Kilka pytań - wu wei, cierpienie, bycie tu i teraz
Moderator: forum e-budda team
Kilka pytań - wu wei, cierpienie, bycie tu i teraz
tytuł zmieniony przez kunzanga z: ''Mam kilka pytań''
Po pierwsze niedziałanie (wu wei) tak charakterystyczne dla Wschodnich tradycji, sceptycyzmu greckiego, stoicyzmu i rdzenia chrześcijaństwa. Czy nie jest ono jak gdyby przeciwne społeczeństwu i rozwojowi, co o tym myślicie?
Po drugie cierpienie w buddyzmie. Wiem, że np. hinduizm podobnie jak tradycyjne chrześcijaństwo uważa, że cierpienie oczyszcza człowieka ze złej karmy. A jak to jest z buddyzmem, które od cierpienia stroni przynajmniej, wg. obiegowych opinii (nie mówię, że to moja opinia)?
Trzecie: czy wyobraźnia sprzeciwia się byciu tu i teraz? No, a jeżeli tak to przecież wyobraźnia jest synonimem inteligencji. Jak wówczas możliwe jest planowanie itd? Mam nadzieję, że moje pytania są dość zrozumiałe. Z niecierpliwością czekam na odpowiedź.
Po pierwsze niedziałanie (wu wei) tak charakterystyczne dla Wschodnich tradycji, sceptycyzmu greckiego, stoicyzmu i rdzenia chrześcijaństwa. Czy nie jest ono jak gdyby przeciwne społeczeństwu i rozwojowi, co o tym myślicie?
Po drugie cierpienie w buddyzmie. Wiem, że np. hinduizm podobnie jak tradycyjne chrześcijaństwo uważa, że cierpienie oczyszcza człowieka ze złej karmy. A jak to jest z buddyzmem, które od cierpienia stroni przynajmniej, wg. obiegowych opinii (nie mówię, że to moja opinia)?
Trzecie: czy wyobraźnia sprzeciwia się byciu tu i teraz? No, a jeżeli tak to przecież wyobraźnia jest synonimem inteligencji. Jak wówczas możliwe jest planowanie itd? Mam nadzieję, że moje pytania są dość zrozumiałe. Z niecierpliwością czekam na odpowiedź.
- GatoNegro
- Posty: 503
- Rejestracja: śr lis 24, 2010 19:07
- Płeć: mężczyzna
- Tradycja: Szkoła Zen Kwan Um
- Lokalizacja: Bielsko-Biała
- Kontakt:
Re: Mam kilka pytań
Czołem.
Może postaram się odpowiedzieć na Twoje trzecie pytanie.
Można nie być świadomym tego co się wydarza w chwili obecnej (tu i teraz), ale nie można nie być tu i teraz.
Pozdrawiam.
GN
Może postaram się odpowiedzieć na Twoje trzecie pytanie.
Nie, ponieważ jeśli wyobrażasz sobie przyszłość, rozmyślasz o przeszłości lub planujesz podróż itp. to robisz to właśnie tu i teraz.Rav94 pisze: Trzecie: czy wyobraźnia sprzeciwia się byciu tu i teraz?
Można nie być świadomym tego co się wydarza w chwili obecnej (tu i teraz), ale nie można nie być tu i teraz.
Pozdrawiam.
GN
Kwan Seum Bosal
Re: Mam kilka pytań
Nie wiem czy mnie zrozumiałeś, ale chodziło mi o uważność znaną choćby z buddyzmu zen, być może z innych tradycji.
- karuna
- Posty: 1226
- Rejestracja: wt kwie 09, 2013 18:46
- Płeć: mężczyzna
- Tradycja: Karma Kamtsang
- Lokalizacja: Ziemia teraz
Re: Mam kilka pytań
Odpowiadając na pierwsze pytanie, nie-działanie wu wei odnosi się bardzo często do tai chi. Jednak na pewno nie przeciwdziała rozwojowi (np. państwa). Teoria mówi, że z jednego powstało dwa itd. Wu-wei jako bezruch oznacza stan rzeczy przed powstaniem, przed działaniem.
koniec wojen
tylko liście do zamiatania
tylko liście do zamiatania
Re: Mam kilka pytań
Wu wei znane jest z zenu, taoizmu, w buddyzmie nazwałbym tak skupienie na rozwoju wewnętrznym, nie wiem jak nazywa się to fachowo, a i jeszcze w dziniźmie, pod różnymi nazwami. W chrześcijaństwie np. "Zło dobrem zwyciężaj", "Słyszeliście, że powiedziano: Oko za oko i ząb za ząb. A Ja wam powiadam: Nie opierajcie się złu" (por. Mt 5,30–39) i wiele innych którymi nie chcę was zawalać . Akurat napisałem chrześcijańskie cytaty, ale to samo odnosi się do wszystkich tych tradycji, które wymieniłem. Zastanawiam się nad tym czy jeżeli nie karalibyśmy, nie sprzeciwialibyśmy się złu to nie rozprzestrzeniłoby się ono za bardzo dając nierównowagę w świecie (bez akcji-reakcji). Podobne rzeczy pisał Wolter wymieniając chrześcijan i Tybetańczyków. Mówiąc czy państwo składające się z takich ludzi byłoby doskonałe dochodzi do wniosku, że gdyby takie było nie rozwijałoby się zewnętrznie, skupione jedynie na wewnętrznym rozwoju, pijane religią (tu piję do Marksa między innymi). Przepraszam za moje wątpliwości, które mogą niektórych irytować, ale szukam odpowiedzi.
