Co was w buddyzmie denerwuje?
Moderator: forum e-budda team
Re: Co was w buddyzmie denerwuje?
denerwuje mnie, że się denerwuję i kółko się zamyka, więc po co się denerwować :lol:
kiedy słyszę " nie pozwolę abyś zamykała się w pokoju i nawiązywała kontakt z jakimiś bożkami!" odpowiadam "to tylko siedzenie (1,2,3...)", "zakazuję aby w moim domu stały figurki buddów i aby paliły się dla nich kadzidełka" odpowiadam "dlaczego zakazujesz skoro nie mam takich planów" - czy mnie to denerwuje? :twisted: na pewno rozczarowuje
W buddyzmie nic mnie nie denerwuje, denerwuje mnie ścieranie się z zielonoświątkowcem :twisted:
Dobrego dnia, bez nerwów
kiedy słyszę " nie pozwolę abyś zamykała się w pokoju i nawiązywała kontakt z jakimiś bożkami!" odpowiadam "to tylko siedzenie (1,2,3...)", "zakazuję aby w moim domu stały figurki buddów i aby paliły się dla nich kadzidełka" odpowiadam "dlaczego zakazujesz skoro nie mam takich planów" - czy mnie to denerwuje? :twisted: na pewno rozczarowuje
W buddyzmie nic mnie nie denerwuje, denerwuje mnie ścieranie się z zielonoświątkowcem :twisted:
Dobrego dnia, bez nerwów
czas leci szybciej niż strzała
Re: Co was w buddyzmie denerwuje?
Witaj jasmin
Wszystkim nam sie przyda 8)jasmin pisze: Dobrego dnia, bez nerwów
Monika
Re: Co was w buddyzmie denerwuje?
Nie przecze.Monika pisze:Wszystkim nam sie przyda
"Jeżeli żądza, gniew czy głupota się zwiększają to to, co praktykujesz nie jest buddyzmem" pewien mistrz zen
Re: Co was w buddyzmie denerwuje?
cześć wszystkim,
Od ...kilku lat praktykuję aikido. zawsze, gdy technika, którą wykonuje się na partnerze, nie wychodziła mi tak, jak powinna - to partner się spinał, żle poruszał: generalnie przeszkadzał.
aż zrozumiałem, że to nie w partnerze tkwi błąd...
resztę dopowiedzcie sobie
miłego dnia
Od ...kilku lat praktykuję aikido. zawsze, gdy technika, którą wykonuje się na partnerze, nie wychodziła mi tak, jak powinna - to partner się spinał, żle poruszał: generalnie przeszkadzał.
aż zrozumiałem, że to nie w partnerze tkwi błąd...
resztę dopowiedzcie sobie
miłego dnia
- lepsze
- ex Moderator
- Posty: 1895
- Rejestracja: ndz paź 16, 2005 21:52
- Tradycja: Brak
- Lokalizacja: Toruń
Re: Co was w buddyzmie denerwuje?
a kiedy partner się spiął i jego pory jego skóry zaczęły wytwarzać pot, kiedy kropelki słonej cieczy spływały po jego poliku by wreszcie delikatnym ruchem opaść na tatami, stało się coś czego nikt nie mógł przewidzieć. Ziemia zadrżał złowieszczo a w powietrzu rozległ się przeciągły, ponury ryk. Co to było? Nic co pochodziło z tej ziemi. Za oknem pojawiła się złowieszcza ognista łuna, głosząca koniec. Koniec nas wszystkich.Pablo pisze:resztę dopowiedzcie sobie
"Rozkradzione krople
jej skóra
czyni wodę wiosną. "
by Har Dao _/|\_
jej skóra
czyni wodę wiosną. "
by Har Dao _/|\_
Re: Co was w buddyzmie denerwuje?
"Jeżeli żądza, gniew czy głupota się zwiększają to to, co praktykujesz nie jest buddyzmem" pewien mistrz zen
- moi
- Posty: 4728
- Rejestracja: śr sie 09, 2006 17:01
- Płeć: kobieta
- Tradycja: Zen Soto (sangha Kanzeon)
- Lokalizacja: Dolny Ślask
Re: Co was w buddyzmie denerwuje?
Nie może być - dziś mijałam bar "Bywalec" i tam, jak gdyby nigdy nic, wisiała sobie tabliczka: "Dziś polecamy flaki" :mrgreen:lepsze pisze:Koniec nas wszystkich.
Hmmmm...ogórkowa nadal po 0.80 gr... schabowy 3.50 zł....nie, końca świata nie będzie - nie tym razem
http://wroclaw.naszemiasto.pl/kontakty_adresy/9182.html
- Intraneus
- ex Moderator
- Posty: 3671
- Rejestracja: pt cze 25, 2004 13:03
- Tradycja: Youngdrung Bon
- Lokalizacja: Pless/Silesia
Re: Co was w buddyzmie denerwuje?
Oto do miasta wrócił Henryklepsze pisze:a kiedy partner się spiął i jego pory jego skóry zaczęły wytwarzać pot, kiedy kropelki słonej cieczy spływały po jego poliku by wreszcie delikatnym ruchem opaść na tatami, stało się coś czego nikt nie mógł przewidzieć. Ziemia zadrżał złowieszczo a w powietrzu rozległ się przeciągły, ponury ryk. Co to było? Nic co pochodziło z tej ziemi. Za oknem pojawiła się złowieszcza ognista łuna, głosząca koniec. Koniec nas wszystkich.Pablo pisze:resztę dopowiedzcie sobie
Radical Polish Buddhism
- booker
- Posty: 10090
- Rejestracja: pt mar 31, 2006 13:22
- Płeć: mężczyzna
- Tradycja: Yungdrung Bön
- Lokalizacja: Londyn/Wałbrzych
Re: Co was w buddyzmie denerwuje?
