Dorota Krzyżanowska - Zen
Moderator: iwanxxx
Dorota Krzyżanowska - Zen
Wywiad telewizyjny z Dorotą Krzyżanowską (Myongoh) JDPSN:
http://video.google.pl/videoplay?docid= ... 1760&hl=pl
http://video.google.pl/videoplay?docid= ... 1760&hl=pl
- LordD
- Posty: 2542
- Rejestracja: czw sie 31, 2006 09:12
- Płeć: mężczyzna
- Tradycja: Karma Kamtsang
- Lokalizacja: Olsztyn
- Kontakt:
Re: Dorota Krzyżanowska - Zen
Nie dali jej pogadać. Niektóre telefony to jak z radia m. Dobre podsumowanie było, że cokolwiek się robi, w cokolwiek się wierzy, trzeba robić to na 100%.
Re: Dorota Krzyżanowska - Zen
Pod koniec wywiadu zaczynało się robić gorąco (czyli to co lubię), z jednej strony telefony głęboko wierzących z czasem obraźliwymi aluzjami grypa/buddyzm, z drugiej p. Krzyżanowska która musiała już (chyba) używać mali do powstrzymywania emocji.
Myślę, że ta rozmowa była dla niej świetną praktyką, szkoda, że wywiad nie potrwał z 15 min. dłużej.
Ciekawe jak się to ostatecznie w najbliższej przyszłości rozstrzygnie w kościele katolickim - szalę przeważą wierzący bardziej tolerancyjni, czy mniej ?
Myślę, że ta rozmowa była dla niej świetną praktyką, szkoda, że wywiad nie potrwał z 15 min. dłużej.
Ciekawe jak się to ostatecznie w najbliższej przyszłości rozstrzygnie w kościele katolickim - szalę przeważą wierzący bardziej tolerancyjni, czy mniej ?
Cały czas jest teraz.
- iwanxxx
- Admin
- Posty: 5373
- Rejestracja: pn lis 17, 2003 13:41
- Płeć: mężczyzna
- Tradycja: Buddhadharma
- Lokalizacja: Toruń
Re: Dorota Krzyżanowska - Zen
Uważam, że przeważą ci mniej tolerancyjni (bo ci inni w ogóle uciekną). Czytałem gdzieś, że w Europie katolicyzm jest w odwrocie, a w Afryce, Azjii i Ameryce Płd, gdzie się aktualnie rozwija ma charakter znacznie bardziej fundamentalistyczny niż tutaj.TeZeT pisze:Ciekawe jak się to ostatecznie w najbliższej przyszłości rozstrzygnie w kościele katolickim - szalę przeważą wierzący bardziej tolerancyjni, czy mniej ?
Pzdr
Piotr
PS. Dorota JDPSN to wyjątkowo twarda kobieta, o nią bym się nie martwił
- booker
- Posty: 10090
- Rejestracja: pt mar 31, 2006 13:22
- Płeć: mężczyzna
- Tradycja: Yungdrung Bön
- Lokalizacja: Londyn/Wałbrzych
Re: Dorota Krzyżanowska - Zen
Ale i tak pokłon, że do katolickiego programu zaproszono buddystkę? (buddystę?)
Nie wyglądało na toTeZeT pisze: z drugiej p. Krzyżanowska która musiała już (chyba) używać mali do powstrzymywania emocji.
"Bądź buddystą, albo bądź buddą."
- stworzenie
- Posty: 1034
- Rejestracja: śr maja 28, 2008 21:24
- Płeć: kobieta
- Tradycja: bon
- Lokalizacja: Reda
Re: Dorota Krzyżanowska - Zen
W odwrocie, czyli niekoniecznie przeważą ci mniej tolerancyjni, przynajmniej jeżeli chodzi o kontynent europejski. Wydaje mi się, że nie ma aż tak wielu ortodoksyjnych katolików, zwłaszcza w młodszych pokoleniach. Oczywiście - inaczej może to wyglądać np. na wsiach, czy w małych miasteczkach. Niemniej - katolicy bardzo często sami wobec siebie są tolerancyjni, jeżeli chodzi o nieprzestrzeganie nauk Kościoła. A sokoro nie wymagają tego nawet od siebie, to łatwo im przychodzi tolerowanie innych niż katolickie poglądów u innych. Trudniej im może zaakceptować formalne nazywanie siebie wyznawcą innej religii, ale na płaszczyźnie poglądowej - sami gdzieś w środku nie zgadzają się z wieloma rzeczami, które głosi Kościół. Z pokolenia na pokolenie coraz bardziej nasila się ten rozdźwięk między tym, co głosi Kościół, a tym, jakie faktycznie poglądy mają osoby uważające się za katolików. Nie żyjemy wśród księży, tylko wśród ludzi świeckich - a u świeckich ortodoksyjność i brak tolerancji wobec innych wyznań jest coraz rzadszym zjawiskiem. Dlatego wydaje mi się, że w Europie jednak tolerancja będzie tym kierunkiem, który będzie się rozwijał, a nie fundamentalizm. To już się można zaobserwować, inaczej nie byłoby tylu związków wyznaniowych innych niż chrześcijańskie.iwanxxx pisze:Uważam, że przeważą ci mniej tolerancyjni (bo ci inni w ogóle uciekną). Czytałem gdzieś, że w Europie katolicyzm jest w odwrocieTeZeT pisze:Ciekawe jak się to ostatecznie w najbliższej przyszłości rozstrzygnie w kościele katolickim - szalę przeważą wierzący bardziej tolerancyjni, czy mniej ?
Re: Dorota Krzyżanowska - Zen
Booker napisał:
Stworzenie napisała:
Chrześcijaństwo towarzyszyło Polsce od zarania początków tego kraju - Chrzest Polski - już sama nazwa na to wskazuje.
Wiele wydarzeń historycznych definiujących nas jako Polaków miało związek z chrześcijaństwem (obrona Częstochowy chociażby) - więc ta tolerancja wobec niepraktykowania jako Katolik to owszem, ale zostań Buddystą to część naszych rodaków może odebrać to jako swoistą zdradę.