- Har-Dao
- Global Moderator
- Posty: 3162
- Rejestracja: pn paź 04, 2004 20:06
- Płeć: mężczyzna
- Tradycja: Dhamma-Vinaya
- Lokalizacja: Polska
- Kontakt:
Re: Mam kilka pytań
Myślałem, że to Taoizm i Tao-te Ching... tai-chi to jakiś późny neo-konfucjanizm chyba...karuna pisze:Odpowiadając na pierwsze pytanie, nie-działanie wu wei odnosi się bardzo często do tai chi.
metta&peace
H-D
- GatoNegro
- Posty: 503
- Rejestracja: śr lis 24, 2010 19:07
- Płeć: mężczyzna
- Tradycja: Szkoła Zen Kwan Um
- Lokalizacja: Bielsko-Biała
- Kontakt:
Re: Mam kilka pytań
Hmm.. no może faktycznie się nie zrozumieliśmy.Rav94 pisze:Nie wiem czy mnie zrozumiałeś, ale chodziło mi o uważność znaną choćby z buddyzmu zen, być może z innych tradycji.
Ale jak już wspomniałeś o Wu-Wei to przypomniała mi się pewna nutka Indios Bravos.
Taki mały off-topic.
Indios Bravos - Wu-Wei (youtube)
Pozdrawiam.
GN
Kwan Seum Bosal
- dharmozjad
- Posty: 622
- Rejestracja: sob sie 11, 2012 16:03
- Płeć: mężczyzna
- Tradycja: Theravada, Vipassana
Re: Mam kilka pytań
wu wei to nie jest takie tam sobie, zwyczajne niedziałanie!
więcej tutaj: http://www.umysl.pl/podroze/234.php
(wytłuszczenie moje)Zasadniczą postawą taoisty wobec świata jest wu - wei, którą można objaśniać jako nie działanie, niewykorzystywanie, nie staranie się, a w praktyce oznacza działanie bez zmuszania, bez wścibskiego, nachalnego i egoistycznego wysiłku. Działając zgodnie z wu - wei, można przejść dowolnie obraną drogę życia.
więcej tutaj: http://www.umysl.pl/podroze/234.php
- karuna
- Posty: 1226
- Rejestracja: wt kwie 09, 2013 18:46
- Płeć: mężczyzna
- Tradycja: Karma Kamtsang
- Lokalizacja: Ziemia teraz
Re: Mam kilka pytań
Nie znam się na historii, może chodziłoby o oficjalnie uznany system ćwiczeń zdrowotnych, na przykład cesarz by to ogłosił. Ale z książki Droga Tai Chi czytam, że zasady filozofii tai chi "mogą być pomocne w rozwiązywaniu problemów świata natury i świata ludzkiego. Za dynastii Ein (200 p.n.e.) pojęć z zakresu tai chi użyto przy tworzeniu chińskiego kalendarza i do prognozowania zaćmień słońca i księżyca." Zastosowano też tai chi w akupunkturze i sztukach walki. Tai chi tłumaczy się jako "wielki węzeł" lub "wspaniały cel". Jak powiedział by to Cheng Man Ching: tai chi wyraża wzajemne oddziaływanie nieba i ziemi. Czyli odnosi się to do yin i yang ale i do transformacji energii chi zawartej w 5 elementach (żywiołach): drzewie, ogniu, ziemi, metalu i wodzie. Znowu odnosi się to do ruchu, nie do jego braku.Har-Dao pisze:Myślałem, że to Taoizm i Tao-te Ching... tai-chi to jakiś późny neo-konfucjanizm chyba...
Co do wu wei, chyba bardziej miałem na myśli wu chi. Jednak jedno się drugiego nie wyklucza. "Tai chi rodzi się z wu chi, czyli krańcowej nicości. Jest początkiem stanu dynamicznego i stanu statycznego, matką yin i yang. Jeśli yin i yang są w ruchu, rozdzielają się. Jeśli są w bezruchu, łączą się." Czyli i wu wei było by "stanem przed działaniem". Wu wei w sztuce walki tai chi odnosi, jak myślę, się m.in. do stania w bezruchu na początku formy. Jest to moment dopiero po którym mogą powstać wszelkie rzeczy.