Jednakże dobrze wiedział, że tym razem, skomplikowane nazwy rzutów, padów i całej reszty technikaliów, których opanowanie było kiedyś niemożliwe, nie przeszkodzi mu...o niee.! A w czym?Intraneus pisze:Oto do miasta wrócił Henryk
Tego właśnie miał zamiar dowiedzieć się w mieście....
Pozdrowion
/M
"Bądź buddystą, albo bądź buddą."
- Intraneus
- ex Moderator
- Posty: 3671
- Rejestracja: pt cze 25, 2004 13:03
- Tradycja: Youngdrung Bon
- Lokalizacja: Pless/Silesia
Re: Co was w buddyzmie denerwuje?
Henryk zastanawiał się, dlaczego co raz mniej ludzi całuje go w mityczną dupę Henryka. Na początku myślał, że to coś z nim jest nie tak, więc patrzył na pupę pod wieloma kątami, szorował, pucował, ale ilość całuso/dzień nie wzrosła. Postanowił więc zainwestować w nowe kanały reklamy. Wszedł w program partnerski z firmą Google...booker pisze:Jednakże dobrze wiedział, że tym razem, skomplikowane nazwy rzutów, padów i całej reszty technikaliów, których opanowanie było kiedyś niemożliwe, nie przeszkodzi mu...o niee.! A w czym?Intraneus pisze:Oto do miasta wrócił Henryk
Tego właśnie miał zamiar dowiedzieć się w mieście....
Radical Polish Buddhism
- Intraneus
- ex Moderator
- Posty: 3671
- Rejestracja: pt cze 25, 2004 13:03
- Tradycja: Youngdrung Bon
- Lokalizacja: Pless/Silesia
Re: Co was w buddyzmie denerwuje?
Nie wiem, na ile to wina buddyzmu w ogóle, na ile wina teorii prawa karmy, a na ile jedno lub drugie w wykonaniu buddystów zachodu, ale denerwuje mnie to wkręcanie się niektórych buddystów w rozkminianie "jaki to działanie będzie miało wpływ na moją karmę?" Wystarczy spojrzeć na wątek "karma a gry komputerowe", żeby zrozumieć o co mi chodzi. Gry komputerowe, to tylko jeden z przykładów oczywiście. To może być cokolwiek (i co jakiś czas pojawiają się pytania w stylu "jaki wpływ na karmę będzie miało...?") Niestety niektórzy buddyści mają tendencję wkręcania się w takie myślenie i, idąc dalej, wkręcania się w poczucie winy za każdy czyn "niegodny" jaki wydaje im się, ze zrobili, aż do absurdu.
Dlaczego tak jest? Moim zdaniem wynika to z przeszczepienia takiego prawa do naszej kultury i z niewiedzy na jego temat. Niestety nie ma kto zweryfikować tych pytań, bo kompetentni nauczyciele są zazwyczaj trochę dalej niż rzut kamieniem.
Dlaczego tak jest? Moim zdaniem wynika to z przeszczepienia takiego prawa do naszej kultury i z niewiedzy na jego temat. Niestety nie ma kto zweryfikować tych pytań, bo kompetentni nauczyciele są zazwyczaj trochę dalej niż rzut kamieniem.
Radical Polish Buddhism
- moi
- Posty: 4728
- Rejestracja: śr sie 09, 2006 17:01
- Płeć: kobieta
- Tradycja: Zen Soto (sangha Kanzeon)
- Lokalizacja: Dolny Ślask
Re: Co was w buddyzmie denerwuje?
Bo psychika tez dąży do równowagi i jeśli zrobiłeś coś "niegodnego", to masz deficyt w tejże. Nie da się tego odkręcić poprzez mówienie sobie: "O Jezuuuu, to było dawno i nieprawda. A teraz już jest ok". Nie, nie jest ok. To kwestia pewnej hmmm uczciwości, tak? I jeśli jesteś uczciwy wobec siebie, to musisz znaleźć taki punkt oparcia w sobie, który da Ci pewność, że możesz naprawić (lub próbować naprawić) pewne rzeczy i że jesteś w stanie z tym pracować, a nie upychać to gdzieś po kieszeniach .Intraneus pisze:Niestety niektórzy buddyści mają tendencję wkręcania się w takie myślenie i, idąc dalej, wkręcania się w poczucie winy za każdy czyn "niegodny" jaki wydaje im się, ze zrobili, aż do absurdu.
- Intraneus
- ex Moderator
- Posty: 3671
- Rejestracja: pt cze 25, 2004 13:03
- Tradycja: Youngdrung Bon
- Lokalizacja: Pless/Silesia
Re: Co was w buddyzmie denerwuje?
Ja wiem na czym polega ten mechanizm.
Mówię o przegięciach (np. pytaniach, czy gry komputerowe mają zły wpływ na karmę?) i kolejnym przegięciu, czyli wpychanie się w poczucie winy właśnie z powodu takich absurdów.
Jeśli nie zrozumiałaś mojej poprzedniej wypowiedzi, to napisze to tak:
Nie krytykuje idei karmy, złych uczynków, spowiedzi itp. Krytykuję posuwanie tego do absurdu oraz brak możliwości zweryfikowania tego u kompetentnych nauczycieli/źródeł.
Wszak 2 tysiące lat temu nie było gier komputerowych i jakkolwiek problem wydaje sie banalny, to widać, że w naszej kulturze może być dla niektórych problemem.
Kumiesz co mam na myśli?
Mówię o przegięciach (np. pytaniach, czy gry komputerowe mają zły wpływ na karmę?) i kolejnym przegięciu, czyli wpychanie się w poczucie winy właśnie z powodu takich absurdów.
Jeśli nie zrozumiałaś mojej poprzedniej wypowiedzi, to napisze to tak:
Nie krytykuje idei karmy, złych uczynków, spowiedzi itp. Krytykuję posuwanie tego do absurdu oraz brak możliwości zweryfikowania tego u kompetentnych nauczycieli/źródeł.