To mamy odmienne odczucia, co jest czymś naturalnym Trzeba by zapytań Panią Dorotę o to jak było naprawdę, co pewnie się nie stanie.Nie wyglądało na to
Stworzenie napisała:
Chciałbym tyko zwrócić uwagę na aspekt narodowościowy.Niemniej - katolicy bardzo często sami wobec siebie są tolerancyjni, jeżeli chodzi o nieprzestrzeganie nauk Kościoła. A sokoro nie wymagają tego nawet od siebie, to łatwo im przychodzi tolerowanie innych niż katolickie poglądów u innych.
Chrześcijaństwo towarzyszyło Polsce od zarania początków tego kraju - Chrzest Polski - już sama nazwa na to wskazuje.
Wiele wydarzeń historycznych definiujących nas jako Polaków miało związek z chrześcijaństwem (obrona Częstochowy chociażby) - więc ta tolerancja wobec niepraktykowania jako Katolik to owszem, ale zostań Buddystą to część naszych rodaków może odebrać to jako swoistą zdradę.
Cały czas jest teraz.
- amogh
- Posty: 3535
- Rejestracja: pt mar 21, 2008 20:16
- Płeć: mężczyzna
- Tradycja: hołd nie-nazwanemu
- Lokalizacja: piwnica Auerbacha
Re: Dorota Krzyżanowska - Zen
Idę napić się wody. Z chrzcielnicy.Dorota Krzyżanowska JDPSN pisze:Więc proszę państwa chodzi o to żeby napić się wody. Napić się wody. Nie nazywać.
- iwanxxx
- Admin
- Posty: 5373
- Rejestracja: pn lis 17, 2003 13:41
- Płeć: mężczyzna
- Tradycja: Buddhadharma
- Lokalizacja: Toruń
Re: Dorota Krzyżanowska - Zen
Dopiero teraz to obejrzałem. Też uważam, że nie wyglądało na to, żeby PSN wyglądała na zdenerwowaną. Ani na chwilę nie straciła spokoju w tej rozmowie.booker pisze:Ale i tak pokłon, że do katolickiego programu zaproszono buddystkę? (buddystę?)
Nie wyglądało na toTeZeT pisze: z drugiej p. Krzyżanowska która musiała już (chyba) używać mali do powstrzymywania emocji.
W ogóle to brawa dla PSN - była dokładnie taka jak być powinna w chrześcijańskiej telewizji (dla nas bywała znacznie groźniejsza).
Poza tym bardzo mi się podobało jak to było prowadzone. Facet był kulturalny, głupich dzwoniących starali się szybko ucinać. Dobrze, że są takie programy.
Szczęść Boże
Piotr
Re: Dorota Krzyżanowska - Zen
Dorota Krzyżanowska JDPSN nie jest z kamienia a więc posiada emocje i czasem na krótką chwilę traci spokój. W tym wywiadzie się to jej też zdarzało Widziałem Mistrzów Zen bardzo zdenerwowanych. W ich przypadku pojawia się zdenerwowanie i bardzo szybko znika bez śladu!iwanxxx pisze:
Dopiero teraz to obejrzałem. Też uważam, że nie wyglądało na to, żeby PSN wyglądała na zdenerwowaną. Ani na chwilę nie straciła spokoju w tej rozmowie.
W ogóle to brawa dla PSN - była dokładnie taka jak być powinna w chrześcijańskiej telewizji (dla nas bywała znacznie groźniejsza).
Poza tym bardzo mi się podobało jak to było prowadzone. Facet był kulturalny, głupich dzwoniących starali się szybko ucinać. Dobrze, że są takie programy.
Szczęść Boże
Piotr
Poza tym nie podobało mi się prowadzenie wywiadu przez tego kulturalnego faceta. Kulturalny ale arogancki katolicki fanatyk Nie słyszałem żadnych głupich dzwoniących ale szkoda, że nie udało im się przerwać wykładu o golgocie. Nie pasował do tematu audycji
Pozdro
PS.
Mala służyła do powstrzymywania emocji dzwoniących telewidzów i dziennikarza a nie PSNim.
temat w Rozmównicy: Buddyzm i Medytacja
Kroplę dziegciu do tych słodkich wypowiedzi tu wrzucę, jako nieusatysfakcjonowana buddystka.
Jak dla mnie nudy, dopiero pod koniec zaczęło się rozkręcać, jak zaczęli żarliwie wierzący dzwonić. Gdyby to prowadzący pociągnął, to mogliby dojść przynajmniej do wspólnych konkluzji i zrozumieć przez różnice, o co chodzi w obu Drogach.
Tymczasem merytorycznie nie było to specjalnie ani odkrywcze, ani edukacyjne. Jedynie co się dowiedziałam, to że Katolicy mogą nauczyć się w Polsce medytować w duchu Św.Ignacego Loyoli, o Ojcu Berezie słyszałam wcześniej.
Pani Krzyżanowska próbowała narzucić jakąś swoją wizję punktu wspólnego zrównując Bóg=Prawda=Absolut.
Odniosłam wrażenie, że biedny prowadzący bał się, by NIE wypaliła wreszcie - w Buddyzmie każdy dąży do tego, by zostać Buddhą, by osiągnąć drogę Buddhy.
Wtedy musiałby się jakoś odnieść, a dla Katolika tak postawiony cel: równanie się z Bogiem/Jezusem jest nie do przyjęcia, a nie takie było założenie tego programu, jak się zorientowałam.
Prowadzący sam w końcu wtrącił, że w tym poznaniu (gdy myśli cichną) chciałby zobaczyć Trójcę Świętą.
Tym samym skończył niebezpieczny wątek - wypłynięcia niezrozumiałej (a nawet bluźnierczej przez analogie) dla katolika aspiracji stania się Buddhą...
Powracający jak bumerang wątek - to że poznanie mistyków ma to samo źródło...
Może i ma, bo to robią w końcu ludzie, więc baza fizyczno-mentalna może jakaś wspólna, ale MISTYCZNA droga TO PRZECIWIEŃSTWO drogi Zen/Buddyjskiej. Pierwsze podstawowe, gruntowne doświadczenie to doświadczenie Pustki, a katolicy chcą widzieć tam Boga, chcą otworzyć się na jego działanie. Odniesieniem dla nich jest golgota - czyli poświęcenie się Jezusa na krzyżu i tu się kończą rozważania o wspólnym doświadczeniu, absolucie itp.