koniec wojen
tylko liście do zamiatania
tylko liście do zamiatania
Re: Mam kilka pytań
Nigdy nie napisałem, że wu wei to jest jakieś zwyczajne nie działanie, myślałem, że wiecie o co chodzi, bez urazy. No to ja wytłumaczę chodzi raczej o godzenie się z zastaną rzeczywistością, nie zmienianie jej. W filozofii stoickiej zapewne inspirowanej wschodem nazywane jest to amor fati (umiłowanie losu). Czy to może prowadzić do rozwoju technologicznego powiedzmy. Skoro ten opiera się właśnie na egoistycznym dostosowywaniu świata do nas a nie odwrotnie. Z tego założenia wywodziła się cała filozofia 18wiecznego Oświecenia (europejskiego). Nawet wielu duchownych krytykowało wówczas "nieróbstwo" zakonów i ich puste medytacje. Liczyło się działanie. Czy możecie podać jakieś argumenty na obronę swojego światopoglądu, bo ja się waham. Czy mogę zostać buddystą, skoro widzę sens rozwoju zewnętrznego, chociażby w wolnym rynku i jak to intelektualnie pogodzić? Czy godzenie się z losem nie prowadzi do stagnacji? Złość czy nawet nienawiść nie tylko prowadzi do cierpienia, ale także determinuje człowieka by świat uczynić lepszym by zapobiec.
Po drugie jak to jest z cierpieniem w buddyzmie. Według Wikipedii: Mówi się, że oświecenie uwalnia DO bólu, a nie OD bólu. Co to w ogóle oznacza? Same pytania, a tak mało odpowiedzi. Czy godzi się jeszcze dziś uprawiać jakąkolwiek religię...
Po drugie jak to jest z cierpieniem w buddyzmie. Według Wikipedii: Mówi się, że oświecenie uwalnia DO bólu, a nie OD bólu. Co to w ogóle oznacza? Same pytania, a tak mało odpowiedzi. Czy godzi się jeszcze dziś uprawiać jakąkolwiek religię...
- karuna
- Posty: 1226
- Rejestracja: wt kwie 09, 2013 18:46
- Płeć: mężczyzna
- Tradycja: Karma Kamtsang
- Lokalizacja: Ziemia teraz
Re: Mam kilka pytań
Odpowiedziałem jak potrafię, jeśli chodzi o wu wei od strony filozofii Taoizmu.
Ciężko to porównywać, jak dla mnie, z czystym nieróbstwem zakonu chrześcijańskiego z czasów średniowiecza. Nie ma to z tym nic wspólnego. Mistrz Zen powiedziałby raczej, że praca jest naszą naturą.
Daleko mi od pojęcia "umiłowania losu", czy egoizmu dostosowania się świata do nas. Nie wierzę, że ktokolwiek z czasu stoicyzmu spoglądał ku filozofii dalekiego wschodu.
Ciężko to porównywać, jak dla mnie, z czystym nieróbstwem zakonu chrześcijańskiego z czasów średniowiecza. Nie ma to z tym nic wspólnego. Mistrz Zen powiedziałby raczej, że praca jest naszą naturą.
Daleko mi od pojęcia "umiłowania losu", czy egoizmu dostosowania się świata do nas. Nie wierzę, że ktokolwiek z czasu stoicyzmu spoglądał ku filozofii dalekiego wschodu.
koniec wojen
tylko liście do zamiatania
tylko liście do zamiatania
- Har-Dao
- Global Moderator
- Posty: 3162
- Rejestracja: pn paź 04, 2004 20:06
- Płeć: mężczyzna
- Tradycja: Dhamma-Vinaya
- Lokalizacja: Polska
- Kontakt:
Re: Mam kilka pytań
Nie wiem, czy książka Droga Tai Chi to najlepsze źródło wiedzy o filozofii chińskiej, może warto zajrzeć do źródeł? Zawsze polecałem, nadal polecam tę stronę, gdzie masz klasyki: http://wengu.tartarie.com/wg/wengu.phpkaruna pisze:Odpowiedziałem jak potrafię, jeśli chodzi o wu wei od strony filozofii Taoizmu.
metta&peace
H-D
Re: Mam kilka pytań
Już odpowiadam:
W poprzednim poście dodałem jeszcze coś, jeśli pan nie zauważył to prosiłbym również o odniesienie się do tego
Którego przecież nie jesteś znawcą, ja chciałem prosić o odpowiedź buddysty nie taoisty, coś podobnego do wu wei występuje również w buddyzmie to chyba oczywiste.karuna pisze:Odpowiedziałem jak potrafię, jeśli chodzi o wu wei od strony filozofii Taoizmu.
I tu bym się nie zgodził. Zakony w czasach średniowiecza wyznawały łacińską zasadę: Ora et labora, co znaczy módl się i pracuj. Niebyły raczej leniwe, co widać choćby w powiedzeniach procowitość benedyktyńska. Później było z tym nieco gorzej, ale to nie znaczy, że całkiem źle. W Oświeceniu (mowa o epoce historycznej) krytykowano z gruntu wszelkiego typu religijność, wielu księży nie było katolikami sensu stricte.karuna pisze:Ciężko to porównywać, jak dla mnie, z czystym nieróbstwem zakonu chrześcijańskiego z czasów średniowiecza. Nie ma to z tym nic wspólnego. Mistrz Zen powiedziałby raczej, że praca jest naszą naturą.