Wszak 2 tysiące lat temu nie było gier komputerowych i jakkolwiek problem wydaje sie banalny, to widać, że w naszej kulturze może być dla niektórych problemem.
Kumiesz co mam na myśli?
Radical Polish Buddhism
- moi
- Posty: 4728
- Rejestracja: śr sie 09, 2006 17:01
- Płeć: kobieta
- Tradycja: Zen Soto (sangha Kanzeon)
- Lokalizacja: Dolny Ślask
Re: Co was w buddyzmie denerwuje?
Ale byli np. wróżbici i oni też nieźle potrafili namieszać w psychice.Intraneus pisze:Wszak 2 tysiące lat temu nie było gier komputerowych i jakkolwiek problem wydaje sie banalny, to widać, że w naszej kulturze może być dla niektórych problemem.
Pozostaje jeszcze kwestia snów - nie są z zewnątrz, jak np. gry komputerowe. Emocje, które się w nich pojawiają są bardzo silne, często towarzyszą tez na jawie. Trudno bagatelizować sny, jeśli pojawiają się w nich czasami bardzo konkretne wskazówki, które potem znajdują potwierdzenie na jawie. So?
Kumam, ale strasznie upraszczasz i dlatego to nie jest to.Intraneus pisze:Kumiesz co mam na myśli?
Re: Co was w buddyzmie denerwuje?
Nie wiem, czy mnie to akurat denerwuje, chyba juz nie, ale od jakiegos czasu zastanawiam sie, dlaczego mam wrazenie, ze Moi komplikuje tak wiele rzeczy.
Czyzby nie potrafila z czyms pracowac i tylko upychala to gdzies po roznych watkach?
Moi, czy Ty w ogole medytujesz? Masz na to czas? Wiesz, chodzi mi o zazen w klasycznym zrozumieniu.
Czyzby nie potrafila z czyms pracowac i tylko upychala to gdzies po roznych watkach?
Moi, czy Ty w ogole medytujesz? Masz na to czas? Wiesz, chodzi mi o zazen w klasycznym zrozumieniu.
- kunzang
- Admin
- Posty: 12729
- Rejestracja: pt lis 14, 2003 18:21
- Płeć: mężczyzna
- Tradycja: yungdrung bon
- Lokalizacja: zantyr
Re: Co was w buddyzmie denerwuje?
Witam
Pozdrawiam
kunzang
Proszę wyjaśnij to sobie z Moi na ''pw'' - może będzie mogła pomóc Tobie, zrozumieć Twe wrażenie.atomuse pisze:Nie wiem, czy mnie to akurat denerwuje, chyba juz nie, ale od jakiegos czasu zastanawiam sie, dlaczego mam wrazenie, ze Moi komplikuje tak wiele rzeczy. (...)
Pozdrawiam
kunzang
- Intraneus
- ex Moderator
- Posty: 3671
- Rejestracja: pt cze 25, 2004 13:03
- Tradycja: Youngdrung Bon
- Lokalizacja: Pless/Silesia
Re: Co was w buddyzmie denerwuje?
Nie, nie kumiesz. W ogóle nie wiesz o co mi chodzi. Sorki.moi pisze:Kumam, ale strasznie upraszczasz i dlatego to nie jest to.
edit: biore jeszcze pod uwagę dwie mozliwości.
2. ja nie wiem o co Tobie chodzi
3. Ja nie wiem, o co mi chodzi
Generalnie te trzy reakcje często mnie nawiedzają, gdy czytam Twoje odpowiedzi na jakieś moje posty. Wnoszę więc o to, żebyś używała jakichś przykładów, gdy już poruszasz jakieś teorie i dajesz odpowiedzi. Ja na serio często nie widzę związku między Twoimi a moimi wypowiedziami, a myślę, ze takie przykłady by wiele wyjaśniły.
Radical Polish Buddhism
Re: Co was w buddyzmie denerwuje?
Mam swoje wlasne wyobrazenie na temat znaczenia swego wrazenia. Kilkusekundowe trzymanie glowy zanurzonej w rwacym potoku moze pozostawic glebokie slady.kunzang pisze:Proszę wyjaśnij to sobie z Moi na ''pw'' - może będzie mogła pomóc Tobie, zrozumieć Twe wrażenie.
Ale przenoszac to na buddyjskie podworko, moglabym powiedziec, ze chodzi o "umysl skaczacej malpy". Podobnie mam z wypowiedziami Bookera. I nie wiem, co tu wyjasniac na "pw", skoro to buddyjski problem.
Niemniej, dzieki za prosbe.
- moi
- Posty: 4728
- Rejestracja: śr sie 09, 2006 17:01
- Płeć: kobieta
- Tradycja: Zen Soto (sangha Kanzeon)
- Lokalizacja: Dolny Ślask
Re: Co was w buddyzmie denerwuje?
Czy to znaczy, że i ja i Booker mamy umysł skaczącej małpy ?atomuse pisze:Podobnie mam z wypowiedziami Bookera.
Jakby to powiedzieć - dla mnie to nie odkrycie, niemniej jednak, ze względu na porównanie do Bookera, do którego żywię szacunek, itd, czuję się hmmm zaszczycona. Mimo wszystko . Nie wiem tylko, jak Booker, ale- że tak powiem- pozwoliłam sobie.