Nie podobało mi się, że pani Krzyżanowska próbowała uproszczonymi analogiami (chodzi o tą wodę w szklankach - że chcemy się napić tego samego) przejąć wywiad i zaczęła zadawać prowadzącemu pytania trochę go zapędzając w kozi róg. Formuła takiego programu to nie mnożenie paradoksalnych pytań o istotę Rzeczywistości i sugerowanie, że dążymy do tego samego absolutu (w takim ekumenicznym duchu).
Uważam że wspólny wniosek może być bardzo podstawowy: Rzeczywiście chcemy tego samego: każdy chce być szczęśliwy i nie cierpieć. Każdy chce ukoić swoje pragnienia.
Bazą wspólną mogłoby być wyjście od sila/moralności głębiej i pokazanie podstaw oraz medytacji jako pewnej części ścieżki. Kwestia medytacji - należy do wyższej ścieżki praktyk i można byłoby tylko w ogólnym zarysie powiedzieć o co chodzi, by oddemonizować.
Katolicy będą bronić swoich Prawd Wiary, a wszelkie próby ich relatywizowania w fundamentalistycznym gronie się nie powiodą, bo każdy dokładnie wie, w czym dla niego rzecz i nie pozwoli się indoktrynować:
6 Prawd Wiary (dla Katolika):
1. Jest jeden Bóg.
2. Bóg jest sędzią sprawiedliwym, który za dobre wynagradza, a za złe karze.
3. Są 3 osoby boskie: Bóg Ojciec, Syn Boży i Duch Święty.
4. Syn Boży stał się człowiekiem i umarł na krzyżu dla naszego zbawienia.
5. Dusza ludzka jest nieśmiertelna.
6. Łaska Boska jest do zbawienia koniecznie potrzebna.
Źródło - Katechizm
Czym jest Buddyzm? - W zestawieniu do tego: 4 pieczęcie Dharmy (dla Buddysty) pozwalające odróżnić nauki Dharmy od nauk nie buddyjskich:
1. Nauka o nietrwałości: Wszystkie zjawiska /dharmy/ są przemijające /nietrwałe/
2. Nauka o cierpieniu: Percepcja /postrzeganie/ zjawisk /dharm/ prowadzi do cierpienia /ponieważ jest związana z lgnięciem/
3. Nauka o Pustce - Bezjaźniowości wszystkich zjawisk: Istotą wszystkich zjawisk/dharm/ jest bezjaźniowość.
4. Nauka o Nirwanie (ostateczna Nauka): prawdziwą percepcją jest Nirwana / ostatecznym wyzwoleniem jest Nirwana/, /wszystkie zjawiska (dharmy) są w stanie Nirwany/.
Źródło: komentarz do Krótkiej Sutry Nirwany na mahajana.net
Jak dla mnie nudy, dopiero pod koniec zaczęło się rozkręcać, jak zaczęli żarliwie wierzący dzwonić. Gdyby to prowadzący pociągnął, to mogliby dojść przynajmniej do wspólnych konkluzji i zrozumieć przez różnice, o co chodzi w obu Drogach.
Tymczasem merytorycznie nie było to specjalnie ani odkrywcze, ani edukacyjne. Jedynie co się dowiedziałam, to że Katolicy mogą nauczyć się w Polsce medytować w duchu Św.Ignacego Loyoli, o Ojcu Berezie słyszałam wcześniej.
Pani Krzyżanowska próbowała narzucić jakąś swoją wizję punktu wspólnego zrównując Bóg=Prawda=Absolut.
Odniosłam wrażenie, że biedny prowadzący bał się, by NIE wypaliła wreszcie - w Buddyzmie każdy dąży do tego, by zostać Buddhą, by osiągnąć drogę Buddhy.
Wtedy musiałby się jakoś odnieść, a dla Katolika tak postawiony cel: równanie się z Bogiem/Jezusem jest nie do przyjęcia, a nie takie było założenie tego programu, jak się zorientowałam.
Prowadzący sam w końcu wtrącił, że w tym poznaniu (gdy myśli cichną) chciałby zobaczyć Trójcę Świętą.
Tym samym skończył niebezpieczny wątek - wypłynięcia niezrozumiałej (a nawet bluźnierczej przez analogie) dla katolika aspiracji stania się Buddhą...
Powracający jak bumerang wątek - to że poznanie mistyków ma to samo źródło...
Może i ma, bo to robią w końcu ludzie, więc baza fizyczno-mentalna może jakaś wspólna, ale MISTYCZNA droga TO PRZECIWIEŃSTWO drogi Zen/Buddyjskiej. Pierwsze podstawowe, gruntowne doświadczenie to doświadczenie Pustki, a katolicy chcą widzieć tam Boga, chcą otworzyć się na jego działanie. Odniesieniem dla nich jest golgota - czyli poświęcenie się Jezusa na krzyżu i tu się kończą rozważania o wspólnym doświadczeniu, absolucie itp.
Nie podobało mi się, że pani Krzyżanowska próbowała uproszczonymi analogiami (chodzi o tą wodę w szklankach - że chcemy się napić tego samego) przejąć wywiad i zaczęła zadawać prowadzącemu pytania trochę go zapędzając w kozi róg. Formuła takiego programu to nie mnożenie paradoksalnych pytań o istotę Rzeczywistości i sugerowanie, że dążymy do tego samego absolutu (w takim ekumenicznym duchu).
Uważam że wspólny wniosek może być bardzo podstawowy: Rzeczywiście chcemy tego samego: każdy chce być szczęśliwy i nie cierpieć. Każdy chce ukoić swoje pragnienia.
Bazą wspólną mogłoby być wyjście od sila/moralności głębiej i pokazanie podstaw oraz medytacji jako pewnej części ścieżki. Kwestia medytacji - należy do wyższej ścieżki praktyk i można byłoby tylko w ogólnym zarysie powiedzieć o co chodzi, by oddemonizować.
Katolicy będą bronić swoich Prawd Wiary, a wszelkie próby ich relatywizowania w fundamentalistycznym gronie się nie powiodą, bo każdy dokładnie wie, w czym dla niego rzecz i nie pozwoli się indoktrynować:
6 Prawd Wiary (dla Katolika):
1. Jest jeden Bóg.
2. Bóg jest sędzią sprawiedliwym, który za dobre wynagradza, a za złe karze.
3. Są 3 osoby boskie: Bóg Ojciec, Syn Boży i Duch Święty.
4. Syn Boży stał się człowiekiem i umarł na krzyżu dla naszego zbawienia.
5. Dusza ludzka jest nieśmiertelna.
6. Łaska Boska jest do zbawienia koniecznie potrzebna.