Powoli, najpierw pierwsze to, że tobie przyjacielu jest daleko nie znaczy, że doktryna buddyjska u podstaw nie ma takiego założenia, a wydaje się, że ma. Co do egoizmu to być może jest dobry w pewnych wypadkach.karuna pisze:Daleko mi od pojęcia "umiłowania losu", czy egoizmu dostosowania się świata do nas.
Są wiarygodne przesłanki by to uznać. Podobno Grecy czytali Upaniszady, znany był wówczas Budda, a twórca sceptycyzmu - Pyrron z Elidy, szkoły podobnej do stoicyzmu i buddyzmu siłą rzeczy był hinduskim joginem. Polecam poczytać o nim nawet w wikipedii.karuna pisze:Nie wierzę, że ktokolwiek z czasu stoicyzmu spoglądał ku filozofii dalekiego wschodu.
W poprzednim poście dodałem jeszcze coś, jeśli pan nie zauważył to prosiłbym również o odniesienie się do tego
- karuna
- Posty: 1226
- Rejestracja: wt kwie 09, 2013 18:46
- Płeć: mężczyzna
- Tradycja: Karma Kamtsang
- Lokalizacja: Ziemia teraz
Re: Mam kilka pytań
Szczerze mówiąc to dosyć ufam moim źródłom. Książkę napisał Jou Tsung Hwa, jest to bardzo obszerne kompedium wiedzy o tai chi. Książkę patronuję jego uczeń Yang Jwing Ming. Właśnie Ming napisał sporo książek bazując w dużej mierze na klasyce. Miał wydać książkę o chi kung tybetańskim, ale jak na razie do tego nie doszło.
Dziękuję za link. Na pewno się przyda.
A może to rav94, w stosunku do nic nierobienia taoistycznego? Zaczerpnięte z Tao Te Ching, Lao Tzu.
1. Najlepszym władcą jest ten, którego sie nie dostrzega.
2. ... Dlatego mędrzec zaczyna rządzenie od:
opróżnienia serc z pragnień,
napełnienia żołądków jedzeniem,
osłabienia emocji,
wzmocnienia kości.
W ten sposób sprawia, że ludzie pozostają bez wiedzy i pragnień, oraz powstrzymuje wiedzących od działania.
Praktykuj spokój a wszystko będzie dobrze.
3.Skończ z nauką a pozbędziesz się zmartwień.
Z tego co zauważyłem, wikipedia mówi wu-wei jako nic nierobieniu, również i w Zen. Otóż na pewno nie chodzi o leżenie do góry brzuchem i to wszystko.
Co masz na myśli poprzez los. Bo jeśli to ma być z góry ukartowane życie to na pewno nauki Buddy, są od tego dalekie. W każdej chwili następuje zmiana, i może to być szansą na bycie, w pewnym sensie, lepszym człowiekiem.
Na pewno istnieje zdrowy egoizm. Na przykład gdy nie krzywdzę albo pomagam w oczekiwaniu na lepsze życie. Albo to, że moje szczęście zależy od szczęścia innych.
Mówi się, że cierpienie nie ma końca albo i ma koniec. Zależy od tradycji i punktu widzenia.
Dziękuję za link. Na pewno się przyda.
A może to rav94, w stosunku do nic nierobienia taoistycznego? Zaczerpnięte z Tao Te Ching, Lao Tzu.
1. Najlepszym władcą jest ten, którego sie nie dostrzega.
2. ... Dlatego mędrzec zaczyna rządzenie od:
opróżnienia serc z pragnień,
napełnienia żołądków jedzeniem,
osłabienia emocji,
wzmocnienia kości.
W ten sposób sprawia, że ludzie pozostają bez wiedzy i pragnień, oraz powstrzymuje wiedzących od działania.
Praktykuj spokój a wszystko będzie dobrze.
3.Skończ z nauką a pozbędziesz się zmartwień.
Z tego co zauważyłem, wikipedia mówi wu-wei jako nic nierobieniu, również i w Zen. Otóż na pewno nie chodzi o leżenie do góry brzuchem i to wszystko.
Co masz na myśli poprzez los. Bo jeśli to ma być z góry ukartowane życie to na pewno nauki Buddy, są od tego dalekie. W każdej chwili następuje zmiana, i może to być szansą na bycie, w pewnym sensie, lepszym człowiekiem.
Na pewno istnieje zdrowy egoizm. Na przykład gdy nie krzywdzę albo pomagam w oczekiwaniu na lepsze życie. Albo to, że moje szczęście zależy od szczęścia innych.