No to wróćmy od "utrudniania". O co chodziło z wróżbitami - dziś mamy wiedzę psychologiczną, psychoanalityczną, szkiełko i oko, nie ma czasu na błędy. Wróżbici i filozofowie starożytni błądzili we mgle. Jakże by inaczej nazwać założenia Zenona z Elei, który twierdził, ze ruch nie istnieje, w związku z czym Achilles nigdy nie prześcignie żółwia, a strzała nigdy nie doleci od celu. Facet był konsekwentny: nie uciekał przed nadjeżdżającymi wozami, ani wściekłymi psami. Trudno jednak nazwać to "wyższa inteligencją" i w ogle trudno to nazwać inteligencją. Właściwie tylko konsekwencja w działaniu. Jednak jego świat był dzięki tej konsekwencji spójny, posiadał przyczynę i skutek, był całością.Intraneus pisze:Ja na serio często nie widzę związku między Twoimi a moimi wypowiedziami, a myślę, ze takie przykłady by wiele wyjaśniły.
Za takim obrazem - za całością podążają chyba wszyscy od zawsze: zobaczyć świat , życie jako całość, jako nieprzypadkowy wzór. Najłatwiej osiągnąć to przez konsekwentne działanie: wymyślamy jakąś teorię i trzymamy się jej. Ale co można nazwać konsekwencją w czasach współczesnych, skoro wszystko (idee, granice państw, układy polityczne, ocena przeszłości, wytyczne na przyszłość itd) wydaje sie tak względne, relatywne, płynne, niepewne? Może wiara w pierwotne odczucia (strach, głód, popęd), które -jak by nie patrzeć - są poza rozumem, najłatwiej więc do nich dotrzeć, pojawiają się samoistnie... Bo na czym bazują gry komputerowe - na uczuciach pierwotnych (instynkt, czyli "zabić, nim będziesz zabity"). Dlatego pewnie gry strategiczne są najpopularniejsze, a nie te, w których zmysł dyplomatyczny, czy estetyczny daje przewagę nad przeciwnikiem.
Sny to zupełnie co innego- sny to zagadka, poza nauką, poza rozumem i poza intuicją, jak mi się wydaje. Czym karmią się nasze sny i dlaczego my karmimy się nimi- nie wiem. Jedna z teorii psychologicznych mówi, ze podczas snu mózg "trenuje" różne sytuacje, aby móc sprostać codzienności, z całą jej nieprzewidywalnością, itd. Uboga to definicja, ale zawsze coś tam wnosi, porządkuje tę nieokiełzana materię.
Tak, zdecydowanie brakuje mi czasami narzędzi. Uważam, że samo kilkusekundowe trzymanie głowy w rwącym potoku to trochę za mało. Uważam tez , że są mądrzejsi ode mnie, dlatego podzielić sie wątpliwościami to nie ujma, a raczej pytanie skierowane w stronę tych innych, może mądrzejszych, może bardziej doświadczonych. Jak to mówią: "nie ma złych pytań, są tylko złe odpowiedzi". Skoro nie ma złych pytań...atomuse pisze:Czyzby nie potrafila z czyms pracowac
- kunzang
- Admin
- Posty: 12729
- Rejestracja: pt lis 14, 2003 18:21
- Płeć: mężczyzna
- Tradycja: yungdrung bon
- Lokalizacja: zantyr
Re: Co was w buddyzmie denerwuje?
Witam
Pozdrawiam
kunzang
Doceniam Twe buddyjskie poczucie humoruatomuse pisze:I nie wiem, co tu wyjasniac na "pw", skoro to buddyjski problem.
Proszęatomuse pisze:Niemniej, dzieki za prosbe.
Pozdrawiam
kunzang
- Intraneus
- ex Moderator
- Posty: 3671
- Rejestracja: pt cze 25, 2004 13:03
- Tradycja: Youngdrung Bon
- Lokalizacja: Pless/Silesia
Re: Co was w buddyzmie denerwuje?
A teraz powiedz mi, jak się ma ta wypowiedź do mojego stwierdzenia, że:moi pisze:No to wróćmy od "utrudniania". O co chodziło z wróżbitami - dziś mamy wiedzę psychologiczną, psychoanalityczną, szkiełko i oko, nie ma czasu na błędy. Wróżbici i filozofowie starożytni błądzili we mgle. Jakże by inaczej nazwać założenia Zenona z Elei, który twierdził, ze ruch nie istnieje, w związku z czym Achilles nigdy nie prześcignie żółwia, a strzała nigdy nie doleci od celu. Facet był konsekwentny: nie uciekał przed nadjeżdżającymi wozami, ani wściekłymi psami. Trudno jednak nazwać to "wyższa inteligencją" i w ogle trudno to nazwać inteligencją. Właściwie tylko konsekwencja w działaniu. Jednak jego świat był dzięki tej konsekwencji spójny, posiadał przyczynę i skutek, był całością.
Za takim obrazem - za całością podążają chyba wszyscy od zawsze: zobaczyć świat , życie jako całość, jako nieprzypadkowy wzór. Najłatwiej osiągnąć to przez konsekwentne działanie: wymyślamy jakąś teorię i trzymamy się jej. Ale co można nazwać konsekwencją w czasach współczesnych, skoro wszystko (idee, granice państw, układy polityczne, ocena przeszłości, wytyczne na przyszłość itd) wydaje sie tak względne, relatywne, płynne, niepewne? Może wiara w pierwotne odczucia (strach, głód, popęd), które -jak by nie patrzeć - są poza rozumem, najłatwiej więc do nich dotrzeć, pojawiają się samoistnie... Bo na czym bazują gry komputerowe - na uczuciach pierwotnych (instynkt, czyli "zabić, nim będziesz zabity"). Dlatego pewnie gry strategiczne są najpopularniejsze, a nie te, w których zmysł dyplomatyczny, czy estetyczny daje przewagę nad przeciwnikiem.
Sny to zupełnie co innego- sny to zagadka, poza nauką, poza rozumem i poza intuicją, jak mi się wydaje. Czym karmią się nasze sny i dlaczego my karmimy się nimi- nie wiem. Jedna z teorii psychologicznych mówi, ze podczas snu mózg "trenuje" różne sytuacje, aby móc sprostać codzienności, z całą jej nieprzewidywalnością, itd. Uboga to definicja, ale zawsze coś tam wnosi, porządkuje tę nieokiełzana materię.