Źródło - Katechizm
Czym jest Buddyzm? - W zestawieniu do tego: 4 pieczęcie Dharmy (dla Buddysty) pozwalające odróżnić nauki Dharmy od nauk nie buddyjskich:
1. Nauka o nietrwałości: Wszystkie zjawiska /dharmy/ są przemijające /nietrwałe/
2. Nauka o cierpieniu: Percepcja /postrzeganie/ zjawisk /dharm/ prowadzi do cierpienia /ponieważ jest związana z lgnięciem/
3. Nauka o Pustce - Bezjaźniowości wszystkich zjawisk: Istotą wszystkich zjawisk/dharm/ jest bezjaźniowość.
4. Nauka o Nirwanie (ostateczna Nauka): prawdziwą percepcją jest Nirwana / ostatecznym wyzwoleniem jest Nirwana/, /wszystkie zjawiska (dharmy) są w stanie Nirwany/.
Źródło: komentarz do Krótkiej Sutry Nirwany na mahajana.net
Re: Dorota Krzyżanowska - Zen
Nie rozumiem tego pytania o teorię. Chcesz lać wodę i rozliczać - oceniać masy społeczeństwa z teorii i praktyki?
To są drogowskazy, wg których kierują się praktykujący katolicy i buddyści. Żadna teoria. Jeżeli nie są traktowane jako osobista sprawa to nie można mówić, że ktoś jest wierzącym katolikiem czy buddystą.
Podążanie za drogowskazami wymaga wysiłku (by nie zboczyć w jakieś niesamowicie ekscytujące bezdroża). To chyba jest dosyć proste?
To są drogowskazy, wg których kierują się praktykujący katolicy i buddyści. Żadna teoria. Jeżeli nie są traktowane jako osobista sprawa to nie można mówić, że ktoś jest wierzącym katolikiem czy buddystą.
Podążanie za drogowskazami wymaga wysiłku (by nie zboczyć w jakieś niesamowicie ekscytujące bezdroża). To chyba jest dosyć proste?
Re: Dorota Krzyżanowska - Zen
Istotą Buddyzmu jest poznanie prawdy przed myśleniem a więc przed teorią. Teoria jest tylko jak mydło, które podczas kąpieli trzeba również zmyć wraz z brudem. Jeżeli wierzysz tylko w teorię, to znaczy, że nie praktykujesz jeszcze Buddyzmu.iriomote pisze:Nie rozumiem tego pytania o teorię. Chcesz lać wodę i rozliczać - oceniać masy społeczeństwa z teorii i praktyki?
To są drogowskazy, wg których kierują się praktykujący katolicy i buddyści. Żadna teoria. Jeżeli nie są traktowane jako osobista sprawa to nie można mówić, że ktoś jest wierzącym katolikiem czy buddystą.
Podążanie za drogowskazami wymaga wysiłku (by nie zboczyć w jakieś niesamowicie ekscytujące bezdroża). To chyba jest dosyć proste?
- LordD
- Posty: 2542
- Rejestracja: czw sie 31, 2006 09:12
- Płeć: mężczyzna
- Tradycja: Karma Kamtsang
- Lokalizacja: Olsztyn
- Kontakt:
Re: Dorota Krzyżanowska - Zen
Możliwe, że dla laika a i często nawet ignoranta lepsze było by spójne przedstawienie teorii niż próba wyjaśnienia tego czegoś co ową teorię przekracza.
- iwanxxx
- Admin
- Posty: 5373
- Rejestracja: pn lis 17, 2003 13:41
- Płeć: mężczyzna
- Tradycja: Buddhadharma
- Lokalizacja: Toruń
Re: temat w Rozmównicy: Buddyzm i Medytacja
Iriomote, ale to nie był program kierowany do Ciebie To był program dla katolików.iriomote pisze:Tymczasem merytorycznie nie było to specjalnie ani odkrywcze, ani edukacyjne. Jedynie co się dowiedziałam, to że Katolicy mogą nauczyć się w Polsce medytować w duchu Św.Ignacego Loyoli, o Ojcu Berezie słyszałam wcześniej.
Co do reszty - interpretacja chrześcijaństwa, o której mówiła Czcigodna Myong Oh nie wyszła od buddystów a od chrześcijan. Nie można bagatelizować tego, że w chrześcijaństwie były silne nurty dość podobne do zen. Zauważają to sami chrześcijanie, więc nie rozumiem, czemu buddyści z gatunku ortodoksyjnych tak bardzo chcą interpretować chrześcijaństwo za nich. Wskazanie katolickim masom, że istnieją różne oblicza chrześcijaństwa, w tym popieprzonym, homogenicznym do granic możliwości kraju może tylko pomóc. Natomiast Czcigodna Myong Oh nie powiedziała niczego, co mogłoby katolików nastraszyć, czemu my za nich mamy wyciągać wnioski?
Biorąc pod uwagę, że takie historie to kolejna teoria, nikt nie praktykuje buddyzmu poza zrealizowanymi buddami.shimsong pisze:Istotą Buddyzmu jest poznanie prawdy przed myśleniem a więc przed teorią. Teoria jest tylko jak mydło, które podczas kąpieli trzeba również zmyć wraz z brudem. Jeżeli wierzysz tylko w teorię, to znaczy, że nie praktykujesz jeszcze Buddyzmu.
Pzdr
Piotr
-
- użytkownik zbanowany
- Posty: 1010
- Rejestracja: ndz sty 14, 2007 05:07
- Płeć: mężczyzna
- Tradycja: brak
Re: temat w Rozmównicy: Buddyzm i Medytacja
iwanxxx pisze:Wskazanie katolickim masom, że są istnieją oblicza chrześcijaństwa, w tym popieprzonym, homogenicznym do granic możliwości kraju może tylko pomóc.
Czyżby Ci Piotrze nerwy puszczały przed zbliżającą się Wielkanocą ?