Mówi się, że cierpienie nie ma końca albo i ma koniec. Zależy od tradycji i punktu widzenia.
koniec wojen
tylko liście do zamiatania
tylko liście do zamiatania
Re: Mam kilka pytań
Tak może być, że dobrobyt powoduje pustkę duchową to prawda, trzeba zejść do głębi, żeby się z marazmu otrząsnąść, to prawda. Mówiąc los nie mam na myśli z góry ukartowanego życia, choć tak myśleli stoicy. Raczej mam na myśli to wszystko co nie jest mną na co nie mam tak wielkiego wpływu i z czym według mojej interpretacji niedziałania powinienem się godzić. Być może równowaga pomiędzy Grekiem Zorbą a Buddą jest rozwiązaniem. Zdrowy egoizm to może być też chęć polepszenia swojego życia, o czym czasem religie mówią jako złym. Nie powinniśmy się przywiązywać do rzeczy itd.
Nie pytałem o koniec cierpienia z tym hinduizmem to był tylko taki off-topic. A tak naprawdę pytałem o to czym jest to uwolnienie DO bólu. Może ktoś to przeżył i może o tym opowiedzieć. Bezsensem byłoby trudzenie się na darmo. A także zastanawia mnie czy zarzuty chrześcijaństwa w stosunku do was są uzasadnione, że uciekacie od cierpienia-bólu w ten sposób. Może czegoś tu nie rozumiem
Nie pytałem o koniec cierpienia z tym hinduizmem to był tylko taki off-topic. A tak naprawdę pytałem o to czym jest to uwolnienie DO bólu. Może ktoś to przeżył i może o tym opowiedzieć. Bezsensem byłoby trudzenie się na darmo. A także zastanawia mnie czy zarzuty chrześcijaństwa w stosunku do was są uzasadnione, że uciekacie od cierpienia-bólu w ten sposób. Może czegoś tu nie rozumiem
- karuna
- Posty: 1226
- Rejestracja: wt kwie 09, 2013 18:46
- Płeć: mężczyzna
- Tradycja: Karma Kamtsang
- Lokalizacja: Ziemia teraz
Re: Mam kilka pytań
Może pomogą słowa pewnego wietnamskiego Mistrza Zen. Mówi on o wysłuchaniu swgego bólu, nie odrywając go, gdyż jest on częsścią nas. Mówi on o tym, że ból należy uspokoić, wręcz przytulić i wysłuchać. Z drugiej strony w tej tradycji kolejnym etapem praktyki uważności jest zlokalizowanie i uświadomienie sobie i bólu i jego następnie uśmierzenie. Jak to tam mówią cierpienie jest nie do uniknięcia, natomiast nieszczęście tak.
Przypomiało mi się, że mówisz o rozwoju osobistym. W Zen Soto mówi się, że żeby zacząć praktykować należy zrobić generalne porządki w umyśle. Wynieść sowje rzeczy z pokoju, wnieść te potrzebne, resztę wyrzucić. Mówi się jeszcze, że żeby kontrolować krowę, należy dać jej dużej przestrzeni. Podobno przy pierwszym stponiu wchłoniecia medytacyjnego odchodzi zaspanie i złość. Ja w tym widzę rozwój osobisty. Stanie się w pełni człowiekiem to rozwój.
Pomiędzy religią chrześcijańską widzę duże różnice. Z tego co wiem odczuwanie bólu może być tutaj przeznaczeniem życia na Ziemi, za co się ludziom wynagrodzi. Z takim się spotykam przekonaniem. Ból jest do pewnego stopnia święty. Wiem, że nie wszyscy tak sądzą i mówi się też o bólu jako skutku ubocznym. Trochę można zmienić zdanie kiedy papież Franciszek mówił, przy dzieciach chorych na trąd, że są to właśnie rany Chrystusa.
Przypomiało mi się, że mówisz o rozwoju osobistym. W Zen Soto mówi się, że żeby zacząć praktykować należy zrobić generalne porządki w umyśle. Wynieść sowje rzeczy z pokoju, wnieść te potrzebne, resztę wyrzucić. Mówi się jeszcze, że żeby kontrolować krowę, należy dać jej dużej przestrzeni. Podobno przy pierwszym stponiu wchłoniecia medytacyjnego odchodzi zaspanie i złość. Ja w tym widzę rozwój osobisty. Stanie się w pełni człowiekiem to rozwój.
Pomiędzy religią chrześcijańską widzę duże różnice. Z tego co wiem odczuwanie bólu może być tutaj przeznaczeniem życia na Ziemi, za co się ludziom wynagrodzi. Z takim się spotykam przekonaniem. Ból jest do pewnego stopnia święty. Wiem, że nie wszyscy tak sądzą i mówi się też o bólu jako skutku ubocznym. Trochę można zmienić zdanie kiedy papież Franciszek mówił, przy dzieciach chorych na trąd, że są to właśnie rany Chrystusa.
koniec wojen
tylko liście do zamiatania
tylko liście do zamiatania
- Barah
- Posty: 267
- Rejestracja: śr kwie 07, 2010 10:44
- Płeć: mężczyzna
- Tradycja: zen
- Lokalizacja: Wrocław
Re: Mam kilka pytań
Ja osobiście uważam, że większość religi jest z natury przeciwna społeczeństwu, a raczej temu kształtowi jakie ono przybrało. Wynika to z faktu, że społeczeństwo, ze swoim naciskiem na normalizację, wywiera wpływ na jednostę, który objawia się jej cierpieniem.Rav94 pisze:Po pierwsze niedziałanie (wu wei) tak charakterystyczne dla Wschodnich tradycji, sceptycyzmu greckiego, stoicyzmu i rdzenia chrześcijaństwa. Czy nie jest ono jak gdyby przeciwne społeczeństwu i rozwojowi, co o tym myślicie?