Niektórzy buddyści niepotrzebnie wikłają się w rozkminianie spraw związanych z karmą, doprowadzając to do absurdu w rodzaju "jak zabijanie w grach komputerowych wpływa na karmę?"
Chodzi ci o to, ze oni niby w ten sposób dają upust swojej potrzebie wytłumaczenia wszystkiego?
Radical Polish Buddhism
- moi
- Posty: 4728
- Rejestracja: śr sie 09, 2006 17:01
- Płeć: kobieta
- Tradycja: Zen Soto (sangha Kanzeon)
- Lokalizacja: Dolny Ślask
Re: Co was w buddyzmie denerwuje?
Tak. To też. Ale jeśli to współczesny Zenon z Elei się nam objawia w tego typu poszukiwaniach? Tzn. potrzeba bycia konsekwentnym aż do bólu? Jak widać, jest to bardzo stara potrzeba (Zenon z Elei żył ok. 490-430 lat p.n.e.).Intraneus pisze:Chodzi ci o to, ze oni niby w ten sposób dają upust swojej potrzebie wytłumaczenia wszystkiego?
Wydaj mi sie jednak, ze motorem, który zmusza do zadawania takich pytań, w stylu "czy zabijanie w grach komputerowych wpływa na moją karmę?" jest odkrycie w sobie brata- bliźniaka, Tego Złego, który ma moją własną twarz (no bo dlaczego właściwie relaksuję się podczas zabijania w grze komputerowej?)...no, na temat Cienia, to ja się wypowiadać nie będę, bo to Twoja ulubiona działka Jakoś tak tylko narzuciło mi się podobieństwo do snów, w których popełniamy czasami różne "niegodne" czyny i budzimy się zlani potem, albo odwrotnie- pokrzepieni i zadowoleni z siebie, co też może po odzyskaniu przytomności niepokoić i dziwić...
- Intraneus
- ex Moderator
- Posty: 3671
- Rejestracja: pt cze 25, 2004 13:03
- Tradycja: Youngdrung Bon
- Lokalizacja: Pless/Silesia
Re: Co was w buddyzmie denerwuje?
No to teraz rozumiem, ale... nie poleciałbym aż tak daleko w interpretacji tego.
Wg mnie to po prostu zbyt mocne wkręcenie się karmiczny filtr postrzegania świata, połączony z niewystarczającą wiedzą na temat tego filtra. Częste w przypadku neofitów. Z autopsji mówię.
Byc może w głębi jest to pokierowane tym co mówisz, ale wyciąganie takich wniosków to już czyste wróżenie z fusów jak dla mnie
Porównanie ze snami też chyba nie jest zbyt trafne, bo choćby nie wiem jak realistyczna była gra, to ludzie grający wiedzą, ze to gra i ani chwili nie utożsamiają tego z rzeczywistością (mówię tu o osoby w wieku jak na tym forum), a w przypadku snów, choćby nie wiem jak były posrane, to są one dla nas świętą prawdą, do momentu obudzenia (nie mówie tu o snach świadomych).
Wg mnie to po prostu zbyt mocne wkręcenie się karmiczny filtr postrzegania świata, połączony z niewystarczającą wiedzą na temat tego filtra. Częste w przypadku neofitów. Z autopsji mówię.
Byc może w głębi jest to pokierowane tym co mówisz, ale wyciąganie takich wniosków to już czyste wróżenie z fusów jak dla mnie
Porównanie ze snami też chyba nie jest zbyt trafne, bo choćby nie wiem jak realistyczna była gra, to ludzie grający wiedzą, ze to gra i ani chwili nie utożsamiają tego z rzeczywistością (mówię tu o osoby w wieku jak na tym forum), a w przypadku snów, choćby nie wiem jak były posrane, to są one dla nas świętą prawdą, do momentu obudzenia (nie mówie tu o snach świadomych).
Radical Polish Buddhism
- moi
- Posty: 4728
- Rejestracja: śr sie 09, 2006 17:01
- Płeć: kobieta
- Tradycja: Zen Soto (sangha Kanzeon)
- Lokalizacja: Dolny Ślask
Re: Co was w buddyzmie denerwuje?
Ale odkrycie, że bezkarne robienie rzezi tak przyjemnie relaksuje bywa jednak czasami odkryciem, sam przyznasz? Znasz pewnie ten eksperyment z podziałem studentów na więźniów i strażników i ten drugi, w przesłuchanie z symulowanym użyciem prądu?Prawie w każdym z nas siedzi oprawca i robi złowieszcze hehe.Intraneus pisze:Porównanie ze snami też chyba nie jest zbyt trafne, bo choćby nie wiem jak realistyczna była gra, to ludzie grający wiedzą, ze to gra i ani chwili nie utożsamiają tego z rzeczywistością (mówię tu o osoby w wieku jak na tym forum)
Intraneus pisze:a w przypadku snów, choćby nie wiem jak były posrane, to są one dla nas świętą prawdą, do momentu obudzenia (nie mówie tu o snach świadomych).
Oj, znasz pewnie i takie sny, które ciągną się za człowiekiem przez jakiś czas, jak nie przymierzając te przysłowiowe falki z olejem...bo albo ich symboliczne znaczenie jakoś szczególnie w nas uderzyło, albo były wyjątkowo przyjemne, albo okrutne. Ostatnio prześladował mnie sen, który ciągnął się kilka nocy pod rząd: tak jakby psychika wracała do tej klatki stop, urwanej poprzedniej nocy i seans rozpoczynał się od nowa, dążąc nieubłaganie do punktu kulminacyjnego, który - najogólniej mówiąc- nie był przyjemny (jedna wielka rzeź). I czy taka budowa snu, w materii w której wszystko jest chaosem i brak punktów odniesienia - nie zadziwia?