- iwanxxx
- Admin
- Posty: 5373
- Rejestracja: pn lis 17, 2003 13:41
- Płeć: mężczyzna
- Tradycja: Buddhadharma
- Lokalizacja: Toruń
Re: temat w Rozmównicy: Buddyzm i Medytacja
Tomek pisze:Czyżby Ci Piotrze nerwy puszczały przed zbliżającą się Wielkanocą ?iwanxxx pisze:Wskazanie katolickim masom, że są istnieją oblicza chrześcijaństwa, w tym popieprzonym, homogenicznym do granic możliwości kraju może tylko pomóc.
Re: temat w Rozmównicy: Buddyzm i Medytacja
Istnieje pewna różnica pomiędzy wiarą w prawdę przed myśleniem a jej doświadczeniem ale ta wiara, to już duży krok na przód.iwanxxx pisze:Biorąc pod uwagę, że takie historie to kolejna teoria, nikt nie praktykuje buddyzmu poza zrealizowanymi buddami.shimsong pisze:Istotą Buddyzmu jest poznanie prawdy przed myśleniem a więc przed teorią. Teoria jest tylko jak mydło, które podczas kąpieli trzeba również zmyć wraz z brudem. Jeżeli wierzysz tylko w teorię, to znaczy, że nie praktykujesz jeszcze Buddyzmu.
Pzdr
Piotr
Jak powiedziała kiedyś Bon Yo SSN, różnica pomiędzy umysłem człowiek oświeconego a nieoświeconego, to mikron. Jeżeli więc wierzysz w to i mocno próbujesz to jesteś jeszcze bliżej
Re: temat w Rozmównicy: Buddyzm i Medytacja
iwanxxx pisze:
Iriomote, ale to nie był program kierowany do Ciebie To był program dla katolików.
Co do reszty - interpretacja chrześcijaństwa, o której mówiła Czcigodna Myong Oh nie wyszła od buddystów a od chrześcijan. Nie można bagatelizować tego, że w chrześcijaństwie były silne nurty dość podobne do zen.
Pzdr
Piotr
Skoro spotkanie jest na temat Buddyzmu i Medytacji, to chcę widzieć jaką opinię w ten sposób rozmówca wystawi wszystkim Buddystom w Polsce. Powtarzający się argument to ten o 2500 lat p.n.e. czyli "nie urwaliśmy się z choinki". Tymczasem dla Katolika urwaliśmy się z choinki, a przyjmowanie "obcej" wiary jest śmiertelnym zagrożeniem, śmiertelną chorobą, co jeden z dzwoniących w sumie wyartykułował, zanim go zdjęli z anteny. I takie są chyba w większości opinie ultrakatolików.
Jeśli chodzi o dokrynę Buddyzmu - pominięto całkowicie podstawy, a była mowa o absolucie i jakoby wspólnych doświadczeniach (spotkania u o. Berezy, potem skontrowane przez medytację wg, Św.Ignacego Loyoli), a tego tropu prowadzący nie chciał podjąć i wdawać się w polemiki, tak samo jak nie dopytał o tego katolickiego księdza w Stanach, co to naucza Dharmy...(ciekawi mnie, czy mu przemknęlo przez myśl - czy to może Kościół Polskokatolicki, czy jacyś inni nie akceptujący zwierzchnictwa Watykanu pozwalają na to księżom).
Nie zgadzam się, że taka "absolutna" interpretacja doświadczeń wychodzi od chrześcijaństwa, może raczej pewnych pobocznych nurtów, które tłumaczą swoje nieakceptowane przez główny nurt praktyki.
Od rozmówczyni raczej oczekiwałam, że powie więcej konkretów na temat Buddyzmu ze swojego punktu widzenia i z perspektywy swojej szkoły. Akurat wynalazłam bardzo ciekawy artykuł, który w miarę rzetelnie omawia oficjalny katolicki punkt widzenia, jeśli chodzi o jogę i medytację, jest bardzo konkretny.
http://www.de.rzeszow.oaza.pl/news/var/ ... RMIN_J.doc
Działalność ojca Berezy wpisuje się dalej być może w pojęcie chrześcijańskiego Zen, jednak oficjalnie chrześcijański Zen jest negatywnie oceniany przez KK. Do potwierdzenia tej tezy są wzięte w wymienionym artykule np. cytaty od Papieża Jana Pawła II oraz np. Sotetsu Yuzen, mojej perełki na tym forum.
Także mistyka Mistrza Eckharta (ekskomunika dalej chyba nie zdjęta) nie jest reprezentatywna jako nurt w Kościele Katolickim. W tym zestawieniu opiniotwórcza może być działalność Odnowy w Duchu Św.
Re: Dorota Krzyżanowska - Zen
Mistrz Dharmy Dorota Krzyżanowska - Myongoh wiele lat temu wraz z Aleksandrą Porter SSN otrzymała Inka a więc czegoś doświadczyła. Podczas tej audycji telewizyjnej PSN próbowała otworzyć umysły ludzi na to coś. To doświadczenie naszego prawdziwego "Ja" jest czymś naturalnym i nie zależnym od koloru skóry, narodowości oraz wyznawanej religii. Tak więc te wszystkie pytania miały na celu odciąć myślenie i otworzyć umysł.
Kto patrzy przez pana oczy? Kto słyszy przez pana uszy?
Czym jest to ja? Kto powiedział to ja?
Czym jest Bóg? Czy my i Bóg jesteśmy tym samym, czy też nie?
Czy ta woda jest katolicka, czy buddyjska? Niech Pan spróbuje!
Również to stwierdzenie: "Jeżeli pan myśli i ja myślę to wtedy nasze dwa umysły są różne. Jeżeli pan nie myśli i ja nie myślę, wtedy nasze dwa umysły są takie same", miało na celu wskazać na prawdę przed myśleniem.
Przerywanie długotrwałych wypowiedzi jest również elementem nauczania Zen. Tak więc to nie była tylko zwykła audycja telewizyjna na temat Buddyzmu ale nauczanie Zen wysokiej klasy
Pozdrawiam i życzę wszystkim spokojnych i wesołych świąt!
Kto patrzy przez pana oczy? Kto słyszy przez pana uszy?
Czym jest to ja? Kto powiedział to ja?
Czym jest Bóg? Czy my i Bóg jesteśmy tym samym, czy też nie?
Czy ta woda jest katolicka, czy buddyjska? Niech Pan spróbuje!
Również to stwierdzenie: "Jeżeli pan myśli i ja myślę to wtedy nasze dwa umysły są różne. Jeżeli pan nie myśli i ja nie myślę, wtedy nasze dwa umysły są takie same", miało na celu wskazać na prawdę przed myśleniem.