Jeśli chodzi o rozwój, to jest trochę inaczej. Ponieważ niedziałanie nie zatrzymuje biegu zdarzeń, rozwój jest zawsze obecny. Co więcej, wtedy opiera się o kreatywność. Dlatego, między innymi, dzieci mają wysoką kreatywność i do tego szybko się uczą. Cechy te zanikacją wraz z postępem procesu socjalizacji.
Dla mnie nie ma oświecenia
- piotr
- ex Global Moderator
- Posty: 3569
- Rejestracja: pn cze 30, 2003 08:02
- Płeć: mężczyzna
- Tradycja: brak
Re: Mam kilka pytań
Cześć,
Oddawanie się samoudręczeniu jest praktycznym aspektem teorii eternalizmu (np. chrześcijaństwo, vedanta), zmysłowe zaspokojenie — teorii anihilacjonizmu (np. materializm). Natomiast praktycznym aspektem buddyzmu jest Ośmioaspektowa Ścieżka.Rav94 pisze:Po drugie cierpienie w buddyzmie. Wiem, że np. hinduizm podobnie jak tradycyjne chrześcijaństwo uważa, że cierpienie oczyszcza człowieka ze złej karmy. A jak to jest z buddyzmem, które od cierpienia stroni przynajmniej, wg. obiegowych opinii (nie mówię, że to moja opinia)?
-
- Posty: 1979
- Rejestracja: sob gru 06, 2008 04:30
- Płeć: mężczyzna
- Tradycja: Theravāda
- Lokalizacja: Manchester
Re: Mam kilka pytań
Pierwsze: Znowu, nie ma czegos takiego jak niedzialanie. Mozemy znalezc w tych ideologiach o ktorych wspomniales bezzasadna gloryfikacje buntu lub uargumentowany sprzeciw wobec konkretnych aspektow 'dzialania'. Tzn. nie ma zadnego bezprzyczynowego rdzenia 'niedzialania' lub 'dzialania' samego w sobie, ewentualnie mozemy miec agnostyczna odpowiedz - 'nie mam dowodow, wiec nie wiem'. Podzial sam w sobie jest fikcyjny. Jezeli mamy dwie frakcje ktore sprzeczaja sie odnosnie jakiejs kwestii, to bardziej chodzi o ta kwestie niz jako zaniechanie dzialania czy dzialanie samo w sobie. Nigdy nie ma czegos takiego jak niedzialanie samo w sobie, jest cos takiego jak opor lub nie partycypowanie w stosunku do czegos, LUB wspomniany wczesniej agnostycyzm, czyli - ciekawosc.Rav94 pisze:Po pierwsze niedziałanie (wu wei) tak charakterystyczne dla Wschodnich tradycji, sceptycyzmu greckiego, stoicyzmu i rdzenia chrześcijaństwa. Czy nie jest ono jak gdyby przeciwne społeczeństwu i rozwojowi, co o tym myślicie?
Po drugie cierpienie w buddyzmie. Wiem, że np. hinduizm podobnie jak tradycyjne chrześcijaństwo uważa, że cierpienie oczyszcza człowieka ze złej karmy. A jak to jest z buddyzmem, które od cierpienia stroni przynajmniej, wg. obiegowych opinii (nie mówię, że to moja opinia)?
Trzecie: czy wyobraźnia sprzeciwia się byciu tu i teraz? No, a jeżeli tak to przecież wyobraźnia jest synonimem inteligencji. Jak wówczas możliwe jest planowanie itd? Mam nadzieję, że moje pytania są dość zrozumiałe. Z niecierpliwością czekam na odpowiedź.
Drugie: Buddyzm wcale nie stroni od cierpienia, buddyzm rozpisuje cierpienie w podpunktach i stara sie je objac swoimi kojacymi ramionami.
Trzecie: what?
-
- Posty: 1979
- Rejestracja: sob gru 06, 2008 04:30
- Płeć: mężczyzna
- Tradycja: Theravāda
- Lokalizacja: Manchester
Re: Mam kilka pytań
A moglbys to jakos uargumentowac dlaczego wlasnie tak uwazasz ze tak jest?piotr pisze:Cześć,
Oddawanie się samoudręczeniu jest praktycznym aspektem teorii eternalizmu (np. chrześcijaństwo, vedanta), zmysłowe zaspokojenie — teorii anihilacjonizmu (np. materializm). Natomiast praktycznym aspektem buddyzmu jest Ośmioaspektowa Ścieżka.Rav94 pisze:Po drugie cierpienie w buddyzmie. Wiem, że np. hinduizm podobnie jak tradycyjne chrześcijaństwo uważa, że cierpienie oczyszcza człowieka ze złej karmy. A jak to jest z buddyzmem, które od cierpienia stroni przynajmniej, wg. obiegowych opinii (nie mówię, że to moja opinia)?