- Intraneus
- ex Moderator
- Posty: 3671
- Rejestracja: pt cze 25, 2004 13:03
- Tradycja: Youngdrung Bon
- Lokalizacja: Pless/Silesia
Re: Co was w buddyzmie denerwuje?
Bywa i takmoi pisze:Ale odkrycie, że bezkarne robienie rzezi tak przyjemnie relaksuje bywa jednak czasami odkryciem, sam przyznasz?
W trakcie snu - nie. Po przebudzeniu - czasami. Mnie coraz mniej już w snach zadziwiamoi pisze:I czy taka budowa snu, w materii w której wszystko jest chaosem i brak punktów odniesienia - nie zadziwia?
Radical Polish Buddhism
Re: Co was w buddyzmie denerwuje?
Skoro nie ma zlych pytan, to widocznie "kto pyta, nie bladzi". Glupi tylko, kto odpowiada. Dobrze kumam?moi pisze:Jak to mówią: "nie ma złych pytań, są tylko złe odpowiedzi". Skoro nie ma złych pytań...
- moi
- Posty: 4728
- Rejestracja: śr sie 09, 2006 17:01
- Płeć: kobieta
- Tradycja: Zen Soto (sangha Kanzeon)
- Lokalizacja: Dolny Ślask
Re: Co was w buddyzmie denerwuje?
No i jeszcze, że: "errare humanum est". Zależy chyba, co się odpowiada. Jak gani za zadanie pytania, to -w myśl tych porzekadeł- nie ma racji.atomuse pisze:Glupi tylko, kto odpowiada. Dobrze kumam?
Chociaż zbyt proste pytania faktycznie mogą drażnić. Tez jestem niecierpliwa.
Re: Co was w buddyzmie denerwuje?
Mozesz podac przyklad na takie "zbyt proste pytanie"?moi pisze:Chociaż zbyt proste pytania faktycznie mogą drażnić.
- moi
- Posty: 4728
- Rejestracja: śr sie 09, 2006 17:01
- Płeć: kobieta
- Tradycja: Zen Soto (sangha Kanzeon)
- Lokalizacja: Dolny Ślask
Re: Co was w buddyzmie denerwuje?
Cytuję: "Czy mogę sobie popisać tam gdzie są buźki?"atomuse pisze:Mozesz podac przyklad na takie "zbyt proste pytanie"?
Re: Co was w buddyzmie denerwuje?
No coz, dla Ciebie pytanie zbyt proste, dla mnie - bez kontekstu niezrozumiale.
Ale podejrzewam, ze chodzi o Kube, wzglednie jego talent karykaturzysty
Ale podejrzewam, ze chodzi o Kube, wzglednie jego talent karykaturzysty
- moi
- Posty: 4728
- Rejestracja: śr sie 09, 2006 17:01
- Płeć: kobieta
- Tradycja: Zen Soto (sangha Kanzeon)
- Lokalizacja: Dolny Ślask
Re: Co was w buddyzmie denerwuje?
Tak, pytań jest dużo, a moje możliwości trochę ograniczone (dlaczego kwiatki pachną? itd.)atomuse pisze:Ale podejrzewam, ze chodzi o Kube, wzglednie jego talent karykaturzysty
Te pytania są naprawdę proste (bo dotyczą spraw, że tak powiem bardzo elementarnych z zakresu biologii, botaniki, chemii, filozofii, religii, itd.) i podejrzewam stare jak świat (no, może z wyjątkiem pytań o komputer i TV, itp.)
- moi
- Posty: 4728
- Rejestracja: śr sie 09, 2006 17:01
- Płeć: kobieta
- Tradycja: Zen Soto (sangha Kanzeon)
- Lokalizacja: Dolny Ślask
Re: Co was w buddyzmie denerwuje?
Ja bym chciała nad tym panować. Jest to nawet wskazane, ponieważ stanowczo zbyt często śnią mi się koszmary. Brak w tym jakiejś równowagi, mimo ,że wiem, że "to tylko sen".Intraneus pisze:Mnie coraz mniej już w snach zadziwia
Re: Co was w buddyzmie denerwuje?
A te sny dotyczą konkretnie ciebie? Bo może to nie jest twój problem?moi pisze:Ja bym chciała nad tym panować. Jest to nawet wskazane, ponieważ stanowczo zbyt często śnią mi się koszmary. Brak w tym jakiejś równowagi, mimo ,że wiem, że "to tylko sen".
"Jeżeli żądza, gniew czy głupota się zwiększają to to, co praktykujesz nie jest buddyzmem" pewien mistrz zen
- moi
- Posty: 4728
- Rejestracja: śr sie 09, 2006 17:01
- Płeć: kobieta
- Tradycja: Zen Soto (sangha Kanzeon)
- Lokalizacja: Dolny Ślask
Re: Co was w buddyzmie denerwuje?
O, i to jest ciekawe, bo często śnią mi się sprawy związane z innymi ludźmi. Co ja w tym robię - naprawdę nie wiem.zyptse pisze:Bo może to nie jest twój problem?
PS: Gdzieś tam myślę, że po trochu sama sobie nagrabiłam, bo te wszystkie kursy new age, na których się "programuje" sny, itd. W gruncie rzeczy nie ma to chyba nic wspólnego ze świadomym śnieniem- tak mi się przynajmniej wydaje.
PSPS: Trzeba by chyba wydzielić wątek...
Re: Co was w buddyzmie denerwuje?
Jak dla mnie, to pytanie "dlaczego kwiatki pachna?" jest tak samo elementarne jak pytanie "kim jestem?"...
