tego, co stworzył, dając mu ogień /czyli np: poświęcenie dla klanu, czy narodu - czyż to nie szlachetne, a w wymiarze tego co ludzkie/.
twierdzenie: ''cierpienie uszlachetnia'' - ma swe różne wymiary i jak dla mnie, nie da się do jednego sprowadzić, np tego, że to taki: ''chrześcijański bulshit''.
pozdrawiam
jeżeli tak podejść do sprawy, to nie. znaczy, od strony religijnej - a po tej linii - ma to swe źródło w historii Hioba, tak więc Judaizm tu się kłania.
to z jednej strony, a z drugiej, ma to miejsce u podwalin tego, co zwiemy zachodnią cywilizacją, a więc w Grecji i jej mitach. tu jednak nie chodzi o wymiar religijny tego, że cierpienie uszlachetnia, a ludzki w tym sensie, że oto Prometeusz poświęca się dla tego, co stworzył, dając mu ogień /czyli np: poświęcenie dla klanu, czy narodu - czyż to nie szlachetne, a w wymiarze tego co ludzkie/.
twierdzenie: ''cierpienie uszlachetnia'' - ma swe różne wymiary i jak dla mnie, nie da się do jednego sprowadzić, np tego, że to taki: ''chrześcijański bulshit''.
pozdrawiam
- iwanxxx
- Admin
- Posty: 5373
- Rejestracja: pn lis 17, 2003 13:41
- Płeć: mężczyzna
- Tradycja: Buddhadharma
- Lokalizacja: Toruń
Re: Czy cierpienie/ból uszlachetnia?
Stwierdzenie to ma jednak jakieś przełożenie na praktykę dharmy. Chociażby nauka, że praktyka w świecie dewów jest mniej skuteczna ma takie przełożenie na nasze życie, że brak cierpienia i wygoda usypia. Wejście na ścieżkę wiąże się z rozczarowaniem samsarą, a to z reguły oznacza doświadczenie cierpienia. Nie powiedziałbym, że "uszlachetnia". To zależy, co z nim zrobisz - wiele osób jest przez cierpienie upodlonych i zniszczonych. Tym niemniej będąc na ścieżce łatwiej się od niego uczyć niż od szczęścia.
Re: Czy cierpienie/ból uszlachetnia?
Gdyby to była prawda to najsilniejszymi ludzi na świecie byli by byli więźniowie obozów koncentracyjnych itp
- Damian907
- Posty: 809
- Rejestracja: pn paź 13, 2008 15:44
- Płeć: mężczyzna
- Tradycja: Ta sama co na początku.
- Lokalizacja: Kielce
Re: Czy cierpienie/ból uszlachetnia?
- GreenTea
- ex Global Moderator
- Posty: 4530
- Rejestracja: czw mar 19, 2009 22:04
- Płeć: kobieta
- Tradycja: Vajrayana
Re: Czy cierpienie/ból uszlachetnia?
Chyba nie do końca, zaraz po wojnie wielu z nich przeżywało coś w rodzaju poczucia winy. W końcu przetrwać obóz to nie była prosta sprawa, odbywało się to często za jakąś cenę i wcale nie taką szlachetną w niektórych przypadkach. Ale o tym czytałam głównie w książkach, natomiast pamiętam, że w latach mojego dzieciństwa o osobistych przeżyciach związanych z wojną prawie w ogóle się nie mówiło aż do czasu stanu wojennego, wtedy dopiero dawne traumy dały o sobie znać. Wcześniej można je było dostrzec w nadmiernym oszczędzaniu na wszystkim, braku rozrzutności i okopywaniu się w tzw. małej stabilizacji, bez zbytnich życiowych ekscesów. Ale faktycznie, ci co przeżyli wojenne dramaty, nie poddawali się później zbyt łatwo trudnościom i potrafili funkcjonować nawet, gdy byli bardzo chorzy. Co ciekawe, nie pamiętam, żeby z tych osób, które ja znałam, ktoś chorował na depresję, natomiast niektóre dzieci tych rodziców czy dziadków już tak.