Przerywanie długotrwałych wypowiedzi jest również elementem nauczania Zen. Tak więc to nie była tylko zwykła audycja telewizyjna na temat Buddyzmu ale nauczanie Zen wysokiej klasy
Pozdrawiam i życzę wszystkim spokojnych i wesołych świąt!
- iwanxxx
- Admin
- Posty: 5373
- Rejestracja: pn lis 17, 2003 13:41
- Płeć: mężczyzna
- Tradycja: Buddhadharma
- Lokalizacja: Toruń
Re: temat w Rozmównicy: Buddyzm i Medytacja
Jej chyba chodziło raczej o rozumienie, że buddyzm to sekta. W Polsce wiele osób uważa, że wszystko co ma w programie "medytację" to sekta.iriomote pisze:Skoro spotkanie jest na temat Buddyzmu i Medytacji, to chcę widzieć jaką opinię w ten sposób rozmówca wystawi wszystkim Buddystom w Polsce. Powtarzający się argument to ten o 2500 lat p.n.e. czyli "nie urwaliśmy się z choinki". Tymczasem dla Katolika urwaliśmy się z choinki, a przyjmowanie "obcej" wiary jest śmiertelnym zagrożeniem, śmiertelną chorobą, co jeden z dzwoniących w sumie wyartykułował, zanim go zdjęli z anteny. I takie są chyba w większości opinie ultrakatolików.
Trzeba by o to pytać tych księży i pastorów nauczycieli zen. Jest ich więcej niż jeden.iriomote pisze:Jeśli chodzi o dokrynę Buddyzmu - pominięto całkowicie podstawy, a była mowa o absolucie i jakoby wspólnych doświadczeniach (spotkania u o. Berezy, potem skontrowane przez medytację wg, Św.Ignacego Loyoli), a tego tropu prowadzący nie chciał podjąć i wdawać się w polemiki, tak samo jak nie dopytał o tego katolickiego księdza w Stanach, co to naucza Dharmy...(ciekawi mnie, czy mu przemknęlo przez myśl - czy to może Kościół Polskokatolicki, czy jacyś inni nie akceptujący zwierzchnictwa Watykanu pozwalają na to księżom).
Pełna zgoda, że to poboczny nurt. Ale jako że nie jestem katolikiem i nie muszę wierzyć, że to Duch Święty prowadzi nieomylnie Kościół przez wieki, mogę założyć, że wiele różnych czynników powodowało, że jedne nurty stawały się główne a inne był spychane na pobocze lub odrzucane. Z tego samego względu nie muszę wierzyć, że "oficjalne stanowisko" jest akceptowane przez wszystkich, bo dla mnie nie pochodzi ono od DŚ a z opinii ludzi, którzy je układają.iriomote pisze:Nie zgadzam się, że taka "absolutna" interpretacja doświadczeń wychodzi od chrześcijaństwa, może raczej pewnych pobocznych nurtów, które tłumaczą swoje nieakceptowane przez główny nurt praktyki.
Czytałem przed chwilą o Eckharcie - chyba najbardziej buddyjskim katoliku w historii - jego status faktycznie do dziś jest niejasny, ale nie jest zakzany a Dominikanie np próbowali go w pełni rehabilitować.
Pzdr
Piotr
Re: Dorota Krzyżanowska - Zen
@iriomote
dziękuję za link do tego oficjalnego katolickiego punktu widzenia - już wiem, dlaczego pewne rozmowy i próby wyjaśniania są tak trudne.
natomiast sam wywiad... Nie uważam tej niecałej godziny za czas stracony, ale też niczym nie jestem poruszony. Odniosłem wrażenie, że jest nie trochę wiadomo o czym, że sposób mówienia JDPSN, dla "nas" zrozumiały i bliski, dla widzów wydawał się dziwny.
Niemniej jednak lepsze to, niż nic,
dziękuję za link do tego oficjalnego katolickiego punktu widzenia - już wiem, dlaczego pewne rozmowy i próby wyjaśniania są tak trudne.
natomiast sam wywiad... Nie uważam tej niecałej godziny za czas stracony, ale też niczym nie jestem poruszony. Odniosłem wrażenie, że jest nie trochę wiadomo o czym, że sposób mówienia JDPSN, dla "nas" zrozumiały i bliski, dla widzów wydawał się dziwny.
Niemniej jednak lepsze to, niż nic,
- Dorota
- Posty: 427
- Rejestracja: czw wrz 11, 2008 10:52
- Płeć: kobieta
- Tradycja: Seon (Szkoła Zen Kwan Um)
- Lokalizacja: Łódź
Re: Dorota Krzyżanowska - Zen
Posłuchałam i doszłam do wniosku ze prowadzacy był do kitu- i to delikatnie mówiąc. Z tego co mówił, jakie pytania zadawał i jak reagował na słowa p. Doroty Krzyżanowskiej wynika iż byl TOTALNIE nieprzygotowany do tematu. nawet jesli jest chrzescijaninem, co podkreslal wiele razy, w tamtej chwili byl przede wszystkim dziennikarzem i powinien się do swojej pracy przygotować, tymczasem jego poziom był żenująco niski.
Myśle ze moze jesli kiedys panie Dorota Krzyżanowska, albo inny nauczyciel Zen, zostanie zaproszony chocby do radia Tok Fm ( o ktorego dziennikarzach mam zdecydowanie lepsze mniemanie) to bedziemy mieli szanse posluchac ciekawszej, glebszej i bardziej odkrywczej rozmowy.
Myśle ze moze jesli kiedys panie Dorota Krzyżanowska, albo inny nauczyciel Zen, zostanie zaproszony chocby do radia Tok Fm ( o ktorego dziennikarzach mam zdecydowanie lepsze mniemanie) to bedziemy mieli szanse posluchac ciekawszej, glebszej i bardziej odkrywczej rozmowy.
Lacho calad! Drego morn!
- iwanxxx
- Admin
- Posty: 5373
- Rejestracja: pn lis 17, 2003 13:41
- Płeć: mężczyzna
- Tradycja: Buddhadharma
- Lokalizacja: Toruń
Re: Dorota Krzyżanowska - Zen
Jaja se robicie, czy co? To wypociny jakiegoś idioty, który się nawet nie podpisał.hermit pisze:@iriomote
dziękuję za link do tego oficjalnego katolickiego punktu widzenia - już wiem, dlaczego pewne rozmowy i próby wyjaśniania są tak trudne.