Wydaje mi sie, ze 5-letnie dzieci nie oczekuja jakiejs odpowiedzi z podrecznika, bo za taka raczej nie dostaniesz od nich piatki z kwiatkiem
Ja juz nie robie tego bledu i nie probuje tlumaczyc synowi kolezanki "dlaczego to, dlaczego tamto" na podstawie wiedzy ksiazkowej, zeby tylko bron Boze nie sklamac, czy czegos nie przekrecic I jak czegos akurat nie wiem i zadna odpowiedz nie przychodzi mi na mysl, to mowie po prostu, ze tego nie wiem. I jest tez w porzadku.
Wydaje mi sie, ze 5-letnie dzieci nie oczekuja jakiejs odpowiedzi z podrecznika, bo za taka raczej nie dostaniesz od nich piatki z kwiatkiem
Ja juz nie robie tego bledu i nie probuje tlumaczyc synowi kolezanki "dlaczego to, dlaczego tamto" na podstawie wiedzy ksiazkowej, zeby tylko bron Boze nie sklamac, czy czegos nie przekrecic I jak czegos akurat nie wiem i zadna odpowiedz nie przychodzi mi na mysl, to mowie po prostu, ze tego nie wiem. I jest tez w porzadku.
- Intraneus
- ex Moderator
- Posty: 3671
- Rejestracja: pt cze 25, 2004 13:03
- Tradycja: Youngdrung Bon
- Lokalizacja: Pless/Silesia
Re: Co was w buddyzmie denerwuje?
Generalnie przy analizie snów uważa się, że jeśli śni ci sie ktoś z kim masz częste i w jakiś sposób bliskie kontakty, to sen może dotyczyć tej osoby. Ale jeśli te kontakty nie są częste, to te inne osoby w snach to zazwyczaj części naszej własnej psychiki itp. Teraz jeśli kobiecie śni się facet, to najczęściej jest jej animus. Jeśli kobieta, to często jest to postać z jej cienia (np. alterego itp). to oczywiście takie zasady z grubsza, bo każdy przypadek trzeba odnieść do konkretnej sytuacji. ważne też czy interpretujesz sen w odniesieniu do rzeczywistości zewnętrznej i jakichś wydarzeń rzeczywistych, czy też raczej do planu psychicznego, wewnętrznego. oczywiście to się przeplata cały czas i w zasadzie jedno jest drugim.moi pisze:O, i to jest ciekawe, bo często śnią mi się sprawy związane z innymi ludźmi. Co ja w tym robię - naprawdę nie wiem.
PS: Gdzieś tam myślę, że po trochu sama sobie nagrabiłam, bo te wszystkie kursy new age, na których się "programuje" sny, itd. W gruncie rzeczy nie ma to chyba nic wspólnego ze świadomym śnieniem- tak mi się przynajmniej wydaje.
skoro to koszmary, to prawdopodobnie chodzi o problem z Cieniem. skoro się powtarzają, tzn. że to cały czas ten sam problem nie rozwiązany, jakieś tendencje twoje, których nie zauważasz, i które podświadomość stara ci się pokazać na wiele sposobów.
to tak z grubsza
niułejdżami bym się nie przejmował. nie robiłaś nic bardzo hardkorowego, zeby miało to naprawde duzy wpływ na nieświadomość. silva to pikuś.
Radical Polish Buddhism
Re: Co was w buddyzmie denerwuje?
Wydaje mi się, że czasem sny mogą odzwierciedlać też problem "cudzy". Np. mogą być archetypowe (to już wyższa półka), albo odzwierciedlać jakiś grupowy problem, np. dzielnicy, w której się mieszka, albo tego forumIntraneus pisze:jeśli śni ci sie ktoś z kim masz częste i w jakiś sposób bliskie kontakty, to sen może dotyczyć tej osoby. Ale jeśli te kontakty nie są częste, to te inne osoby w snach to zazwyczaj części naszej własnej psychiki itp.
Problem cienia też może dotyczyć Cienia zbiorowego lub archetypowego, niekoniecznie musi być to cień intywidualny. Jeżeli snu nie da się ulokować jakoś w odpowiadającej treści własnego życia, to jest zbiorowy lub jest archetypem. Wtedy trzeba go rozwiązać angażując się w jakąś treść zbiorową, której dotyczy, lub czytać mitologie (różne), religioznawstwo itp., jeżeli jest archetypowe.Intraneus pisze:skoro to koszmary, to prawdopodobnie chodzi o problem z Cieniem.
Dotatkowo, jeśli się nie mylę, to można też się wycwanić i wejść w kontakt z jakąś mandalą, której ten problem jest tylko, zaledwie częścią. Im mnieszą częścią tej mandali jest, tym bardziej zniknie. Inna sprawa, że takie potężne mandale, to duży kaliber i mogą zmienić życie jeszcze bardziej od problemu, z którym się borykamy. Pewnie to wyjdzie na dobre, ale trzeba sobie zdawać z prawę, z czym ma się do czynienia, na wszelki wypadek - trzeba to jeszcze umieć zintegrować
"Jeżeli żądza, gniew czy głupota się zwiększają to to, co praktykujesz nie jest buddyzmem" pewien mistrz zen
Re: Co was w buddyzmie denerwuje?
A jak nie jest w porządku i dzieciak zaczyna pytać "a dlaczego nie wiesz" itd, to możesz powiedzieć że "wynika to z mniemanologii stosowanej popartej abrakaudyzają", czy coś podobnego. Zregóły dzieciak robi wtedy i rozmowa się kończy.atomuse pisze:I jak czegos akurat nie wiem i zadna odpowiedz nie przychodzi mi na mysl, to mowie po prostu, ze tego nie wiem. I jest tez w porzadku.
W prawdzie ja tego nie stosuję, bo wole małolata dokształcać, ale stare wygi, które już nie jedno pytanie słyszały (tj. mój szanowny wujek), stosują to podobno z powodzeniem.
"Jeżeli żądza, gniew czy głupota się zwiększają to to, co praktykujesz nie jest buddyzmem" pewien mistrz zen
Re: Co was w buddyzmie denerwuje?