- piotr
- ex Global Moderator
- Posty: 3569
- Rejestracja: pn cze 30, 2003 08:02
- Płeć: mężczyzna
- Tradycja: brak
Re: Mam kilka pytań
Cześć,
W przeciwieństwie do eternalizmu, anihilacjonizm (ucchedavāda) utrzymuje, że ciało i dusza są tym samym („taṃ jīvaṃ taṃ sarīraṃ”), a celem człowieka jest anihilacja po śmierci. Jeśli cokolwiek w życiu jest warte starania się, to jest to doświadczanie przyjemności, dążenie do zaspokojenia zmysłowego, twierdzą anihilacjoniści.
Buddyzm odrzuca fundamentalne założenie obu stanowisk: człowiek nie jest zwłokami (ciałem – sarīra) napędzanymi przez życiodajny pierwiastek (duszę – jīva). Zatem także praktyczne aspekty tych stanowisk są przez niego krytykowane, a właściwą praktyką z punktu widzenia buddyzmu jest Ośmioraka Ścieżka.
Eternalizm (sassatavāda) jest dualistyczny i podkreśla różnicę w naturze duszy (jīva) i ciała (sarīra), „aññaṃ jīvaṃ aññaṃ sarīraṃ”. W tym układzie dusza jest zniewolona przez ciało, które uniemożliwia wędrówkę duszy ku wiecznemu szczęściu. To zniewolenie jest tym mocniejsze im pogoń za pospolitą przyjemnością jest silniejsza. Dlatego wyzwolenie duszy wymaga umartwiania ciała, a tym samym odrzucenia zaspokojenia zmysłowego.Lo'tsa'wa pisze:A moglbys to jakos uargumentowac dlaczego wlasnie tak uwazasz ze tak jest?
W przeciwieństwie do eternalizmu, anihilacjonizm (ucchedavāda) utrzymuje, że ciało i dusza są tym samym („taṃ jīvaṃ taṃ sarīraṃ”), a celem człowieka jest anihilacja po śmierci. Jeśli cokolwiek w życiu jest warte starania się, to jest to doświadczanie przyjemności, dążenie do zaspokojenia zmysłowego, twierdzą anihilacjoniści.
Buddyzm odrzuca fundamentalne założenie obu stanowisk: człowiek nie jest zwłokami (ciałem – sarīra) napędzanymi przez życiodajny pierwiastek (duszę – jīva). Zatem także praktyczne aspekty tych stanowisk są przez niego krytykowane, a właściwą praktyką z punktu widzenia buddyzmu jest Ośmioraka Ścieżka.
-
- Posty: 1979
- Rejestracja: sob gru 06, 2008 04:30
- Płeć: mężczyzna
- Tradycja: Theravāda
- Lokalizacja: Manchester
Re: Mam kilka pytań
Wiec sarīra i jīva nie istnieja?piotr pisze:Cześć,
Eternalizm (sassatavāda) jest dualistyczny i podkreśla różnicę w naturze duszy (jīva) i ciała (sarīra), „aññaṃ jīvaṃ aññaṃ sarīraṃ”. W tym układzie dusza jest zniewolona przez ciało, które uniemożliwia wędrówkę duszy ku wiecznemu szczęściu. To zniewolenie jest tym mocniejsze im pogoń za pospolitą przyjemnością jest silniejsza. Dlatego wyzwolenie duszy wymaga umartwiania ciała, a tym samym odrzucenia zaspokojenia zmysłowego.Lo'tsa'wa pisze:A moglbys to jakos uargumentowac dlaczego wlasnie tak uwazasz ze tak jest?
W przeciwieństwie do eternalizmu, anihilacjonizm (ucchedavāda) utrzymuje, że ciało i dusza są tym samym („taṃ jīvaṃ taṃ sarīraṃ”), a celem człowieka jest anihilacja po śmierci. Jeśli cokolwiek w życiu jest warte starania się, to jest to doświadczanie przyjemności, dążenie do zaspokojenia zmysłowego, twierdzą anihilacjoniści.
Buddyzm odrzuca fundamentalne założenie obu stanowisk: człowiek nie jest zwłokami (ciałem – sarīra) napędzanymi przez życiodajny pierwiastek (duszę – jīva). Zatem także praktyczne aspekty tych stanowisk są przez niego krytykowane, a właściwą praktyką z punktu widzenia buddyzmu jest Ośmioraka Ścieżka.
- piotr
- ex Global Moderator
- Posty: 3569
- Rejestracja: pn cze 30, 2003 08:02
- Płeć: mężczyzna
- Tradycja: brak
Re: Mam kilka pytań
Cześć,
Wydaje mi się, że w tym kontekście zarówno sarīra jak i jīva są tylko pojęciami zrodzonymi z mentalnego namnażania (papañca-saññā-sankhā) i są oderwane od rzeczywistości.Lo'tsa'wa pisze:Wiec sarīra i jīva nie istnieja?