Tak w ogóle, o ile Seung Sahn DSSN nie miał żadnego problemu z chrześcijanami, którzy do niego przychodzili, to chyba jednak był dla nich zbyt buddyjski. Pamiętam taki tekst w którejś książek, gdzie mówił, że jest duży problem z uczeniem zen chrześcijan, bo są przywiązani do pojęcia Boga: niektórzy chcą go wyrzucać, inni nie chcą go puścić, ale zawsze mają Boga, z którym chcą coś robić. Pasuje mi to do tego cytat ze św. Augustyna, w tym "oficjalnym stanowisku" - drażył, drążył, nic nie znalazł, ale zamiast drążyć dalej wrócił do pojęć. Być może dlatego Seung Sahn DSSN nie przyciągał zbyt wielu chrześcijan - nauczycielami zen np chrześcijanie zostali raczej w liniach japońskich, my żadnego nie mamy (Nauczyciel Dharmy, a o takim była mowa w wywiadzie, to w KUSZ praktycznie techniczny).Propozycje które dziś zachodnia joga daje Europie są nastawione na wykorzystywanie mocy energetycznych. Jedną z pierwszych takich władz jest lewitacja. Jednak muszę wyraźnie zaznaczyć, że czas poświęcony na naukę lewitacji jest zupełnie stracony, bo nie ma z tego pożytku ani duchowego ani ludzkiego, a jedynie co można osiągnąć, to zrobienie wrażenia na sąsiadach
Pzdr
Piotr
Re: Dorota Krzyżanowska - Zen
@iwanxxx
Jaja mogliśmy najwyżej poświęcić w sobotę.
Może i są to wypociny, do momentu, kiedy nie spotkasz kogoś, kto ma dokładnie takie przekonania i wierzy w te słowa jak w prawdę objawioną. Jak usłyszałem jakie to sobie kanały otwieram i jakie moce uruchamiam na jodze, to nie wiedziałem, czy mam parsknąć śmiechem, czy zachować kamienną twarz i ze stoickim spokojem wyprowadzić z błędu, czy też lepiej w ogóle nic nie mówić i szybko zmienić temat.
miłego dnia
m.
Jaja mogliśmy najwyżej poświęcić w sobotę.
Może i są to wypociny, do momentu, kiedy nie spotkasz kogoś, kto ma dokładnie takie przekonania i wierzy w te słowa jak w prawdę objawioną. Jak usłyszałem jakie to sobie kanały otwieram i jakie moce uruchamiam na jodze, to nie wiedziałem, czy mam parsknąć śmiechem, czy zachować kamienną twarz i ze stoickim spokojem wyprowadzić z błędu, czy też lepiej w ogóle nic nie mówić i szybko zmienić temat.
miłego dnia
m.
- lepsze
- ex Moderator
- Posty: 1895
- Rejestracja: ndz paź 16, 2005 21:52
- Tradycja: Brak
- Lokalizacja: Toruń
Re: Dorota Krzyżanowska - Zen
Nie wiem jakie wy macie sposoby, ale ten wg mnie najlepiej się sprawdza.hermit pisze:czy też lepiej w ogóle nic nie mówić
"Rozkradzione krople
jej skóra
czyni wodę wiosną. "
by Har Dao _/|\_
jej skóra
czyni wodę wiosną. "
by Har Dao _/|\_
Re: Dorota Krzyżanowska - Zen
"My"? Ależ pod nickiem "hermit" z tego, co mi wiadomo jedna osoba piszelepsze pisze:Nie wiem jakie wy macie sposoby, ale ten wg mnie najlepiej się sprawdza
Tak też zwykle robię - sprawdza się w sensie, że nie podnosi ciśnienia, nie nakręca emocji, ale czy jest to właściwe - nie jestem już taki pewny.
Re: Dorota Krzyżanowska - Zen
Piszesz, że sposób mówienia (nauczania) JDPSN był dla Ciebie zrozumiały. Co takiego zrozumiałeś?hermit pisze: natomiast sam wywiad... Nie uważam tej niecałej godziny za czas stracony, ale też niczym nie jestem poruszony. Odniosłem wrażenie, że jest nie trochę wiadomo o czym, że sposób mówienia JDPSN, dla "nas" zrozumiały i bliski, dla widzów wydawał się dziwny.
Niemniej jednak lepsze to, niż nic,
- piotr
- ex Global Moderator
- Posty: 3569
- Rejestracja: pn cze 30, 2003 08:02
- Płeć: mężczyzna
- Tradycja: brak
Re: Dorota Krzyżanowska - Zen
Cześć,
Zaczyna mi tu pachnieć nowomową zen.shimsong pisze:Piszesz, że sposób mówienia (nauczania) JDPSN był dla Ciebie zrozumiały. Co takiego zrozumiałeś?
Re: Dorota Krzyżanowska - Zen
@shimsong
Na edycję mojej poprzedniej wypowiedzi jest już za późno, zmieniam "zrozumiały" na "znajomy".
miłego dnia
m.
Na edycję mojej poprzedniej wypowiedzi jest już za późno, zmieniam "zrozumiały" na "znajomy".
miłego dnia
m.
Re: Dorota Krzyżanowska - Zen
Pytanie, to bardzo stary element praktyki Zen i nie ma nic wspólnego z nową modą.piotr pisze:Zaczyna mi tu pachnieć nowomową zen.shimsong pisze:Piszesz, że sposób mówienia (nauczania) JDPSN był dla Ciebie zrozumiały. Co takiego zrozumiałeś?
Podczas tej audycji padło kilka ciekawych pytań, które przypomniałem powyżej.
OKhermit pisze:@shimsong
Na edycję mojej poprzedniej wypowiedzi jest już za późno, zmieniam "zrozumiały" na "znajomy".
miłego dnia
m.
- LordD
- Posty: 2542
- Rejestracja: czw sie 31, 2006 09:12
- Płeć: mężczyzna
- Tradycja: Karma Kamtsang
- Lokalizacja: Olsztyn
- Kontakt:
Re: Dorota Krzyżanowska - Zen
Ale to chyba nie jest dobry motyw na forum. Między nauczycielem i uczniem, między praktykującymi na żywo, ok, ale na forum jakoś tak dziwnie to wygląda.shimsong pisze:Pytanie, to bardzo stary element praktyki Zen i nie ma nic wspólnego z nową modą.