Pozdrawiam, gt
-
- Posty: 17
- Rejestracja: pt lut 08, 2019 18:16
- Płeć: mężczyzna
- Tradycja: theravada
Re: Czy cierpienie/ból uszlachetnia?
Cześć,
To ja może podrzucę kilkuminutowy filmik, w którym buddyjski mnich (Ajahn Brahm) wypowiada się na ten temat
https://www.youtube.com/watch?v=wGE8WC6-3O4
Pozdrawiam!
To ja może podrzucę kilkuminutowy filmik, w którym buddyjski mnich (Ajahn Brahm) wypowiada się na ten temat
https://www.youtube.com/watch?v=wGE8WC6-3O4
Pozdrawiam!
mettā - maitrī - caritas - agápe - good will - dobra wola
-
- Posty: 104
- Rejestracja: śr maja 16, 2018 11:33
- Płeć: mężczyzna
- Tradycja: Humanizm
- Lokalizacja: Śląsk
Re: Czy cierpienie/ból uszlachetnia?
Cierpienie jednych upadla a drugich wynosi na szczyty człowieczeństwa. Emil Cioran, rumuński egzystencjalista i mizantrop, którego cenię za bezkompromisową szczerość miał na biurku dwie figurki, jedną przedstawiającą szympansa a drugą Buddę. I tak sobie myślę, że cierpienie jednych zamienia w szympansów a drugich w buddów.
"Czy potrzeba choćby jednej strony świętej księgi w świetle lampy?" Kido(1185-1269)
Re: Czy cierpienie/ból uszlachetnia?
Czy samo cierpienie, czy chęć ucieczki od cierpienia, która sprawia, że ludzie robią różne świństwa, żeby uciec od cierpienia?
Jak patrzę na ludzi, to ci którzy mieli w życiu problemy i potrafili je przezwyciężyć, stają się bardziej dojrzali, pokorni, jakby silniejsi psychicznie. Dopiero to, co jest w takim wypadku owocem przezwyciężenia problemów i cierpienia nadaje im "szlachetność", a nie samo cierpienie. Bo przecież może być tak, że cierpienie jest zbyt wielkie i ktoś nie wytrzyma i popełni samobójstwo. Wtedy brak profitu, przynajmniej w obecnym życiu.
Można też spojrzeć szerzej. Jeśli ktoś sam zadaje cierpienie innym istotom, a potem dopadnie go karma i sam cierpi, może już w kolejnym życiu, wtedy się dowiaduje na własnej skórze, że efekty takiego zachowania są nieprzyjemne. Następnym razem kieruje się zasadą "nie czyń drugiemu, co tobie niemiłe". Kiedy się spotyka ponownie z sytuacją, w której poprzednio zareagowałby zadawaniem cierpienia, pojawia się w nim współczucie, bo gdzieś tam w podświadomości ma zapamiętane, że to powoduje cierpienie. To współczucie jest prawdziwym twórcą moralności, a nie zewnętrzne nakazy, zakazy, przykazania. Cierpienie prowadzi do współczucia, a współczucie do prawdziwej moralności, takiej "z serca".
W buddyźmie mówi się o przezwyciężeniu koła wcieleń, ale chyba też mówi się o tym, że ci którym się to udało (różni bodhisatwowie) byli osobami moralnie rozwiniętymi, pełnymi współczucia. Chyba oświecenia nie osiągają istoty złe, krzywdzące innych? Takie odradzają się w marnych warunkach. Wyciągam wniosek, że karma ma za zadanie dokonanie pewnej ewolucji.
- nataliablanka
- Posty: 404
- Rejestracja: ndz kwie 17, 2022 16:50
- Płeć: kobieta
- Tradycja: Bon
Re: Czy cierpienie/ból uszlachetnia?
Postawa 'nic mnie nie rusza' jest łatwa i zrozumiała, dopóki nie zacznie boleć ząb, jak to mówią. Jak dla mnie większość wchodzi w etap buntu przeciwko cierpieniu, część próbuje je potem zrozumieć w szerszym kontekście, inni zostają w tym buncie.cierpienie jednych zamienia w szympansów a drugich w buddów
Swoisty test na ego - czy mogę spojrzeć, łamiąc granice.