-
- Posty: 1979
- Rejestracja: sob gru 06, 2008 04:30
- Płeć: mężczyzna
- Tradycja: Theravāda
- Lokalizacja: Manchester
Re: Mam kilka pytań
Dziekuje za odpowiedz.
-
- Posty: 1979
- Rejestracja: sob gru 06, 2008 04:30
- Płeć: mężczyzna
- Tradycja: Theravāda
- Lokalizacja: Manchester
Re: Mam kilka pytań
Nasuwa sie pytanie kim/czym jest czlowiek... Czy Buddyzm zajmuje sie ta kwestia?
- Aditya
- Posty: 1115
- Rejestracja: pn maja 23, 2011 21:13
- Płeć: kobieta
- Tradycja: buddyzm
- Lokalizacja: Wonderland
Re: Kilka pytań - wu wei, cierpienie, bycie tu i teraz
Hm, poprzez porównywanie z innymi stanami egzystencji się określa człowieka. Na pewno znasz te opisy - człowiek tym się różni od zwierząt, że doświadcza zarówno szczęścia jak i bólu, dzięki czemu może rozwijać cnoty i mądrość. U zwierząt dominuje lęk i głupota itd. A w psychologicznej interpretacji to człowiek może znajdować się w stanie zwierzęcia, to wtedy ta granica (człowiek - zwierzę) jest płynna.Nasuwa sie pytanie kim/czym jest czlowiek... Czy Buddyzm zajmuje sie ta kwestia?
Motylu!
Dobre myśli jak złote mlecze
wyrastają z umysłu.
Dobre myśli jak złote mlecze
wyrastają z umysłu.
-
- Posty: 62
- Rejestracja: ndz mar 17, 2013 19:20
- Płeć: mężczyzna
- Tradycja: buddyzm
Re: Kilka pytań - wu wei, cierpienie, bycie tu i teraz
edytowane przez kunzanga na prośbę Piotrek108
Rav94 pisze:tytuł zmieniony przez kunzanga z: ''Mam kilka pytań''
Po pierwsze niedziałanie (wu wei) tak charakterystyczne dla Wschodnich tradycji, sceptycyzmu greckiego, stoicyzmu i rdzenia chrześcijaństwa. Czy nie jest ono jak gdyby przeciwne społeczeństwu i rozwojowi, co o tym myślicie?
Po drugie cierpienie w buddyzmie. Wiem, że np. hinduizm podobnie jak tradycyjne chrześcijaństwo uważa, że cierpienie oczyszcza człowieka ze złej karmy. A jak to jest z buddyzmem, które od cierpienia stroni przynajmniej, wg. obiegowych opinii (nie mówię, że to moja opinia)?
Trzecie: czy wyobraźnia sprzeciwia się byciu tu i teraz? No, a jeżeli tak to przecież wyobraźnia jest synonimem inteligencji. Jak wówczas możliwe jest planowanie itd? Mam nadzieję, że moje pytania są dość zrozumiałe. Z niecierpliwością czekam na odpowiedź.
w wypowiedzi użyto elementów wykładów Alana Wattsa pisze:Podam Ci przykład jak należy moim zdaniem rozumieć wu-wei w odniesieniu do buddyzmu... gdy zaczniesz mówić: jestem w porządku taki jaki jestem i dlatego zamierzam paradować wokół z moją zatwardziałą naturą ponieważ to także jest budda, robisz wtedy za dużo, za bardzo się wysilasz. Jeśli pójdziesz w drugą stronę i będziesz poniżał samego siebie popełnisz przeciwny błąd. Znów posuwasz się za daleko. Droga środka, samo centrum jest tam gdzie nie musisz ani siebie usprawiedliwiać ani tłumaczyć z nieusprawiedliwienia się. Akceptacja samego siebie takiego jakim jesteś w tej właśnie chwili jest dokładnie tym samym co bycie tu i teraz. Teraz jest tym kim jesteś, w tej właśnie chwili lecz nie możesz być teraz i nie możesz akceptować siebie umyślnie ponieważ w momencie kiedy to robisz, robisz coś niepotrzebnego...zrobisz trochę za dużo, to mówienie tak procesowi który naturalnie się wydarza. Zen nazywa to dorabianiem nóg wężowi, po prostu przesadziłeś. Jak możesz coś robić albo nic nie robić jakby w ogóle było coś do zrobienia. Służy to temu byś zwolnił, byś mógł być w teraz, widząc zaś że nie możesz być nigdzie indziej nie musisz umyślnie wchodzić w teraz, gdzie indziej możesz być.. to nie zadanie ani zawody.
- nataliablanka
- Posty: 404
- Rejestracja: ndz kwie 17, 2022 16:50
- Płeć: kobieta
- Tradycja: Bon
Re: Kilka pytań - wu wei, cierpienie, bycie tu i teraz
Jak na razie mam dobre doświadczenia.jego uczeń Yang Jwing Ming. Właśnie Ming napisał sporo książek bazując w dużej mierze na klasyce.