- iwanxxx
- Admin
- Posty: 5373
- Rejestracja: pn lis 17, 2003 13:41
- Płeć: mężczyzna
- Tradycja: Buddhadharma
- Lokalizacja: Toruń
Re: Dorota Krzyżanowska - Zen
Ja np czuję się lekko zażenowany jak widzę takie rzeczy na forumLordD pisze:Ale to chyba nie jest dobry motyw na forum. Między nauczycielem i uczniem, między praktykującymi na żywo, ok, ale na forum jakoś tak dziwnie to wygląda.shimsong pisze:Pytanie, to bardzo stary element praktyki Zen i nie ma nic wspólnego z nową modą.
- booker
- Posty: 10090
- Rejestracja: pt mar 31, 2006 13:22
- Płeć: mężczyzna
- Tradycja: Yungdrung Bön
- Lokalizacja: Londyn/Wałbrzych
Re: Dorota Krzyżanowska - Zen
http://www.youtube.com/watch?v=92C7Vc-7ChEiwanxxx pisze:Ja np czuję się lekko zażenowany jak widzę takie rzeczy na forum
"Bądź buddystą, albo bądź buddą."
- piotr
- ex Global Moderator
- Posty: 3569
- Rejestracja: pn cze 30, 2003 08:02
- Płeć: mężczyzna
- Tradycja: brak
Re: Dorota Krzyżanowska - Zen
Cześć,
Nowomowa to raczej old skul, a nie nowy trend. Dla mnie to jest masakryczne i żenujące, że najwyraźniej w kontekście buddyzmu zen nie da się powiedzieć na tym forum: "Było to dla mnie zrozumiałe" i nie zostać indagowanym przy pomocy "bardzo starego elementu praktyki Zen".shimsong pisze:Pytanie, to bardzo stary element praktyki Zen i nie ma nic wspólnego z nową modą.
Re: Dorota Krzyżanowska - Zen
Jak powiedział kiedyś Andrzej Stec PSN, nie ma głupich pytań, są tylko głupie odpowiedzi
Re: Dorota Krzyżanowska - Zen
Jak dla mnie EOT.
Celem moim bylo zwrócenie uwagi, że takie programy jak Rozmównica mają programowe zalożenia, tutaj działa to pod parasolem Episkopatu Polski, a nie Radia Maryja, jak się zorientowałam, dlatego takie "oazowe" opracowania, jak wynalazlam, są dla mnie w dużej mierze wykładnią oficjalnych poglądów ze względu m.in. na bibliografię.
Wchodząc w różnice dla mnie jest jasne, że podejście w rodzaju "wszystkie religie dążą do tego samego celu" jest wielce problematczne. Taka teza w takim programie nie została zaaceptowana przez dziennikarza.
Natomiast rozmówczyni jak dla mnie rozmawiała w stylu "teatralnego zen" jak ja to widzę. Może to jest i skuteczne w wąskim gronie ludzi, którzy oczekują tego typu paradoksalnej rozmowy, ale nieprzygotowany rozmówca, który nie ma poczucia humoru i nie wrzuca na luz - w rodzaju "Ja jednak wolałbym napić się mleka, w dodatku nie rozcieńczonego wodą"- raczej nie pociągnie interesującej wymiany.
Celem moim bylo zwrócenie uwagi, że takie programy jak Rozmównica mają programowe zalożenia, tutaj działa to pod parasolem Episkopatu Polski, a nie Radia Maryja, jak się zorientowałam, dlatego takie "oazowe" opracowania, jak wynalazlam, są dla mnie w dużej mierze wykładnią oficjalnych poglądów ze względu m.in. na bibliografię.
Wchodząc w różnice dla mnie jest jasne, że podejście w rodzaju "wszystkie religie dążą do tego samego celu" jest wielce problematczne. Taka teza w takim programie nie została zaaceptowana przez dziennikarza.
Natomiast rozmówczyni jak dla mnie rozmawiała w stylu "teatralnego zen" jak ja to widzę. Może to jest i skuteczne w wąskim gronie ludzi, którzy oczekują tego typu paradoksalnej rozmowy, ale nieprzygotowany rozmówca, który nie ma poczucia humoru i nie wrzuca na luz - w rodzaju "Ja jednak wolałbym napić się mleka, w dodatku nie rozcieńczonego wodą"- raczej nie pociągnie interesującej wymiany.
Re: Dorota Krzyżanowska - Zen
Dla kogoś ta audycja była bardzo pożyteczna a dla kogoś innego nie. Najlepiej tego nie analizować oraz nie oceniać, tylko zostawić i skoncentrować się na tym co robimy w danym momencieiriomote pisze:Jak dla mnie EOT.
Celem moim bylo zwrócenie uwagi, że takie programy jak Rozmównica mają programowe zalożenia, tutaj działa to pod parasolem Episkopatu Polski, a nie Radia Maryja, jak się zorientowałam, dlatego takie "oazowe" opracowania, jak wynalazlam, są dla mnie w dużej mierze wykładnią oficjalnych poglądów ze względu m.in. na bibliografię.
Wchodząc w różnice dla mnie jest jasne, że podejście w rodzaju "wszystkie religie dążą do tego samego celu" jest wielce problematczne. Taka teza w takim programie nie została zaaceptowana przez dziennikarza.
Natomiast rozmówczyni jak dla mnie rozmawiała w stylu "teatralnego zen" jak ja to widzę. Może to jest i skuteczne w wąskim gronie ludzi, którzy oczekują tego typu paradoksalnej rozmowy, ale nieprzygotowany rozmówca, który nie ma poczucia humoru i nie wrzuca na luz - w rodzaju "Ja jednak wolałbym napić się mleka, w dodatku nie rozcieńczonego wodą"- raczej nie pociągnie interesującej wymiany.
Pozdro
- iwanxxx
- Admin
- Posty: 5373
- Rejestracja: pn lis 17, 2003 13:41
- Płeć: mężczyzna
- Tradycja: Buddhadharma
- Lokalizacja: Toruń
Re: Dorota Krzyżanowska - Zen
Część postów powędrowała tutaj