Mógłbyś to trochę wyjaśnić/rozwinąć, tak dla laika?zyptse pisze:Dotatkowo, jeśli się nie mylę, to można też się wycwanić i wejść w kontakt z jakąś mandalą, której ten problem jest tylko, zaledwie częścią.
이 뭣고?
- Intraneus
- ex Moderator
- Posty: 3671
- Rejestracja: pt cze 25, 2004 13:03
- Tradycja: Youngdrung Bon
- Lokalizacja: Pless/Silesia
Re: Co was w buddyzmie denerwuje?
Tak. Ale generalnie sny archetypowe maja inna jakość. Po przebudzeniu człowiek zazwyczaj czuje, że miał kontakt z archetypem, że zobaczył coś większego i to jest czucie nie na zasadzie lekkiego szoku, czy zdziwienia jak w przypadku koszmarów. Myślę, ze w tym wypadku Moi by to poczuła.zyptse pisze:ydaje mi się, że czasem sny mogą odzwierciedlać też problem "cudzy". Np. mogą być archetypowe (to już wyższa półka), albo odzwierciedlać jakiś grupowy problem, np. dzielnicy, w której się mieszka, albo tego forum
Radical Polish Buddhism
Re: Co was w buddyzmie denerwuje?
To takie moje osobiste przemyślenia. Tzn. tak z moich obserwacji.nayael pisze:Mógłbyś to trochę wyjaśnić/rozwinąć, tak dla laika?
Załóżmy, że masz jakiś problem, powiedzmy nie archetypowy, zwykły, ale ciężki.
Bierzesz jakąś książkę, np. mity, albo baśnie i czytasz. Któraś z tych baśni, opisuje twój problem i jego libido, jakby "wsiąka" w tą baśń, czy w ten mit. Mimowolnie robisz głębszy oddech i czujesz ulgę, jakby jakiś ciężar, niemal fizycznie opuścił twoje strapione problemem ciało. Uff! Może nawet pojawić się uśmiech ulgi na twarzy Przez jakiś czas masz spokój z problemami, a ten konkretny problem już tylko gdzieś oscyluje, jakby stopniowo tracąc od tego momentu na sile i ważności.
Domyślam się, że archetypy też są "mniejsze" i "większe" i taki większy archetyp może zawierać w sobie mniejszy. Jeżeli zajmiesz się ogromnym archetypem, to możesz jednocześnie rozwiązać, "egzorcyzmować", wiele problemów. Być może stąd bierze się siła wielkich religii - są one potężnymi mandalami obejmującymi ogromną ilość doświadczeń. Jeżeli odwołasz się do ich centrum, to rozwiążesz być może wszystkie problemy, które ta mandala obejmuje; a jeżeli odniesiesz się tylko do jakiegoś świętego (nie wiem dlaczego wole się tu trzymać przykładu chrześcijaństwa), to tylko ten problem, który tego świętego dotyczy.
"Jeżeli żądza, gniew czy głupota się zwiększają to to, co praktykujesz nie jest buddyzmem" pewien mistrz zen
Re: Co was w buddyzmie denerwuje?
Może masz rację. Jednak pozostawia to jeszcze możliwość snu dotyczącego cienia zbiorowego. To nie to samo, co sen archetypowy. Taki cień może być np. cieniem rodziny, bloku mieszkalnego, dzielnicy, czy np. większego kalibru - całego narodu (to już chyba blisko archetypowości).Intraneus pisze:Ale generalnie sny archetypowe maja inna jakość. Po przebudzeniu człowiek zazwyczaj czuje, że miał kontakt z archetypem, że zobaczył coś większego i to jest czucie nie na zasadzie lekkiego szoku, czy zdziwienia jak w przypadku koszmarów. Myślę, ze w tym wypadku Moi by to poczuła.
Np. jak ktoś mieszka w dzielnicy pełnej przemocy, to może mieć sny niejako opisujące tą przemoc.
Albo coś się złego dzieje w okolicy, ale potajemnie. Jakaś osoba może wtedy śnić koszmary opisujące to coś. Czasami społeczność "deleguje" jakieś osoby do wykonywania pewnych ról, niejako wypycha je w jakimś kierunku.
Z regóły takie "wypchnięcią" bazuje na jakiejś słabości tej osoby. Np. Moi ma skłonność do interpretowania snów. Jeżeli dojdą do tego inne czynniki, np. wrażliwość na jakieś sytuacje, to może stać się "kanałem" dla tego problemu, a ściślej jej sny mogą stać się taką dziurką, wentylem, przez który wyciekać będzie libido stłumionego, być może patologicznego procesu. Ale kończę już, bo teraz ja zaczynam obciążać Moi treściami psychologicznymi Oświadczam, że (zwłaszcza w ostatnim akapicie) zbieżność opisywanych doświadczeń z osobą Moi jest przypadkowa i jest tylko przykładem zmierzającyw w kierunku dyskusji czysto teoretycznej Błagam, Moi, nie stań się archetypem
Dodam tylko, że takie podejście do "ludzi-wentyli" wyrobiłem sobie na bazie książek Arnolda Mindella na temat psychologii zorientowanej na proces - jeżeli to kogoś interesuje. Kiedyś mocno do nich lgnąłem.
"Jeżeli żądza, gniew czy głupota się zwiększają to to, co praktykujesz nie jest buddyzmem" pewien mistrz zen
Re: Co was w buddyzmie denerwuje?
No wlasnie tak sie zastanawialam, jak to jest, gdy takie pytania dzieci stawiaja rodzicomzyptse pisze:W prawdzie ja tego nie stosuję, bo wole małolata dokształcać
I co mu odpowiadasz, jak Cie pyta, dlaczego czegos nie wiesz?
Ps.: Dokladnie taki wyraz twarzy: i taki: i taki: przyczynil sie do tego, ze zaprzestalam tlumaczenia na styl ksiazkowy